Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Sesja RPG Równowaga sił

Równowaga sił

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 183 total)
  • Author
    Posts
  • Gosiek
    Participant
    #37508

    Układ Heznach, mostek IKC Sogh chech

    VotHer jedynie skinął głową, gdy Berik zameldował, że dwie pozostałe jednostki zdjęły maskowanie. Po wysłuchaniu zgłoszeń kapitanów Suv'argha i Qala rzucił krótkie pytające spojrzenie swojemu yaS wa'Dich (pierwszemu oficerowi) K'leghowi.

    - Myślę, że jesteśmy w komplecie – powiedział po chwili zastanowienia mieszaniec – wysyłanie większej grupy okrętów na taką misję nie byłoby rozsądne.

    - Wygląda na to, że nie dysponujemy zbyt wielką siłą ognia – mruknął z dezaprobatą VotHer.

    - Nie na siłę musimy tym razem liczyć kapitanie, ale na naszą zwinność i zaskoczenie.

    - To zdecydowanie nie jest postępowanie według tlhIngan tIgh (klingońska droga) - wyrwało się Therig, która przed chwilą weszła na mostek. – Powinniśmy zniszczyć...

    - noH ghoblu’DI’ yay quv law’ Hoch quv puS (na wojnie nie ma nic bardziej honorowego niż zwycięstwo). I to jest tlhIngan tIgh. – Mówiąc to VotHer powoli podniósł się z fotela.

    - luq, joHwI' (tak panie) – odpowiedziała cicho Therig. Podobnie jak reszta załogi wiedziała, że z VotHerem w pewnych chwilach jednak lepiej nie dyskutować...

    Tymczasem kapitan podszedł do głównego ekranu i utkwił wzrok w IKS cha'San.

    - Ja już chyba kiedyś widziałem gdzieś tą krypę... A imię Suv'argh też mi brzmi jakoś znajomo, chociaż ranga nie ta...

    - Przygotuję raport na ich temat – rzucił krótko Gurdijeff i zaczął coś wystukiwać na swojej konsoli.

    - To przy okazji zapytaj tej swojej mechanicznej wróżki czy będziemy tu długo tkwić – znowu niewyparzony język Therig – albo sprawdź czy nie ma tu gdzieś zamaskowanego nowiutkiego tunelu prosto do Gammy. Może Qom coś przed nami schował...

    Ivan parsknął śmiechem i posłał Klingonce udawanego całusa. Za to ją lubił, niemal zawsze mówiła to, co myślała, nie przejmując się rangami, zwierzchnikami ani sytuacją.

    - W sumie to i ja bym się chętnie dowiedział kiedy ruszymy. Już wystarczająco długo siedzieliśmy na tyłkach w stoczni Ne’Gev III – warknął HoD.

    Coen
    Participant
    #37515

    Układ Heznach, mostek IKC Pa'chag

    Potwierdzenia z Chis'Jev i Sogh chech szybko potwierdziły znajomość rozkazów. Wyłamał się tylko cha'San. Usłyszawszy jego ignorantdzką odpowiedź Qom skrzywił się lekko znaczyło to bowiem, że jego dowódca jest albo bardzo młody albo ma wiele szczęścia, że jeszcze chodzi po tym świecie. Albo, że jest tchórzem, który ucieka przy pierwszych oznakach zagrożenia. Tak czy tak, źle to wróżyło dla dalszego przebiegu misji, pułkownik nie miał jednak zamiaru niańczyć i na siłę uszczęśliwiać nikogo

    - W porządku – nadał do pozostałych okrętów – włączyć maskowanie i skierować się na korytarz Bajorański z prędkością Warp 7. Pa'chag, koniec.

    Kiedy tylko zamknął kanał usłyszał szum uruchamianego generatora maskującego i niedługo potem zamaskowany, nieomal niemożliwy do wykrycia, przez żadna ze znanych ras czy frakcji okręt skoczył w Warp.

    Kilkadziesiąt godzin później, w drodze do układu Bajor, prędkość Warp 7, mesa oficerska IKC Pa'chag

    - Dowódco – dobiegło nagle z komunikatora, kiedy Qom właśnie wgryzał się w spory kawałek golonki.

    - Co jest? – rzucił z pełnymi ustami, kiedy tylko przemielil spory kawałek mięsa na tyle aby był w stanie mówić.

    - Wykryliśmy dwa okręty Gwiezdnej Floty lecące z bardzo dużą prędkością w tym samym kierunku, co my.

    - Już idę – pułkownik rzucił tylko, przełykając i biorąc kolejny porządny kęs już w drodze do drzwi...

    Niecałe pół minuty później, mostek IKC Pa'chag

    - Mów do mnie Krug – Qom rzucił od drzwi wchodząc na mostek i od razu kierując się do stanowiska naukowego. Wysoki – nawet jak na klingońskie standardy – Klingon szybko zaczął referować.

    - Okręty Federacji to klasy Akira i Nebula. Poruszają się z prędkością Warp 9.3, całkiem skutecznie maskując swoje sygnatury. Nie bylibyśmy w stanie ich wytropić a obecnie całkiem możliwe, że pozostałe nasze okręty o nich nie wiedzą.

    - Poinformujcie ich więc – dowódca zwrócił się w stronę młodej wojowniczce zastępującej na tej zmianie K'porak do Angosianina zaś powiedział – śledźcie dalej te okręty.

    - To nie będzie trudne dowódco – odparł – skoro już wiemy gdzie są i jak lecą... zresztą wejdą do układu Bajor na chwile przed nami więc powinniśmy złapać ich jeszcze nim przejdą przez korytarz.

    - Skąd wiesz, że przez niego przejdą? – spytał zaciekawiony oficer naukowy

    - Zgaduje – Baldursten odparł szczerze – ale normalne okręty Gwiezdnej Floty nie latają zazwyczaj tak szybko i nie zacierają swoich śladów, to więc muszą być maszyny wywiadu. A wywiad lecący w tym samym kierunku co i my...

    - Znaczy, że Federacja również już wie o zniszczeniu Romulanina – Qom stwierdził cicho, potem jednak coś mu się przypomniało – Warp 9.3? To sporo ponad maksymalną prędkość Nebuli. Ma ją na granicy Warp 9 jak przypuszczam.

    Taktyczny szybko sprawdził przypuszczenia pułkownika w bazie danych.

    - Zgadza się – potwierdził – 9.3 to niewiele mniej niż maksymalna prędkość awaryjna tej klasy.

    - Czy jesteś w stanie stwierdzić, jak bardzo jej silniki są już uszkodzone?

    - Nie przy tej odległości i zakłóceniach, które generują – Krug tylko pokręcił głową – ale na ile znam specyfikacje tej klasy po jakichś 18, góra 22 godzinach lotu z tą prędkością silnikom Nebuli będzie grozić nieodwracalne uszkodzenie.

    - Zresztą Akira też nie jest na to uodporniona – usłyszeli nagle głos Morga – głównego mechanika – który chwilkę wcześniej wszedł na mostek i usłyszał ostatnie zdania. Widząc pytające spojrzenia zebranych blisko stuletni chudy jak szczapa Klingon zaczął wyjaśniać – Napędy Warp Federacji są wydajniejsze i skuteczniejsze od naszych, są jednak o wiele delikatniejsze. Nawet, jeśli ich okręt nie przekracza prędkości maksymalnej po paru dniach zaczyna uszkadzać sobie silniki. Nawet na swoim flagowcu nie zdołali tego wyeliminować tej niedogodności i po paru dniach z Warp 9 chluba Gwiezdnej Floty wisiała na orbicie jakiejś planety łatając silniki.

    - Hmm... skąd o tym wiesz? – Kruge, niejako protegowany mechanika, zawsze łasy na wszelkie nieznane mu detale techniczne i naukowe spytał od razu.

    - Niecały rok temu miałem kilka wykładów w akademii Gwiezdnej Floty na Ziemi – odparł Morg wzruszając ramionami – nauczyłem się wtedy, co nieco o ich silnikach.

    - Co jeszcze możesz mi o nich powiedzieć? – oczy naukowego zabłysły jakby ktoś pokazał mu mistrzowsko wykonany betleH.

    Blisko dwie godziny później, mostek IKC Pa'chag

    Nagle dało się słyszeć początkowo chichot a potem gromki śmiech Angosianina. Wszyscy spojrzeli na niego pytająco on zaś nie mogąc wydusić z siebie słowa włączył tylko własne odczyty na główny ekran. I wszyscy zobaczyli jakoś dziwnie zielonkawe okręty Gwiezdnej Floty sunące bezdźwięcznie przez przestrzeń w stronę byłej cardassiańskiej przetwórni rudy.

    - Co jest? – zdziwił się Qom – wszyscy na pokładzie mają niestrawność?

    - Nie dowódco – Kruge również już pojął komizm tego obrazu – musi reaktor im przecieka i kadłub gnije.

    - E tam – wtrąciła się K'porak nie mogąc powstrzymać się od śmiechu – to musi być mech, pewnie leżały dość długo na jakiejś planecie porastając sobie.

    W tym momencie cały mostek trząsł się już od radosnego rechotu.

    - To nie wszystko – powiedział po chwili Baldursten – oni usunęli wszystkie oznaczenia tego jaki to okręt z kadłuba....zapomnieli zaś wymontować lub chociaż wyłączyć swoich transponderów.

    Na potwierdzenie tych słów nacisnął przycisk i obok okrętów pojawiły się ich pełne dane, z nazwą i numerem seryjnym.

    - Prześlijcie to na pozostałe okręty razem ze stosownym komentarzem odnośnie kompetencji Wywiadu Gwiezdnej Floty za wszelką cenę jak wszyscy szpiedzy próbującego się nie wyróżniać – poleciał pułkownik usilnie próbując powstrzymać śmiech. Udało mu się w chwilę po wysłaniu wąskopasmowych wiadomości.

    - Dobra – szybkim ruchem rozluźnił mięśnie szczeki – udawajmy chociaż, że jesteśmy tu na misji. Po wyjściu z Warp ustawić się nad biegunem magnetycznym planety, aby dodatkowo chronił nas od skanow wroga. Jakie okręty cywilne przez wywiadowców floty zostały cofnięte?

    - 9 frachtowców i 2 jednostki cywilne – zakomunikował taktyczny.

    - Pokaż mi ich dane – polecił dowódca i na ekranie szybko zostały wyświetlone wszystkie informacje o niebojowych okrętach.

    - Te się nadadzą – powiedział po chwili wskazując na dane Solarsail – jedynego bajorańskiego masowca mającego ponad pięćset metrów długości i blisko czterysta szerokości, zajmującego się obecnie ostatnimi fazami likwidacji wszystkich instalacji Bajor i Federacji po tamtej stronie korytarza – oraz T'Pol – wolkańskiego okręt handlowego zajmującego się handlem z Dominium za pośrednictwem Ferengich, a mającego blisko pół mili długości po 300 metrów szerokości oraz wysokości.

    Oficerowie popatrzyli na niego zdziwieni

    - Nadać do pozostałych okrętów – oczekujemy aż wywiadowcy poleca gdzie mają polecieć i ruch okrętów zostanie wznowiony. Następnie ustawiamy się szybko w odległości zaledwie kilkuset metrów za rufą Solarsail i T'Pol i przechodzimy razem z nimi na drugą stronę nie wzbudzając niczyich podejrzeń przez nagłe otwarcie korytarza.

    - Wiadomość wysłana – poinformowała K'porak.

    Qom usiadł na swoim fotelu i zamyślil sięchcąc sobie przypomnieć co wiedział o dowódcach Excalibura i Youth America...

    Eric Keitel
    Participant
    #37570

    === Okolice DS9. Mostek USS Repulse ==- Sir, odbieramy zakodowane potwierdzenie od Lakoty - zaraportował oficer operacyjny- Aha. Mają coś do dodania?- Nie. To tylko potwierdzenie. - Doskonale. Sternik, zbliż się do okrętów wywiadu - jak znam tych pajaców, to zaraz zarządają natychmiastowego dostępu do korytarza, i wszytkim dookoła zdradzą ze wykonują jakąś ważną misję... Naukowy, czy mogą nas wykryć?Akira odrobinę przyśpieszyła, i skierowała się w stronę Excalibura podczas gdy oficer naukowy zaczął udzielać wyjaśnień.- Nie, kapitanie. Używamy urządzenia maskującego, będącego hybrydą technologi Klingońskiej i Romulańskiej. Mogliby nas teretycznie wykryć, ale byłoby to bardzo trudne - biorąc pod uwagę nasze źródło zasilania. Znacznie łatwiej wykrywać okręty używające osobliwości kwantowych. Mogą też pasywnie skanować przestrzeń - dlatego zalecam trzymać się od czegokolwiek co lata kilka minut świetlnych. - Spokojny głos Volcanki był nieco denerwujący, jednak Woźniak zaczynał się przyzwyczajać- A co z Klingonami i Romulanami?- Klingonie nie mają szans. Nasze urządzenia podobne są do tych zbudowanych przez nich, a poza tym nie dysponują nawet w ułamku tak dobrym wyposarzeniem badawczym jak Nebula z tym swoim zasobnikiem... A co do Romulan, ich technologia według naszych danych jest bardziej zaawansowana, ale z większej odległości nadal pozostaniemy niewidoczni- Jak jakieś cholerne cienie - wtrącił cicho pierszy- A wiesz, ze się wyjątkowo z tobą zgadzam? - Alan uniósł odrobinę brwi w komicznym geście, wywołując uśmiech na twarzy kapitana.Tymczasem Repulse zbliżał się do Akiry i Nebuli. Maciek usiadł wygodniej, i spojrzał w ekran. Chyba jedyną 'jasną' część mostka - i musiał przyznać, ze poza dodaniem kilku odczytów na temat widocznych na nim okrętów, nie różnił się od tych standardowych. Nie podobała mu się ta misja - te patałachy ze SFI mogły wszytko zepsuć. Podobnie jak ci cholerni Klingoni... Kiedyś miał ich za honorowych - aż do zerwania sojuszu. Ale i tak za najwięskze zagrozenie uważał Dominium - to oni mogli zaatakować nagle, i zdobyc tajemniczy artefakt, dzięki któremu mogliby podbić oba kwadranty - Alfę i Betę. Misja nie była łatwa - Kapitan lekko się uśmiechnął, na myśl która właśnie przyszła mu do głowy - 'Ale była ciekawa...'

    Zeal
    Participant
    #37593

    - W porządku – włączyć maskowanie i skierować się na korytarz Bajorański z prędkością Warp 7. Pa'chag, koniec. - dowódca grupy zniknął z ekranu.

    - Lehtaara - słyszałaś rozkaz - odezwał się Qal.

    Sterniczka skinęła tylko głową. Kontury K'Vort'a zafalowały. Po chwili okręt zniknął z sensorów pozostałych jednostek.

    Niszczyciel obrócił lekko dziób w bok, po czym skoczył w warp.

    Kilkadziesiąt godzin później...

    - Dowódco - Pa'chag nas wywołuje. Przesyłają informację o wykryciu dwóch jednostek federacyjnych - zameldował oficer ogniowy. Komandor poderwał głowę.

    - Shincar?

    - Nasze sensory ich nie wykrywają - odpowiedziała kobieta ponuro.

    Klingon pokiwał tylko głową.

    Dwie godziny później - sektor docelowy

    - Wyszliśmy z warp - zameldowała Lehtaara.

    - Co mówią sensory? - Qal popatrzył na Volkankę.

    - Wykrywają kilka transportowców oraz dwa okręty : Nebulę i Akirę - Shincar bez pośpiechu analizowała odczyty. Przy słowie "Akira" jej ton zmienił się lekko. Zmiana była niedostrzegalna niemal dla wszystkich obecnych na mostku. Komandor wyłapał ją jednak natychmiast. nie skomentował jednak. Doskonale wiedział o co chodzi.

    - Jakieś cechy charakterystyczne?

    - Sam popatrz...

    Na ekranie pojawiły się dwa federacyjne okręty.

    Na mostku panowała przez chwilę cisza.

    - Chyba federacyjne stocznie cierpią na brak farby, skoro wypuszczają w przestrzeń jednostki pomalowane tylko podkładem... - podsunął nieśmiało ogniowy.

    Reszta nie wytrzymała. Tubalny śmiech wstrząsnął mostkiem.

    - E, nie - sprostowała Lehtaara. - Co z ciebie za taktyk? Nie widzisz, że to nowa broń psychologiczna? Jej działanie polega na doprowadzeniu do tego, by przeciwnicy tarzali się ze śmiechu, co obniży ich skuteczność.

    Oficerowie zarechotali jeszcze głośniej. Nawet Shincar uśmiechnęła się lekko.

    - Odbieram przekaz od pułkownika Qoma! - spoważniał nagle ogniowy.

    Qal przerzucił dane na swoją konsolę.

    - 1/4 impulsowej. Podejdź na dziesięć kelikamów do T'Pol - polecił sterniczce.

    K'Vort zbliżył się powoli do transportowca.

    - Cała stop. Teraz poczekamy, aż nasza "przewodniczka" zdecyduje się ruszyć... - komandor spojrzał uważnie na białowłosą.

    Shincar siedziała z zaciśniętymi szczękami, patrząc z nienawiścią w ekran, pokazujący volkańską jednostkę.

    - Gdyby tylko wiedzieli... - wyszeptała cichutko.

    Qal nie odzywał się.

    Reyden
    Participant
    #37601

    Sala odpraw obok Mostka , Dwoje ludzi siedziało w niej i w ciszy patrzyło na siebie , kto kolwiek by ich obserwował z wyrazu ich twarzy wyczytał by dwie rzeczy - miłość i strach o utratę ukochanej osoby.No dobra Stefan , przestań się o mnie martwić , potrafię o siebie zadbać - nic mi nie będzie - odezwała się nagle Megan ; skupmy się narazie na zadaniu - potem bedziemy się martwić o siebie .Mogłem cię zostawić w bazie , ale wtedy ci się udało , teraz chyba też masz rację , zajmijmy się misją .Tego że Klingonii wyślą swoją grupę nie da się wykluczyć , ich honor na to nie pozwoli - skoro o tym Romulanie , Kardazjanie i my wiemy - to tym bardziej wiedzą Klingonii , wiec już tu pewno lecą , musimy im przeszkodzić .Wiec musimy ich jakoś odkryć , tylko jak - z jedną Nebulą dużo nie zdziałamy , Klingonii nie są głupi i na siłę nie będa się przedzierać , wiec zachowują dalece posuniętą ostrożność .Ale możemy jej pomóc - jestem pewna że sensory stacji są odpweidnio silne .Może i są silne - w końcu to stacja , co prawda jest to konstrukcja Kardazjańska , ale Federacja wymieniła na niej sporo szprzętu , może nawet jej sensory są tak skutecznej jak te z Nebuli ; ale nie powidział by tego o zdolnościach wykrywania zamaskowanych jednostek .Czy ja wiem , Dominium mogło zdobyc i przebadać urządzenia maskujące ; pozatym DS9 stoi przy wejściu do korytarza bajorańskiogo - ten korytarz jest zbyt ważny z strategicznego punktu widzenia aby nie ulepszyć też sensorów stacji i w tym zakresie - chociażby z powodu Romulan , a teraz Klingonów .A jeśli nie , to mamy jeszcze Nebulę .Pozatym stacja ma ogromne możlwości jeżeli chodzi o emisję cząstek tachionowych , mogła by nawet cały obszar wokół wejścia do tunelu zalać tachionami .No to zaczynamy zabawę , komputer otwórz kanał do DS9 , po chwili na ekranie pojawiła się twarz Major Kiry .Zanim odlecimy , mam do pani prośbę -proszę zalać tachionami przestrzeń wokół wejścia do korytarza .Wasze sensory również mogły by się przydać - może zdołają wykryć emisje neutrino.Jakieś zamaskowane okręty mogą być w pobliżu ??Bomabardowanie okolicy tachionami , w połączeniu z szukaniem emisji neutrino może dac jeden wniosek - ktoś nieproszony może być w pobliżu . Mamy pewne przesłanki że tak może być , niestety nie mogę zdradzić szczegułów. To narazie tyle . Pozatym my też możemy poszukać emisji neutrino .Właśnie , Kapitan do mostka - rozpocznijcie przeczesywanie okolicy pod kątem emisji neutrino .

    Eric Keitel
    Participant
    #37622

    Odrobinkę nie chronologicznie.== USS Repulse. 30 minut przed przylotem w okolice DS9 ==- Szefie. - Shiran, dość młody Andorianin stojący przy konsoli operacyjnej próbował zwrócić na siebie uwagę - Szefie! - teraz już krzyknął - i udało mu się wyrwać kapitana z zamyślenia. Ten szybko wstał i rozejrzał się po mostku. Gdy zobaczył duszącego się ze śmiechu Alana, uśmiechniętego Shirana czy sterniczkę, Magdę która uśmiechała się do niego ciepło zrozumiał że znowu musiał na chwilę stracić kontakt ze światem. Po raz kolejny wspominał rozmowę z admirałem Rossem, i przekazanie szczegółów misji...- No, skoro już wstałeś... Czeka nas przegląd zabezpieczeń. I tego nie odwleczesz - Andorianin uśmiechnął się lekko, widząc rezygnację na twarzy kapitana - No już. Komu w drogę, temu w czas...Dwoje oficerów szybko opuściło mostek. Zaczęli od pokładu pierwszego - poza 'tą cholerną ciemnością' - jak kapitan nazywał braki w oświetleniu zamontowano tam kilka inhibitorów transportu. Każdy podpięty co najmniej do dwóch źródeł zasilania - konstruktorzy krążownika zapewne chcieli uniknąć jakichkolwiek awarii. Na pokład drugi zjechali turbowindą - była nafaszerowana jakimiś urządzeniami chyba bardziej niż reszta okrętu...- Czujniki ruchu, analizatory pola biochemicznego, nawet pomiar ciężaru ciała - tłumaczył Shiran - by mieć pewność, ze absolutnie nikt z poza załogi z niej nie skorzysta. Dla tamtych pozostają kanały Jeffriesa... które zabezpieczyliśmy inaczej.Równo trzy minuty później Maciek zobaczył jak. Ustawione co kilka metrów grodzie, zamykające się automatycznie po ogłoszeniu czerwonego alarmu były niczym - przy rozstawionych co kilkanaście metrów pojemnikach z Neurazyną. Jak tłumaczył Andorianin, wystarczyło jej by cały okręt uśpić niemal natychmiast. No, z wyjątkiem mostka, maszynowni i ambulatorium - uśpienie tamtej części Akiry wymagało dodatkowej autoryzacji - czyli też było niemal automatyczne...Wrażenie niepokoju towarzyszyło Woźniakowi od jakiegoś czasu, dopiero teraz zobaczył dlaczego - cieniutkie druciki pozaczepiane w niektórych miejscach na podłodze i na ścianach wyglądały bardzo niepozornie. Do czasu, gdy Shiran nie wyjaśnił że jak ktoś na nie wejdzie, podczas alarmu gdy są włączone, to trafia do ambulatorium. Jeśli przeżyje takie napięcie.Kilkanaście minut później, po pokonaniu pól siłowych chroniących przejście znaleźli się w korytarzu na pokładzie trzecim. Cichy szum inhibitora transportu odrobinę rozpraszał, jednak dawał niejakie poczucie bezpieczeństwa. - A tutaj, kapitanie zainstalowaliśmy nieco mniej osprzętu - głównie ze względu na marines którzy szybko postarają się zrobić porządek... Skanery pola biochemicznego i innych odczytów pozwalają nam dokładnie określić czy dana... Istota, jest członkiem załogi. Lub czy ma twoje osobiste zezwolenie by przebywać na pokładzie. Wydajesz je gdy prom wlatuje do hangaru, lub gdy wzór gościa jest w buforze transportera. W przeciwnym razie - Shiran wskazał na niewielki otwór w ścianie - zwykłe strzałki. Delikwent nie ocknie się prędko... Myśleliśmy o neurazynie, ale uznaliśmy ze to dobry środek ostateczny, a potrzebne jest coś co skasuje jednego szpiega, a nie cały okręt.Podróż trwała jeszcze długo - zaskoczył Maćka widok Marines - w niczym nie przypominali ludzi, raczej Borg. Wiedział wcześniej, że używają skomplikowanej technologii... Ale nie wiedział że aż tyle. Sprytnie wykręcił się od rozmowy z Dunbarem, która ostatnio polegała na wysłuchiwaniu pochwał o 'jego chłopcach' - Dwójka oficerów szybko wróciła na mostek. Maciek zastał go dokładnie tak jak zostawił. Alan podrzucający komandorskie nity, Beregh powarkujący coś cicho przy konsoli operacyjnej, T'Rea - jak zwykle z kamiennym wyrazem twarzy sprawdzająca odczyty, i Rehu siedzący wygodnie na fotelu - widocznie odsypiający poprzednią wachtę. I Magda - Maciek poczuł nieco szybsze bicie serca na jej widok, jednak szybko samodyscyplina wzięła górę. Nie miał czasu na uczucia. Przynajmniej tak myślał...Godzinę później dobiegły go iche przekleństwa. Szybko postarał się zlokalizować ich źródło - okazał się nim Beregh.- Komandorze... Coś się aby nie stało? - spytał przesłodzonym głosem- Wysiadł replikator na mostku - Beregh nył Klingonem, więc powiedział to śmiertelnie poważnym tonem - wzbudzając chichoty na całym mostku. Sam też się odrobinę rozchmurzył.- Dobra. A co myślicie o naszym zadaniu? - wszyscy je znali, a mówił otwarcie. Załogę mostka zredukowano tylko do starszych oficerów - za to bardziej wszechstronnie wyszkolonych. Żadni technicy się w pobliżu nie kręcili - a tym osobom kapitan mógł zaufać.- Nie dobrze - mruknął Rehu - nie wiem co zrobią Romulanie, ale ostatnimi laty al'Shiar stawiała raczej na ilość... Zakładając że dołączy do nas Lakota, to Romulan zapewne będzie więcej.- Tak samo Imperium - basowy głos Klingona zadudnił na mostku - Czasy gdy walczyli z honorem mineły. Można się raczej spodziewać Romulańskich ciosów w plecy!- Jakich Romulańskich?! - natychmaist zaprotestował doradca, notabene pół-Romulanin - Czy my zabijamy rannych myśląc że idą w zaświaty i im tym pomagamy?!- A czy to my zaczeliśmy wojnę w XXII wieku?! Czy to my zdradziecko atakowaliśmy Imperium i Federację później?!- DOSYĆ! - Maciek w końcu się zdenerwował. Obu oficerów bardzo lubił i sobie cenił - zresztą oni też się lubili. Ale gdy zaczynała się rozmowa o Klingonach czy Romulanach byli nieznośni. - Alan, a co z tą bandą z SFI?- Jeszcze nie wiemy, szefie. Znamy nazwy okrętów od kilku minut - dostaliśmy informację od agenta w ich szeregach. Mamy też nazwiska kapitanów... Dostanie pan szczegółowe dossier jak tylko odkodujemy.- Jasne. Ale nie o to myślałem... Dwa lata spędziłeś jako taktyczny na jednym z ich okrętów, co o nich sądzisz?- Maja problem, i to duży. Nie używają maskowania - i przestrzegają wszytkich zasad i dyrektyw Federacji. To ich bardzo ogranicza podczas wykonywania misji... No, i wśród kilku lub kilkunastu okrętów zamaskowanych po okolicy, oni na sensorach będą świecić jak jakaś świeczka w ciemnościach...- Dobra, czyli chyba nie jest tak źle... Shiran, mam pytanie. Czy możesz ustawić wyrzutnie torped, żeby natychmiast strzelały w to co się odmaskowywuje? Bez żadnego pytania - komputer namierza źródło promieniowania i strzela.... Da radę?Woźniak wyiągnął się wygodniej w fotelu. Spojrzał jeszcze raz na blond włosą sterniczkę, i znowu poczuł że robi mu się lżej na sercu. Zacisnął mocno zęby, i skupił się na czytaniu szczegółowych danych Akiry i Lakoty - mogą się przydać po drugiej stronie.

    Gosiek
    Participant
    #37639

    Układ Heznach, mostek IKC Sogh chech

    - Kapitanie, odbieramy wiadomość od pułkownika Qoma.

    - Daj na głośniki LeHor.

    Po chwili na mostku dało się usłyszeć:

    /^ W porządku, włączyć maskowanie i skierować się na korytarz Bajorański z prędkością Warp 7. Pa'chag, koniec.

    Zanim VotHer zdążył wydać rozkaz, siedzący przy konsoli taktycznej Berik włączył maskowanie, a LeHor zaprogramował odpowiedni kurs i wprowadził B’Rela w warp. HoD skinął głową z uznaniem – jego załoga znała się na swojej pracy.

    - Wracam do maszynowni, podczas lotu z maksymalną prędkością będę tam bardziej potrzebna niż na mostku. – Po tych słowach Therig szybkim krokiem ruszyła w stronę drzwi.

    - Ja bym polemizował komu będziesz bardziej potrzebna – wzrok Gurdijeffa niedwuznacznie spoczął na mocno odkrytym dekolcie Klingonki.

    - Marzyciel – Therig pokazała mu jedynie rząd ostrych zębów.

    Już w drzwiach dogonił ją głos kapitana:

    - lagh, weź ze sobą tych naszych naukowców, Krella i jak jej tam... Varenę, niech w końcu zapracują na siebie, a nie tylko siedzą w laboratorium i udają, że coś robią.

    - luq, joHwI'.

    Po chwili ciszy, którą zakłócał jedynie lekki miarowy szum generatorów maskujących VotHer także ruszył do wyjścia.

    - Gurdijeff, jeżeli znajdziesz jakieś wartościowe informacje na temat Suv'argha oraz jego statku prześlij je do mojej kajuty.

    - luq.

    Kilkadziesiąt godzin później, w drodze do sektora Bajor, mostek

    Siedzący za sterem w zastępstwie LeHora jeden z marines zameldował:

    - yaS wa'Dich, odbieram przekaz z IKC Pa'chag.

    - Na głośniki.

    Po chwili brwi półwolkana podniosły się lekko, co mogło wskazywać na zdziwienie.

    - Jednostki Federacji? Mamy je na sensorach?

    - ghobe' qaH (nie sir).

    - Powiadom kapitana i ściągnij mi na mostek Gurdijeffa, Krella i Varenę.

    Kilkanaście minut później na mostku zrobiło się niemal tłoczno, gdy do pierwszego oficera oraz towarzyszących mu na wachcie dwóch marines dołączył kapitan oraz trójka naukowców. Po wysłuchaniu informacji K'legha o wykrytych przez IKC Pa'chag jednostkach VotHer utkwił ponury wzrok w swoim QeDpIn (oficerze naukowym). I wcale nie dlatego, że Ivan miał świeżo podbite oko i opatrunek na najwyraźniej złamanym niedawno nosie. Widocznie zainteresowanie wdziekami Therig nie znalazło jej zrozumienia, chociaż, kto wie...

    - Gurdijeff, dlaczego nie jesteśmy w stanie wykryć tych jednostek, o których informuje pułkownik Qom?

    - Nasze sensory są za słabe, a wrogie jednostki z pewnością są zbyt zaawansowane technicznie. żeby...

    - Oszczędź mi szczegółów i powiedz czy jesteśmy w stanie coś z tym zrobić?

    - Będziemy próbować, HoD.

    - To lepiej próbujcie skutecznie, nie lubię jak ktoś mi niemal sika na kadłub a ja nic o tym nie wiem – warknął rozdrażniony VotHer. – Chcę mieć mocniejsze sensory. A przy okazji spróbujcie opracować jakiś sposób na wykrycie wrogiego maskowania. K’legh idź z nimi i pomóż Gurdijeffowi.

    - luq, joHwI'.

    Po chwili na mostku znów zrobiło się pusto, gdy naukowcy w towarzystwie pierwszego oficera zniknęli za drzwiami zawzięcie o czymś dyskutując. Ostatnie słowa, jakie dobiegły do uszu VotHera brzmiały chyba jak „neutrino” oraz „tachiony” i były wypowiadane przez Krella, który próbował przekrzyczeć Ivana, ryczącego na pół statku „I niby z czego ja mam to zrobić? Z kubków do bloodwine?” VotHer uśmiechnął się lekko na myśl o Ivanie budującym sieć sensorów z ich sfatygowanej zastawy kuchennej, ale po chwili przypomniał sobie, że niedługo osiągną sektor docelowy i wezwał na mostek LeHora i Berika.

    Około 2 godziny później, sektor Bajor.

    - Kapitanie, jesteśmy na miejscu.

    - Widzę, Berik, widzę... K’legh na mostek.

    W chwili, gdy pierwszy wszedł na mostek panowała tam ogólna wesołość, a młody LeHor niemal rozwalił konsolę sterującą waląc w nią pięścią na znak niekłamanej radości. Lekko zdziwiony K’legh rzucił szybko okiem na główny ekran i to, co tam zobaczył nawet na jego wolkańsko-klingońskie oblicze sprowadziło uśmiech.

    - To jakieś pokazy cyrkowe?

    - Ja obstawiam, że odbędą się tu pierwsze w historii Federacji zawody w ręcznym malowaniu okrętów na czas – rzucił roześmiany taktyczny.

    - A wiesz, że to mogłoby być nawet zabawne? Oni...- dalszą część wypowiedzi kapitana zagłuszył przekaz z Pa'chag.

    /^ ...oczekujemy aż wywiadowcy poleca gdzie mają polecieć i ruch okrętów zostanie wznowiony. Następnie ustawiamy się szybko w odległości zaledwie kilkuset metrów za rufą Solarsail i T'Pol i przechodzimy razem z nimi na drugą stronę nie wzbudzając niczyich podejrzeń przez nagłe otwarcie korytarza.

    - Potwierdzić otrzymanie rozkazów. LeHor, gdy ruszymy siądź na rufie masowca i utrzymuj odległość 1/10 kellicama.

    Rozpoczęło się ciche odliczanie, cel misji stawał się coraz bliższy...

    Kronos
    Participant
    #37678

    Akt I

    Kwadrant Gamma zewnętrzne obrzeża sektora 045 ……

    Zamaskowana flotylla okrętów Tal’shiar i Kasty Obsydianowej gwałtownie wyskoczyła z warp. Sektor 045 nie wyglądał zachęcająco, dwie nie nadające się do kolonizacji planety krążyły wokół czerwonego olbrzyma. Zewnętrzna planeta była właściwie jedną wielką zmarzniętą bryłą lodu, natomiast bliższa słońcu wykazywała niewielką aktywność wulkaniczną a otaczające ją pierścienie nadawały jej posępny wygląd. Zewnętrzny perymetr usiany był błąkającymi się asteroidami tworzącymi gdzieniegdzie niewielkie zgrupowania. Kardasiańskie okręty wykonując powierzoną im część zadania po pierwszych skanach systemu, odłączyły się od grupy by zająć strategiczne pozycje na jego obrzeżach. W tym samym czasie okręty należące do Tal’shiar ostrożnie ruszyły naprzód…….

    Według danych przesłanych przez zniszczony okręt, obcy obiekt znajdował się na orbicie pierwszej planety układu pośród jej zewnętrznego pierścienia niestety gęsto rozmieszczone asteroidy tworzące pierścień na pewno skutecznie utrudnią jego lokalizację……..

    Tymczasem w Kwadrancie Alfa……

    Wstrzymując cały ruch okręty SFI ruszyły w kierunku korytarza. Sunąca powoli Nebula wraz z wspomagającą ją DS9 rozpoczęła skan systemu w poszukiwaniu zamaskowanych okrętów. Niestety nie dopisywało im szczęście. Niestabilny do ostatniego czasu korytarz ponownie bez ostrzeżenia nagle rozwarł swoje podwoje zalewając całą okolicę błękitnym blaskiem. Wskazania czujników stacji jak i okrętów wywiadu Gwiezdnej Floty zostały zagłuszone emitowanym przez korytarz barwnym pasmem promieniowania o różnej częstotliwości i nasileniu. Przez chwilę korytarz pozostawał otwarty poczym ponownie, pomimo iż żaden okręt nie przekroczył jego podwojów uległ zamknięciu. Gdy wszystko się uspokoiło wskazania czujników okazały się bezwartościowym śmietnikiem danych……

    Na pokładzie okrętów SFI rozległ się sygnał wywoławczy z DS9

    >> Przykro mi ale jak widzicie ostatnio tunel zachowuje się bardzo dziwnie i skanowanie okolic stacji jest bardzo utrudnione. Pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu ale na razie bez wyraźnych rezultatów. Pozostaje mi tylko życzyć szczęścia po drugiej stronie a i proszę się pospieszyć z przekroczeniem korytarza bo robi się tu tłoczno – dodała major Kira i przerwała łączność << Okrętom SFI nie pozostawało nic innego jak tylko przekroczyć tunel gdyż czekający obok kapitanowie frachtowców wyraźnie zaczynali już się niecierpliwić. Akira i podążająca za nią Nebula zbliżyły się do tunelu by pochwali zniknąć w jego objęciach……… Wykorzystując nadarzającą się okazję okręty należące do Sekcji 31 w ostatniej chwili przekroczyły próg otwartego tunelu podążając niezauważenie za okrętami SFI………… Gdy tunelu ponownie zamknął swoje podwoje zniecierpliwiona major Kira przeklinając pod nosem biurokrację Federacji ponownie wznowiła normalny ruch. Czekające w kolejce transportowce jeden po drugim ociężale zaczęły podążać w kierunku tunelu a ślad z nimi jak cienie zamaskowane okręty wywiadu Imperium Klingońskiego…… ************* Dane taktyczne :

    Wszystkie okręty bezpiecznie przekroczyły tunel i ruszyły w kierunku sektora 045 oddalonego o 4 godziny lotu z maksymalną prędkością……

    Okręty klingońskie posiadają w stosunku do jednostek SFI i Sekcji 31 kilkunasto minutowe opóźnienie……

    Połączona flota Tal’shiar i Kasty Obsydianowej dotarła do sektora 045 i rozpoczęła jego przeszukiwanie……

    OD MG

    Nie chciałem cofać się w przeliczeniu wstecz i niepotrzebnie przedłużać dlatego dane wywiadowcze odnośnie okrętów i ich dowódców otrzymacie na PM. Jeśli są jakieś wątpliwości to proszę pisać do mnie na PM chętnie odpowiem.

    Mam pytanie, czy takie skrótowe przeliczenie plus ewentualne dodatkowe dane na PM wam wystarczą czy wolicie bardziej rozbudowywane wersje zajmujące się każdym okrętem z osobna ? Przypominam o kartach postaci.

    fluor
    Keymaster
    #37758

    IKS cha'San, meH (mostek)

    /^ wlaczyc maskowanie i skierowac sie na korytarz bajoranski z predkoscia Warp 7. - zabrzmialy rozkazy od Pa'chaga.

    - DaH (teraz!) - warknal tylko Suv'argh, a jego oficerowie zaczeli wykonywac rozkazy.

    (po kilku godzinach)

    - qaH (sir), dotarlismy do sektora Bajor. - zameldowal ghoreQ Sogh.

    - Maskowanie sprawne. - dodal qaylIr Sogh'a'.

    - maj. (dobrze) - odetchnal Suv'argh. Wspomnial jedna z poprzednich misji, kiedy to So'wI' (urzadzenie maskujace) jego okretu mialo klopoty z odpowiednim funkcjonowaniem.

    - ngoqDe' ngeHqa' pa'chaq (Pa'chaq znow nadaje)

    /^ oczekujemy az wywiadowcy poleca gdzie maja poleciec i ruch okretow zostanie wznowiony. Nastepnie ustawiamy sie szybko w odleglosci zaledwie kilkuset metrow za rufa Solarsail i T'Pol i przechodzimy razem z nimi na druga strone nie wzbudzajac niczyich podejrzen przez nagle otwarcie korytarza.

    - yIlaj (wyslij potwierdzenie, prosze) - powiedzial Suv'argh do komunikacyjnej.

    - lu'. - odparla tlhento'.

    - qaylIr, przejmij dowodzenie. - powiedzial Suv'argh i opuscil mostek.

    Corvus
    Participant
    #37786

    Daise’Enarrian siedział w fotelu dowódcy i uważnie obserwował obraz na głównym monitorze mostka. Lodowa planeta. Kaol uśmiechnął się w duchu, zawsze kochał zimę. W końcu większość czasu spędzonego na Romulusie, spędzał w górach Laktor na północnej półkuli. Jednak ta kostka lodu, na jaką patrzył, była sporym przegięciem nawet w jego rozumieniu lodu.

    Spojrzał na monitor pod lewą ręką, pokazujący odległość od planety i pasa lodowego.

    - Sternik. Prędkość zero, kurs zero.

    - Tak panie. – odparł natychmiast Toral, a lewiatan natychmiast zaczął wyhamowywać by po chwili się zatrzymać dziobem ku planecie.

    - Panie? Dlaczego się zatrzymaliśmy tak daleko od planety. - pytanie zadała profesor Nitake. Zdziwiona takim postępowaniem. W końcu powiedziano jej, że liczy się czas.

    - Nie będę ryzykował wejścia okrętem w ten labirynt do póki nie dowiem się gdzie jest to czego szukamy.

    - Ale…poprzedni okręt….

    -Właśnie, dlatego nie zamierzam ryzykować bez potrzeby. – Arai tylko się uśmiechała pod nosem wiedząc, że dowódca właśnie skończył rozmowę…, ale najwidoczniej pani profesor tego nie wiedziała.

    - Ale… - ponownie zaczęła pani profesor. Kaol podniósł dłoń.

    - Droga pani. Niezwykłym powtarzać swoich poleceń ani ich wyjaśniać. Lecz tym razem zrobię dla pani wyjątek. Po raz pierwszy i ostatni… Mianowicie Devoras jest zbyt mało zwrotny, aby było możliwe manewrowanie nim w tym polu skał lodowych. Dlatego chce wysłać wszystkie dostępne promy by znalazły obiekt naszych poszukiwań i zrobiły wstępne skany. Gdy już znajdziemy to coś, poprowadzę okręt bezpośrednio do celu i wtedy pani robi co do niej należy. Poszukiwania nie powinny zająć więcej niż 2 dierha, bo posiadamy ogólne współrzędne. Czy wszystko jasne? – Kaol nie odniósł głosu, a jedynie jego spokojny ton, przywodził na myśl matki tłumaczące dzieciom by nie zadawały głupich pytań.

    - Tak…

    - To dobrze, a teraz proszę się zająć swoim personelem. Maja być jak najszybciej gotowi.

    - Tak, panie. – odparła szybko pani profesor i jeszcze szybciej zeszłą z mostka.

    Daise’Enarrian popatrzył na swoja zastępczynie.

    - Wszystko słyszałaś?

    - Tak.

    - Wiec masz 5 siuren , a potem chce widzieć wszystkie ptaszki na zewnątrz.

    - Już wykonuje – odparła Daise'Erai'Riov i szybkim krokiem skierowała się w kierunku windy.

    - Janus.

    - Tak, panie?

    - Czy Kardasianie zajęli pozycje?

    - Tak.

    - Dobrze. Przekaż pozostałym okrętom żeby przeskanowały resztę systemu. Nie chcę żeby mnie spotkały jakieś niespodzianki. Jak skoczą mają zając pozycje miedzy nami obrzeżem systemu.

    - Już wysyłam wiadomości.

    Kaol ponownie spojrzał na planetę przed dziobem okrętu. Czas…. my wygrywamy bitwy, on zawsze wygrywa wojnę.

    Anonymous
    Guest
    #37788

    60 minut przed osiągnięciem DS9 , mostek USS Ripper:- Kapitanie czas na inspekcję - powiedział metalicznym nieprzyjemnym głosem dowódca moich marines płk Schwartz krępy 35 letni mężczyzna o aparycji wywołujacej u wielu torsje co zawdzięczał m.in. twarzy przeoranej licznymi bliznami jak i własnej reputacji...- Cóź najpierw obowiązki potem przyjemności - wysłałem impuls - Nala'e bądz u mnie za 25 min, młoda niezwykle atrakcyjna półromulanka o długich czarnych włosach i sarnich zielonych oczach, ledwo zauważalnie pochyliła głowę drapieżnie się przy tym ku mnie uśmiechając...- Naukowy ty też choć mamy parę rzeczy do omówienia - dodałem- Tak sir - odpowiedział "młody" czarnoskóry półwulkanin głosem zupełnie nie wyrażającym żadnych emocji.- Czy ja też mógłbym towarzyszyć - zapytał pokornym głosem okrętowy doradca, jakby budząc się z odrętwienia...- W końcu rozczochrany profesorek powrócił do rzeczywistości - dopowiedział w myślach dowódca marines, sarkastycznie się przy tym uśmiechając- Jak najbardziej profesorze - odpowiedziałem łagodnie


    Wszyscy czterej wsiedliśmy do skrytej w ciemnościach turbowindy i zjechaliśmy 3 pokłady niżej do okrętowego astrolabium:Naukowy rozpoczął podszedł do konsoli uruchomiając holoprojękcję systemu 045, zarazem rozpoczynając jego opis :- Sektor 045 do którego lecimy składa się 2 nie nadajacych się do zamieszkania planet krążacych wokół czerwonego olbrzyma pona...- Co do tych planet jak silne maja pole magnetyczne?? - spytałem- Wystarczające do ukrycia się przed niepożądanymi oczami kapitanie - odpowiedział zwięźle naukowy.- Prosze kontynuować.- Wg danych zebranych przez okręty Federacji, które badały ten sektor, zewnętrzna planeta jest jedną wielką zmarźnietą bryłą lodu - na ilustrację tych słów pojawił się wokół nas cały - wizualnie sprawiający imponujące wrażenie - układ wraz z planetami przynależącymi do niego ta 2 z kolei bliższa słońcu wykazuje niewielką aktywność wulkaniczną - jej zewnętrzny pas usiany jest błąkającymi się asteroidami tworzącymi gdzieniegdzie niewielkie zgrupowania- Czy to tam został zniszczony ten D'deridex nieszczęsnej Tal'shiar?? - spytałem- Tego nie wiemy kapitanie choć wydaje sie to prawdopodobne - odpowiedział tuż po przebrzmieniu salwy smiechu naukowy - z nutką rozbawienia w głosie- Rozumiem, a jak nasza powłoka zewnętrzna i wewnętrzna na kadłubie??- Zgodnie z naszymi przewidywaniami pochłania wiekszość promieniowania wydzielanego przez okręt - odparł stoickim głosem prof Klax - To dobrze, puł...- Kapitanie mam ciekawy pomysł - odezwał się z komunikatora dzwięczny głos pierwszej- Słucham - odparłem poirytowany- Mogłibyśmy wypuścić promy, kazać im się zamaskować i skanować pasywnie przestrzeń , rozmieszczając je wokół nas sferycznie tak gdzies w prominiu 1 ly?? Powiedziała jednym tchem Nala'e zdajac sobie najwyraźniej sprawę z tego co zrobiła.- Dobrze zgadzam się, tyle tylko, że komunikacja bedzie w 1 stronę, zrozumiano??- Tak kapitanie - odparła ciągle zmieszana PO.


    - Jak przebiegły ćwiczenia Max - spytałem w drodzę do maszynowni, idąc przez pogrążony w mroku okręt- Nieźle wszystkie abordaże zostały odparte przy stratach własnych na poziomie 7% - odparł chłodno pułkownik- Tylko tyle?? Systemy obronne aż tak się sprawdziły??- Cóż czujniki ruchu, analizatory pola biochemicznego, pomiaru ciężaru ciała, inchibitory, grodzie, zamykające się automatycznie, były czymś czego członkowie plemienia klingońskiego służący w Czarnej Flocie i te bęcwały z Tal'shiar nie przewidziały - zdobyli doświadczenie ale tracili życie, bywa... - skwitował , po czym dodał - ale najweselej było gdy wpakowali się do kanałów Jeffrisa...- Wredne zabawki profesora ?? - dopowiedział Mifune- Oj tak - dodał z iście diabolicznym uśmiechem ich twórca- A ataki?? - spytał naukowy- Zdobyliśmy Falcona i D'deridexa, z Vor'chą się nie powiodło, te zwierzęta się wysadziły.., czego można się było po nich spodziewać - dodał rozgoryczony- Popełniasz błąd przyjacielu nie doceniając ich, przebywałem u nich na wymianie oficerów pare lat temu , na pokładzie IKC Bah i od tej pory nabrałem do nich respektu - powiedziałem starajac się trzymać fason- Niewątpię - powiedział prof Klax dusząc się ze śmiechu...- Ale na poważnie, służyłem u nich jako PO walcząc z Romulanami, Gornami i piratami i wiem na co ich stać, błędem jest niedocenianie ich, błędem na , który nie możemy sobie pozwolić....


    Po chwili byliśmy już w maszynowni, pomieszczenie było minimalnie oświetlone, jego najjaśniejszym punktem był emanujący niebieską poświatą rdzeń warp , w pobliżu można było dostrzec kilku inżynierów pracujących w milczeniu...Kapitanie - porucznik Taller melduję się - powiedział młody Terranin prostując się niczym struna - Co z naszym napędem i maskowaniem?? - spytałem- Napęd działa bez zarzutu , większość promieniowania jest pochłaniana przez dodatkową warstę poszycia pomalowaną na czarno, maskowanie jeszcze lepiej, ta hybryda romulańsko - klińgońska jest rewelacyjna łaczy najlepsze cechy obu usuwając zarazem ich wady - Jesteśmy więc praktycznie niemożliwi do wykrycia , stwierdziłem raczej niż spytałem- Dokładnie przynajmniej dla Klingonów i Romulan , Nebula nas z bliska wykryje - odp. główny mechanik- Jak przebiega modyfikacja deflektora poruczniku - spytał kpt Takechi Mifune- Już kończymy sir - odparł lekko speszony młody Ziemianin - niedługo będzie gotowy do użycia....


    Cała czwórka oficerów opuściła maszynownie , przemierzając kolejne newralgiczne częśći okrętu, mijając po drodzę cicho pracujące inchibitory transportera i załogantów uzbrojonych w fazery , karabiny fazerowe i granaty plazmowe, nie wyczuwając przy tym żadnej wrogiej , obcej myśli , planów , które mógłby snuć potencjany kret -- co znacznie poprawiło kapitanowi Mifune nastrój...


    Jeszcze nigdy nie byliśmy tak silni - zdumiał się Kardachobójca- Nie ma czemu się dziwić , kolejne konflikty tylko ten trend umacniają, obywatele UFP mają prawo czuć się bezpieczni, niestety w ich mniemaniu GF nie jest w stanie im tego zagwarantować, co bezpośrednio przekłada się na wzrost naszego znaczenia, ilość funduszy wyssanych przez nas z budżetu Federacji wzrosła w ciągu ostatniej dekady o prawie 220% - skontastował prof Klax, co więcej, stopiowo coraz większa cześć admiralicji domaga się militaryzacji floty i odejścia od polityki pokoju za wszelką cenę- W końcu zaczynają mądrzeć - dopowiedziałem w pełni zgadzając się z profesorem - konflikty i utarczki nadgraniczne od czasu incydentu z 2311 r. wykazały potworną słabość GF szczególie zaś wojna z Kardachami i inkursja Borga...- To dobrze dzięki temu powoli i systematycznie zaczynamy ujmować ster władzy w Federacji w swoję ręce , co już dawno powinno się stać.... - dodał naukowy- Najlepsze jest to , że coraz więcej oficerów GF i cywili zaczyna aprobować nasze sposoby działania na rzecz ochrony mienia i obywateli UFP.... - stwierdziłem z nieskrywaną satysfakcją...


    5 minut później kajuta kapitańska:- W końcu jesteś - powiedziała czule Nala'e namiętnie mnie przy tym całującPowoli zaczeliśmy się nawzajem rozbierać...- Jak ćwiczenia na mostku?? - spytałem rozpinając jej mundur- Z płaskoczaszkimi wojownikami nie mieliśmy większych problemów, przecież ich okręty rozpadają się od jednej torpedy... - dodała słodkim głosem, rozstrzelaliśmy także powolnego D'deridexa i trochę drobnicy, ale męczyliśmy się z 2 Hawkami..., w sumie zwycięzyliśmy w 87% walk - dodała PO mocno się do mnie przytulając- Ale ostatnio, zastanawiałam się czy to wszystko nie jest jedną cholerną prowokacją Dominium mającą na celu wyeliminowanie nas...- Też się nad tym zastanawiałem Nala'e - odpowiedziałem w zamyśleniu odrzucając pas - po czym dodałem - Sloan jest pewny , że Tal'Shiar zostało zinfliltrowane przez zmiennych tak jak najwyzsze struktury UFP i IK, pytanie tylko jak ma się sprawa z nami..., najprawdopodobniej nic o nas nie wiedzą, co więcej udało nas się wyeliminować kilku z nich....- To dobrze ale i tak musimy mieć się na baczności - odparła PO - po czym dodała- A Romulaki?? - moi krewni ile ich jest??- Kilka okrętów w tym jeden Makar plus Kartazjanie...- Skąd o tym wiesz - spytała zdziwiona Nala'e- Jak to skąd powiedział mi to sam....- .... Koval Koval - dopowiedziała kolorowa papuga Ara, maskotka mostka i kapitana Mifune zwana pieszczotliwie Sekretami Tal'Shiar, po czym w sekundę później wylądowały na jej głowie zielone stringi półromulanki. Zbite z tropu ptaszysko, pofrunęło w stronę biurka dowódcy sadowiąc się na niedokończonym modelu eskortowca klasy Shrike wbijając w niego swoje zakrzywione pazury...Z powodu swojego ciętego dowcipu i inteligencji, złośliwi twierdzili, że te stworzenie to zmiennokształtny ziomek konstabla Odo - jednak S31 zweryfikowała te informację i ptak przeszedł ją pozytywnie.W chwilę później znaleźliśmy się w łóżku po czym rozmowa przeszła na Czarną Flotę:- Co wiemy o ich składzie ?? - spytałem- W praktyce tyle co nic, jednak udało nam się uzyskać pewne informację, że Klingoni lecą i to w kilka okrętów , poprzez naszego taktycznego- Czyżby za sprawą jego orientacji - spytałem rozbawiony- Jakże by inaczej - kontynuowała PO , przekrecając się - i jego prominentnych kompanów z Czarnej Floty i KSO cierpiących na tą samą aberrację, co nota bene daje nam ogromne możliwośći potencjalnych szantaży...- Niehonorowi homo wojownicy - odparłem z ironicznym uśmiechem- Ahhhaaa - jękneła Nala'e, - mówiłam Ci , że lubię służyc pod tobą - dodała dwuznacznie- Ja myślę... - powiedział Mifune cicho pomrukując, po czym przetoczył się na plecy mówiąc - bierz mnie zwierzaku!!!!


    Pobliże DS9:- Chorąży Martens niech pan podąża za tymi ofiarami z SFI, po przekroczeniu korytarza maksymalna przelotowa aż do odległości 0,1 roku świetlnego od granicy systemu potem niech pan zwolni do warp 6 i okrąży ten układ wlatując do niego od 2 strony....- Kapitanie przecież nas wykryją... - jęknął młody andorianin- Mam taką nadzieję - odpowiedziałem z szelmowskim uśmiechem- Jak już będziemy na miejscu ustaw nas nad północnym biegunem magnetycznym tej lodowej planety, promy niech przeczesują jego obrzeża skanując pasywnie przestrzeń, zrozumiano??- Aye sir - odparł chorąży- Wyślij także tą wiadomość jako post scriptum do naszej odpowiedzi dla kpt Woźniaka- Tak kapitanie.

    Kaleh
    Participant
    #37812

    Spokojnie przeglądałem napływające dane. Nie czułem się zbyt dobrze. Jakiś zimny ząb strachu wbijał mi się w żołądek. A wszystko przez ten list. Dziś otrzymałem priorytetową wiadomość od mojego mentora. Brzmiała: Uważaj na plecy. Ciekawe co miał na myśli? Fakt faktem ta wyprawa mogła wydawać się stracona, ale nie o to chodziło. To było okazją. Moja podejrzenia wzrosły gdy przeczytałem o ważnym sporze w senacie. Ktoś chciał osłabić pozycję Tal Shiar i był nie kto inny jak staruszek Kelos, ojciec mojej pierwszej oficer. Wydawało mi się, że mam pewną załogę, pełną straceńców którzy mogą już tylko zyskać, a tu tymczasem... spojrzałem ostrożnie. Nie, to niemożliwe, nie ona... Gelon? Nie, biorąc pod uwagę zarzuty jakie na nim wciąż tkwią nic nie będzie robił przez jakiś czas... a może Raia? Muszę się poważnie zastanowić i sprawdzić jej tryb awansowania... może ktoś nam podrzucił jakiś kukułcze jajo...- Daise'Erai'Riov, mamy przekaz z okrętu dowodzenia. - me rozważania przerwała Nehria- Szczególy Nehria, szczególy...- Mamy przeskanować system w poszukiwaniu wszelkich... niespodzianek a następnie ustawić się w szerokim szyku między Devoras a obrzeżem systemu. - Gared.... połowa impulsowej, łagodnym łukiem okrążamy system z naszej strony. Gelon, skanuj szeroką wiązką, wypatruj każdego podejrzanego ruchu. Nehria... palce na spuście jakby nam zajrzał tutaj jakiś nieproszony gość. - zakończyłem rozkazy po czym odgarnąłem coraz bardziej wchodzące na oczy włosy i rozparłem się wygodniej w swoim fotelu. Zaczynałem czuć smak nadchodzącego awansu... ale nie byłoby miłe gdyby nagle ktoś poważył się nam przerwać. Spojrzałem nieufnie na mostek, a następnie przejrzałem ekran taktyczny w poszukiwaniu Kardazjan... należało pamiętać też o naszych miłych... sojusznikach....

    I. Thorne
    Participant
    #37831

    Gabinet Szefa Ochrony RES Imperix

    - Twoi ludzie są gotowi? - zapytałam Dvoka.

    - Oczywiście pani. W kilku symulacja bezproblemowo przejmowali klingońskie okręty.

    - Vor'Chę też?

    - 85 ludzi kontra 1000? To chyba lekka przesada. Ale się starali.

    - Pani - do rozmowy włączyła się Apnexia. - Otrzymaliśmy informację. Okręty federacyjnego wywiadu przekroczyły korytarz.

    - Dziękuę Pierwsza. A jak ze zdobywaniem federacyjnych okrętów?

    - Trochę gorzej. Mają dużą załogę. A ci w wywiadu pewnie zamontowali inhibitpry teleportacji...

    - Przecież sami rozmieściliśmy swoje. Ale ja nie planuję zdobywać ich okrętów. Wolę ich rozwalić. Z zasady wy macie nie dopuścić do zdobycia naszego.

    - Tak pani.

    Mostek RES Imperix, 2 godziny później

    - Jesteśmy na miejscu. - zameldowała Apnexia.

    - Jakieś rozkazy od... dowódcy? - zapytałam.

    - Mamy czekać zamaskowani gdzieś na obrzeżasz systemu i czekać na federacyjne jednostki.

    - Dobra. Sternik ustaw nas gdzieś, aby ci idioci z wywiadu na nas nie wpadli.

    - Tak jes!

    - A ty Apnexia, chodź do gabinetu.

    Gabinet Kapitański

    - Masz informację o tej dziwce?

    - Oczywiście Talerio. - odpowiedziała Pierwsza. - Niestety nie są zbyt dobre. Jest zaufaną kapitana i nie ma szans na zdradę. Pewnie co noc grzeje mu łoże... - uśmiechnęła się.

    - No to plan A odpada. - zachmurzyłam się. Ale... - Sprawdziłaś załogantów? Może zachowało się paru ludzi ojca? Ktoś musiał przejść przez czystki...

    Coen
    Participant
    #37839

    Układ Bajor, na podejściu do korytarza podprzestrzennego

    Nie wykryty Fek'lhr leciał pomału za swoim przewodnikiem, nie dalej niż dwa kelikany ale nie mniej niż 0.1. Prawie cała załoga maksymalnie skupiona obserwowała odczyty z wszystkich czujników. Gdyby jakiś inny okręt próbował teraz zajść ich przewodnika od tyłu, zostali by staranowani, zaś gdyby ten gwałtownie zwolnił...

    Prawie wszyscy. Qom uparcie przeczesywał swoją pamięć w poszukiwaniu informacji o przeciwnikach nie było tego jednak za wiele. Przypomniał już sobie nazwisko kobiety dowodzącej Nebulą, dokładniejsze dane i informacje o dowódcy Excalibura były poza jego zasięgiem. Westchnął w końcu domyśliwszy się, że musiał nigdy nie czytać ich akt.

    - Baldursten, przejmij dowodzenie, będę w swojej kabinie – powiedział wstając. Angosjanin skinął tylko głową, nie zajmował jednak centralnego fotela. Miał ważniejsze sprawy na głowie...

    Drzwi jego kabiny zasunęły się za pułkownikiem z metalicznym sykiem.

    - Komputer – Klingon powiedział od razu od drzwi – przeszukaj bazę danych w poszukiwaniu danych o kapitan Federacyjnej Gwiezdnej Floty Aiien Teer oraz o dowódcy okrętu Federacyjnej Gwiezdnej Floty o nazwie USS Excalibur oraz numerze rejestracyjnym NCC ...

    Kiedy dowódca klingońskiego krążownika podawał ostatnie dane a komputer zabierał się do pracy Pa'chaq wraz z przewodnikiem zniknął w korytarzu...

    Eric Keitel
    Participant
    #37841

    == USS Repulse. Mostek. Okolice DS9 ==Maciek już od kilku minut wpatrywał się w monitor, z lekkim znudzeniem. Stało się dokładnie tak jak przewidywał - barany ze SFI kazały oczyścić dojście do korytarza, zwracając na siebie uwagę. Zupełnie, jakby zrobienie ze standardowych okrętów Floty, które większość wywiadowców by przeoczyła, ciemno szare cosie... Tak, trudno było znaleźć lepsze określenie. Lekki szum silników, ledwie słyszalny dla ludzkiego ucha uspokajał - ale kapitan starał się powstrzymać od drzemki.- Magda, kurs na Akirę - lecimy za nią. Stacja wyemitowała przed chwilą tyle promieniowania że naszych statków nie złapią... Trzymaj ich prędkość, a jak przejdziemy przez korytarz daj im odlecieć na kilkanaście minut świetlnych, i jazda za nimi.Woźniak usiadł wygodniej w fotelu, gdy zgrabny krążownik przyśpieszył nieco i skierował się w stronę niemal identycznej jednostki. Nie licząc oczywiście koloru… Już po chwili wlecieli do korytarza- Alan, mostek jest twój. Magda, pomożesz mi przygotować salę dla naszej… Bandy nicponi. Beregh, po wyjściu z korytarza przekaż kapitanowi Lakoty, nazywa się chyba…- Kapitan Mifune - wtrąciła szybko T’Rea, Volcanka zajmująca stanowisko naukowe- No właśnie Powiedz kapitanowi Mifune że czekamy aż nasi przyjaciele - Woźniak skrzywił się pogardliwie - z wywiadu odlecą. Tymczasem wy macie stawić się za 10 minut w sali konferencyjnej.Kapitan w towarzystwie sterniczki opuścili mostek, podczas gdy jakiś oficer siadał przy sterze. Sala konferencyjna nie była tak znowu daleko, ledwie kilka pokładów niżej. W ciszy weszli do środka. Pomieszczenie było jasno oświetlone, więc oboje z bólu zamknęli oczy - szczególnie że przez gogle widzieli tylko jasne oślepiające światło. Gdy tylko je zdjęli wszystko wróciło do normy - a oboje zauważyli ze nie bardzo jest co przygotowywać. Stół i ustawione dookoła fotele wyglądały normalnie. Całe pomieszczenie było identyczne jak na okrętach Floty, nie licząc wiecznie znajdującego się pod pancerzem okna - konstruktorzy uznali ze są niepotrzebne, i łatwiej byłoby wrogowi rozwalić okręt przypadkiem trafiając w nie jakąś torpedą. - Dobra. Od czego zaczynamy? - sterniczka spytała raczej cicho.- No nie wiem… Może ty zrobisz kanapki a ja drinki? - na widok jej miny kapitan parsknął śmiechem. Chociaż, gdy się czerwieniła była jeszcze ładniejsza…- Pytałam poważnie, sir! - Słysząc twarde nuty w jej głosie Maciek znów miał ochotę się roześmiać. Ale powstrzymał się z niemałym trudem - Wiesz że sarkazm do ciebie nie pasuje? Mniejsza… Ja przygotuję prezentacje, ty ściągnij z bazy danych informacje o okrętach i dowódcach SFI. Są zagrożeniem, jak wszyscy inni - z tym że ich akta powinniśmy mieć. Po za tym, potrzebne będą dane taktyczne na temat jednostek Kardazjan, Dominium, Klingonów i Romulan - nie wiemy czy będą nam przeszkadzać, ale warto się na to przygotować. Wszyscy oficerowie służyli w sekcji długo - przywykli do posłuszeństwa. Podobnie było z panną Sobczyk. Szybko podeszła do jednego z terminali w wpisała osobisty kod - sekcja przynajmniej dbała o dostęp do informacji dla swoich ludzi. Chociaż ‘prawdziwym’ agentem, jeśli można tak powiedzieć był tylko kapitan - i to na długo przed objęciem dowództwa. Znalezienie danych nie trwało długo, mimo ze młoda kobieta nieco zdziwiła się ich ilością. Zgrała wszystko na paddy, i rozłożyła je na stole. Mniej więcej w momencie gdy Maciek głośno westchnął, i uruchomił monitor zamontowany na ścianie. Chwilowo widniał na nim tylko symbol sekcji, ale jego uśmiech jasno dawał do zrozumienia że cała prezentacja dotycząca podejścia do celu i możliwości jego zbadania była już gotowa. - Magda, wracaj na mostek. Ściągnij naszych, a dowództwo przejmie następna wachta. Powiedz sternikowi, żeby parę minut po SFI ruszył w stronę celu.=/= Beregh, bezpośrednie połączenie z kapitanem Mifune. - odczekał chwilę, i zaczął mówić.Kapitan usiadł na jednym z foteli i pogrążył się w zadumie. Zostało mu tylko czekać na przybycie załogi. Nie czekał długo - ciche przekleństwa Alana i powarkiwanie Beregha dało się usłyszeć, głównie z powodu otwartych drzwi, ze sporej odległości. Konferencja nie była długa - grupa oficerów omówiła przede wszystkim sprzęt którego mogą używać przeciwnicy - co trwało dość długo. W dalszej kolejności skupiono się na taktyce, a także sposobie zdobycia urządzenia. Ale wiele do ustalania nie było - każdy przesłużył sporo lat we Flocie, i potrafił obsługiwać okręt - A Shiran był utalentowanym taktykiem - podobnie jak sam Kapitan. Jednak, pamiętając słowa swojego niejako autorytetu, Maciek uważał że najwspanialsze zwycięstwa to te odniesione bez walki - i miał nadzieję że istotnie do niej nie dojdzie.Kilka minut później wszyscy zajmowali już swoje miejsca na mostku - z wyjątkiem kapitana. Ten poszedł do swojego biura, i przeprowadził długą rozmowę z dowódcą Excelsiora. W końcu, mieli działać razem… Mimo że oficerowie sekcji zazwyczaj byli samotnikami.

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 183 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram