PBF - SoghHom Coen

Taktyczny sprawdzał przez chwilę napływające na mostek meldunki poczym zaczął mówić.....

- 20 zabitych...... 30 rannych w tym 5 ciężko...... uszkodzenia poszycia na pokładach 5,3 i 2...... napęd warp uszkodzony...... rufowe uzbrojenie zniszczone......... napęd impulsowy sprawny w 80%.....

Taktyczny zakończył meldunek.......

- Nienajgorzej - powiedziałem kiwajac głową - ale nie wystarczająco, jakby to był teren wroga to by nas dopadli bo uciec nie mozemy. Niech potem pozostałe zmiany równiez to ćwiczą, my zas równiez bedziemy jutro to ćwiczyc, jak i inne scenariusze, musimy byc najlepsi bo tylko tacy moga tu przeżyć

Kolejny dzień minął załodze IKC Amar na szeregu symulowanych walk......... w końcu dowódca uznał wyniki za zadawalające i dał odpocząć załodze. Wojownicy z nieukrywanym zadowoleniem przyjęli rozkaz dowódcy. Ostatnie godziny lotu nie przyniosły niczego nadzwyczajnego, w okolicy panował spokój.........

IKC Amar zbliża się do Sektora 35 w którym znajduje się Mgławica Neberas.........

Wyspany i najedzony wszedłem na mostek. Zaczynałem dopiero swoją wachtę, tak samo jak i reszta głownych oficerów. Wyglądali na mocno zrelksowanych, nie ma to w koncu jka porzadny sen po prozadnym treningu.

- Dolatujemy do granicy mgławicy - powiedział sternik

- Dobrze - odpowiedziałem siadajc na sowim mijscu - wyjśc z Warp i rozpoczać skan w celu znalezienia naukowca.

QuD wyskoczył z Warp na granicy połyskującej złoto-czerwonej chmury i zacza sie do neij blizac z predkoscią 1/4 implusowej, skanujac dokłądnie okolice

QuD spokojnie przemierzał otaczającą go pustkę zbliżając się powoli do połyskującej złoto-czerwonej mgławicy.........

- W zasięgu pięciu lat świetlnych nie wykrywam żadnych okrętów............. – zameldował taktyczny...........

- System Neburas.......... układ 2 planet ......... obie klasy J ......... żadnych instalacji, Mgławica Neburas - anomalia gazowa charakteryzująca się silnym promieniowaniem o szerokim paśmie emisji zarówno widzialnym jak i niewidzialnym........anomalia utrzymuje stałe położenie, grawitacja gwiazdy nie wywiera na nią widocznych efektów........ – zameldował po chwili naukowy odszukując dane w pokładowej bazie danych............

-Hmm... - zamyśliłem sie - a jakieś slady jonowe lub plazmowe lub cokolwiek innego świadczacegho o obecnosci i kierunku jaki obrał Dujyay? Oraz przeskanuj dokładnie mgławice szukajc tak oketu w nie jjak i mijsc zawirowań czasteczek gazów, bo tam moze siedziec nasz cel, określ takze zagrozenia wynikajce z wlecnia w nią

Obsada mostka przez chwilę milczała sprawdzając wszystkie odczyty.........

- Niestety, nasze skanery są odbijane............. promieniowanie mgławicy uniemożliwia zebranie jakiś sensownych odczytów.......... gdyby tam nawet była planeta to i tak byśmy jej nie zauważyli do czasu aż...........

- Dowódco ! Wykryłem słabą sygnaturę warp............. ale nie jest to sygnatura klingońska i prowadzi równolegle do mgławicy poza system..............sygnatura odpowiada konfiguracji charakterystycznej dla okrętów Ferengi.......... – zameldował taktyczny.............

- Hmmm... ile mamy promów? - spytałem

- 5 - odparła Freya

- Dobrze, weźmiesz 3 promy i zaczniecie kopać w tej mgławicy, my zaś poszukamy naszego ferengi - rozkazałem, pierwsza oficer odrazu wyszła.

5 minut później 3 promy już zmierzały do mgławicy.

- Nasze jednostki weszły w mgławice, jekaby coś sie działo zalarmują nas - powiedział Guderian

- Dobrze - powiedziałem - włączyć kamuflaż, kurs na tych ferengich, max Warp...

Amar skręcił lekko poczym zafalował i znikną

Po kilku minutach loty taktyczny zaalarmował..........

- Dowódco straciłem kontakt z promami........... może to ta mgławica.......... ale nie jestem pewien............

- Według naszych danych komunikacja wewnątrz mgławicy jest poważnie utrudniona, możliwe jest więc iż promy mają za słabe nadajniki żeby utrzymać łączność.......... zwłaszcza jeśli się zagłębiły znacznie w mgławicę............ – zasugerował naukowy........

Załoga czekała na decyzję dowódcy........... nagle na konsoli taktycznego pojawił się mały punkcik............

- Chyba ich mamy................. – poinformował taktyczny.........

Skanery wychwyciły słabą sygnaturę okrętu Ferengi lecącego dwa lata świetlne od waszej obecnej pozycji......

- Kontynujemy lot za ferengi - powiedzaiłem odrazu - promy sa na tyle mocna aby wytrzymac bez nas jakis czas nawet w bitwie, poradzą sobie, Kinara, czy na tym okecie ferengi sa jakies zgorzeliny, jakieś slady walki cokolwiek co by mogło dowodzic na to iż są jakoś odpowiedzialni za zniszczenie Dujyaya?

- Sprawdzam - odparła klingonka...

Klingonka sprawdzała przez chwilę odczyty ze skanerów poczym zameldowała.......

- Czysto, żadnych śladów uszkodzeń...........może oni tylko tamtędy przelatywali........ – zasugerowała po namyśle – Nawet Ferengi nie są tak naiwni aby atakować klingoński okręt......

- Chyba że ten oket był bardzo poważnie uszkodzony - odparłem, obserwując rosnący na ekranie statek, w koncu powiedziałem - namierzyć ich gondole Warp, zdjąc kamuflaż i uzbroić torpedy.

Nagle za Maruderem pojawił się mały klingonski okret i odrazu zacza go wywoływać

- I.K.C. Amar do jednostki Ferengi, jakiś czas temu przelatywaliscie przez układ Neberas, czy natrafiliscie tam na oket klingoński klasy Dujyay? Albo jakieś ślady co sięz nim stało?

Upłynęło kilka chwil zanim okręt odpowiedział na wezwanie..........

- Tu kapitan Grlalek z okrętu Federacji Kupieckiej Ferengi. rzeczywiście mijaliśmy niedawno tamten sektor......... ale nie natknęliśmy się na nic szczególnego.......... Mojemu oficerowi naukowemu wydawało się iż widział przez chwilę na skanerach niewyraźną sygnaturę okrętu ale po wyjściu z warp okazało się że to pomyłka ....... nie było tam nic co mogło by przynieść zysk.............

Ferengi wyszczerzył zęby w uśmiechu...................

- Prześlijcie nam zapisy waszych czujników - zarządałem, poczym dodałem uśmiechajc sie półgebkiem - a uprzedzając pytanie co wam dam w zamian, to nie dam wam torpedy fotnowej...prosto w rdzeń. I nie myślcie ze żaruje, mamy tu doczynienia z zaginionym oketem, to daje mi prawo do 'drastycznych' działań.

Kapitan okrętu Ferengi oburzył się straszliwie na te słowa, zaczął narzekać, grozić że poskarży się odpowiednim władzą itp...... Jednak widząc na czujnikach namierzające go dezruptory zrezygnował w końcu i zgodził się odstąpić wam zebrane dane.....Transfer rozpoczął się po chwili.............po jego zakończeniu okręt Ferengi ostentacyjnie przerwał z wami łączność.......