Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Sesja RPG RPG - Kapitan Alex Joseph Moon

RPG - Kapitan Alex Joseph Moon

Viewing 15 posts - 121 through 135 (of 194 total)
  • Author
    Posts
  • Kaleh
    Participant
    #52433

    Nerwy wcale nie malały. Całe szczęście do końca wachty Galloway już się z Tobą nie łączył, ale nie chciałbyś być w skórze jego załogantów. Jeżeli tak się odnosi do równego sobie stopniem, załogę musi traktować jeszcze gorzej. Informacje od promu też jeszcze nie napłynęły. Wzięli do siebie przerwę w łączności najwyraźniej.

    Nawet nie zauważyłeś jak oficerowie opuścili mostek, a ich miejsce zajęła zmiana. Odruchowo odsalutowałeś i usmiechnąłeś się zajęty własnymi myślami. Co znalazł prom i jak pozostali zareagowali na impertynencję przełożonego... sprawy się komplikowały....

    Hemrod
    Participant
    #52434

    Byłem zdenerwowany, czekałem na te informacje były dla mnie bardzo ważne. Może kładłem swoją głowę pod topór ... chociaż raczej powinni zrozumieć, że trzeba przeprowadzić zwiad. Przynajmniej miałem taką nadzieję. Z każdą rozmową z Gallowayem, coraz mniej go szanowałem. Współczułem ludziom, którzy pod nim służą. Był chyba jednym z najgorszych oficerów GF. Hańba dla munduru, który nosi. Jeżeli na jego pokładzie coś się stanie, jeżeli ktoś odsunie go od dowodzenia to czy mnie oskarżą o podjudzanie do buntu? Widząc jak kapitan Galloway się zachowywał wszystko było możliwe."Jasna cholera, gdzie są te informacje"

    Kaleh
    Participant
    #52441

    Minęła godzina oczekiwania. Nawet nie chciało się Tobie spać... z nerwów. Odruchowo zaciskałeś dłonie na poręczach fotela. Minęła kolejna godzina, a od zwiadu w dalszym ciągu nie było żadnej informacji. W końcu przypuszczalny czas przylotu doszedł do liczby zero...

    ...promu jednak dalej nie było. W Twojej głowie kotłowały się coraz bardziej pesymistyczne myśli. Co się tam wydarzyło!? Minęła kolejna godzina i kolejna... pozostawałeś już na służbie od 14 godzin i zmęczenie zaczęło dawać znać o sobie... tym, że coraz trudniej było kontrolować nerwy.

    Hemrod
    Participant
    #52442

    W końcu zrezygnowałem nawet z siedzenia. Zacząłem chodzić w tę i z powrotem. Cały czas zastanawiałem się co stało się promowi. Zbyt długo nie było z nim kontaktu. Nie możemy przylecieć nieprzygotowanymi do celu. Żeby móc zatrzymać grupę potrzebował bym jednak jakiś dowodów, brak kontaktu z promem nie będzie nic znaczył dla Gallowaya. Chciał udowodnić, że nadal jest przydatny? Nie wiem, ale był niebezpieczny. Mi nie zaufa, a moją próbę uzna za bunt. Czułem jak zbiera się w moim gardle gula. Zmęczenia nie czułem ... tylko znane każdemu dowódcy, nie ważne w jakich czasach zdenerwowanie przed bitwą. A jeżeli czekają tam na nas Cardassianie? Zniknięcie promu może to oznaczać. Uświadomiłem sobie, że nic nie jadłem od śniadanie, nie miało to wielkiego znaczenia bo z trudnością przełknął bym herbatę. -Czy mamy jakieś informacje od promu? Co pokazują skany?- zapytałem w pewnym momencie, miałem nadzieje jak najbardziej profesjonalnym tonem.

    Kaleh
    Participant
    #52443

    - Żadnego okrętu w zasię..... jest! Pozycja 23456.7 względem nas. Prędkość bezwzględna WARP 2, uszkodzenia poszycia, słabe osłony... będą tu za parę minut jeżeli utrzymamy naszą prędkość! - zameldował operacyjny. Wygląda na to, że ich łączność nie działa, ale chyba nas już dostrzegli...

    Hemrod
    Participant
    #52444

    -Przyspieszyć, przygotować się do procedur zadokowania. Możliwe, że będziemy musieli to zrobić z okrętu ... -Nacisnąłem interkom -Ambulatorium tu mostek, prom będzie lądował w hangarze 2. Wyślijcie tam kogoś - powiedziałem po czym patrzyłem na ekran. Ktoś ich ostrzelał ... Boże, chciał bym się mylić, ale to z pewnością Cardassianie. Połączyłem się z hangarem -Przygotujcie się na przyjęcie promu- rzuciłem krótko i po potwierdzeniu ponownie się rozłączyłem. Muszę dowiedzieć się jak najszybciej co tam się wydarzyło. Muszę to wiedzieć -Będę w hangarze ... - powiedziałem szybko, może trochę za szybko i rzuciłem się do turbowindy. Byłem już mocno zdenerwowany, jeżeli tam jest flota wroga, to ten idiota prowadził nas prosto w zasadzkę. Popatrzyłem na swoją prawą dłoń, która zaczęła się trząść. Chwyciłem ją, a po chwili uspokoiła się. Turbowinda stanęła. Wziąłem jeden głęboki oddech, potem drugi ... i wyszedłem -Raport-

    Kaleh
    Participant
    #52445

    Prom stał na środku hangaru. Widać było, że miał problem z lądowaniem i praktycznie zmiażdżył jedną z gondoli. Poznaczony był szramami na poszyciu, które zostawić mogły tylko okręty przeciwnika. Drzwi otworzyły się i wypadł z nich praktycznie osmalony mat, który zaczął komenderować wokół:

    - Bosman Braker jest ranny... poparzenia 2 stopnia... szybko medyka. Mieliśmy pożar, zabezpieczyć trzeba system napędu.... - widać było, że działa na adrenalinie, chwilę później, trzymając się obrzeża drzwi wyszedł drugi mat, też nie wyglądał najlepiej, dłonie miał zaciśnięte na odłamku konsoli wbitej w jego bok. Medycy byli na miejscu więc szybko wynieśli bosmana i zaopiekowali się matem. Ten o najmniejszych obrażeniach ruszył w Twoją stronę. Zasalutował i od razu zameldował:

    - Okręt uszkodzony. Ledwo wymknęliśmy się z systemu. Po drodze minęliśmy stację przekaźnikową, a raczej to co z niej zostało i dlatego bosman podjął decyzję o wejściu do systemu. Nie wiemy co z naszymi i gdzie się przegrupowali... faktem jest, że ich nie było. Natychmiast natomiast dopadły nas dwa Hideki, które odpuściły dopiero w pół drogi. Nasze sensory wiele więcej nie wykryły poza pojedynczą Tongą na orbicie planety, przyznam jednak, że nie mieliśmy wiele czasu... powrót też nie najlepszy gdyż urwało nam konsolę taktyczną i przeciążyło silniki, do tego osłony ledwo się trzymały i stąd uszkodzenia kadłuba...

    Hemrod
    Participant
    #52446

    Uśmiechnąłem się. Wszystko się wyjaśniło. Nie znałem co prawda całej liczebności floty wroga, ale zawsze coś. Może pozostawili tylko odwody, a resztę odesłali. W każdym razie mogłem działać. -Matcie, spisaliście się na medal. Wszyscy. Być może uratowaliście naszą grupę przed zagładą. Idźcie do ambulatorium, niech was tam obejrzą - położyłem mu dłoń delikatnie na ramieniu -Wymienię was w pochwale w dzienniku pokładowym - starałem się aby mój głos był delikatny, "ojcowski". Mogłem być młodszy, od niektórych z załogantów, ale byłem kapitanem, w pewnym sensie ich ojcem. -Oficer pokładowy!- po chwili podszedł jeden bosman -Sprowadźcie ekipę do promu, musimy wyciągnąć jak najwięcej informacji, może komputer coś zapisał- po tych słowach wszedłem do turbowindy i wróciłem na mostek. Podszedłem do swojego fotela naciskając interkom-Komandor Blaze i Podporucznik Novan na mostek - Nie czekając na panie, odwróciłem się do operacyjnego. Będę mógł wreszcie powiedzieć Gallowayowi, co o nim myślę. Sam do tego doprowadził, w pewnym sensie jest to bunt. Muszę przejąć dowodzenie grupą. -Łączcie mnie z Gallowayem, natychmiast- nie mogłem doczekać się jego miny. Zaniedbał swoje obowiązki, przez niego mogliśmy zginąć. Wyleci ze swego stanowiska ...

    Kaleh
    Participant
    #52447

    Wezwani zjawili się błyskawicznie, biorąc pod uwagę, że zostali wyrwani ze snu wyglądali wciąż dostatecznie przytomnie. Oficer musi być zawsze gotowy. Taka była odwieczna prawda. Wachta patrzała na was z ciekawości.

    I wtedy drzwi się otworzyły i wszedł Savik. Zasalutował i stanął obok nich...

    Hemrod
    Participant
    #52448

    -Komandor Savik, nie przypominam sobie abym wzywał pana. Przyszedł pan zobaczyć co się będzie działo, wesprzeć mnie czy może mnie aresztować?- zapytałem patrząc na niego. Byłem zły i zmęczony, ale myślałem jaśniej niż kiedykolwiek. Uśmiechnąłem się szeroko, zaznaczając, że był to pewnego rodzaju żart -Zresztą niech pan zostanie. Właściwie dobrze, że pan tu jest - Odwróciłem się do operacyjnego - Co z tym kanałem? Dlaczego kapitan Galloway nie odpowiada? -

    Kaleh
    Participant
    #52449

    - Przyszedłem poinformować pana, że to zły pomysł... nie mamy czasu na spory wewnątrz grupy. Priorytetem zostaje nam sprawdzenie systemu. Domyśliłem się co pan zamierza, ale odradzam....

    - Tu Galloway... - kapitan pojawił się na ekranie

    Hemrod
    Participant
    #52450

    -Kapitanie Galloway. Rozmowa będzie krótka. Zgodnie z artykułem 7 paragrafem 4, regulacji Gwiezdnej Floty. W związku z zaniedbaniem przez pana obowiązków służbowych, a w szczególności: Zaniechanie zdobycia informacji o układzie docelowym, przy braku kontaktu z dowództwem i flotą. Narażaniu okrętów i ich załóg na niepotrzebne ryzyko, przez braku informacji, jestem zmuszony poinformować pana, że w związku z tymi oskarżeniami, muszę "prosić" pana o przekazanie dowództwa nad swoim okrętem, swojemu pierwszemu oficerowi. - mówiłem całkiem spokojnie, chociaż widząc minę Gallowaya, w środku narastało moje zadowolenie. -Dopóki nie będzie pan w stanie odpowiedzieć na te zarzuty, jestem również zmuszony przejąć dowództwo grupy-

    Kaleh
    Participant
    #52451

    - Niech teraz ja coś panu powiem... - krzyknął wyraźnie wściekły kapitan - ...połączyć z dowódcami pozostałych okrętów. Panowie! Kapitan Moon, za sprzeniewierzenie się rozkazom dowódcy zostaje pozbawiony okrętu i ma udać się do aresztu. W razie niewykonania rozkazu zostaje uznany za winnego ZDRADY Federacji i jako zdrajca ma być traktowany... jeżeli ktoś nie zgodzi się z mną również zostanie uznany za zdrajcą. Galloway out.

    - Kapitanie. USS Cemetary Hill opuszcza WARP. Pozostałe okręty również... Darlington i Trafalgar wysłali nam właśnie zapytanie co się dzieje... - zameldował Saren - ...bogowie. Galloway podnosi osłony i ładuje uzbrojenie!

    Hemrod
    Participant
    #52452

    -Saren przekaż reszcie okrętów co się stało wraz z odkryciem promu. Wyjdź z warp - powiedziałem -Podnieść osłony, załoga na stanowiska bojowe- rzuciłem prawie automatycznie, po czym odwróciłem się do Amandy. Miałem rację Galloway nie nadawał się na dowódcę, a teraz co on robił, czy będzie strzelał do okrętów Federacji? Poparzyłem na doradczynię-Potrzebuję decyzji psychologa, natychmiast--Chorąży Luca, manewry unikowe! Nie pozwól mu nas trafić --Połączenie z Cemetary Hill, niech słyszą mnie wszyscy załoganci Gallowaya .. przekażcie to też Trafalgarowi i Darlingtonowie. "Tu Kapitan Alexander J. Moon z USS Lee. Próba ostrzelania okrętu Federacji w czasie wojny, zostanie potraktowana z najwyższą surowością. Wyłączcie uzbrojenie i opuście osłony. Przygotujcie się na przyjęcie drużyny ochrony. Kapitan Galloway zostanie odeskortowany w celu badań psychologicznych. Nie wykonujcie jego rozkazów. Cardassianie czekają na coś takiego. Na USS Lee są wasi braci i siostry, wasi rodzice i dzieci. Wszyscy jesteśmy towarzyszami broni ... do Głównego Lekarza lub Pierwszego Oficera USS Cemetary Hill, macie możliwość zdjęcia Kapitana Gallowaya, z jego stanowiska. Jego czyny uzasadniają taką akcję." - Skończyłem mówić i usiadłem na swoim fotelu. -Co z Trafalgarem i Darlingtonem, czy zaatakują nas?- Szybko odwróciłem się również do Savika -Chyba widzi pan, że ten człowiek, nie może dowodzić naszą grupą-

    Kaleh
    Participant
    #52453

    - Ja to WIEM. Pan to wie... ale niekoniecznie pozostali.

    - Trafalgar i Darlington podnoszą osłony...

    Doradca wyglądała na zagubioną, ale powiedziała w końcu:

    - Oni się boją, tak samo jak my. Pytanie tylko czy bardziej obawiają się nas czy swojego dowódcy. Wolę nie wiedzieć jaka atmosfera panuje na ich mostku teraz... z resztą wyczuwam ją aż tu... o nie!

    - Kapitanie Cemetary Hill strzela!!!

    Pojedyncza torpeda pomknęła przez przestrzeń i uderzyła w osłony Lee. Okrętem wstrząsnęło jednakże większość energii została pochłonięta.

    - Osłony 97%. Zero strat....

Viewing 15 posts - 121 through 135 (of 194 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram