Klingoński zwiadowca szedł spokojnym krokiem. Znał doskonale teren i nie spodziewał się niespodzianek. Kolejne spotkanie dyplomatyczne, dotyczące sytuacji w sektorze... Westchnął. Miał nadzieję, że Rada Imperium przyśle w końcu dyplomatę z prawdziwego zdarzenia. Na razie jednak... Cóż, K'lar miał długie ręce. Zarzucenie tchórzostwa jego synowi i udowodnienie tego nie było najrozsadniejszym posunięciem, ale - kto by o to dbał...
Z zamyślenia wyrwał go widok znajomej sylwetki. Federacyjny oficer opierał się niedbale o ścianę.
Dzień był zimny. Umówiliśmy się z Voy'em na spotkanie "po drodze" do punktu docelowego. Przez kilka minut marszu wymienialiśmy poglądy na różne tematy. W końcu dotarliśmy do upragnionego - hehe - "Źródełka".
Nazwa jest - jak już wcześniej wspominaliśmy - niezbyt adekwatna... Cóż, liczy się klimat 😛
Po pierwszym łyku ułatwiającego konwersację płynu zauważyliśmy wchodzącego do lokalu Vidmo.
He, zauważyliśmy... Przy tej ciasnocie trudno nie zauważyć:D
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności zwolnił się stolik, do którego zapałaliśmy sympatią podczas ostatniej wizyty. I dostałem swoje wymarzone miejsce przy piecyku!!!
Kilka chwil później dołączył do nas Antikan. Dalsza rozmowa toczyła się na różne tematy. Niekoniecznie związane z ST. W każdym razie - było miło. Nie zjawił się co prawda WildRex, wyłączony z gry nieprzewidzianymi okolicznościami - szkoda... Ale nie nudziliśmy się.
W końcu jednak rozeszliśmy się, zamykając tym samym sposobem pierwsze spotkanie pomorskich trekkerów AD 2006.