Forum Fantastyka Star Trek Powstaną nowe filmy ST

Powstaną nowe filmy ST

Viewing 15 posts - 31 through 45 (of 76 total)
  • Author
    Posts
  • Barusz
    Participant
    #36743

    Będzie, że się czepiam, ale słowa "jednak" i "bardziej" nie pasują, bo to ten sam pomysł 😉 Inne - jak ten z akcją w 2010 r. pojawiły się później i z tego co pamiętam nie były sygnowane jako "The Begining" 😉

    pastor cmentarny
    Participant
    #37194

    Powstanie XI części i tak nie odniesie sukcesu na wielką skale.

    Powód?Przejedzenie się star trekiem.Zarówno od strony twórców treka jak i "fanów".

    Od strony tworcow msci sie wyczerpanie zdolnosci tworzenia klimatu treka.Ale bylem zdziwiony ze Nemesis byl swietny pod wieloma wzgledami mial aktualne przeslanie "wątek klonowania",brakowało w wielu miejscach klimatu i pomysłów ale film robi sie dla ludzi.jesli ludzie sa przejedzeni,zle reaguja na widok ton jedzenia.ten syndrom dopadł wielu "fanów".

    potrzeba 5,10 czy 30 lat przerwy,by nim zajeli sie nowi ludzi majacy jakas wizje i potrafiacy oprocz zwyklej dawki modnych zapotrzebowan miec jakies przeslanie,by powstał głód na film sf z przeslaniem.

    Nie wazne czy bedzie to presquel squel posquel antysquel.

    Mnie osobiście zastanawia jaki "globalny problem" ktory moglby byc poruszony w XI czesci?. Skutki uboczne "walki na sile" (impreza w iraku),terroryzm ( makówki back? 😉 ) a moze cos innego?(fenomen radia maryja? 😉 ).

    Pozdrawiam wszystkich 🙂

    Comm_Luke
    Participant
    #37200

    Nie zgadzam się, czekanie 5, 12, czy 30 lat może tylko pogorszyć sytuację. Jeśli teraz, w najbliższym czasie, nie odbuduje się dobrego treka to nie mamy co liczyć na to, że kiedykolwiek będzie już jakikolwiek trek zrealizowany.

    Wydaje mi się, za to, że chociaż na trochę trzeba odejść od standardowego podejścia do realizacji seriali. W chwili obecnej mamy 5 seriali, które dzieją się na statkach kosmicznych, a 1 tylko osadzany w bazie gwiezdnej. Przed paroma laty była idea stworzenia serialu, którego realia miały by się toczyć w Akademii GF.

    Moim zdaniem ciekawym projektem było by także zrealizowanie serialu, który nie opowiada o statku, czy bazie jako całości, a np. o czterech bohaterach, powiedzmy, że się znających, ale służących w różnych miejscach. Jeden np. na statku, inny w bazie gwiezdnej, jeszcze inny w Starfleet Command, a inny nie wiem gdzie, może w jakieś stacji badawczej. Odcinek pilotowy mógł by pokazać, jak owi bohaterowie kończą Akademię i właśnie przydzielani są do poszczególnych jednostek.

    Jeszcze inna koncepcja to wybranie jednego z bohaterów, których już znamy, powiedzmy Picarda, albo Worfa, którzy awansowali już i są admirałami, albo ambasadorami. Podróżują po całej Federacji, uczestniczą w misjach dyplomatycznych do innych cywilizacji, Klingonów, Romulanów etc.

    Wreszcie ostatni mój pomysł to "program historyczny". Były by to niby jakieś programy szkoleniowe Floty, albo coś w tym stylu, takie holopowieści, a my poznawali byśmy w każdym odcinku, czy też w paru odcinkach jakiś wycinek historii galaktyki i nie mówię tu tylko o Federacji, ale także np. o jakiś wojnach, które 2000 lat wstecz toczyli Klingoni między sobą, jak powstał Obsydian Order itp.

    Spok
    Participant
    #37204

    Nie zgadzam się, czekanie 5, 12, czy 30 lat może tylko pogorszyć sytuację. Jeśli teraz, w najbliższym czasie, nie odbuduje się dobrego treka to nie mamy co liczyć na to, że kiedykolwiek będzie już jakikolwiek trek zrealizowany.

    [post="38957"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]

    Dlaczego? Przykład Battlestar Galactica pokazuje, że możesz się mylić, a dłuższe przerwy w realizowaniu seriali mogą wyjść na dobre.

    Wydaje mi się, za to, że chociaż na trochę trzeba odejść od standardowego podejścia do realizacji seriali. W chwili obecnej mamy 5 seriali, które dzieją się na statkach kosmicznych, a 1 tylko osadzany w bazie gwiezdnej.

    [post="38957"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]

    Trek w nazwie jednak zobowiązuje. 😉

    Wreszcie ostatni mój pomysł to "program historyczny". Były by to niby jakieś programy szkoleniowe Floty, albo coś w tym stylu, takie holopowieści, a my poznawali byśmy w każdym odcinku, czy też w paru odcinkach jakiś wycinek historii galaktyki i nie mówię tu tylko o Federacji, ale także np. o jakiś wojnach, które 2000 lat wstecz toczyli Klingoni między sobą, jak powstał Obsydian Order itp.

    [post="38957"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]

    Przyznam szczerze, że ten pomysł jak najbardziej mi odpowiada. Takie zagłębienie się w uniwersum Star Treka bez pokazywania przygód jednej załogi jakiegoś statku bądź stacji kosmicznej. Mogłoby chwycić, pod warunkiem że nie byłoby kierowanie wyłącznie do fanów, którzy już widzieli TOS, TNG, DS9, VOY i ENT (krzywiąc się niezmiernie po obejrzeniu każdego odcinka tego ostatniego ;-)).

    Comm_Luke
    Participant
    #37220

    Dlaczego? Przykład Battlestar Galactica pokazuje, że możesz się mylić, a dłuższe przerwy w realizowaniu seriali mogą wyjść na dobre.

    Tu można się sprzeczać i obie strony mogą mieć trochę racji. To co udało się BSG może się jednak nie udać w przypadku ST. Poza tym to wiesz co, ja 5 lat mogę poczekać, ale już 30 to nie za bardzo 😛

    Trek w nazwie jednak zobowiązuje. 😉

    Ależ ja nie chce zmieniać nazwy w żaden sposób. Owszem Trek zobowiązuje i właśnie dlatego uważam, że powinna być to jakaś podróż, droga którą przemierzają bohaterowie, ale nie koniecznie na pokładzie jednego statku. Zresztą w pomyśle o kilku bohaterach i kilku lokacjach i tak były by statki.

    Mogłoby chwycić, pod warunkiem że nie byłoby kierowanie wyłącznie do fanów, którzy już widzieli TOS, TNG, DS9, VOY i ENT (krzywiąc się niezmiernie po obejrzeniu każdego odcinka tego ostatniego ;-))

    Ja wcale nie krzywiłem się po każdym odcinku 😛

    Gosiek
    Participant
    #37221

    Tu można się sprzeczać i obie strony mogą mieć trochę racji. To co udało się BSG może się jednak nie udać w przypadku ST. Poza tym to wiesz co, ja 5 lat mogę poczekać, ale już 30 to nie za bardzo 😛

    Trekowi przerwa od 1969 roku gdy zakończono emisję TOS-a do roku 1987, gdy na ekranach pojawiło się TNG też wyszła na zdrowie, więc jednak wygląda na to, że przerwy dające widzom nieco odpocząć od danego serialu/marki nie są takie złe. 😉 Chociaż oczywiście w ST mieliśmy w międzyczasie jeszcze filmy pełnometrażowe.

    Dlaczego? Przykład Battlestar Galactica pokazuje, że możesz się mylić, a dłuższe przerwy w realizowaniu seriali mogą wyjść na dobre.

    Tyle, że imo siłą BSG nie jest sprawdzona nazwa, a przynajmniej nie w takim stopniu jak w treku. Tutaj najważnieszy był pomysł i ludzie go realizujący - bez Rona Moore'a i Davida Eicka ten serial nie odniósłby takiego sukcesu. I to właśnie ludzie z dobrymi, niebanalnymi pomysłami są trekowi potrzebni najbardziej.

    A wracając do tematu nowych filmów - ostatnio znów pojawiły się pogłoski o możliwości zrealizowania kolejnej produkcji ST z udziałem Patricka Stewarta, jednak dopiero za 3-4 lata. Więcej szczegółów można znaleźć choćby tutaj. Mam jednak nieodparte wrażenie, że aktor mówiąc iż nie jest już raczej w wieku, w którym mógłby się wcielić w rolę kapitana Picarda ma wiele racji. Nadszedł już czas na zmianę pokoleń i załogi - byle tylko nie na entkową. ;>

    Zresztą wg mnie kolejny film (i serial) o statku GF odkrywającym nowe światy... to już za wiele razy było, pora na coś innego - może spojrzenie na trekowe uniwersum ze strony Klingonów lub Romulan? Nie przekonuje mnie zupełnie wspomniany tu pomysł na produkcję osadzoną w realiach Akademii - oglądanie przygód nastolatków to nie jest coś, na czym mi zależy i w dodatku znacznie ogranicza ilość potencjalnych widzów - głównie do grupy wiekowej pokazywanej w takim filmie. Imo czas na dobry i dorosły film a nie kolejną młodzieżową produkcję, która nie wymaga zbytniego myślenia.

    Comm_Luke
    Participant
    #37222

    Trekowi przerwa od 1969 roku gdy zakończono emisję TOS-a do roku 1987, gdy na ekranach pojawiło się TNG też wyszła na zdrowie, więc jednak wygląda na to, że przerwy dające widzom nieco odpocząć od danego serialu/marki nie są takie złe. wink.gif Chociaż oczywiście w ST mieliśmy w międzyczasie jeszcze filmy pełnometrażowe.

    No właśnie, nie można tu mówić bezpośrednio o przerwie. na początku lat 70 był przecież TAS, a od ich końca regularnie pokazywały się filmy pełnometrażowe.

    ie przekonuje mnie zupełnie wspomniany tu pomysł na produkcję osadzoną w realiach Akademii - oglądanie przygód nastolatków to nie jest coś, na czym mi zależy i w dodatku znacznie ogranicza ilość potencjalnych widzów - głównie do grupy wiekowej pokazywanej w takim filmie.

    Też nie jestem do końca przekonany do tego pomysłu, ale go przedstawiłem, bo istniały pogłoski o istnieniu tego projektu

    Nadszedł już czas na zmianę pokoleń i załogi

    Na zmianę, a i owszem nadszedł. Tylko, że nie wiem czy jest z sensem prowadzenie akcji do przodu. Nemezis był osadzony w 2379. Kolejny film przeniósł by nas znów kilka lat do przodu. Serial również. Niedługo okaże się, że będziemy już oglądali XXV wiek, a nie XXIV. Obecnie powinno się moim skromnym zdaniem uzupełnić luki jakie nam powstały w dziejach Federacji.

    ShVagYeR
    Participant
    #37225

    Uwaga - spoilery:

    http://memory-alpha.org/en/wiki/Star_Trek_XI

    A w każdym razie potencjalne spoilery. Fakt faktem, że Memory Alpha zazwyczaj podaje rzetelne dane, chociaż przy tym artykule faktycznie zaznaczają, że to spekulacje.

    Pah Wraith
    Participant
    #37243

    Mam jednak nieodparte wrażenie, że aktor mówiąc iż nie jest już raczej w wieku, w którym mógłby się wcielić w rolę kapitana Picarda ma wiele racji.

    [post="38995"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]

    Czemuż to? Czy kapitan okrętu musi koniecznie biegać z fazerem ratując swoją załogę? Ile lat miał Connery kiedy zagrał kapitana Marco Rammiusa w "Czerwonym Październiku"? Bez przesady, ST to nie Bondy, a do tego ostatnio zmierzali Twórcy z Paramountu. Tu główny aktor nie musi być młody i wysportowany. A Stewart chyba jednak będzie w stanie za te kilka lat wstać z fotela...

    Barusz
    Participant
    #37248

    60. Krytykom tego pomysłu chodzi raczej o to jak długo można zamykać epokę TNG, serialu z załogą którą pamiętają już tylko wytrwali trekerzy. Pora albo na film 'jednorazowy' (taki jak ten o wojnach romulańskich, tj. bez bezpośrednich odwołań do seriali), albo na coś powiązanego z nową załogą i nowymi przygodami.

    Z resztą jedną z najbardziej rażących wad Nemesis było zdaniem wielu zbytnie skupienie się na postaci Picarda i 'olanie' reszty załogi, więc istotnie lepiej, by Stewart nie był już głównym aktorem.

    Gosiek
    Participant
    #37270

    Czemuż to? Czy kapitan okrętu musi koniecznie biegać z fazerem ratując swoją załogę?

    Nie musi, ale wypadałoby żeby jednak prezentował się bardziej okazale niż dziadek siedzący w fotelu i wydający polecenia - to raczej rola zarezerwowana dla admirałów z dowództwa GF. 😉 I chyba bardziej widzę już Picarda w takiej roli niż na mostku. Zwłaszcza, że załoga też mu się mocno postarzała.

    A Stewart chyba jednak będzie w stanie za te kilka lat wstać z fotela...

    W to akurat nie wątpię, ale za tych kilka lat Stewart będzie dobijać do 70-ki, a to raczej zaawansowany wiek - nawet dla długowiecznego kapcia z XXIV wieku. 😉 Imo czas już na emeryturę - przynajmniej jeżeli chodzi o treka i rolę Picarda dowodzącego Enterprise. Jeżeli Patrick ma się pojawić w kolejnym filmie to imo jako postać drugoplanowa - jako symbol "przekazania pałeczki" nowej ekipie, nie jako ten, na którym skupia się cała akcja i fabuła. Lubię go, uważam, że jest świentym aktorem, ale imo rola którą grał nie daje już zbyt wielu nowych możliwości, chyba że na widowiskowe pożegnanie.

    Pah Wraith
    Participant
    #37276

    Krytykom tego pomysłu chodzi raczej o to jak długo można zamykać epokę TNG, serialu z załogą którą pamiętają już tylko wytrwali trekerzy.

    Nie, no. To co napisałeś mnie powaliło... Legendarna załoga, która stała się wzorcem dla całego Treka, kapitan który stał sie ikoną nie tylko w przypadku subkultury Trekkies ale dla popkultury amerykańskiej ??? "Załoga która pamiętają już tylko wytrwali trekerzy". Heh.

    Pora albo na film 'jednorazowy' (taki jak ten o wojnach romulańskich, tj. bez bezpośrednich odwołań do seriali), albo na coś powiązanego z nową załogą i nowymi przygodami.

    To jest opinia, nie fakt.

    Z resztą jedną z najbardziej rażących wad Nemesis było zdaniem wielu zbytnie skupienie się na postaci Picarda i 'olanie' reszty załogi, więc istotnie lepiej, by Steward nie był już głównym aktorem.

    Kolejna bardzo "trafna uwaga". Własnie "Nemesis" dał szanse pojawienia się na ekranie relacji pomiędzy ludźmi z załogi (i nie tylko, patrz wyśmienity Hardy) po samotnych występach dzielnych kapitanów w poprzednich filmach.

    wypadałoby żeby jednak prezentował się bardziej okazale niż dziadek siedzący w fotelu i wydający polecenia

    Czyli dla Ciebie Connery w "Osaczonych" był zdziadziałym 69 latkiem, który się ledwo ruszał? Albo Michael Caine w identycznym wieku w "Austin Powers: Goldmember" lub 3 lata starszy w "Batman Begins"?

    to raczej rola zarezerwowana dla admirałów z dowództwa GF. 😉 I chyba bardziej widzę już Picarda w takiej roli niż na mostku.

    Średnia wieku admirałów których widzieliśmy na ekranie poza chyba czterema nie jest nawet aż tak wysoka...

    W to akurat nie wątpię, ale za tych kilka lat Stewart będzie dobijać do 70-ki, a to raczej zaawansowany wiek - nawet dla długowiecznego kapcia z XXIV wieku. 😉

    Dla średniej życia około 100 - 120 lat jest to odpowiednik jakichś 55 lat, zatem jeszcze do emerytury kawałek (zwłaszcza, że emerytura GF jest chyba dobrowolna w XXIV wieku)

    Gosiek
    Participant
    #37277

    Kolejna bardzo "trafna uwaga". Własnie "Nemesis" dał szanse pojawienia się na ekranie relacji pomiędzy ludźmi z załogi (i nie tylko, patrz wyśmienity Hardy) po samotnych występach dzielnych kapitanów w poprzednich filmach.

    To akurat jest temat do długiej dyskusji, chociaż imo Nemesis to raczej za wielu interakcji między członkami załogi nie pokazał, a wręcz przeciwnie - skupił się jedynie na dwóch postaciach - Picardzie i Dacie, reszta stanowiła tło. O wiele lepiej pod względem pokazania tego, co się dzieje między członkami załogi Ent wypadły dwa poprzednie filmy.

    Czyli dla Ciebie Connery w "Osaczonych" był zdziadziałym 69 latkiem, który się ledwo ruszał? Albo Michael Caine w identycznym wieku w "Austin Powers: Goldmember" lub 3 lata starszy w "Batman Begins"?

    A napisałam coś takiego? Bo jakoś sobie nie przypominam, żebym się wypowiadała na temat Connery'ego albo Caine'a, więc bądź łaskaw nie dodawać do moich wypowiedzi czegoś, co się w nich nie pojawiło. Pisałam tylko o Stewarcie, który nie jest już najmłodszy i to widać, a za kilka lat tym bardziej nie będzie młodszy i sprawniejszy, oraz o tym, ze moim zdaniem siedemdziesięcioletni kapitan to nie jest ciekawa perspektywa dla nowego filmu ST. I nadal będę się tego trzymać. Załoga TNG powinna zostać zmieniona przez nową ekipę i w kolejnej produkcji pojawić się najwyżej w rolach drugoplanowych.

    PS. Poza tym Stewart nie jest Connerym. I to też widać. 😉

    Barusz
    Participant
    #37279

    Nie, no. To co napisałeś mnie powaliło... Legendarna załoga, która stała się wzorcem dla całego Treka, kapitan który stał sie ikoną nie tylko w przypadku subkultury Trekkies ale dla popkultury amerykańskiej ??? "Załoga która pamiętają już tylko wytrwali trekerzy". Heh.

    Tak właśnie. Poczytaj choćby reakcje widzów na ostatni odcinek "Enterprise". Bardziej chodziło mi jednak o fakt, że te postacie zwyczajnie nie mają nam już zbyt wiele do powiedzenia (jak można było tego nie zauważyć?)

    To jest opinia, nie fakt.

    No raczej... Uzasadnienie powyżej. Jakieś kontrargumenty?

    Kolejna bardzo "trafna uwaga". Własnie "Nemesis" dał szanse pojawienia się na ekranie relacji pomiędzy ludźmi z załogi (i nie tylko, patrz wyśmienity Hardy) po samotnych występach dzielnych kapitanów w poprzednich filmach.

    Tego nie będę komentował (no bo po co?)

    Pah Wraith
    Participant
    #37287

    O wiele lepiej pod względem pokazania tego, co się dzieje między członkami załogi Ent wypadły dwa poprzednie filmy.

    I z tym z kolei ja się nie zgodzę, ale cóż zrobić...

    A napisałam coś takiego? Bo jakoś sobie nie przypominam, żebym się wypowiadała na temat Connery'ego albo Caine'a, więc bądź łaskaw nie dodawać do moich wypowiedzi czegoś, co się w nich nie pojawiło.

    Nie, to ja napisałem, bo się pytam. 🙂

    Pisałam tylko o Stewarcie, który nie jest już najmłodszy i to widać, a za kilka lat tym bardziej nie będzie młodszy i sprawniejszy, oraz o tym, ze moim zdaniem siedemdziesięcioletni kapitan to nie jest ciekawa perspektywa dla nowego filmu ST. I nadal będę się tego trzymać.

    Mam brzydką manię bronienia starszych aktorów. IMHO Star Trek to nie sensacja ani kryminał, to nie romans ani komedia, stąd starzejący się aktorzy nie są z góry przeznaczeni do odstrzału. Co więcej, ich warsztat się ulepsza, mają widowni więcej do zaoferowania, co widać np. w przypadku Brenta Spinera, który jako aktor znacznie się poprawił w stosunku do czasów pierwszej połowy TNG, ale i innych, choćby Mariny Sirtis, która była po prostu katastrofalna, a w Nemesis wzbudzała emocje. Dobrze zagrany Trek, to coś na co czekam od dawna...

    Załoga TNG powinna zostać zmieniona przez nową ekipę i w kolejnej produkcji pojawić się najwyżej w rolach drugoplanowych.

    A moim zdaniem właśnie nie jest to konieczne...

    Tak właśnie. Poczytaj choćby reakcje widzów na ostatni odcinek "Enterprise". Bardziej chodziło mi jednak o fakt, że te postacie zwyczajnie nie mają nam już zbyt wiele do powiedzenia (jak można było tego nie zauważyć?)

    I w tych komentarzach można poczytać o tym, że nikt nie wie kim był Picard i ska? Bo to właśnie napisałeś, chyba, że słowa: TNG, serialu z załogą którą pamiętają już tylko wytrwali trekerzy. można rozumieć inaczej... 😐

    Zrozumiałem twoją wypowiedź, śmieję się zaś ze stwierdzenia, które przytoczyłeś. (jak można było tego nie zauważyć?)

    PS Czyli zgadzasz się z tym jak zinterpretowałem twoją wypowiedź, a jednak się nie zgadzasz?

    A co do postaci, to pisarstwo ma tę piękną cechę, że postaci mają widzom tyle do powiedzenia ile Twórcy im dadzą do powiedzenia, zatem jeśli ci bliżej niezidentyfikowani krytycy których ciągle przytaczasz uważają, że "te postaci nie mają nam już wiele do powiedzenia" to jest to sprawa ich wąskiej wyobraźni.

    Tego nie będę komentował (no bo po co?)

    W takiej sytuacji ja też się chyba powstrzyma od komentowania tego "braku komentarza". Ciekawe podejście do dyskusji.

    I na koniec.

    Uważam, że skreślanie załogi TNG może wynikać jedynie z tego, że ludzie powiedzą wyraźnie: NIE CHCEMY ICH JUZ WIECEJ OGLADAC, a nie z powodu ich wieku.

Viewing 15 posts - 31 through 45 (of 76 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram