Forum Fantastyka Star Trek Powstaną nowe filmy ST

Powstaną nowe filmy ST

Viewing 15 posts - 46 through 60 (of 76 total)
  • Author
    Posts
  • Barusz
    Participant
    #37291

    Tak właśnie. Poczytaj choćby reakcje widzów na ostatni odcinek "Enterprise". Bardziej chodziło mi jednak o fakt, że te postacie zwyczajnie nie mają nam już zbyt wiele do powiedzenia (jak można było tego nie zauważyć?)

    I w tych komentarzach można poczytać o tym, że nikt nie wie kim był Picard i ska? Bo to właśnie napisałeś, chyba, że słowa: TNG, serialu z załogą którą pamiętają już tylko wytrwali trekerzy. można rozumieć inaczej... 😐

    Zrozumiałem twoją wypowiedź, śmieję się zaś ze stwierdzenia, które przytoczyłeś. (jak można było tego nie zauważyć?)

    PS Czyli zgadzasz się z tym jak zinterpretowałem twoją wypowiedź, a jednak się nie zgadzasz?

    Z czym??? Jak mam się zgadzać bądź nie z interpretacją mojej wypowiedzi? Mogę ją chyba co najwyżej akceptować chyba?

    A co do postaci, to pisarstwo ma tę piękną cechę, że postaci mają widzom tyle do powiedzenia ile Twórcy im dadzą do powiedzenia, zatem jeśli ci bliżej niezidentyfikowani krytycy których ciągle przytaczasz uważają, że "te postaci nie mają nam już wiele do powiedzenia" to jest to sprawa ich wąskiej wyobraźni.

    Nie. Postacie to postacie. Mają (jeżeli tylko nie są źle napisane) swoje charaktery, doświadczenie itd. I ograniczoną liczbę rzeczy którą mogą nam powiedzieć.

    Tego nie będę komentował (no bo po co?)

    W takiej sytuacji ja też się chyba powstrzyma od komentowania tego "braku komentarza". Ciekawe podejście do dyskusji.

    Tobie na serio się wydaje, że to powyżej to nie komentarz? Tak z ciekawości pytam.

    Uważam, że skreślanie załogi TNG może wynikać jedynie z tego, że ludzie powiedzą wyraźnie: NIE CHCEMY ICH JUZ WIECEJ OGLADAC, a nie z powodu ich wieku.

    Wyniki oglądalności "Nemesis" nie wystarczą?

    ShVagYeR
    Participant
    #37303

    Wyniki oglądalności "Nemesis" nie wystarczą?

    Niestety jest to smutna prawda, Nemesis było totalną klapą finansową. 🙁 A załoga TNG swoje zrobiła, zapisała się na trwałe w kanonie i popkulturze, ale trzeba wiedzieć kiedy skończyć, aby na zawsze pozostać w pamięci wszystkich jako debeściak - patrz Adam Małysz. Nie chodzi mi o wiek Picarda/Kirka/Troi (i tak nieźle się trzyma), tylko po prostu o ogrom ich dokonań, których dalsze rozszerzanie jest po prostu imho przesadą.

    Z innej baczki: jako niepoprawny miłośnik Enterprise'a (a co? :D) nadal optowałbym za filmem umieszczonym przed 2161 rokiem, a skupiającym się na wojnie z Romulanami. Kogo widziałbym w roli głównej załogi? Załogę NX-01. Zauważyliście chyba, że w miarę rozwoju serialu (zwłaszcza jak B&B przekazywali pisanie scenariuszy innym ludziom) postacie stawały się coraz ciekawsze i oryginalne. Film kinowy miałby z pewnością o wiele większy budżet, scenarzysta już jest i to dobry (Erik Jendresen), a więc możnaby z tego ułożyć naprawdę interesującą fabułę, nie skupiającą się na pojedynczych osobach, a na załodze jako kolektywie. Zdaję sobie sprawę, że opinie są różne, ale imho postacie z Entka mają na tyle duży potencjał, że dobrze napisane i wykorzystane mogłyby stać się najlepszą załogą w historii Treka.

    Miałoby to też swój sens marketingowy, bo sukces filmu z taką załogą dałby kopa sprzedaży dvd z Entkami (a także wkrótce sprzedaży ich w formacie .rm przez google video). Wiem, że na 99% moje się marzenie nie spełni, ale to tylko moje trzy grosze. 🙂

    Eric Keitel
    Participant
    #37304

    Ja też bardzo chętnie zobaczyłbym na dużym ekranie załogę Entka, ale prędzej dopiero w 2162 roku, zaraz po wojnie i stworzeniu Federacji, gdy zaczęto by zacieśniać stosunki z Volcanami, Andorianami i Tellarytami. Zgadzam się też z przedmówcą, poza kilkoma odcinkami, czwarty sezon Enterprise był bardzo dobry - przypomnę, że na DS9 też wieszano na początku psy, serial dopiero zaczą spełniać oczekiwania widzów, i został skasowany - głupota. Film może naprawić ten błąd...

    Comm_Luke
    Participant
    #37307

    No dobra, bez bicia przyznaję się, że ja też lubię Entka 😛 I zgadzam się, że pomysł wojny z romulanami jest naprawde ciekawy. Po za tym, jeśli ktoś nie chce załogi NX-01 to może załoga NX-02. To nie było by takie głupie 😉

    Barusz
    Participant
    #37308

    Nic odkrywczego nie napiszę: na to, by film ratował nieistniejący serial raczej nikt nie pójdzie. Dotychczas to filmy z załogami z TOS i TNG dyskontowały popularność tych produkcji. Natomiast film 'romulański', z co do zasady nieznaną (niewidzianą na ekranie) jeszcze załogą może być przez producentów odebrany jako potencjalnie dochodowy - ponieważ by w pełni go zrozumieć nie trzeba orientować się w realiach ST, więc mogą się nań wybrać również nietrekerzy. I być może właśnie to uratuje Treka... Nawiasem mówiąc prawdopodobnie mniej-więcej tak właśnie myśleli twórcy ENT w 2001 r. - ale to już inny temat.

    Pah Wraith
    Participant
    #37332

    Z czym??? Jak mam się zgadzać bądź nie z interpretacją mojej wypowiedzi? Mogę ją chyba co najwyżej akceptować chyba?

    Nie rżnij głupa, wiesz o co mi chodziło. 😐

    Nie. Postacie to postacie. Mają (jeżeli tylko nie są źle napisane) swoje charaktery, doświadczenie itd. I ograniczoną liczbę rzeczy którą mogą nam powiedzieć.

    Oczywiście, że ograniczoną, ale ta pula jest na tyle duża, że raczej dość trudno ją wyczerpać. Wszystko to o czym piszesz nieustannie ewoluuje, zmienia się, wzrasta, stąd też wynikają zupełnie nowe konteksty, reakcje, treści. No, ale do tego trzeba myśleć :]

    Tobie na serio się wydaje, że to powyżej to nie komentarz? Tak z ciekawości pytam.

    A ty na serio nie zauważyłeś, że sobie kpię z twoich metod lekceważenia dyskutantów?

    Wyniki oglądalności "Nemesis" nie wystarczą?

    No więc: nie. Niska oglądalność Nemesis w kinach niekoniecznie musiała wynikać ze słabej koncepcji. Przypominam że ukazał się on równocześnie z dwiema superprodukcjami: Harrym Potterem i Władcą Pierścieni, co nie było najlepszym pomysłem. Dalej "rewelacyjna" kampania w postaci "Enterprise". Wreszcie trzeszczący i mało nowatorski scenariusz... To wszystko dobiło tą odsłonę ST. Nie znając wyników sprzedaży dvd i płyt z muzyką, ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że Paramount jednak nie stracił na Nemesis.

    Zresztą, gdyby nikt już nie chciał oglądać Picarda na ekranie, to wogóle nie byłoby powodów do tej rozmowy (plotek o możliwości pojawienia się Picarda w następnym filmie)...

    Barusz
    Participant
    #37337

    Oczywiście, że ograniczoną, ale ta pula jest na tyle duża, że raczej dość trudno ją wyczerpać. Wszystko to o czym piszesz nieustannie ewoluuje, zmienia się, wzrasta, stąd też wynikają zupełnie nowe konteksty, reakcje, treści. No, ale do tego trzeba myśleć :]

    1) Nowe interakcje między postaciami chyba jednak zbudować w filmie z nową załogą, zaryzykuję taką tezę...

    2) Budowanie "zupełnie nowych kontekstów, reakcji, treści" na czymś co śledzimy od 1987 r. jest zadaniem karkołomnym i nie wydaje mi się, by można je było wykonać w jednym, zapewne krótszym niż dwie godziny filmie.

    No więc: nie. Niska oglądalność Nemesis w kinach niekoniecznie musiała wynikać ze słabej koncepcji. Przypominam że ukazał się on równocześnie z dwiema superprodukcjami: Harrym Potterem i Władcą Pierścieni, co nie było najlepszym pomysłem. Dalej "rewelacyjna" kampania w postaci "Enterprise". Wreszcie trzeszczący i mało nowatorski scenariusz... To wszystko dobiło tą odsłonę ST. Nie znając wyników sprzedaży dvd i płyt z muzyką, ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że Paramount jednak nie stracił na Nemesis.

    1) Przeczysz sam sobie na dość elementarnym poziomie rozumowania. Albo klęska filmu wynikała "ze słabej koncepcji" (piszesz o "trzeszczącym i mało nowatorskim scenariuszu"), albo nie.

    2) Serio uważasz, że w ciągu najbliższych lat nie będzie już hollywoodzkich superprodukcji z którymi będą się musiały zmagać ewentualne filmy trekowe? A tak w ogóle to ludzie będą na nie chodzić tylko, jeżeli żadnych innych dobrych (potencjalnie kasowych) nie będzie w kinach?

    3) Szybko zmieniasz zdanie o NEM, zważywszy jak niedawno pisałeś (w tym samym wątku!) o "wyśmienitym Hardym" itd..

    4) Jeszcze co do oglądalności filmu - nie myślisz, że gdyby był zyskowny, Paramont nie decydowałby się na jego emisję aż w dalekiej Polsce?

    Zresztą, gdyby nikt już nie chciał oglądać Picarda na ekranie, to wogóle nie byłoby powodów do tej rozmowy (plotek o możliwości pojawienia się Picarda w następnym filmie)...

    Co miała znaczyć ta uwaga?

    Pah Wraith
    Participant
    #37358

    1) Nowe interakcje między postaciami chyba jednak zbudować w filmie z nową załogą, zaryzykuję taką tezę...

    Czegoś w tym zdaniu jednak brakuje... :]

    2) Budowanie "zupełnie nowych kontekstów, reakcji, treści" na czymś co śledzimy od 1987 r. jest zadaniem karkołomnym i nie wydaje mi się, by można je było wykonać w jednym, zapewne krótszym niż dwie godziny filmie.

    Czy byłbyś jednak łaskaw uargumentować swoje kategoryczne stwierdzenia?

    1) Przeczysz sam sobie na dość elementarnym poziomie rozumowania. Albo klęska filmu wynikała "ze słabej koncepcji" (piszesz o "trzeszczącym i mało nowatorskim scenariuszu"), albo nie.

    Chyba jednak nie. "Koncepcja" to to o czym rozmawiamy, czyli stara załoga - nowy film, zaś scenariusz to już inna rzecz.

    2) Serio uważasz, że w ciągu najbliższych lat nie będzie już hollywoodzkich superprodukcji z którymi będą się musiały zmagać ewentualne filmy trekowe? A tak w ogóle to ludzie będą na nie chodzić tylko, jeżeli żadnych innych dobrych (potencjalnie kasowych) nie będzie w kinach?

    Tak, ale nie wiem czy zauważyłeś, że są jednak miesiące, kiedy w kinach niewiele się dzieje, a są takie, w których premiery mają gigantyczne wydarzenia medialne itakim miesiącem jest zazwyczaj grudzień (na całym świecie, bo u nas częste są poślizgi). Stąd wypuszczenie Nemesis wtedy uznaję za największą pomyłkę marketingową Paramount w historii Treka. Niestety, trzeba myśleć o promocji i nie wystawiać średniaka do konkurencji z czarnymi końmi.

    3) Szybko zmieniasz zdanie o NEM, zważywszy jak niedawno pisałeś (w tym samym wątku!) o "wyśmienitym Hardym" itd..

    A jak niby wiąże się słabość scenariusza i brak w nim nowatorstwa z grą aktorów? Nawet w najgorszym filmidle są jasne punkty, a dla mnie Nemesis jest słabym Trekiem, choć niezłym filmem, dzięki bardzo dobrym kreacjom aktorskim, pięknym efektom specjalnym, dobremu tempu akcji...

    4) Jeszcze co do oglądalności filmu - nie myślisz, że gdyby był zyskowny, Paramont nie decydowałby się na jego emisję aż w dalekiej Polsce?

    Troszkę przydużo przeczeń w tej wypowiedzi, ale zaryzykuję rozwikłanie tej zagadki. Mówisz, że Paramount sprzedał kopię do "dalekiej Polski" dlatego, że Nemesis nie przynosił zysków w USA? Ciekawa teoria, zatem twoim zdaniem do Polski sprowadzane są tylko nierentowne produkcje? Ale może chciałes coś innego powiedzieć?

    Co miała znaczyć ta uwaga?

    Dokładnie to co napisałem. Ludzie chcą Picarda zobaczyć w następnym filmie, Paramount o tym wie i dlatego prowadzi rozmowy ze Stewartem w tej sprawie. Dlatego nie jest to kapitan "załogi, którą pamiętają tylko najwytrwalśi Trekkerzy" :]

    Barusz
    Participant
    #37417

    Czy byłbyś jednak łaskaw uargumentować swoje kategoryczne stwierdzenia?

    Z radością: 110 minut to za krótko, by - jak pisałeś, bo zapewne nikt inny by czegoś takiego nie wymyślił - budować zupełnie nowe konteksty, reakcje, treści. Swoją drogą - jak można było tego nie zrozumieć?

    Chyba jednak nie. "Koncepcja" to to o czym rozmawiamy, czyli stara załoga - nowy film, zaś scenariusz to już inna rzecz.

    A jednak. Scenariusz z definicji musi być po części podyktowany przez koncepcję. Mówiąc tak prosto jak tylko potrawię: potencjalny film o wojnach romulańskich nie będzie podobny do potencjalnego filmu z Picardem, przynajmniej moim skromnym zdaniem.

    Tak, ale nie wiem czy zauważyłeś, że są jednak miesiące, kiedy w kinach niewiele się dzieje, a są takie, w których premiery mają gigantyczne wydarzenia medialne itakim miesiącem jest zazwyczaj grudzień (na całym świecie, bo u nas częste są poślizgi). Stąd wypuszczenie Nemesis wtedy uznaję za największą pomyłkę marketingową Paramount w historii Treka. Niestety, trzeba myśleć o promocji i nie wystawiać średniaka do konkurencji z czarnymi końmi.

    Po pierwsze to technika zgodnie z którą odpowiada się "tak", a następnie argumentuje dlaczego nie jest no fair. Po drugie, to najczęściej przyjmuje się, że największym błędem Paramontu były niekonsekwencje w prowadzeniu ENT, ale to inny temat. Po trzecie zaś, to kasowe filmy są teraz w kinach zawsze (wyłączając okresy wakacji itp.). Po czwarte zaś założenie, że filmy trekowe nie mogą mieć prapremier w tym samym czasie co inne produkcje (w tym wypadku w grudniu) jest z kolei no fair wobec tych pierwszych.

    A jak niby wiąże się słabość scenariusza i brak w nim nowatorstwa z grą aktorów? Nawet w najgorszym filmidle są jasne punkty, a dla mnie Nemesis jest słabym Trekiem, choć niezłym filmem, dzięki bardzo dobrym kreacjom aktorskim, pięknym efektom specjalnym, dobremu tempu akcji...

    IMO nie o to chodzi w filmach - tak trekowych jak i innych. Zapewne pochodzimy z zupełnie innych środowisk.

    Troszkę przydużo przeczeń w tej wypowiedzi, ale zaryzykuję rozwikłanie tej zagadki. Mówisz, że Paramount sprzedał kopię do "dalekiej Polski" dlatego, że Nemesis nie przynosił zysków w USA? Ciekawa teoria, zatem twoim zdaniem do Polski sprowadzane są tylko nierentowne produkcje? Ale może chciałes coś innego powiedzieć?

    Dobrze mnie zrozumiałeś i masz prawo być z siebie dumnym. NEM nigdy nie trafiłoby do naszego kraju, gdyby nie marne wyniki finansowe w USA. Tak z czystej ciekawości: jak się do tego ma teoria z trzeciego zdania w poście powyżej? Bo wygląda mi to na jakiś totalny oftopik.

    Dokładnie to co napisałem. Ludzie chcą Picarda zobaczyć w następnym filmie, Paramount o tym wie i dlatego prowadzi rozmowy ze Stewartem w tej sprawie. Dlatego nie jest to kapitan "załogi, którą pamiętają tylko najwytrwalśi Trekkerzy" :]

    Mylisz tezy z argumentami. Mówiąc - ponownie - najprościej jak potrafię: w momencie, gdy rozmawiamy czy ludzie chcą oglądać Picarda, a jeden z dyskutantów jako koronny argument podnosi: "ludzie chcą oglądać Picarda", coś zaczyna śmierdzieć.

    Pah Wraith
    Participant
    #37427

    Z radością: 110 minut to za krótko, by - jak pisałeś, bo zapewne nikt inny by czegoś takiego nie wymyślił  - budować zupełnie nowe konteksty, reakcje, treści. Swoją drogą - jak można było tego nie zrozumieć?

    W pierwszym zdaniu prosiłbym, byś zaczął się powstrzymywać od osobistych ataków na mnie, bo to nie to forum :] W drugim zaś stwierdzam, że IMHO się kompletnie mylisz, bo w ciągu 110 minut można na ekranie zdziałać cuda, dosłownie wywrócić świat do góry nogami, natchnąć go świeżością i zbudować go niemal na nowo.

    A jednak. Scenariusz z definicji musi być po części podyktowany przez koncepcję. Mówiąc tak prosto jak tylko potrawię: potencjalny film o wojnach romulańskich nie będzie podobny do potencjalnego filmu z Picardem, przynajmniej moim skromnym zdaniem.

    Nie wiem jak prosto "potrawiłeś" :] ale nie wiem też, po co piszesz takie rzeczy, zupełnie nie o to chodzi. Być może to ja powinienem zacząć pisać prościej...

    Po pierwsze to technika zgodnie z którą odpowiada się "tak", a następnie argumentuje dlaczego nie jest no fair. Po drugie, to najczęściej przyjmuje się, że największym błędem Paramontu były niekonsekwencje w prowadzeniu ENT, ale to inny temat. Po trzecie zaś, to kasowe filmy są teraz w kinach zawsze (wyłączając okresy wakacji itp.). Po czwarte zaś założenie, że filmy trekowe nie mogą mieć prapremier w tym samym czasie co inne produkcje (w tym wypadku w grudniu) jest z kolei no fair wobec tych pierwszych.

    Czy mógłbyś podać źródła, w których "najczęściej przyjmuje się" takie a nie inne przyczyny porażki finansowej Nemesis?

    Co do filmów kasowych, to IMHO "Władca Pierścieni" i "Harry Potter" to filmy należące do modnych i lubianych cykli (dodajmy że wciąż dość świeżych, szczególnie w 2002 roku). Dlatego one-shot taki jak "King Kong", aczkolwiek jest to niewątpliwie film "kasowy" i "superprodukcja"nie stanowi aż tak miażdżącej konkurencji (choćby dla Star Trek) jak wyżej wymienione filmy. Paramount wypuścił "Nemesis" dosłownie w środku wielkiej batalii dwóch tytanów marketingowych, wśród których po prostu przepadł i tyle... Nie twierdzę, że ENT nie miał z tym nic wspólnego, ale nie jestem przekonany (znowu: IMHO) żeby to [lub co ważniejsze, zmęczenie TNG, bo o tym tu mowa] było główną przyczyną.

    IMO nie o to chodzi w filmach - tak trekowych jak i innych. Zapewne pochodzimy z zupełnie innych środowisk.

    Po raz drugi proszę, żebyś nie deprecjonował mojej osoby na ten swój wyrachowany, zawoalowany sposób.

    Nie dopisałem bardzo istotnej rzeczy, którą już kiedyś mogłeś o ile pamiętam przeczytać w dyskusji na startrek.pl (gdzieś pośród opinii o Nemesis): jest niezłym filmem "rozrywkowym".

    Dobrze mnie zrozumiałeś i masz prawo być z siebie dumnym.

    Nie jestem pewien czy sukces w śledzeniu pewnych toków rozumowania jest powodem do dumy...

    NEM nigdy nie trafiłoby do naszego kraju, gdyby nie marne wyniki finansowe w USA.

    Ho, ho... Rozumiem, do Polski sprowadzane są tylko nierentowne szmiry. :]

    Tak z czystej ciekawości: jak się do tego ma teoria z trzeciego zdania w poście powyżej? Bo wygląda mi to na jakiś totalny oftopik.

    A-ha! Tobie chodzi o to, że do Polski sprowadzane są tylko nierentowne trekowe szmiry! No, to jest niezwykle intrygujące! Czy raczyłbyś przybliżyć nam ten proceder?

    Mylisz tezy z argumentami. Mówiąc - ponownie - najprościej jak potrafię: w momencie, gdy rozmawiamy czy ludzie chcą oglądać Picarda, a jeden z dyskutantów jako koronny argument podnosi: "ludzie chcą oglądać Picarda", coś zaczyna śmierdzieć.

    Nie jest to wcale koronny argument. Teraz ty mylisz pojęcia, może to zaraźliwe?

    Teraz ja (najprościej jak potrafię) przejdę do wytłumaczenia tej myśli: ponieważ Paramount nie chce stracić na ST 11 zamierzają go nakręcić dobrze (wybacz tę bardzo ogólną kategorię wartościowania). Pojawiają się pogłoski, że zagrać ma w nim P. Stewart. Z drugiej strony krążą głosy i wątpliwości co do tego, czy widzowie (fani) chcą oglądać go znowu na ekranie w Treku. Otóż mój śmiały postulat jest taki, że w Paramount nie siedzą głupcy i w jakiś (zapewne magiczny) sposób wyczuwają, że obecność p. Stewarta stanie się magnesem, który nie odepchnie, a przyciągnie widzów do kin. Ergo: Paramount (o ile pogłoski się sprawdzą) uważa, że czas emerytury dla kapitana Picarda jeszcze nie nadszedł i że takie podejście jest zgodne z oczekiwaniami większości fanów (bo kto jak kto, ale Paramount w sprawie Treka zachowuje kontakt z fanami).

    Można się z tym nie zgodzić, można tego nie zrozumieć, ale jest w tym zapewne jakieś ziarnko prawdy.

    Dobranoc.

    pastor cmentarny
    Participant
    #37428

    XI - jeśli się wogóle pokaże,będzie klapą.

    Trekomohery go pochlona,bo oswietlenie wystapilo juz w treku,wiec bedzie.

    Od DS9 jest taka niepisana tradycja ze najpierw robimy serial a pozniej sie zastanawiamy o czym on w zasadzie moglby byc,choc uwazam ze w kazdym w serialowym treku jest wiele wartosciowych odcinkow ale to tyle dygresje odnośnie ścierania się

    Nie ważne czy jakość scenariusza będzie śmierdzieć B&B czy będzie to jakiś płód kogoś innego.

    Film musiałby bardzo się zholiłudować. Megagwiazdy,megareżyserzy... wtedy by trek może odniósł tak zapragniony przez wielu sukces finansowy ale wiązało że główny motyw treków "przesłanie" + humor + pare jeszcze ważnych elementów by był zmarginezowany.

    Dziś wpadłem na pomysł by oddać ten film azjatom.

    Tzn. nie chodzi mi o to byl powstal kolejny film o Kapitan Jackie Chan.W ktorym by walczyl z borg i robil total faking pogo z wszelkim zlem w kosmosie ale chodzi mi o oddanie klimatu ala hero + dokumentalność BSG 😉 to by przyniosło świeżość w spojrzeniu trek.

    podsumowujac

    jesli film bedzie "Fanowski" bedzie klapa bo go zjedza trekomohery

    jesli film bedzie holiłódzki będzie klapa,bo albo zjedza go trekomohery albo bedzie to papka sf albo odniesie sukces jesli zajmie sie tym Spilberg i jakis szwadron miłośków ST.

    jesli film bedzie "azjatycki" ma szanse wnieść coś nowego ;)))) (to tak żartem)

    pozdrawiam wszystkich a zwłaszcza tych trekomoherów

    Barusz
    Participant
    #37436

    W pierwszym zdaniu prosiłbym, byś zaczął się powstrzymywać od osobistych ataków na mnie, bo to nie to forum :]

    Jakich aktaków? Na Boga, odrobinkę dystansu do samego siebie. Wyluzuj po prostu...

    W drugim zaś stwierdzam, że IMHO się kompletnie mylisz, bo w ciągu 110 minut można na ekranie zdziałać cuda, dosłownie wywrócić świat do góry nogami, natchnąć go świeżością i zbudować go niemal na nowo.

    Jakieś przykłady? Mówimy o bohaterach których znamy od 1987 r. Chcesz im "wywrócić świat do góry nogami"? W 110 minut?

    Nie wiem jak prosto "potrawiłeś" :] ale nie wiem też, po co piszesz takie rzeczy, zupełnie nie o to chodzi. Być może to ja powinienem zacząć pisać prościej...

    Skoro tobie nie chodzi o to czy film z Picardem ma szanse, to ta dyskusja ma jeszcze ,mniej sensu niż mi się zdawało.

    Czy mógłbyś podać źródła, w których "najczęściej przyjmuje się" takie a nie inne przyczyny porażki finansowej Nemesis?

    Ani przez chwilę nie pisałem o przyczynach klęski NEM. Napisałem "najczęściej przyjmuje się, że największym błędem Paramontu były niekonsekwencje w prowadzeniu ENT, ale to inny temat". Ty zrozumiałeś to jak wyżej, co nijak mnie nie dziwi.

    Co do filmów kasowych, to IMHO "Władca Pierścieni" i "Harry Potter" to filmy należące do modnych i lubianych cykli (dodajmy że wciąż dość świeżych, szczególnie w 2002 roku). Dlatego one-shot taki jak "King Kong", aczkolwiek jest to niewątpliwie film "kasowy" i "superprodukcja"nie stanowi aż tak miażdżącej konkurencji (choćby dla Star Trek) jak wyżej wymienione filmy. Paramount wypuścił "Nemesis" dosłownie w środku wielkiej batalii dwóch tytanów marketingowych, wśród których po prostu przepadł i tyle...

    Znowóż - nie rozumiemy się (nieważne w tej chwili dlaczego, moją teorię pozostawię dla siebie). Superprodukcje będą i w przewidywalnej przyszłości będzie ich coraz więcej - przemysł rozrywkowy działa na zasadzie kuli śniegowej, nie zatrzyma się, gdy zabraknie "Harrego Pottera" i "Władcy Pierścieni" do ekranizowania.

    Po raz drugi proszę, żebyś nie deprecjonował mojej osoby na ten swój wyrachowany, zawoalowany sposób.

    Nie dopisałem bardzo istotnej rzeczy, którą już kiedyś mogłeś o ile pamiętam przeczytać w dyskusji na startrek.pl (gdzieś pośród opinii o Nemesis): jest niezłym filmem "rozrywkowym".

    Twoje pragnienie (?) by ktokolwiek (w tym wypadku ja) śledził twoją twórczość nic mnie nie obchodzi, powiem natomiast, że tego typu tezy jak ta o wartościach NEM należy argumentować. I po raz kolejny - wyluzuj, gdy idzie o poszukiwanie wypadków deprecjonowania twojej osoby.

    Ho, ho... Rozumiem, do Polski sprowadzane są tylko nierentowne szmiry. :]

    ?????

    A-ha! Tobie chodzi o to, że do Polski sprowadzane są tylko nierentowne trekowe szmiry! No, to jest niezwykle intrygujące! Czy raczyłbyś przybliżyć nam ten proceder?

    Jaki "proceder"??? Można jaśniej?

    Nie jest to wcale koronny argument. Teraz ty mylisz pojęcia, może to zaraźliwe?

    Ale jakie z jakim?

    Teraz ja (najprościej jak potrafię) przejdę do wytłumaczenia tej myśli: (...)

    Przecież to to samo co pisałeś powyżej, tylko w większej ilości słów. Więc ponownie - skąd teza (której z jakiegoś powodu używasz jako argumentu), że wiele osób chce jeszcze oglądać Picarda w nowym filmie.

    BTW: Wypowiedź Stewarta: http://uk.news.yahoo.com/04012006/364/stew...enterprise.html

    Pah Wraith
    Participant
    #37519

    Jakieś przykłady? Mówimy o bohaterach których znamy od 1987 r. Chcesz im "wywrócić świat do góry nogami"? W 110 minut?

    Ot, chociażby rozpad Federacji. Nie, żebym chciał żeby to pokazano, ale jest to najdrastyczniejszy przykład. Obserwowanie np. załóg dwóch okrętów [Enterprise i Titana] w warunkach dla nich nietypowych - bez ciepłego zaplecza Federacji i Gwiezdnej Floty.

    Ani przez chwilę nie pisałem o przyczynach klęski NEM. Napisałem "najczęściej przyjmuje się, że największym błędem Paramontu były niekonsekwencje w prowadzeniu ENT, ale to inny temat". Ty zrozumiałeś to jak wyżej, co nijak mnie nie dziwi.

    Przecież rozmawiamy o filmach trekowych, a konkretnie ich szansach na przyszłość, skąd ci się nagle wziął tam Enterprise?

    Superprodukcje będą i w przewidywalnej przyszłości będzie ich coraz więcej - przemysł rozrywkowy działa na zasadzie kuli śniegowej, nie zatrzyma się, gdy zabraknie "Harrego Pottera" i "Władcy Pierścieni" do ekranizowania.

    Tyle że można wypuścić film na dwa dni przed premierą konkurenta lub na dwa tygodnie, a to ogromna różnica. I jeszcze, nie zawsze dochodzi do starcia dwóch gigantów w kinach. Terminem takich starć jest zawsze i nieodmiennie grudzień. Stąd uważam, że premiera Nemesis, która odbyła się właśnie w grudniu, była ruchem nieprzemyślanym.

    Resztę twoich wypowiedzi pominę milczeniem, bo chciałbym, żeby ta dyskusja jakoś wyglądała.

    Barusz
    Participant
    #37526

    Ot, chociażby rozpad Federacji. Nie, żebym chciał żeby to pokazano, ale jest to najdrastyczniejszy przykład. Obserwowanie np. załóg dwóch okrętów [Enterprise i Titana] w warunkach dla nich nietypowych - bez ciepłego zaplecza Federacji i Gwiezdnej Floty.

    Rozpad Federacji za życia Picarda? Tak z nikąd? Bez wyraźnych symptomów i powodów które mogliśmy wcześniej zobaczyć na ekranie? Przecież to absurd. Coś takiego trzeba poprowadzić na ekranie, pokazać nam przyczyny i narastanie całego procesu. Pamiętasz narodziny Maquies w ostatnich sezonach TNG, następnie w DS9? I to właśnie najlepszy dowód, że pewnych rzeczy nie da się załatwić w pojedyńczym filmie. Inaczej wyjdzie megadziwnie i głupio - jak np. związek Siedem i Chakotaya w "Endgame" (zupełnie inna skala, ale zjawisko to samo).

    Gdy zaś idzie o ewentualne inne możliwości - no właśnie, są jakieś?

    Przecież rozmawiamy o filmach trekowych, a konkretnie ich szansach na przyszłość, skąd ci się nagle wziął tam Enterprise?

    Z jakiegoś powodu napisałeś "Stąd wypuszczenie Nemesis wtedy uznaję za największą pomyłkę marketingową Paramount w historii Treka" (09 I '06, 18:45). Absurd prawda? Więc należało przypomnieć ENT. Tyle.

    Tyle że można wypuścić film na dwa dni przed premierą konkurenta lub na dwa tygodnie, a to ogromna różnica. I jeszcze, nie zawsze dochodzi do starcia dwóch gigantów w kinach. Terminem takich starć jest zawsze i nieodmiennie grudzień. Stąd uważam, że premiera Nemesis, która odbyła się właśnie w grudniu, była ruchem nieprzemyślanym.

    Dwa tygodnie nie mają dziś znaczenia w biznesie filmowym. Kampanie reklamowe trwają znacznie dłużej. Ponadto, jak już pisałem - założenie, że filmy trekowe nie zniesą nigdy konkurencji z innymi przebojami jest kapkę no fair względem tych pierwszych.

    Resztę twoich wypowiedzi pominę milczeniem, bo chciałbym, żeby ta dyskusja jakoś wyglądała.

    Miej więc odrobinkę charakteru i rzeczywiście ich nie komentuj. Zagrywka polegające na pisaniu komentarza brzmiącego "pominę to milczeniem" jest zwyczajnie głupia...

    Pah Wraith
    Participant
    #37562

    Rozpad Federacji za życia Picarda? Tak z nikąd? Bez wyraźnych symptomów i powodów które mogliśmy wcześniej zobaczyć na ekranie? Przecież to absurd. Coś takiego trzeba poprowadzić na ekranie, pokazać nam przyczyny i narastanie całego procesu.

    Można przeprowadzić to w jednym filmie, można na to poświęcić cały serial. Wszystko zależy od umiejętności scenarzystów i priorytetów. Przewrót polityczny na Romulusie pokazano w ciągu kilkunastu minut, podobnie na przykład poradzono sobie z rozpadem Commonwealth w "Andromedzie", koniec Republiki w SW 3 (żeby pozostać tylko na poletku SF)...

    Widzowie spoza tzw. fandomu nie koniecznie są zainteresowani rozwlekłymi opowieściami, zawiłymi intrygami. Dziś liczy się tempo, sprawność przeprowadzenia opowieści. Nie pochwalam tego ale tak jest.

    Gdy zaś idzie o ewentualne inne możliwości - no właśnie, są jakieś?

    Czeka cały wszechświat możliwości, to chyba wystarczająco dużo. Trzeba mieć po prostu wyobraźnię.

    Z jakiegoś powodu napisałeś "Stąd wypuszczenie Nemesis wtedy uznaję za największą pomyłkę marketingową Paramount w historii Treka" (09 I '06, 18:45). Absurd prawda? Więc należało przypomnieć ENT. Tyle.

    Oczywiście. Absurd. Bo ty tak twierdzisz? LOL

    Dwa tygodnie nie mają dziś znaczenia w biznesie filmowym. Kampanie reklamowe trwają znacznie dłużej.

    Kampania kampanią, a to co jest aktualnie w kinach to zupełnie inna rzecz. Jesli mam iść do kina na wielki hit, to sobie to planuję, ale po drodze mogę się jeszcze przejść na coś innego. Jeśli do premiery hitu będzie kilka dni, to poczekam. Jeśli dwa tygodnie, jeszcze się mogę przejść na inny film.

    Ponadto, jak już pisałem - założenie, że filmy trekowe nie zniesą nigdy konkurencji z innymi przebojami jest kapkę no fair względem tych pierwszych.

    A znosiły dotychczas? Wymień liczbę hitów filmowych spod znaku ST?

    Miej więc odrobinkę charakteru i rzeczywiście ich nie komentuj. Zagrywka polegające na pisaniu komentarza brzmiącego "pominę to milczeniem" jest zwyczajnie głupia...

    O, no nie zgodzę się, żeby sformułowanie "pominąć milczeniem" była komentarzem. Chyba, że ktoś zrobił się nadwrażliwy :]

Viewing 15 posts - 46 through 60 (of 76 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram