Kiwnąłem głową na znak zrozumienia i opuściłem pomieszczenie. Udałem się od razu do pomieszczenia trenignowego, bo droga nie była wcale krótką, zaś samych owych pomieszczeń było kilka. Oczywiście domyśliłem się, że będzie się 'ona' znajdować w komorze dla wysoce zaawansowanych we władaniu mieczem świetlnym - zawsze stawiała sobie najwyższe cele. Zatrzymałem się przed drzwiami, zastanawiając się, co powiedzieć, gdy wejdę, lecz już po kilku sekundach otworzyłem drzwi i rzekłem wesołe, przeciągłe 'Czeeeść!'...