PvP w kosmosie

Trafiłem na dobre rady StormShade'a (z ekipy STO) na temat PvP i radzenia sobie z Klingonami - link.

Ostatnio próbowałem grać na PvP, zarówno krążownikiem jak i eskortowcem. Miazga za każdym razem. I to nie tylko ja (co mógłbym usprawiedliwiać własnymi słabymi umiejętnościami), ale w ogóle cała "moja drużyna" zawsze wypadała bardzo słabo. Mam wrażenie, że system nie dobiera przeciwników o podobnym poziomie umiejętności, co sprawiłoby, że zabawa byłaby dobra, tylko jedną stronę daje o wielee silniejszą niż druga.

Odniosłem dokładnie podobne wrażenie. Nie palę się specjalnie do PvP, bo ilekroć próbowałem, to czułem się jakbym fruwał na miotle. Okręt za każdym razem stawał się częścią jakiejś mgławicy. Sądziłem, że to wina słabego uzbrojenia. ale potem zacząłem zastanawiać, czy tylko ja mam słabe uzbrojenie w całym STO? Bo na kogo nie trafiałem, to zmiatali mnie.

Dobra rada byłego gracza. Jeżeli chcecie grać w PvP i być w tym dobrymi stwórzcie sobie postać do PvP i grajcie w PvP od lt.5 (to minimalna ranga od której można wchodzić do kolejek). Ker'rat, Arena, C&H powinny być jedynymi źródłami punktów do awansu (i dilitu - bo za każde trzy walki dostaje się dilit). Zanim dojdziecie do kapitana będziecie zmiatać graczy PvE tak samo, jak teraz zmiatają was.PvP w STO nie jest w ogóle zrównoważone, jedna strona (KSO) ma olbrzymią przewagę, głównie przez możliwość spamowania no i konsole P2W których po stronie Federacji aż tak dużo nie ma. Poza tym Klingonie mają w zasadzie tylko jedną drogę awansu - PvP. Więc większość z nich jest w tym naprawdę dobra. Jak chcecie im dorównać to grajcie tak jak oni - tylko w PvP. Inaczej zawsze będziecie tylko chłopcami do bicia. Cryptic i jego firmy-matki niestety zawsze traktowały i pewnie będą traktować PvP po macoszemu i na jakąkolwiek równowagę czy oddzielenie premade'ów od normalnych graczy którzy chcą się od czasu do czasu pobawić nie ma raczej szans.

Odniosłem dokładnie podobne wrażenie. Nie palę się specjalnie do PvP, bo ilekroć próbowałem, to czułem się jakbym fruwał na miotle. Okręt za każdym razem stawał się częścią jakiejś mgławicy. Sądziłem, że to wina słabego uzbrojenia. ale potem zacząłem zastanawiać, czy tylko ja mam słabe uzbrojenie w całym STO? Bo na kogo nie trafiałem, to zmiatali mnie.

Mój Odyssey jest chyba nieźle uzbrojony: 4 fazery + 4 kwantówki (po dwie z przodu i z tyłu), wszystko XII (fazery uncommon, kwantówki very rare). Osłony regenerative XII very rare o podwyższonej odporności, Deflektor positron XII też różowy + konsole zwiększające moc osłon i broni. A mimo to w PvP jestem zmiatany niemal od razu;-)

Sprzęt jest przydatny, ale podejrzewam, że mój stary Fleet Escort tankowałby lepiej, niż twój Odyssey 🙂 EPtS II + TSS I, TT I do balansu, Hazard Emitters do kadłuba, Polarize Hull żeby twoje kwantówki przez przypadek lakieru nie porysowały. Attack Pattern Alpha, CRF III, HYT II, Ctrl-space, liczą do dwóch, spacja. Działka zdejmują pola zanim dolecą kwantówki, kwantówki dolatują, nie ma połowy kadłuba. Działka w tym czasie zdejmują resztę kadłuba. Może będzie potrzebny jeszcze jeden nawrót, może nie.

Poza tym Klingonie mają w zasadzie tylko jedną drogę awansu - PvP

Tutaj się nie zgodzę. OD jakiegoś czasu mam klingońską postać na maksymalnym levelu, a PvP nie uskuteczniam praktycznie wcale. Duty officers, misje fabularne (mam za sobą dopiero wojnę z Federacją i Fek'Ihr, Romulanie w połowie) - cap level zrobił się sam.

Zresztą teraz jako Klingon zaczynasz od 21-go poziomu, nie od piątego. Dobrze czy źle... Czort wie, ale jest jak jest.

Co do reszty tyczącej się porady grania w PvP jak najszybciej - 100% racji. Chłopcy mają po prostu skill i wiedzą, jak się lata. Samo nie przyszło 🙂