Forum › Fantastyka › Inne sci-fi i pozostałe gatunki › Polskie science fiction
Poniekąd na marginesie netflixowej ekranizacji Wiedźmina... O tym co tu jeszcze można sfilmować:
https://lubimyczytac.pl/publicystyka/13310/szturmem-na-hollywood
O pewnym znanym rodzimym opowiadaniu political fiction po latach:
https://liberte.pl/polska-fikcja-rzeczywista-czyli-noteka-2021/
Wspominkowo o "Na srebrnym globie" J. Żuławskiego, jednym z kamieni milowych rodzimej SF:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=32065
Recenzja roklemowej antologii dla młodszego czytelnika zatytułowanej "Historie nie z tego księżyca":
https://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=32160
Opowiadanie "Sin-ra" Anny Sikorskiej (mam wrażenie, że częściowo inspirowane Trillami, częściowo zaś finałem "Blood and Fire"):
https://esensja.pl/tworczosc/opowiadania/tekst.html?id=32151
Wracając do Żuławskiego - o "Zwycięzcy", drugiej, bodaj najlepszej, części jego trylogii:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=32205
Nie wiem czy to koniecznie SF (choć Dukaj pisząc "Inne pieśni" się inspirował), bardziej fantasy (liczą dziś Schulza do prekursorów nurtu New Weird), ale miło, że ktoś na Zachodzie o "Sanatorium Pod Klepsydrą" (w wersji filmowej) słyszał:
https://uncannyarchive.com/oneiric-surrealist-art-house-fantasy-horror-films/
Ponownie wracając do Żuławskiego... O "Starej Ziemi" do kompletu:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=32165
Praca doktorska "Sacrum i mythos w polskiej literaturze fantastycznej" Piotra Kruszewskiego:
http://sbc.org.pl/Content/305454
Wracając do Żuławskiego po raz kolejny... Jeśli kto chce zwizualizować sobie Szernów i wóz księżycowy:
https://translatingmarek.com/the-moon-landings-and-the-prophecies-of-jerzy-zulawski-polands-hg-wells-1969/
Wóz b. ok, ale Szernów wolę w wersji z ilustracji zdobiącej stosowny artykuł z "Małej Fantastyki".
A teraz wracamy do Huberatha - jeszcze jedna recenzja "Vatrana Auraio":
https://radomirdarmila.pl/2021/05/21/swiatotworca-klasy-deluxe-czyli-marek-s-huberath-i-vatran-auraio-recenzja/
Szerny pojawiają się w 1. części w charakterystycznym zbiegu wydarzeń (odsyłam do powieści). To nie przypadek, że ich styl (jako obraz i podobieństwo) przypomina Jana/Jerzego, podobne do "sztandarowego" wizerunku Starego Człowieka.
|
O czym innym:
Film bez budżetu, czyli Embers (2015).
O udziale producentów z Papaya Films, polskich plenerach w recenzji:
https://filmosfera.pl/recenzja/2057
Obszerniejszy opis:
Film zdobył Złotą Asteroidę w 2016 roku w Trieście (Trieste) na Science Plus Fiction Film Festival, a oceny widzów ma mocno rozbieżne (od 2 do 8 w skali 1-10).
Szerny pojawiają się w 1. części
Owszem, w formie b. lakonicznej (choć do dziś robiącej dobre wrażenie jako SF) wzmianki:
"Wreszcie posłowie, nagabywani przeze mnie i Adę, poczęli, przerywając sobie wzajemnie, opowiadać historię wyprawy owych awanturników.
Z chaotycznych wyrazów i zdań dowiedziałem się jeno tyle, że przy sprzyjającym i nader silnym wichrze na saniach opatrzonych żaglami przebyli w ciągu długiej nocy lotem strzały zamarznięte morze i dotarli o wschodzie słońca do przeciwległego brzegu na południowej półkuli. To było jasne, ale dalej trudno się było połapać w tym wszystkim, co mówili… Zresztą było to takie nadzwyczajne…
Wśród gór na rozległych równinach mają tam mieszkać jakieś dziwne istoty, pół ludzkie, a pół zwierzęce, kryjące się przed mrozem w głębokich jamach, wykopanych dokoła rozwalających się w gruzy, od wieków snadź opuszczonych miast. Z tymi to istotami, nad wyraz drapieżnymi, musieli podróżnicy staczać walki, z których, postradawszy tylko jednego towarzysza, wyszli zwycięsko jedynie dzięki posiadaniu broni palnej. Z powrotem uciekali w najwyższym przestrachu, bo owe istoty goniły ich zawzięcie po lodach.
— To są złe potwory! — mówił opowiadający, trzęsąc się na samo ich wspomnienie — małe, ale bardzo złe! Musieliśmy uciekać, bo ich jest dużo, dużo, i są złe! Mają takie, o, długie ręce i dzioby zamiast ust… Kaspra pochwyciły na długi sznur i rozszarpały, a potem zawlokły trupa do głębokiej jamy, w której mieszkają. Tam kraj jest piękny, ale te potwory złe! Towarzysze biednego Kaspra opowiadali nam o tym. Te potwory ich goniły, ale oni mieli sanie z motorem i psy, więc zdołali uciec, choć z wielkim trudem. O! tam jest kraj dziwny! bardzo dziwny, za morzem, na południu. Tam stoją wielkie wieże, ale rozwalone, są jakieś ogromne maszyny czy fabryki, ale popsute, zarosłe. Te potwory pilnują tego i kłaniają się wieżom, zdaje się jednak, że nie wiedzą, co z tym robić. Mieszkają w jamach i są złe.
Daremnie wypytywałem, chcąc się dowiedzieć bliższych szczegółów o owych istotach, żyjących za księżycowym morzem: nic nadto nie umieli mi powiedzieć. Usłyszałem tylko jeszcze historię powrotu podróżników zza morza, okropną, dreszczem przejmującą odyseję!"
"Na srebrnym globie"
Hehe, historia - gdyby dać jej wiarę - jak z "Karlgoro, godzina 18.00":
https://portal.abczdrowie.pl/nie-zyla-przez-40-minut-teraz-dzieli-sie-swoimi-wspomnieniami
I nic dziwnego - Baraniecki, sam paranormalności wyznawca, inspirował się podobnymi (starszymi) opowieściami...
Nowy wywiad z Rafałem Kosikiem (sporo tam o przyszłości - i historii - SF):
https://www.fahrenheit.net.pl/wywiady/powiesci-beda-krotsze-wywiad-z-rafalem-kosikiem/