Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Sesja RPG › "Przeżyją tylko najsilniejsi...." Odsłona Druga
ZEMSTA==========No tak, przyjęcie coraz bliżej. Wziął szybki prysznic, nastepnie ubrał sie w przygotowany wcześniej, prosty, ziemski garnitur. Nigdy nie przepadał za jakąkolwiek ekstrawagancją. Jedynym dodatkiem były dwa malutkie nożyki, umiejscowione za nadgarstkami, pod koszulą. Sprawdził dla pewności, czy łatwo się wysuwają w dłonie, po czym zarzucił marynarkę. Zaaplikował sobie jeszcze tylko dawkę środka przeciw truciznom i opuścił kwatere.
Zamrażam dwoje uczestników do czasu gdy się ponownie zameldują w dyskusji....
Zostanią ukarani byciem BNami prowadzonymi przeze mnie :>
ZEMSTA
Szybko i sprawnie dotarłeś do sali bankietowej. O dziwo w środku było niemal pusto, poza jednym przedstawicielem Instytutu Naukowego z jedne z Planet Zewnętrznych oraz grupy wrednie wyglądających Dosi. Ciekawa sprawa, pewnie wszyscy szykowali się w swoich pokojach. Szukałeś dobrej zasłony od odłamkó wzrokiem... do momentu gdy twój wzrok spoczął na stole zastawionym rozmaitymi smakołykami ze wszystkich stron wszechświata. Szkarłupnie w miodzie, świeże larwy, tatar z Targa.... i alkohole. Hmmm... dużo tego. Nagle drzwi wydały cichy syk i poczułeś poruszenie powietrza gdy bezgłośnie przez drzwi wkroczył postawny człowiek. Rozejrzał się szybko i równym krokiem podszedł do stoł€ i nalał sobie likieru. Czyżbyś go już kiedyś widział? Niemożliwe.. a może. Poza typowym ludzkim ubiorem miał jednak insygnia FCA co by znaczyło że pracuje dla uszatych. Ciekawa sprawa...
OKIEM ROMULAN
Korytarz był pusty. Rozświetlony równo poza jedną szwankującą i nierówno błyskającą lampą. Dziwna sprawa. Pierwsze uchybienie jakie udało wam się tu zauważyć. Major podszedł bliżej i odwrócił sie do Ciebie mówiąc:
- Dziwny zapach... nie ozon, ani spalenizna....
Sprawdził powietrze na obecność trucizn
- Czysto. Ha! Nie są tacy zdolni jeśli pozwalają na cos takiego.
Korytarz rozmył się na moment gdy spróbowałaś zogniskować wzrok na jednej ze ścian. Czyżbyście nie byli sami? Po chwili jednak wszystko wróciło do normy. Ostrożniej ruszyliście naprzód, zastanawiając się co to było. Dominium? Tutaj? Kto ich wie... takie myśli towarzyszyły wam aż do sali bankietowej. Drzwi otworzył się cicho. Środek był już niemalże pełen. Dużo ludzi reprezentujących różne grupy interesów, kardazjanie, Dosi, Breen.... kręcili się cicho w swoich małych grupkach, unikając spotkania z innymi. Nie była to najweselsza impreza na jakiej byłaś. Wyglądało na to jakby większość z nich miała ochotę się pozabijać nawzajem. Zerknęłaś na stół... jadło i napitek jak wszędzie najwyższej próby... chociaż coś...
OKIEM ROMULAN
jeghbe` tlhInganpu`
ZEMSTA
jeghbe` tlhInganpu`
OKIEM ROMULANKI
ZEMSTA
jeghbe` tlhInganpu`
ZEMSTA
OKIEM ROMULANKI
jeghbe` tlhInganpu`