Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Subkomandor Deletham
Dzrwi otworzyły się i ujrzałeś Mirell w czerwonej suknii wieczorowej z dezruptorem w ręku.- Jest pan doskonale punktualny. - podeszła do brytfanny i strzeliła w środek. Zaskwierczało i pokój wypełnił zapach pieczonego mięsa. - To mój własny patent z bronią. Zapraszam do stołu.
-Punktualność to tylko jedna z moich zalet - powiedziałem siadając za stołem, na wskazanym przez Mirell miejscu -Muszę powiedzieć, że jeżeli smakuje choć w połowie tak dobrze jak wygląda, to będzie to prawdziwa uczta dla podniebienia -
Rzeczywiście smakowało niesamowicie.Posiłek upłynął dość miło, bo Mirell nie pytała o pracę, tylko różnice między Imperiami. Było to dość zabawna jak minimalne różnice mogą wpływać na przyszłość.Po kolacji agentka podziękowała za towarzystwo i zyczyła spokojnego odpoczynku do czasu przylotu okrętu.
Skłoniłem się -To ja powinienem pani podziękować za miłe towarzystwo i wspaniałą kolację. Była przepyszna - powiedziałem uśmiechając się lekko. -Ja również życzę pani miłego odpoczynku - dodałem wychodząc z kwatery. Cóż Mirell była czarującą osobą, ale nie była moją żoną, chociaż w pewnym sensie nią była. Jej opieka nade mną, nie mogła być przypadkowa. Nic w Tal'Shiar nie jest przypadkowe. Kiedy wróciłem do kwatery, położyłem się na łóżku i włączyłem holowizję. Może będzie coś ciekawego, albo przynajmniej coś co pozwoli zabić czas.
Miałeś całkiem duży wyrób: od opery do filmów sensacyjnych, gdzie agenci Tal Shiar ścigali szpiegów i terrorystów chcących zniszczyć Imperium. Niestety nie można było zamówić wybranego programu, tylko oglądać "jak leci". Posrunek był zakamuflowany i nie wysyłano z niego informacji jesli nie trzeba było.
Postanowiłem obejrzeć sobie film sensacyjny, o jakimś kolejnym "superagencie". Można było się odprężyć, film nie wymagał dużego myślenia, a fabuła był prosta, jak konstrukcja cepa. Cóż będę miał dużo myślenia, podczas podróży na negocjacje. Miałem zamiar przyjechać na nie obeznany, z kulturą. Poznanie swojego oponenta, było jedną z dróg do zwycięstwa, a tylko to mnie interesowało.
W filmie głównym złym był zachłanny dowódca, który dla pieniędzy sprzedał się Klingonom. W końcówce chciał wysadzić okręt Senatora, ale widowiskowy finał zakończył się jego aresztowaniem przez agentkę Tal Shiar.Odpoczynek przerwała informacja, że twój przyszły okręt przybył do posterunku.
Podniosłem się i zebrałem wszystkie swoje rzeczy, robiąc jednocześnie jako taki porządek w kabinie. Wyszedłem przez drzwi, chcąc jak najszybciej znaleźć się na okręcie i rozpocząć swoją misję. Nie powinna być trudna, dlatego chciałem jak najszybciej się z nią uporać i dostać jakieś poważniejsze zadania.
Okręt widać było przez bulaj. Od razu poznałeś, że to Griffin. Gdy miałeś wyjść to do drzwi zadzwoniła Mirell.- Pański nowy okręt jest gotowy do wylotu. Gotowy? - i nie czekając na odpowiedź nacisnęła komunikator. - IRS Aidoann, dwie osoby do transportu bezpośrednio na mostek. - zamigotało i pojawiłeś się na pokładzie swojego okrętu.
Rozejrzałem się po pokładzie uśmiechając się -Pośpiech godzien podziwu - powiedziałem do Mirell, a ciszej dodałem -Co teraz?-
- Teraz pójdziesz na mostek i poznasz swoją załogę. Na miejscu będziemy za 4 dni, bo nie musimy się spieszyć. W tym czasie dostarszymy panu wszelkie informacje o przyszłym członku Imperium.
Skinąłem głową i wyszedłem z pokoju transportera. Rozejrzałem się po przestronnym korytarzu. Griffin, nie miałem okazji zbyt często na takim być. Dawno nie otrzymałem okrętu, którym miałem dowodzić, moje wcześniejsze dyplomatyczne kuriery, były mniejsze. Dopiero Mirell wyszła i wskazała mi drogę.-Oczywiście, oczywiście ... sprawdzałem panią - powiedziałem i uśmiechnąłem się lekko. Po chwili znalazłem się w turbowindzie jadącej na mostek. -Muszę pani powiedzieć, że jestem dyplomatą, a nie żołnierzem. Mam pewne doświadczenie z wojska, ale mojego stopnia nie dorobiłem się dzięki genialnej strategii czy taktycznemu umysłowi ... a może właśnie dzięki temu, tylko na trochę innym polu. Mam nadzieję, że nie będę musiał ćwiczyć swoich zdolności bojowych -
- My też mamy taką nadzieję. IRS Aidoann jest przystosowany do misji dyplomatycznych, ale może też pokazać pazurki gdy ktoś zbytnio podniesie głowę na Imperium. Zresztą nigdy nie wysyłamy ważnych ludzi na misje dyplomatyczne w promach, chyba że nie mają wrócić.Drzwi turbowindy otworzyły się i wszedłeś na mostek. Była na nim cała zmiana alfa, a nawet szef maszynowni, główny lekarz, a nawet personel cywilny, zapewne pomagający dyplomatom.
Przypatrzyłem się twarzą zebranych gdy wraz z Mirell wchodziłem na mostek. Spokojnie, przechodząc obok oficerów, zostali mi oni przedstawieni po cichu przez Mirell. Kiedy doszedłem na środek mostka, zacząłem przemowę. -Witam - zacząłem -Jestem Subkomandor Deletham i zostałem przydzielony na ten okręt. Jestem dyplomatą, bardziej niż żołnierzem, dlatego mam nadzieję na waszą pomoc w tej mierze - zastanawiałem się czy istniała jakaś specjalna uroczystość? Może powinienem odebrać jakieś klucze? Chociaż to akurat było głupie, szkoda że nigdy nie widziałem jak według regulaminu przejmuje się łajbę. Trudno trzeba było dalej improwizować -Chciałbym otrzymać raporty od poszczególnych sekcji- może mi wiele nie powiedzą, ale przydało się interesować takimi rzeczami.