Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Podporucznik Se'Datha
- Nie jest dobrze, Kal - Alex nie ma wesołej miny - Zaczynają powoli wylatywać, ale w kadłubiemają olbrzymie naprężenia. Integralność kadłuba spada...- Szlag. Kanał wywoławczy do New Berlina, już!- Otwarty."Uss Renegade wzywa New Berlin. Kapitanie, skontaktujcie sięz krążownikiem i zacznijcie wcielać w życie swój plan. Nie wiem, czy Prometheus długo wytrzyma ...My dalej robimy swoje. Se'Datha out."- Alex, szykuj sondę i torpedy. Tym razem krążownik ma dostać 50-cioma procentami mocy eksplozji. Nie chcę ryzykować, że rozwalimy Prometheusa... - Robi się - taktyczny zajął się obliczeniami - Gotowe.- Czekamy na potwierdzenie z New Berlin...
Przekaz z Oberth
- Nie odbieraja naszych przekazów, ale jest jeszcze inny problem, mój okret nie pomiesci dodatkowych 170 osób, przejmiemy 80 najwyzej a i tak bedziemy musieli upychac ich nawet na mostku, musicie przejac reszte.
Torpedy pomkneły w strone celu zblizajac sie w strone studni grawitacyjnej, by po chwili eksplodowac powodujac fale uderzeniowa która odepchnela okret do prozdu o 92 metry, kiedy nagle jego gondole warp złamały sie w połowie i zaczeły po kawłku odrywac od kałduba i leciec w strone srodka osoblisowsci, gubiac dodatkowo plazme, stalo sie jasne ze okret jest na granicy wytrzymałosci
- Szlag! - reaguję na widok złamania gondol - Na impulsowych nie wyjdą... Transporter! Namierzyć członków załogi Prometheusa! Zabrać ich stamtąd, już! Lorna - spróbuj złapać okręt na wiązkę holowniczą, skoro się o tyle przesunął, to może uda nam się teraz ten krążownik wyciągnąć. Kanał wywoławczy do Obertha!- Otwarty."Uss Renegade do New Berlin. Zaczynamy ewakuację załogi Prometheusa. Nie ma co dłużej zwlekać. Se'Datha out..."Uderzam pięścią w oparcie fotela.
oparcie widac pozxazdrosciło gondoi gdyż pod wpływem siły uderzenia chrupneło tylko i oparcie odpadło uderzajc o pokład.
Wystrzelona wiazka zdołala koncowka łapac krazownik, jednak powstałe w skutek tego naprezenia szybko zostały błyskawicznie wykryte przez stanowisko naukowe które zaleciło natychmiastowe wyłaczonie wiązki aby okręt nie rozpadł sie odrazu.
jednoczesnie w czasie tych prób dzieki wystrzelonej sądzie, pierwsze osoby z zalogi prometheusa zaczeły sie materializowac na pokładzie
Patrzę na oparcie. Okręt ma z szesnaście lat, ale bez przesady.... Ech, ta federacyjna oszczędność...- Cała moc do transporterów. Zabierać ilu się da - polecam spokojnie, chociaż w środku aż się gotuję - Okręt pójdzie w diabły, to przynajmniej załogę zabierzmy...
Transport szedł pełną parą, i oficerowie GF materializowali sie na pokładzie, kiedy nagle kadłub okretu implodował jak na okrecie podwodnym który zejdzie zbyt głeboko. Załogi New Orlean i Oberth mogły tylko paczec jak najnowszy i jeden z najpoteznijszych okretów Gwiezdnej Floty zostaje kawałek po kawłku wciagniety do wnetrza osobliwości...
Patrzę na ekran bez słowa. Okręt przeszedł do historii. Część załogi zapewne też. Co skłoniło kapitana Prometheusa do tak bliskiego podlecenia do studni grawitacyjnej? Renegade nie jest nowy, a przecież jego sensory dokładnie określiły, na ile można sobie pozwolić...- Ilu? - pytam cicho pierwszą.
- 72 u nas, nie wiemy jeszcze ilu na New Berlin - padła odpowiedź, jednoczesnie stanowisko naukowa zaleca odsuniecie sie teraz od osobilowosci, tak na wszelki wypadek
Kręcę tylko głową. A jeszcze godzinę temu to była duma Floty... Słucham Visena i wydaję polecenie:- Lorna - cała wstecz. Alex - osłony. Nie wiem, czy rdzeń nie eksploduje i czy nie oberwiemy falą uderzeniową..."Siedemdziesięciu dwóch..." - ciągle kołacze mi się po głowie.
- Nie sądze aby groziło nam uszkodzenie od eksplozji rdzenia - powiedziałą pierwsza - przy takiej sile grawitacji cały impet został by zduszony w zarodku
W tym momencie stanoisko łączonosci informuje o przekazie z Oberth'a
- Kapitanie, zdołalismy przejąc 53 osoby, ilu wy macie?
Spogladam na Shincar. Cenię sobie jej zdolności do analitycznego punktu widzenia, mówię jednak:- Wolę przesadzić z ostrożnością, niż potem żałować...Po usłyszeniu wiadomości:- Siedemdziesięciu dwóch. Tylko siedemdziesięciu dwóch.... - odpowiadam smutno.
- Czyli razem tylko 125 osób - ton tamtego równiez był smutny, ale szybko sie otrzasną - proponuje oddalic sie troche i porozmawiac z ocalałymi aby dowiedziec sie co tam robili, czekajc na USS Galaxy
- Zgoda - odpowiadam -Spróbuję dowiedzieć się, kogo z oficerów mam u siebie. Se'Datha out.Wstaję z fotela.-Pierwsza - bądź tak dobra i chodź ze mną... Alex, mostek jest twój. Nie ostrzelaj czasem jakiegoś asteroidu...Kierując się do turbowindy klepię komunikator.- Se'Datha wzywa transporter - gdzie upchnęliście ludzi z Prometheusa?
- W obu ładowniach, czesc jest też na korytażach miedzy nimi - padła odpowiedź z tarnsportorowni - bada ich personel medyczny
Zaś Alex usmiechna sie tylko szeroko poczym majestatycznie zasiadł na fotelu kapitańskim rozprostowywujac palce i machajc Ci na dowidzenia
-Na za wielu mu pan pozwala - powiedziała pierwsza - przepisy gwiezdnej Floty zakazuja takich poufałosci
Po wejściu do windy wydaje polecenie, by skierowała się na pokład ładunkowy.Po usłyszeniu uwagi pierwszej patrzę na nią w zamyśleniu.- Nie zamierzam stawiać na baczność kogoś, kogo znam od wielu lat i z kim dzieliłem pokój w Akademii. Jeśli ma pani z tym problem, proszę zgłosić to Dowództwu - odpowiadam wreszcie chłodno.