Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Nauka › Polak znalazł błąd w teorii Einsteina? :>
W prawdzie artykułom m.in. z tego portalu ufam średnio (albo trochę bardziej), ale może i tak warto zainteresować się tym pod tytułem "Polak znalazł błąd w teorii Einsteina!"?
Jeśli by się komuś nie chciało linka otwierać, to artykuł wstawiam poniżej. Przy okazji tego, ciekawy jestem waszych opinii?
Jeśli o mnie chodzi, to to "odkrycie" ma sens, ale czy prawdziwe, to jeszcze nie wiem.
////
Emerytowany profesor chemii z Uniwersytetu Wrocławskiego, Janusz Drożdżyński, opublikował pracę, w której podważa słuszność Szczególnej Teorii Względności Einsteina. Czy to możliwe, aby wielki fizyk jednak się mylił?
Praca profesora Drożdżyńskiego jest krótka i konkretna. Chemik opisuje najpierw twierdzenie Einsteina, mówiące o konieczności opisu przestrzeni za pomocą układu współrzędnych i czasu. Dodatkowo czas jest mierzony inaczej w zależności od punktu odniesienia, w którym znajduje się obserwator.
Rozpatrzmy dwa punkty: jeden to człowiek stojący na ziemi i oglądający lecącą rakietę, a drugi to kosmonauta znajdujący się w rakiecie. Gdy obserwator stojący na ziemi odnotuje upływ powiedzmy jednej godziny, to dla kosmonauty minie mniej czasu, pomimo tego, że dla obu obserwatorów rakieta przemieściła się o tę samą odległość. Zjawisko to nazywa się dylatacją czasu i zostało opisane specjalnym wzorem. Zachodzi ono w pobliżu dużych obiektów znajdujących się we wszechświecie. Efekt ten Einstein opisał jako zakrzywienie czasoprzestrzeni w pobliżu dużej masy wywołane oddziaływaniami grawitacyjnymi.
Chemik z Wrocławskiego Uniwersytetu przeprowadził prostą analizę tego, jak zachowuje się promień świetlny oglądany z opisanych powyżej dwóch punktów odniesienia. Według teorii Einsteina kosmonauta powinien zobaczyć promień światła biegnący pionowo w dół, następnie promień powinien się odbić od lustra zamontowanego na podłodze i znowu wzdłuż poprzedniego pionowego toru wrócić do żarówki. Obserwator znajdujący się na Ziemi zaobserwowałby, że światło przebyło drogę o kształcie litery „V”. Zgodnie z zasadą dylatacji czasu, ponieważ droga biegnąca wzdłuż pionowej linii jest o wiele krótsza niż droga biegnąca wzdłuż litery „V”, czas, jaki światło potrzebuje, aby powrócić do sufitu rakiety, mierzony przez kosmonautę jest krótszy od czasu zmierzonego z Ziemi.
Profesor Drożdżyński zauważył jednak, że w rzeczywistości sytuacja jest odwrotna! W swojej pracy zamieścił proste rysunki analizujące jak wygląda to doświadczenie z teoretycznego punktu widzenia, a jak według niego wygląda w rzeczywistości. Po krótkiej analizie wysnuwa wniosek, że światło nie może podlegać Zasadzie Względności Einsteina, ponieważ nie spełnia jej podstawowych warunków.
Czy jest to możliwe, że przez tyle lat żaden fizyk nie zauważył tak oczywistej niezgodności? Przykład obserwowanego promienia światła w układzie odniesienia kosmonauty oraz człowieka na Ziemi jest powielany w większości książek do fizyki i właśnie na tym przykładzie tłumaczona jest Zasada Względności Einsteina. Wydaje się, że chemik musiał się gdzieś pomylić.
Na pewno jednak znajdzie się wielu fizyków, którzy dogłębniej zanalizują temat i być może znajdą błąd w pracy Polaka. Jednym z takich sceptyków jest inny naukowiec z Uniwersytetu Wrocławskiego, dr Cezary Juszczak. Uważa on, że to w rozumowaniu Drożdżyńskiego tkwi błąd.
- Autor postuluje rozchodzenie się światła w nieruchomym eterze - powiedział IAR Juszczak. A pojęcie eteru jako nieruchomej substancji wykluczono już ponad sto lat temu.
Jednak na pierwszy rzut oka rozważania Drożdżyńskiego są tak proste i oczywiste, że każdy po przeczytaniu jego pracy przyzna mu rację. O tym, czy Polak obalił teorię Einsteina, dowiemy się pewnie za jakiś czas, gdy jego praca zostanie poddana szczegółowej analizie.
AB/amo/mnd
Czytałem już ten artykuł ale postanowiłem czekać na potwierdzenie tej rewelacji na innych portalach. Gdyby to się okazało prawdą byłaby to rewelacja i kolejny przewrót w nauce 🙄
Nie on pierwszy i nie on ostatni, póki co teoria trzyma się mocno.
Generalnie co do "błędności" teorii Alberta wszyscy naukowcy są zgodni, tylko żaden jeszcze nie opracował na tyle spójnej w sobie teorii żeby można nią było zastąpić Teorię Względności.
O ile mnie pamięć nie myli, całkiem niedawno odkryto jakieś cząstki subatomowe poruszające się szybciej od prędkości światła, mimo, że zgodnie z Teorią Względności nie mogą.
Nie odkryto, a na nowo zmierzono prędkość znanych już od pół wieku neutrin.Wyniki tego eksperymentu nie zostały jeszcze ostatecznie zweryfikowane, jednak póki co wszystko wskazuje że gdzieś wkradłsię błąd.
Jeżeli się to potwierdzi to będzie fajnie, że to Polak odkrył, a jeżeli nie to nic się nie stanie.Tak czy owak teoria to tylko teoria. Świat się nie zmieni jak ją obalą czy potwierdzą, bo działa na zasadach jakie są. Dla szarego człowieczka nie ma to większego znaczenia dopóki nie będzie miał z tego korzyści materialnych. A wtedy i tak o niej nie będzie wiedział.Tak więc wiemy bardzo malutko, a im bardziej chcemy się czegoś dowiedzieć tym mniej wiemy.
Polak potrafi, moi złoci. Potrafi sprawić, że białe jest czarne, a szambo to perfumeria, co mu tam teoria względności
Bardzo ciekawa teoria, tym bardziej ciekawa, że made in Poland 😉 Ale przed otworzeniem szampana poczekajmy na opinię reszty naukowego świata. Jak dla mnie od ogłoszenia przez CERN cząsteczek poruszających się szybciej od światła, to już nie bardzo jest co obalać 😉 Już w 2007r. zaobserwowane podobne właściwości neutrina, tylko wtedy to zignorowano, jako rzecz niemożliwą, a sensacyjny wynik przypisano błędowi pomiaru.Najwyraźniej nowe millenium wymaga nowej teorii.