Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Sesja RPG RPG - Gul Taren

RPG - Gul Taren

Viewing 15 posts - 586 through 600 (of 626 total)
  • Author
    Posts
  • I. Thorne
    Participant
    #92194

    - Powiem prawdę, że bardziej mi przeszkadza niż pomaga. Kiedyś byłem nikomu nieznanym gulem z tysiecy podobnych, a teraz kazdy wie kim jestem. Brak anonimowości jest bardzo denerwujące. Co mi teraz może dać sława? Pieniądze? Nie potrzebuję, mam ich wystarczająco, bo nie miałem czasu na wydawanie kapitańskiej pensji. Kobiety? Mam przy sobie jedną co mi wystarcza. Znajomości? Jedyne co może mi się przydać, choc nie lubie wykorzystywać ich do prywatnych celów.- Z prawdziwą chęcią wróciłbym na front. I to nie jako częśc wielkiej floty inwazyjnej na jakis imperialny świat tylko sam albo z kilkoma małymi okrętami. Walki patroowe też przecxież są bardzo ważne - nie są spektakularne, tylko po prostu skuteczne. Do tego może spotkam pewnego terrańskiego pułkownika, który przżył eliminacje jego oddziału...

    Hemrod
    Participant
    #92210

    Brenak uśmiechnął się lekko kiwając głową na znak, że rozumie swojego rozmówcę. Napił się łyk swojego napoju i po chwili dodał -Doskonale pana rozumiem, ale może mi pan wierzyć sława też przemija. Zawsze pozostaną ludzie, którzy będą pana rozpoznawać lub przynajmniej znać pana nazwisko, ale chłopcy z PR za jakiś czas będą znów szukali "Cudownego Dziecka". Mimo wszystko może być pan z siebie dumny ... w ten sposób również dokłada pan cegiełkę do zwycięstwa ... ale czasami lepiej pozostawić wojnę w przestrzeni ... jak się podoba panu hotel?-

    I. Thorne
    Participant
    #92214

    - Nie jestem przyzwyczajony do takich liksusów. Już kajuta na Galorze była doskonała w porównaniu z Tongą. Jesli tu się posiedzi za długo to mozna zgnuśnieć. A przecież nie to dostałem urlop by zapomnieć jak się walczy...

    Hemrod
    Participant
    #92411

    -Dostał pan urlop, żeby odpocząć od frontu. Każdy żołnierz w pewnym momencie tego potrzebuje każdy żołnierz - odpowiedział oficer -Proszę się jednak nie martwić, nauczanie też może przynieść satysfakcję ... szczególnie, że dość swobodnie podchodzimy do wyboru metod przez naszych instruktorów -

    I. Thorne
    Participant
    #92417

    - To znaczy? - zapytał Taren zdziwiony. Wiedział, że ostatnio poprawiono prototypu hologramów, ale wciąż były przezroczyste, nie dało się bić z hologramem. A może znowu coś wymyślili naukowcy? Wirtualna rzeczywistość?

    Hemrod
    Participant
    #92448

    -Otrzymaliśmy kilka starych okrętów, stacjonujących na orbicie lub w dokach, mamy też planetę szkoleniową. Wszystko na bezpiecznych terenach, ale daje możliwość naprawdę dobrego treningu. Zależnie od oczekiwań nauczyciela. Wie pan zawsze uważałem, że teoria musi być w odpowiednich proporcjach wymieszana z praktyką - oficer przerwał na chwilę biorąc łyk napoju i patrząc w okno -Pozwoli pan, że zapytam o coś szczerze? - zapytał nagle po chwili, a za nim Dain zdążył nawet przytaknąć kontynuował -Jak z pana perspektywy wygląda walka? Dochodziły do mnie sprzeczne informacje i nie wiem już w co wierzyć ... -

    I. Thorne
    Participant
    #92683

    - Powiem co pan juz wie. Walka jest brutalna i bardzo smiertelna. Nie ma czasu na myślenie o chwale Sojuszu, gdy można stracić coś najcenniejszego - swe własne życie. Po prostu trzeba zabić ich, bo inaczej zabiją nas. A im więcej ich zabijemy dziś, tym mniej spotKamy ich za tydzień, miesiąc, rok... Mam troche komfortową sytuacje, nie biegam z karabinem po korytarzach, jak moi komandosi, więc piechota może mi po prostu, za przeproszeniem, naskoczyć. Gorzej ze statkami Imperium, moga nas wszystkich szybko wykończyć. Do tego jak sternik to wariat i chce nas dopaśc nawet kosztem własnego statku. Na szczęscie Centaur z bliska jest całkiem kruchy...- Jak pan widzi jestem po prostu pragmatykiem, a nie chwalebnym obrońcą Kardazjan. Wojna szybko wybija z głowy wielkie ideały, choć jak kazdy wiem, ze jak przegramy to przyjdą po nasze rodziny. I to raczej za nią walcze, nie za państwo.Taren czekał co odpowie Bernak. Walczył przez lata, więc raczej nie będzie nadawał jak telewizja o chwalebnej służbie za kraj i takie tam.

    Hemrod
    Participant
    #92707

    -Ma pan całkowitą rację - odpowiedział oficer dokańczając drinka -Cóż bardzo miło było z panem rozmawiać, ale ja również jestem tutaj w towarzystwie ... dziękuję za miłą rozmowę i do zobaczenia - po tych słowach oficer dość szybko oddalił się w stronę pokojów hotelowych. Ciekawy czy mu też ktoś sponsorował tę wizytę, czy miał aż tyle oszczędności? Życie w hotelu toczyło się w najlepsze, było jescze wiele rozrywek do wyboru

    I. Thorne
    Participant
    #92868

    Hotel był idealny, ale Taren nie zamierzał tylko w nim przebywać.Następnego dnia wyruszył do domu. Inara została dyskretnie "wysłana" na zakupy, zapewne jej prawnik doradził by nie robiła scen, gdyż kiepsko to wypadnie w sądzie. Wymiar sprawiedliwości bardzo nie lubił, gdy któryś z rodziców usiłował ingerować w kontakty z drugim (była kiedys sprawa, że matka usiłowała wywieźc dziecko za granicę do Talarian i dostała za to 25 lat w kolonii rolniczej na Kardaz IV).Jora była szczęsliwa jak zwykle, gdy przybywał tatuś. Już rozumiała co robi i spodziewała się go najszybciej za parę miesięcy (lub w kostnicy jak kwasno pomyślał Taren). Pokazywała swoje osiągnięcia w przedszkolu, całkiem dobrze jej szło składanie literek. Z plastyką też było dobrze, ale nie potrafiła jeszcze trzymac prostej ręki, więc obrazy były raczej abstrakcją realnych rzeczy.Po wizycie w domu, gul przeniósł się do Abrass, gdzie uczyła się w internacie starsza z córek - Takena. Tutaj to dopiero się zdziwił. Otóż dziewczyna przeniosła się do klasy o profilu militarnym i widac było, że ma prawdziwą smykałkę do wojny. W symulacji komputerowej doszła do finałów w kategorii walk okretów, pożądny łomot dał jej dopiero sam nauczyciel, który zjadł zęby na walkach kosmicznych.- Ta dziewczyna naprawdę ma potencjał, gulu. - rzekł na krótkim spotkaniu. - Uważam, że powinna iśc do szkoły wojskowej. Kobiety rzadko sa dowódcami wojskowymi, ale jesli ona tego pragnie i nie znudzi się strzelaniem to Unia sporo straci jesli bedzie na zapleczu.- A co z innymi kierunkami? Nauka, sztuka czy biurokracja?- Sztuki piekne u niej kompletnie leżą, no chyba że ma zrobić coś związanego z armią. Ostatnio przez kilka zajęć lepiła Galora, nie musze wymieniac nazwy... Nauka nie idzie jej źle, kobiecy umysł jest dobry w opanowywaniu ogromnej ilości informacji, ale raczej jest w środku stawki. Matematyki i logistyki to traktuje jak zło konieczne...- Hmmm... - zamyślił się gul. - Musze to przemyśleć. Nigdy nie sądziłem, że któraś z córek bedzie podtrzymywać rodzinną tradycję.- Rozumiem, że synowie do walki się nie palą...- Dobrze pan rozumuje. Starszy będzie artystą, uczy się w ASP. Młodszy to sam nie wie co chce robic. Ale to taki wiek, ma dopiero 8 lat. Zobaczymy.- Naprawdę prosze powaznie potraktowac ambicje Takeny. Za tydzień jest miniobóz przetrwania i ona zapisała się jako pierwsza. Już przygotowała plecak.- Dobrze, prosze do mnie wysłać wiadomość jak skończy się rok szkolny.Starszego syna nie mógł odwiedzić, studiował daleko od Kardaz, za to młodszy na szczęście był w zasięgu teleportera. On sam na spotkaniu był dość sztywny i jakby lekko bał się ojca. Jak wyjaśniła szkolna psycholog nie przetrawił jeszcze tego, że teraz istnieje Żelazny Dain. A on jako syn arcywroga Imperium sam był postrzegany przez innych uczniów jak wyjątkowa ospba. Nauczyciele robili co mogli by był traktowany równo, jak zwyczajny uczeń, ale nie mogli przeciez być przy nim cały czas. Taren zmartwił się tym, sam sobie łatwo radził sławą, po prostu nie interesowała go, ale ośmiolatek odebrał to całkowicie inaczej.Następne dni zajeły mu sprawy związane z rozwodem. Najpierw krótkie spotkanie z adwokatem, który roztaczał dośc dobre perspektywy podziału majątku i kontaktów z zdiećmi. Ale Taren nie chciał "korzystnego podziału", Inara miała zostac pozbawiona wszystkiego! Na szczęscie zdaje się, ze pewien kolega z Obsydianowej Kasty może zdziałać całkiem dużo.Potem nastał czas prywatnego detektywa. ten był bardzo ostrożny (poprzednik zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach) i miał mało informacji. Inara teraz pilnowała się bardziej, z mężczyznami spotykała się tylko przy swiadkach, więc o zdradę oskarżyc jej nie można było. Ale predzej czy później cos się znajdzie, powiedział. Miał juz podobno kontakt u bliskiej psiapsiólki i powierniczki tej żmiji.Dopiero gdy załatwił wszystkie sprawy to odprężył sie i zrelaksował. Przez ostatnie dni po prostu leniuchował. Ale czas wolny się skończył i zgodnie z przesłanym harmonogramem zameldował się swym nowym miejscu pracy.

    Hemrod
    Participant
    #93445

    Budynek szkoły wojskowej był stary, można było powiedzieć, że nawet antyczny. Mury ... kto dziś jeszcze budował w ten sposób? Obserwując go z daleka Tarenowi przyszło na myśl, że wielu wojskowych jest jednak znacznymi tradycjonalistami. Oczywiście przez wieki jego istnienia dokonano licznych napraw, konserwacji czy przebudowy. Jednak zawsze starano zachować się oryginalną bryłę budynku. Dain wiedział, że w środku można spotkać nowoczesne sale, ale na zewnątrz wyglądało to tak, jakby era podróży międzygwiezdnych jeszcze tu nie dotarła. Został szybko przepuszczony przez budkę strażniczą i znalazł się na ogromnym podwórzu. Drużyny kadetów maszerowały w tę i z powrotem w rytm krzyku podoficerów. Wierzyli oni, że musztra tworzy prawdziwego żołnierza i było to widać. Do jego drzwi podbiegł podoficer i zasalutował. Kiedy tylko odprężył się od razu otworzył mu drzwi-Gulu, proszę za mną - nie czekając na żadne potwierdzenie ruszył w stronę największych drzwi prowadzących do głównego budynku. Po ich przekroczeniu Taren znalazł się w kontrolowanym środowisku. Przeszedł około 50 metrów korytarzem do windy, która zawiozła go na najwyższe piętro. Było to właściwie poddasze i kiedyś pewnie wykorzystywano je do przetrzymywania niepotrzebne już nikomu sprzętu. Teraz jednak znajdowały się tutaj gabinety. Jak zauważył Dain nie było ich wiele i pewnie należały do najważniejszych wykładowców. Przed kilkoma drzwiami siedzieli kadeci pogrążeni w jakieś lekturze. Pewnie mieli jakąś poprawkę, albo niemiłą pogawędkę, ponieważ całkowicie skupili się na nauce. Podoficer poprowadził go pod największe drzwi, zapukał i przeprosił na chwilę. Po kilkunastu sekundach Taren usłyszał -Wejść - znalazł się w gabinecie rektora tej uczelni ... poznał go już wcześniej. Ten uśmiechnął się teraz szeroko-Gulu, czym mogę służyć? Zechce pan napić się jakiegoś drinka ?-

    I. Thorne
    Participant
    #93577

    - Nie, dziekuję. Nie pije w pracy. - usiadł na siedzeniu przed stołem. - O czym dokładnie mam wykładać?

    Hemrod
    Participant
    #93628

    -Jak pan woli, jak pan woli. - sam oficer nalał sobie drinka i zajął miejsce na przeciwko ciebie uśmiechając się lekko -Szczerze powiedziawszy gdy zostałem poinformowany o pana przybyciu to długo myślałem nad pana specjalnością. Jest pan dobrym dowódcą ... i szkoda, że obecnie nie ma okrętu, który powinien pan otrzymać. - Cardassianin napił się łyka canar wyraźnie przypatrując się twarzy nowego podwładnego -Większy z pana praktyk niż teoretyk, dlatego obejmie pan dowództwo naszego okrętu szkoleniowego. Wyrusza za dwa dni. Tygodniowa podróż po bezpiecznych terenach, strzelanie ... dla naszych kadetów to będzie dobry sprawdzian ... zresztą dla pana jedynie instruktorzy będą doświadczeni. - oficer uśmiechnął się lekko -Pański okręt szkoleniowy nosi nazwę "Sojusz" i jest zmodyfikowanym QuDem, prezent od naszych przyjaciół Klingonów. 75 kadetów i 15 oficerów będzie aż nadto wystarczające do obsługi tego statku. Ma pan jakieś prośby? Sugestie? -

    I. Thorne
    Participant
    #93673

    "QuDem? Czyli większy B'Rel... Ale czego oczekiwac po okręcie szkoleniowym? Cos prosto ze stoczni?"- Moją prośbą jest to by móc naprawdę z tego statku strzelać. Może i Imperium nie przyleci tutaj, ale zawsze jacyś wolni strzelcy będą myśleli, że mają łatwy cel przed sobą...

    Hemrod
    Participant
    #93694

    Rektor powoli skinął głową -Oczywiście, jeżeli napotkacie jakiś piratów ... zdaje się na pańskie doświadczenie i rozsądek, proszę jednak pamiętać, że ta załoga będzie zielona. Czy coś jeszcze? Jeżeli nie to w pańskim gabinecie, będą wszelkie informacje o studentach, instruktorach i okręcie -

    I. Thorne
    Participant
    #93721

    - Dziękuję. - Taren wstał, skinął głową i wyszedł.Od razu poszedł do gabinetu i zaczął czytac dane. Najbardziej interesował go statek. Chciał wiedzieć przed kim ma uciekać, a kogo może rozwalić tym złomem.

Viewing 15 posts - 586 through 600 (of 626 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram