Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Star Trek: PBF PL PBF - Podporucznik T'Vosh

PBF - Podporucznik T'Vosh

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 1,022 total)
  • Author
    Posts
  • I. Thorne
    Participant
    #22824

    - Moja głowa - wyszeptałem.- Proszę się nie martwić. Udało nam się uniknąć amputacji. - dobiegł mnie wesoły głos.Za szybko skręciłem głową i znowu gwiazdy zatańczyły mi przed oczami.- Gdzie jestem?- Jest pan w ambulatorium USS Daredevil, okrętu klasy New Orlean. - odpowiedział młody Bolianin. Z jego stroju wynikało, że jest lekarzem. I kadetem.- Co się stało i co z tą Mirandą co dostała z torped?- Niestety z Mirandy nie było co ratować....- Kto rządzi na tym statku?- Na razie funkcję kapitana pełni Agneta Christiansen.- Chorązy?- No, tak.- Pięknie. Nieźle wdepnąłem. Czy może tu przybyć, najlepiej z oficerem taktycznym i szefem ochrony?Bolianin odszedł od łóżka i coś powiedział do komunikatora.

    Wolf
    Participant
    #22873

    Nawet nie skończył mówić, gdy do ambulatorium wkroczyła pierwsza oficer wraz z oficerem taktycznym.- Witam Kapitanie T'Vosh, mam nadzieję że się pan już czuje lepiejZ jej miny wyczytałeś że nie jest zachwycona twoją obecnością, czujesz jak od niej bije chłód i złość. Miała nadzieje że zginiesz, ona dostałaby awans oraz została kapitanem, ale stało się inaczej. Ciszę jaka zaległa pod jej ostanich słowach, przerwał odgłos komunikacji wenętrznej.- Kapitanie Christiansen, jaki kurs - te słowa zamurowały cię, czyżby załoga nie wiedziała o twojej obecności i przejeciu władzy przez ciebie na Daredevil-C.- Kapitanie... - zwróciła się do ciebie Agneta - kurs na stacje czy wracamy do bazy??

    I. Thorne
    Participant
    #22886

    Wypowiedź panny Christiansen aż mnie zmroziła.- Dlaczego nazwała mnie pani Kapitanem?- Bo jest pan najstarszy ranga na tym okrecie.- Przeciez pani tez jest chorązym.- Ale ma pan dłuższy staz w GF. - raczej wypluła ta wypowiedź niż powiedziała.Zapadła chwila niezręcznej ciszy, która przerwało pytanie sternika o kurs.- Kapitanie... Kurs na stację czy wracamy do bazy?- Oczywiście, że na stację. Idziemy na mostek. A po drodzę proszę przedstawić kadeta co z pania przyszedł.- Ach tak. - zawahała sie przez chwilę - To Put Maher, nasz oficer taktyczny.Zdziwiło mnie, że osoba w średnim wieku jest dopiero kadetem. Jakby uprzedzając moje pytanie powiedziała:- Niedawno wstąpiłam do GF, więc moja kariera dopiero się rozpoczyna- Była pani w ruchu oporu?- Oczywiście, przez 3 lata.- Chyba pani wie, że my rzadziej strzelamy, a częściej pytamy?- Oczywiście, panie... kapitanie.Popatrzyłem na obie kobiety. Rzweczywiscie bardziej nie mogły sie różnić. Agneta była blondynka z długimi włosami splecionymi w warkocz, niebieskimi oczami i małym noskiem. Nie wyglądała na członka GF. Taka osoba powinna korzystac z zycia, a nie tłuc sie na okretach wojennych.Za to Put wyglądała jak typowy żołnierz. Bajorański żołnierz. Twarda twarz nie wyrazająca uczuć, krótkie rude, kręcone włosy. Widać, że Kardachy musiały dac jej w kość w trakcie okupacji Bajor.Zauważyła, że się jej przyglądam i szpnęła:- Na mostku sa lepsze wynalazki niz ja czy pan.Kiedy weszliśmy do turbowindy, Agneta nie zważając na mnie wykrzykneła do komputera:- Mostek!Tym razem jej wybaczyłem.- Pierwswza. Nim dojedziemy na mostek prosze mi dokładnie opisać co sie wydarzyło gdy byłem nieprzytomny.

    Wolf
    Participant
    #22907

    Agneta po krótce ci wyjaśniła iż ominął cię tylko widok niszczonych okrętów przeciwnika, poza tym nie wydarzyło się nic. Okręt jest w pełni sprawny, osłny leko ucierpiały w tym starciu ale za kilka minut odbudują swój potencjał. Poinformowała cię jeszcze o kilku mniej istotnych sprawach. Gdy kończyła dotarliście na mostek, wchodząc pierwsza zakomenderowała- Kapitan na mostku" No tak nawyki z szkolenia, ale to się zmieni za kilka miesięcy lub lat"Wszyscy spojrzeli w twoją stronę, pierwszy odezwał się sternik kadet Iwan Rozmieckij- Jaki kursTwoja załoga to zlepek ras i przypadków tak "beznadziejnych" że flota podjeła decyzje abyś ty nimi pokierował, co z tego wyniknie nie wie nawet sam admirał, ma tylko taką skromną nadzieję że jeśli dał wam szansę nie zawiedziecie go i nie narobice szkód większych niż regulaminowe. 😈

    I. Thorne
    Participant
    #22913

    - Myślałem, że juz wydałem rozkaz. - spojrzałem z nagana na chorążego Christiansen, której blada twarz stała się nagle czerwona - Kurs na stację kadecie. Chorąży Christiansen, czy byłaby pani tak miła i przedstawiła mi resztę załogi?Ach tak, oczywiście...kapitanie. - wskazała na sternika - To kadet Ivan Rozmieckij, były członek Maquis. - w odpowiedzi chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu - Oficera taktycznego juz pan zna. Naszym oficerem operacyjnym jest Sorjun. - wskazała na Volkana. Jak zauważyłem zajmował miejsce kapitana podczas nieobecności Agnety.- A gdzie szef ochrony? - spytałem- Chwilowo brak. Mieliśmy się po niego udac, jednak pan nam przeszkodził. Jego obowiązki sprawuje obecnie kadet Put. A oto nasz pokładowy psycholog i doradca, Tii Maik. - wskazała na Betazoidke.- Witam pana, kapitanie. - popatrzyła na mnie - Ma pan wybitnie pokrecona psychike, pełna sprzeczności.- No tak, dziękuję. A co z reszta załogi?- Naszego lekarza, Varosha, już miał pan przyjemność poznać. Za to głównym mechanikiem, a raczej głównymi są dwaj Bynardzi: 101 i 110.- Co Bynardzi robią na federacyjnym okręcie?- Cóż, sa oni częścią wymiany międzypaństwowej. Nie są w GF, ale muszą słuchać naszych rozkazów. - wzruszyła znacząco ramionami - Oficera naukowego tez nie mamy. Kadet... - zawahała się przez chwilę - Kareen Koudelka spóźniła się na odlot i zabierzemy ją przy najbliższej okazji.- Dziękuję. Kadecie Sorjun, proszę otworzyć kanał łączności na całym okrecie.- Otwarty.- Tu mówi chorąży T'Vosh, wasz nowy kapitan. Od razu mówię, że moją matką jest Romulanka, więc nie życze sobie żadnych głupich dowcipów. A teraz sedno komunikatu. Za dobrą pracę nagradzam, może nawet awansem. Za złą odsyłam z powrotem do akademii. Skończyłem. - skinąłem ręką na Sorjuna.- Pani Put, Czy to pani tak ładnie rozstrzelała obcych?- Mhm, tak.- Od tej chwili tymczasowo awansuje pania na chorążego. - usmiech rozjaśnił jej twarz - Proszę przypomnieć mi, żebym po powrocie do bazy oficjalnie o to wystąpił do dowództwa. Jest tez pani trzecia w kolejnosci przejmowania mostka. Kadet Rozmieckij jest pan czwarty. Jak się pan postara, awans tez bedzie. Chorąży Christiansen, prosze za mną. Put, mostek jest twój. - nie oglądając się ruszyłem do pokoju kapitana.W pokoju rozejrzałem się, widac było kobieca ręke w urządzeniu tego pomiesazczenia.- Chorąży Christiansen, - usiadłem na fotelu - proszę przygotować mi szczegółową historię wyższych oficerów, pełny opis okrętu oraz wykaz rozkazów dla tej jednostki.- Juz to zrobiłam, gdy pan kapitan smacznie spał. - rzuciła mi trzy paddy, które wzięła ze stołu i odwróciła się do wyjścia.- Panno Christiansen, nie pozwoliłem pannie odejść! - z niechęcią się odwróciła - Mam jedno pytanie: czy chce panna służyc na tym okrecie?- Tak.- Żle zadałem pytanie: czy chce panna służyc na tym okręcie jako pierwszy oficer pod moim dowództwem?- Tego jeszcze nie wiem. - wypaliła.- To prosze się zastanowić. Ma panna dwie godziny urlopu. I pamiętajcie, chorąży, że będę kapitanem tylko do końca tej misji.- Obawiam się, że dłużej. Rozkaz GF jest jasny, jest pan kapitanem bezterminowo.Az mnie zamurowało. Wyszeptałem:- Jest pani wolna.Odwróciłą się by wyjść, ale przy drzwiach przystanęła i powiedziała:- Jeszcze jedno, kapitanie. Zgodnie z regulaminem floty nie ma pan prawa awansować kadeta Put na chorążego. - wyszła.Przez chwilke siedziałem w ciszy i myślałem, wreszcie zapytałem komputer:- Komputer, czy ja chorąży dowodzący jednostką mam prawo awansować kadeta na chorążego?- Nie.- Niech to szlag! - nacisnąłęm komunikator - Put, możesz przyjść na chwilke do pokoju kapitańskiego?- Oczywiście, kapitanie.Po chwili promieniująca szczęściem "chorąży" Put weszłą do pokoju- Put, mam złą wiadomość. Nie mam prawa Ciebie awansować na wyższy stopień.- uśmiech znikł jej z twarzy - Musi to zatwierdzić góra. I na Boga przyrzekam, zrobię wszystko co w mojej mocy, żebyś dostała ten awans. Potrzebuję sprawdzonych ludzi.- Dziękuję kapitanie.- A teraz sprawy służbowe. Poinformuj mnie, gdy przybędziemy w okolice stacji. Gdy wejdziemy w jej zasięg podnieść osłony, załadować broń i ogłosić żółty alarm.- Kapitanie, czy to konieczne?- Raczej tak. nie wiemy co się na stacji dzieję i kto nia dowodzi. Wracaj teraz na mostek bo bez silnej ręki pozabijają sie tam.- Tak jest! - jeszcze kadet Put wróciłą an mostek, a ja do "rzuconej" mi lektury.

    Wolf
    Participant
    #23002

    Gdy T'Vosh był nieprzytomny Daredevil - C znacznie się oddalił od stacji, daltego też powrót zajął niedużo, raptem coś koło pół godzinny. Podchodzący do stacji okręt klasy New Orleans otoczyły szczelnie pola siłowe, pasy fazerów zostały naładowane a na okręcie rozbrzmiał dzwięk przejścia na żółty alarm. Czujniki przeczesały całą okolicę ale nie wykryły nic poza samą stacją, choć tylko wieczność raczy wiedzieć co może się kryć w czarnych odmętach przestrzeni; wykryły one również jedną biosygnaturę na jej pokładzie acz martwą.

    I. Thorne
    Participant
    #23007

    - Kapitanie, jesteśmy w okolicy stacji. - odezwała się Put.- Juz idę. - przerwałem lekturę, która była nad wyraz interesująca. Okręt był bardzo silny, jak na fregatę i co najważniejsze miał az 3 wyrzutnie torped na dziobie. Nic dziwnego, ze Put miała takie proste zadanie. Za to załoga była tak "doskonała", ze aż zachciało mi sie odejść na wcześniejsza emeryture. Tylko dwójka załogantów, Put i Rozmieckij, miało jakieś doświadczenie bojowe i mogłem na nich polegać.Wszedłem na mostek i od razu powiedziałem: - Nie zycze sobie żadnych okrzyków typu: "Kapitan na mostku", dobrze? - siadłem na zwolnionym fotelu kapitańskim. - Operacyjny raport.- Czujniki nic nie wykryły oprócz stacji. Jest opuszczona. Wykryłem tam jedno ciało.- To pewnie ten oficer zastrzelony przez Bolianina.- Kapitanie?- Później wszystko wyjasnie. - nacisnąłem komunikator. - Kapitan do pierwszej. Niestety przerywam pani urlop. Proszę spotkac się ze mną w pokoju transportera nr 1. Put przygotuj zwiad. Trzech ludzi, jeden z ochrony i dwóch mechaników. Kadecie Sorjun i Rozmieckij, idą panowie ze mna. Put do przybycia chorążego Christiansen mostek jest twój.Wraz z kadetami opuściłem mostek i udałem sie do transportera. Wszyscy juz tam byli. - Chorążt Christiansen, idziemy na zwiad stacji. Pani przejmuje statek. Proszę nie odwoływać alarmu oraz dokładnie przecesać przestrzen wokół stacji. Proszę poszukiwać śladów kierunki ucieczki obcych statków. I niech technicy sprawdzą mój prom czy są w nim koordynaty kolejnego punktu podróży z tajemniczym Bolianinem.- Tak jest, kapitanie. - odpowiedziała i udała się na mostek.- No chłopaki, - spojrzałem na mój zwiad - jeśli wykryjecie coś podejrzanego nie wahajcie się strzelać. Możliwe, że obcy moga przejmować wygląd fizyczny naszych ludzi. - skinąłem na kadecie przy panelu transportera - Transport!

    Wolf
    Participant
    #23010

    Po przetransportowaniu na pokład stacji zastałeś ją w takim samym stanie w jakim ją opuściłeś, no poza nieszczęśnikiem który próbował zrobić cokolwiek. Po przejrzeniu logów dostrzegłeś jedną rzecz a mianowicie iż przeciwnik interesował się bardzo systemami komunikacji oraz sensorami. Po chwili Christiansen zgłosiła dziwne odkrycie- Kapitanie, ten prom o którym pan wspomniał, hmm ... jego nie ma....Również jeden z techników zgłosił ciekawe odkrycie- Do pulpitu przyczepiony jest panel z nagraną wiadomością, lepiej aby pan to szybko obejrzał.Nieczekając na nic włączyłeś odtwarzanie a na ekranie pojawiła się twarz Bolianina- Jak łatwo jest was podejść i zniszczyć, daję panu i pańskiej załodze 5 sekund na opuszczenie stacji później nigdy już pan o mnie nie usłyszy - twarz Bolianina wykrzywila sie w szyderczym uśmiechu a po chwilę została zastąpiona przez zmieniające się cyfry 5...4... Z boku zauważyłeś ciągi cyfr i znaków, warto by było to zanalizować.

    I. Thorne
    Participant
    #23015

    Szybko wcisnąłem komunikator;- Transport awaryjny, natychmiast!Po chwili wraz z resztą grupy zmaterializowałem się w przesyłowni.- Kapitan do mostka. Osłony na maximum i jak najszybciej uciekajcie do stacji!Wybiegłem szybko z pokoju transportera i podbiegłem do najbliższego okna z widokiem na stację.

    Wolf
    Participant
    #23019

    W chwili gdy transporter zaczął swoją pracą i objął was wiązką kolistą, stacja zaczynała się już rozpadać, ułamki sekund ocaliły wam życie. New Orleans instynktownie oddalił się od eksplodującej stacji. - Kapitan do mostka. Osłony na maximum i jak najszybciej uciekajcie do stacji!- Właśnie to wykonuje, próbuje.... Gdy T'Vosh spoglądał przez okno stacja była rozrywana największą eksplozją zapewne detonowane zostały reaktory fuzyjne. Okrętem lekko zatrzęsło, osłony jarzyły się od podmuchu energii. Szybkie manewry sternika wyprowadziły okręt na bezpieczną odległość.T'Vosh trzymał w ręce jedyny ocalały element ze stacji, padd; może on wyjawi coś więcej??

    I. Thorne
    Participant
    #23022

    - Sorjun - zwróciłem się do operacyjnego - weź padda do pełnej analizy. Kadecie Rozmieckij, idziemy na mostek.- Oczywiście, kapitanie - przynajmniej on nie kwestionował mojego dowództwa - zaraz oddam to do laboratorium.Wraz z całą grupą weszliśmy do turbowindy, inni po kolei wychodzili na odpowiednich pokłądach, wreszcie wraz z kadetem Rozmieckim dotarliśmy na mostek.- Pierwsza, raport.- Cóż, stacji już nie ma. Co tam się stało?- Mój przyjaciel Bolianin założył parę bombek na przywitanie naszej wesołej gromadki. Ale zdobyłem padda. Może coś on nam powie?Jeśli wykryliście jakieś ślady obcych statków, proszę podążyć za nimi. Ja muszę z kimś porozmawiać. Wszedłem do kajuty kapitańskiej i uruchomiłem łącznośc podprzestrzenną.- Proszę połączyć mnie z admirał Simmons, połączenie kodowane.Po kilkunastu sekundach pojawiła się jej twarz.- Admirał Simmons. Mam parę pytań: o co w tym wszystkim chodzi? Przed chwilą uciekłem z wybuchającej stacji nasłuchowej. Jakie niespodzianki będą jeszcze na mnie czekać? I jeszcze jedno: od kiedy mój ojciec jest kapitanem? Przecież związek z moją matką zamknął mu drogę do awansu.

    Wolf
    Participant
    #23077

    Stacja dogorywała, targana małymi eksplozjami a wokół nie krążył w bezpiecznej odległości okręt Daredevil-C niczym anioł śmierci, lecz on miał tylko zabrać jej duszę o ile stacją może wogóle ją mieć. Na okręcie niektóre osoby były lekko zszokowane takim postępowanim przeciwnika, jeszcze nikomu nie udało się tak głęboko przeniknąć w struktury floty, choć były przypadki inflitracji na niskim szczeblu ale to...Połączenie nawiązane zakomunikował komputer- Chorązy T'Vosh, cieszę się że pan przeżył, przykro mi że wystawiłam pana na bezpośrdnie zagrożenie ale był pan jedyną osobą pod ręką godną zaufania, dużą zasługę ma w tym pański ojciec który nalegał aby wział pan w tym udział. Co do samej sprawy to wiem niewiele więcej od pana, mamy zatargi z małą kolonią którą próbuje zwiększyć zasięg swojej władzy na sąsiednie planety. Do tej pory mieliśmy z nimi problemy tylko na granicy ale jak widać są dosyć porywczy i mają żadki dar zmiany wyglądu, nie wiemy czy jest to efekt mutacji, rozwoju czy te świadome działanie. Na dwa ostatnie pytanie nie mogę udzielić panu odpowiedzi, musi sam pan rozwiązać ten problem, jesteśmy absorbowani w zbyt wielu punktach aby udzielic jakiejkolwiek pomocy. Mogę tylko panu zdradzić jedno, nasz wywiad donosi że ich poziom technologiczny jest niski i powinnien pan poradzić sobie nawet z wiekszą liczbą okrętów przeciwnika. Dobrze by było aby sprowadził pan tego Bolianina do bazy w celu przesłuchania. Pytania??

    I. Thorne
    Participant
    #23084

    "Niski? Niech pani powie to tej Mirandzie i jej załodze." - pomyślałem.- Uważam, że prawda jest gorsza. Na stacji nie było żywej duszy. Brak śladó walki. Najprawdopodobniej obcy mogą "przekonywać do swoich racji" inne rasy, może nawet tak samo jak wirus Dozorców. Twarz admirał Simmons o dziwo nie wyrażała zdziwienia moją sugestią.- Wszystko jest możliwe chorąży. Czy ma pan jakieś pytania i prośby?- Tak. Jedno pytanie i jedną prośbę. Gdzie jest ta kolonia? Tam najprawdopodobniej udali się byli mieszkańcy stacji. Zaś co do prośby. Moja niska ranga nie pozwala mi awansować jednego kadeta, który na to zasłużył. Więc proszę o awans kadeta Put Maher na chorążego. Jako przyczynę podaję znakomitą reakcję na atak wroga i brak oznak paniki w walce.Zawiesiłem głos czekając na reakcję admirał.

    Wolf
    Participant
    #23098

    Po chwili konsola potwierdziła otrzymanie danych, ukazał się układ z którego mieliby jakoby pochodzić przeciwnicy; czerwony karzeł, jedna planeta klasy G oraz klasy L plus dwa duże pasy asteroid...Gdy nalizowałeś ostanie przesyłane dane uwagę przykuła inna wiadomość - Kapitanie mamy źródło sygnału, jakieś 20 minut świetlnych stąd, jest tam jeszcze coś ale skanery blokuje promieniowanie z pasa asteroid w którym się ono znajduje...- Widzę że znalazł pan trop - odparła admirał Simmons - co do awansu pomówimy o tym później, proszę sobie przypomnieć że pan również dość długo czekał na niego, coś takiego nie dostaje się od tak sobie, może był to przypadek, jeśli kadet odpowiednio wykaże się w dłuższym okresie czasu wtedy o tym pomówimy, teraz ma pan ważniejsze sprawy, ja zresztą również. Simmons out.- Kapitanie, źródło zaczyna się poruszać, co robimy?? - spytała pierwsza

    I. Thorne
    Participant
    #23107

    - Kurs na przechwycenie. Maksimum warp." I tak dostaniesz ten awans Put, choćbym miał komus przywalić" - pomyślałem ze wściekłością. Ale zaraz się opanowałem.- Czerwony alarm! Załoga na stanowiska bojowe! - z tymi słowami wszedłem na mostek.Po chwili fregata, moja fregata, zaczęła zbliżać się do celu.

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 1,022 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram