Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Sesja RPG › RPG - Gul Taren
Okręt uzbrojony był w jedną wyrzutnię torped fotonowych, dwa dezruptory pulsowe typu 10, pięć dezruptorów typu 8 i trzy awaryjne wyrzutnie torped fotonowych. Moc jego osłon sięgała prawie 1 miliona TJ. Prędkość przelotowa wynosiła warp 7, a maksymalna warp 8. Był w stanie walczyć z praktycznie wszystkimi jednostkami pirackimi, miał również szansą z gorszymi jednostkami wojskowymi. Na nowoczesnym polu walki, był trochę przestarzały, ale w zadaniach patrolowych mógł sprawdzić się dobrze. Wydawał się na tyle bezpieczny, żeby pakować na niego kadetów i nie obawiać się, że zniszczy ich pierwszy lepszy pirat. Lepiej było uważać, jednak na większą ilość okrętów ...
Nieco uspokojony Taren teraz zaczął czytac dane o intruktorach, których mu podesłano. Na koniec zaczął szukać dane o wyróżniających się kadetach.
Instruktorzy byli doświadczonymi żołnierzami. Większość miała od 10 do 15 lat służby, w tym każdy przynajmniej 5 lat służby frontowej. Wyjątek stanowiła Glinn Jara będąca instruktorem sekcji inżynieryjskiej i mająca ogólnie jedynie 7 lat służby. Za to ze świetnymi wynikami, licznymi pochwałami i nagrodami. Drugim wyjątkiem był pierwszy oficer. Dalin Dalt miał 25 lat służby, 20 lat służby "frontowej" i listę medali i pochwał dłuższą od ręki Daina. Najwidoczniej ostatnia rana spowodowała, że nie nadawał się dłużej do służby w ogniu walki. Za to do szkolenia rekrutów jak najbardziej. Lista kadetów była długa, wyróżniający się byli najczęściej na ostatnim 4 roku i ten lot był ich ostatnim. W następnym półroczu będą już zbyt zajęci egzaminami, żeby wyruszyć w taką "podróż". Ci z najlepszymi wynikami zostawali dowódcami sekcji: ochrony, inżynieryjskiej, taktycznej etc. Ich zastępcami byli albo ich koledzy z roku albo ci na III. To zależało od wyników w nauce. Była również lista wyróżniających się kadetów I i II roku. Ci z drugiego roku dostawali jeszcze czasami pozycje dowódcze na trzecich zmianach, ale były to naprawdę wybitne jednostki. Wybitni pierwszoroczniacy z racji, ze to dopiero ich pierwszy rejs, nie otrzymywali stanowisk dowódczych w sekcjach, chociaż dawano im możliwość nauki w nadzorowaniu podsekcji czy pozycjach odpowiadających podoficerowi na normalnym okręcie. Jeżeli będzie im dobrze szło następnym razem, będą na wyższych stanowiskach.Taren wiedział, że spis był wstępny. W rejsach szkoleniowych dochodziło do częstych zmian, gdy ktoś sobie nie radził. Takie zmiany nie niszczyły nikomu kariery. Młodzi dopiero się uczyli. Mogli wziąć przeniesienie do innej sekcji, albo poprawić się i sprawdzić następnym razem. Pod największą presją byli IV roczniacy, gdy ci sobie nie radzili i zastępowano ich podczas lotu, dostawali zazwyczaj gorsze przydziały startowe niż wynikałoby to z ich wyników w nauce. W mniemaniu dowództwa uczyło to pokory i dawało im szansę zdobycia doświadczenia i późniejszego wykazania się.
Pozostało tylko sprawdzić kiedy będzie odlot i gdzie się statek znajduje. Niezapowiedziana kontrola w doku da niektórym sporo do myślenia. Szczególnie w sprawie lenienia się.
Komputer informował cię, że okręt miał zaplanowany odlot za dwa dni o godzinie 8:00 czasu standardowego. Znajdował się obecnie w doku nr. 981/w głównego kosmportu, sekcji wojskowej. Jak na razie nie posiadał pełnej załogi, kilka godzin temu służby portowe zakończyły przygotowania do pierwszego lotu. Odebrał go pierwszy oficer, który z ramienia Akademii zajmował się nim, gdy ten nie był na locie szkoleniowym i nie miał oficjalnego dowódcy. Kadeci mieli jeszcze dużo czasu na pokazanie się na jego pokładzie. Pierwsi zaczęli się już jednak pojawiać kadeci z sekcji inżynieryjnej. Tradycją było, że obsługa kosmportu tworzył lub zostawiała parę niezagrażających życiu usterek, a zadaniem kadetów - inżynierów była ich naprawa. Zdarzało się, że niektórzy "dowódcy" sekcji czy grup spadali po tym zadaniu do roli podwładnych, a inni "awansowali". Z tego co Taren wyczytał oficjalnie mieli zacząć pracować dzisiaj o 12:00 czasu standardowego, czyli za całe dwie godziny ...
Połączył się z Pierwszym Oficerem.- Gul Taren do Dalina Dalta. Jak pan wie bedzie przez pewien czas dowódcą okrętu szkoleniowego. Chciałbym się z panem spotkać. Gdzie panu pasuje?
-Cóż jestem dość zajęty na okręcie, dlatego jeżeli zależy panu na czasie, to proponuję na samej jednostce, ewentualnie w kantynie oficerskiej w porcie. Natomiast za około 4 godziny, muszę być na dyżurze na uczelni, jak go skończę mogę podejść do pana - odpowiedź była natychmiastowa, wypowiedziana nad wyraz profesjonalnym tonem
- Spotkamy się na statku. Chcę go zobaczyć. Będę za kilka minut.Taren wyszedł z sali i skierował się do uczelnianego teleportera.
Uczelniany transporter, był wykorzystywany. Co chwila, ktoś pojawiał się i znikał. Gul musiał odczekać chwilę, gdy podoficer przeprowadził go na początek kolejki starszych oficerów. Tam musiał poczekać, aż przeniesie się jeszcze dwójka innych Gulów, którzy mieli nie cierpiącą zwłoki sprawę. Reszta przepuściła "Żelaznego Daina". Po chwili znalazł się w kosmporocie niedaleko miejsca, w którym znajdował się statek szkoleniowy ...
Kompleks stoczniowy nad Kardazją był po prostu potężny. Dziesiątki stacji, doków i innych instalacji nazywanych Sulenn Tok. Powstały, a raczej zostały odbudowane po terrańskiej okupacji, całkiem niedawno, ale teraz przeniesiono tu budowę większości unijnej floty.Podszedł do turbowindy i kazał przewieźć sie do swego nowego statku.
Podróż turbowindą zajęła prawie dwie minuty. Okręt na zewnątrz nie prezentował się najlepiej, wyglądał na zadbany, ale jednocześnie staro i wysłużenie. Nie był to z pewnością Galor, ale tych na razie Unia nie miała za wiele, więc nie było się czemu dziwić. Poza tym okręt ten spełniał specyficzną funkcję. Drogi do środka okrętu pilnowało dwóch strażników. Widząc jednak mundur Gula stanęli na baczność. -Pierwszy oficer pana oczekuje - powiedział jeden z nich otwierając drzwi -Jest na mostku -
Gul przyjaźnie kiwnął głową w odpowiedzi.Kolejna turbowinda i jazda na mostek. System nie żądał autoryzacji, więc jego dane genetyczne były już wpisane. Tak powinna dfziałać armia - żadnych głupich pomyłek, żadnych opóźnień. Błędy kosztowały życie żołnierzy, a jak ich nie będzie to kto pobieje Imperium?Wyszedł na mostku i wzrokiem poszukał swego zastępcę.
Starszy Cardassianin zauważył Gula i uśmiechnął się przyjaźnie podchodząc do niego -Panie, miło mi powitać na tym okręcie szkoleniowym - na jego twarzy znajdowały się liczne blizny. Jedna przebiegała przez prawe oko i kończyła się przy szczęce. Facet sprawiał wrażenie doświadczonego, ale i lekko zmęczonego wojskowego -W czym mogę pomóc? -zapytał po chwili
- Chciałbym zobaczyć statek i poznac nowych podwładnych. Prosze potraktowac to jak nieoficjalna wizytę, a nie inspekcję.
-Rozumiem - odpowiedział -Najlepiej zacząć od statku, bo on jest w tym miejscu ... z załogą, cóż wiele osób, ma zajęcia, którymi musi się zająć, ale myślę, że da się to jakoś rozwiązać - podszedł do jednej z konsol i zgrał informacje na padda -Tutaj jest ich grafik, niestety w najbliższych dniach, raczej nie uda się wszystkich zebrać w jednym miejscu. Przed wylotem często sprawdzają jakieś egzaminy lub robią testy innym rocznikom ... wie pan, wyjazdy służbowe to zawsze sporo roboty -