Pracować czy nie pracować - dyskusja o niedzielach

Tak na serio, to ja też jestem za zlikwidowaniem Kodeksu pracy - po tym jak już upadnie UE oczywiście. Dobrze pracuję - zostaję. Źle - wywalają mnie. Bardzo dobrze - pracowdawcy tak zależy na mnie, że daje mi roczny platny urlop. Tyle. To ostatnie motywowane porzadnymi, ale to porzadnymi ulgami podatkowymi.Kurdę, w jaki inny sposób motywować ludzi, by się starali, by lepiej pracowali?

1.Przeczytałeś kiedykolwiek kodeks pracy? Wprawdzie z gimbazy do zarobkowania daleko, tym niemniej przed podpisaniem pierwszej umowy warto.

2. Z punktu widzenia zasady indywidualizmu, której jak sądzę, jako libertarianin hołdujesz, kobieta ma prawo urodzić dziecko i po jego odchowaniu wrócić na to samo stanowisko, gdyby ściśle tego przestrzegano urlopy macierzyńskie nie byłyby potrzebne jako zapis prawny, lecz istniałyby w sposób naturalny.

P.S. pozdrowienia dla mamy.

1. Kodeks pracy to stek bzdur

2. Ma prawo urodzic dziecko i wróic do rpacy ale pracodawca m wieksze prawo do wylanai jej

Wiesz Barusz, on tylko tak udaje, że jest za tą wolnością.

Korwę uważa, że kobita powinna siedzieć w domu i dzieci rodzić, a nie się po jakiś pracach szwendać.

A niby nie powinna?

Jak prawo może być większe lub mniejsze? Masz w ogóle jakiekolwiek pojecie o sprawach, o których piszesz?

Jak prawo może być większe lub mniejsze? Masz w ogóle jakiekolwiek pojecie o sprawach, o których piszesz?

Tolerancja jest ok ale na swoim terenie nie musimy nikogo tolerowac a jak ktos ma np firme to ma prawo wywalic kogo chce chyba ze umowa mu zabrania (umowa jest najwazniejsza).Wiec jesli pracodawca nie chce kogos przyjac to nie przyjmie ale on ma prawo ubiegac sie o stanowisko

Fajnie, ale o co chodziło z tym większym prawem?

Nie kapujesz - Chodziło mi o to że pracownik ma prawo starać sie o jakas prace i ogolnie ma prawo w niej pracowac. Ale pracowdawca ma prawo go wylac i on ma wieksze prawo do wylania go niz pracownik do ubiegania sie o prace..

Tak, nie kapuję, dlatego liczę, że mnie swą mądrością oświecisz. Wszak kazdy ma prawo dążyć do mądrości, a z kolei geniusze, jak ty, powinni oświecać maluczkich. O co chodziło z tym "większym prawem"?

A ja poproszę stek bzdur z kodeksu pracy, jasne - z pewnymi zapisami można dyskutować, ale stek bzdur?

Ja się zgadzam, że to bzdura. Dobrze pracuję - zostaję, mam urlopy, porządne wynagrodzenie itd., źle - wypadam. Co w tym dziwnego?

Ja się zgadzam, że to bzdura. Dobrze pracuję - zostaję, mam urlopy, porządne wynagrodzenie itd., źle - wypadam. Co w tym dziwnego?

Zaraz ci to wytłumacze -

Pokolenie lat 70 ma we krwi socjalizm. Tyle lat socjalizmu troche trzyma.. Dlatego dzici osób który mieszkaly w socjaliźmie tez maja socjalistyczne poglady ale coraz to nwosze roczniki tym mniej komunizmu (i tym wiecej poparcia dla korwina. Prawo pracy, płace minimalne, państwowe urlopy itp. to według lewaków itp rzeczy konieczne bo oni wszyscy (szczególnie 30-40latkowie) maja prawo głosować ale sa przesiaknieci socjalizmem i o niwychowuja nowe pokolenia niewolnikwó.. No bo przeciz socjalizm to ustrój niewolniczy - Kazdy to zauważy. Socjalsita to niewolnik, jego dziecko to niewolnik.. Przeciez w socjaliźmie kazdy pracuj dla wspólnego dobra a wzamian państwo go wynagrdza - TO niewolnictwo. W kapitaliźmie każdy pracuje dla swojego dobra.. Ale teraz nawet dziecko należy do państwa. Przeicez państwo musi rodzicom ile ich dziecko ma ise uczyc, czego ma sie uczyc, jak ma sie uczyć.. Jest to głupie bo szkołą powinna byc dobrowolna i zależna od rodzica. Nie ulega watpliwości że demokraci, lewacy, feministki to osoby głupsze ale oni stanowia wiekszosć - Dlatego demokracja to syf.

Kolejna bzdura, prawo pracy mamy też w Niemczech, we Francji itd.Dzieci nie są wlasnością rodziców, pewne ograniczenia państwo musi nakładać, nie wolno ich katować, głodzić itd. Chodzi tylko o rozmiar ograniczeń. Jak można tego nie wiedzieć?

Kolejna bzdura, prawo pracy mamy też w Niemczech, we Francji itd.

Dzieci nie są wlasnością rodziców, pewne ograniczenia państwo musi nakładać, nie wolno ich katować, głodzić itd. Chodzi tylko o rozmiar ograniczeń. Jak można tego nie wiedzieć?

Tak ale Niemcy, Austryjacy itp to szwaby a Francuzi i niemcy to prawie to saamo.. Ja cenie tylko słowian i skandynaw (wiem ze skandynawowie maja prawo pracy ale ich cenie).

Dzieci nie sa własnościa rodzicow ale DO NICH nalezy wieksząśc. Nie wolno ich katować, głodizc itp - To rozumiem. Ale odbierac dziecko bo rodzic nie chce by chodziło do szkoły lub za klapsy czy nakrzyczenie to chore.

ale coraz to nwosze roczniki tym mniej komunizmu (i tym wiecej poparcia dla korwina.

Hmm

Parlamentarne:

1991 - 2,26%

1993 - 3,18%

1997 - 2,27%

2001 - nie startowali osobno, nikt się nie dostał

2005 - 1,57%

2011 - 1,06%

Prezydenckie:

1995 - 2,40%

2000 - 1,43%

2005 - 1,43%

2010 - 2,48%

Parlament Europejski

2004 - 1,87%

2009 - 2,94%

W świetle tych danych proponuję jednak wysnuć wniosek, że poparcie dla Korwina i idei libertariańskich (choć to hasłowa nazwa, Korwin libertarianinem nie jest, jest wyłącznie liberałem rynkowym, światopoglądowo to skrajny konserwatysta) utrzymuje się na stałym poziomie.

Można kontrargumentować wysokim poparciem w grupie wiekowej <24 (9%), ale warto zauważyć, że po usamodzielnieniu się i rozpoczęciu samodzielnego życia jakoś ono ni z tego, ni z owego spada.

Tak ale Niemcy, Austryjacy itp to szwaby a Francuzi i niemcy to prawie to saamo.. Ja cenie tylko słowian i skandynaw (wiem ze skandynawowie maja prawo pracy ale ich cenie).

Libero-szowinizmo-gimbazjalizm FTW!

W prawie pracy nie mozna wylac pracownika od tak. Pracodawca boi sie zatrudnic pracownika bo nie bedzie go mógł wylac itp a tak sprawdzi go odrazu. Gdyby ktoś zatrudnił kogos mógłby go zwolnić jak mu sie nie spodoa. Zreszta pracownik ma prawo wymusić urlop dla niego. Tak samo z chorymi urlopami macierzński mi i ochrona przed zwolnieniem. Przecież później człowiek bedzie sie bał zatrudnic kobiete a jak nie zatyrudni z tego powodu to go pozwa.

Hahahahahahahahaha, dawno już nie naczytałem się takiego steku bzdur, większy jest chyba tylko w Kodeksie Pracy.

Jest chociażby coś takiego jak wypowiedzenie umowy o pracę bez podania przyczyny. Wypowiedzenie umowy z zachowaniem okresu wypowiedzenia. Wypowiedzenie umowy za porozumieniem stron. To w wolnej interpretacji wylanie pracownika ot tak. Pracodawca nie boi się zatrudniać pracownika, bo ma coś takiego jak umowa na okres próbny. Jeśli się taki pracownik nie sprawdzi, nie przedłuży mu umowy i znów wylany. Człowiek nie boi się jakoś zatrudniać kobiet, a już nikt kto poważnie traktuje prawo nie zwolni kobiety w ciąży. Pracuję w dużej sieci handlowej, w kadrze kierowniczej, więc wiem z autopsji, że sprawy mają się trochę lepiej niż chciałbyś, żeby się miały. I szok nr jeden: w sieciach handlowych w przytłaczającej większości pracują kobiety i ani one, ani pracodawcy się nie boją. Niewiarygodne prawda?

Ciąża to nie kara, to powód do radości i nie widzę powodu dla którego miałaby być taka kobieta skrzywdzona zwolnieniem z pracy. Bzdury, bzdury, bzdury.

Tak ale Niemcy, Austryjacy itp to szwaby a Francuzi i niemcy to prawie to saamo.. Ja cenie tylko słowian i skandynaw (wiem ze skandynawowie maja prawo pracy ale ich cenie).

W jaki sposób dyskutować z kimś kto sprowadza argumentację do takiego poziomu. Wybaczcie, ale to jest naprawdę sposób wypowiadania się matoła. Nie lubię szwabów, więc u nich prawo pracy jest do dupy. Lubię skandynaw (skandynaw!!!) więc prawo pracy w ich przypadku może być. Jak patrzę w prawo to niebieski jest brzydki, jak patrzę w lewo to niebieski jest ładny. Będę miał jutro zakwasy od salw śmiechu które mnie atakują. Hahahahahahahahahaha

Akurat sam się zapętliłeś. Po pierwsze zazwyczaj trzeba podac przyczynę wypowiedzenia. A jak sad uzna ją za "symulowana", niewłaściwą, to jest przywrócenie do pracy lub odszkodowanie. Po drugie wspomniałeś o okresie próbnym. I że można nie przedłużyć. Ok., ale to jest maksimum trzy miesiące. To jak, mam się przez te trzy miesiące starać, dawać z siebie dużo (nie napiszę "wszystko", no bez przesadyzmu :P), a potem mogę sobie darować? Ponadto prawo pracy to też urlopy itd.Nie lepiej poddać to wycenie rynkowej? Serio pytam, nie uwazasz, że lepiej poddać to ocenie rynkowej. Dobrze pracuję przyczyniam się do tego, że firma zarabia, to zostaję? Źle pracuję to do widzenia? Czy to zwyczajnie nie jest uczciwsze? Serio pytam?Zostaje problem ciąż. Chcemy, by kobiety rodziły - jako państwo - bo chcemy, by za 20 lat nie zaistniała sytuacja, w której 70% Polaków ma 70 i więcej lat. To jasne. Ale wydaje się, że zmuszanie pracodawcy, by przyjął kobietę po przerwie, po urlopie jest niewłaściwe. Nikogo nie należy zmuszać do przebywania z inną osobą. Jak ktoś jest przywrócony do pracy wbrew woli pracodawcy, to to z definicji jest zła sytuacja. Jak taki ktoś ma współpracować z szefostwem, jak jest tu z decyzji państwa i wbrew temu szefostwu. Co więc robić? Pisałem już. Dać poważne ulgi podatkowe firmom, które zobowiążą się, że będą dawać swoim pracownikom odpowiednio długie urlopy rodziciwlskie i współdziałać przy polityce prorodzinnej na inne sposoby (przedszkola przyzakładowe itd.)Nie jest to najrozsądniejszy system? Serio pytam, co z nim nie w porządku?