PBF - Lagh Ri'Rihir

- och jak sie bedzie szykowala wieksza rozroba, to nieomieszkam zaprosic. - lyranin usmiechnal sie. - A co do zawiadamiania... Zrobilem to...A Sprowadza mnie zadanie odnalezienia Sogha Riswa i wreczenie mu rozkazow... po dobroci lub sila... i jesli bylby pan tak mily i raczyl na pomoc w poszukiwaniach, to szybciej sie stad wyniesiemy. Wiec moze wie pan kim jest ta kobieta - Mlody oficer podal pada siedzacemu za biurkiem "jasniepanu"r1

- Ładna - humor od razu mu się polepszył - Risw pewnie parzył się z nią nie raz, ale nie znam jej, nigdy nie widziałem, jak ją znajdziesz przyslij ją do mnie, chętnie się z nią zabawię. Ja wracam do siebie.Po chwili klingon wyszedł.

Lyranin patrzyl na odejscie "goscia", pochwilio westchnal. - Dobra. Skan biora, szybko. - Towarzsze zajeli sie adaniem pomieszczenia. On zas klepnal komunikator - Fralthra, che miec wykaz jednostkek przydzielonych odo tej placowki.To raz. Chce miec wykez odlotow na ostatni tydzien. To dwa. Dokladny skan ladowiska.To trzy. Pdeslac transmisje do naszego szefa - To cztery. - Rozkaz - waskchnal pozostawiony na mostku poierwszy oficer.r1r1

- Długa to one nie będzie, dodał oficer stojący przy konsoli po lewej stronie od fotela dowódzcy. Po chwili streścił to co udało mu się wygrzebać- Kilkanaście lekkich jednostek do patrolu, parę transportowców oraz 2 do "chyba" prywatnego użytku, w tym jedna siedzi w hangarze i czeka na naprawy, druga zaś wsiąkła, jesli chodzi zaś o wykaz odlotów to widnieją tam tylko jednostki patrolowe i transport, o prywatnych nie ma ani śladu, widać nie wiele sobie tutaj robią z procedur. Lądowisko obecnie jest puste, ostatni obiekt jaki na nim się znajdował to myśliwiec patrolowy, opuścił je dziś rano.

- dobra... szperaj w danych, chce wedziec kidy odlecial drugi "prywaciarz" i jaki byl jego kurs. A teraz przenies nas na lotnisko.

- Hmm, to trochę zajmie zanim przekopie się przez ten cały bajzel - po chwili odezwał się drugi kadet- Kontrola transportu gotowa, energia - kapitan wraz z drużyną wypadową pojawili się na lądowisku.Jest to kwadrat o bokach 100 m, otoczony kilkunastoma budynkami w większości hangarami, drzwi od kilku z nich są szeroko otwarte odsłaniające pojazdy w nich się mieszczące, przy jednym z nich kręcą się mechanicy dokonujący napraw poszycia okrętu. Część pokryw silnika wala się pod ścianami hangaru zapewne również i one są poddawane naprawom.

- Dobra panowie. ROzgladamy sie po okolicy, sprobojmy sie dowiedziec czegos od mechanikow. Meldowac sie co 15 minut. ROzejsci sie. Niewielkoa groupka popatrzyla na siebie i kazd poszedl w swoja strone. Kapitan Spogladal na ladowisko. Istniala ogromna szansa ze " ptaszek " wyfrunal z klatki. LYaranin klepnal kominukator. -Fralthra, Powiadomie "starego" ze ptazek mogl wyfrunac zanim przybylismy. PEzkazcie wiadomosc i skany ladowiska i okolicy. Powiedzicie , ze my konynujemy poszukiwania. Spytajcie sie czy sa w satnie odzyska sygnature czaowa wiadomosci... - Przerwal lacznosc. NA mostku tymczase Pierwszy oficer westchnal. - Kapitan to skurw**... . Zawsze zwala nieprzyjemna robote na mnie.... - Klingon wzruszyl ramionami i nawiazal polaczenie.Ladowisko.Zloga fralthry rozesza sie. Mniej liub bardie umiejetnie starali sie zachowac dyskrecje. KApitan podszedl do jednego z mechanikow, starszego klingona, sprawiajacego wrazenie kompetenteo techinka. Sprobowal mnawiazac rozmowe,, Moze dowie sie kiedy jaki statek odlecial... moze nawet dowie sie o jego nazwie cz innych szegolow...riri

Mostek - Kapitan to skur**.. ale wie co robi - dodał inny klingon - a sygnaturę czasową szlak trafił, jest doszczętnie zamazana, ktoś dobrze wiedział co robi i jak to zrobić.LądowiskoGdy podszedłeś do starego klingona i zapytałeś się o Riswa przez chwilę pomyślał, podrapał się po głowię poczym odpowiedział w sposób tak otwarty że aż cię to zastanowiło- Wiedziałem że kiedyś do tego dojdzie, uprzedzałem go. Wystartował 3 dni temu, dokąd to nie wiem, kilka dni wczesniej przerabiałem i dozbrajałem jego okręt, nie wiem do czego mu to wszystko było potrzebne ale zrobiłem to co chciał. Dokąd poleciał tez nie wiem ale jak trochę poczekasz to dam ci specyfikacje jego silników.

Kapitan usmiechnal sie. -Nie ma sprawy. A to bylo by ardzo pomocne. - Gdy mechanik opdszed Lyranin uruchimil komunikator. -.A'Kra. Przygotowac sie do odlotu. Na moj sygnal teleportacja grupy na poklad. I przygotuj lacznosc z lokalna kontrola i "szefem". - po tych slowach rozlaczyl sie. Jak specyfikacje okaza sie dobre . moze sensory Fralthry wylapia jeszce resztki tropu. Jesli nie pozostaje nadzieja ze ktos go widzialr1

Gdy skończyłeś rozmowę stary klingon powrócił z paddem, poczym wręczył ci go- To powino pomóc a i jeszcze jedno jak go znajdziesz przekaż mu że honor stracić łatwo, trudniej go odzyskać o ile pamięta co to - klepnął cię po ramieniu, poczym odwrócił się i powrócił do poprzedniego zajęcia, chwilę później odezwał się kadet z Fralthry- Gotowe do transportu- Transport - odpowiedziałeśNa mostku, na głównym ekranie widniała już twarz "szefa"- He, he, stary trochę się rozgadał, rób to po co zostałeś tu przysłany, pamiętaj co stary ci powiedział o honorze.

- Rozkaz ! A'Kra! Zaaduj dane z Pada do komputera. Znalezc mi trop tego okretu. !- Tak jest! Transfer danych zakonczony.... Sensory aktwne!- 1/4 Impoulsowej nprzod, PElna mopc skanera, !r1

Po 15 minutach pracy sensorów na pełnej mocy powoli wylaniał się obraz mocno rozmytego sladu jonowego poszukiwanego okrętu. Ślad prowadzi z dala od szlaków transportowych w tym układzie aż na same jego końce i trochę dalej. Mianowicie twoim celem jest 10 planeta w układzie, wielkością odpowiadająca ziemskiemu plutonowi. Powierzchnia planety pokryta jest lodem a wiatry dochodzą do 200 km/h. Idealne miejsce na spotkania o których nikt nie powinnien wiedzieć.

-Kapitnie mamy slaby slad, odpowiadajacy sygnaturze poszukiwanego napedu... Prowadzi na 10 planete ukladu. - A kra usmiechnal sie - Dobra robota. Wlaczyc maskowanie. Maxwar, na 15minut przed celem zwolnic do 1/3...i wylaczyc transpoder. - Musze zwrocic uwage ze to moze byc uznane za probe dezercji... - Wiem... Ale nasz ptaszek ma nasz statek...wiec wiedzialby ze po niego lecimy. - Rozkaz

Wchodząc na orbitę wykryłeś małą bazę pod powierzchnią planety. Baza składa się z kilku poziomów w tym najbliższy powierzchnia to hangar. Na powierzchni panują bardo nieprzyjemne warunki, temperatura -120 stopni celsjusza oraz zamieć z wiatrami dochodzącymi do 400 km/h. Niestety nie udało się przeskanować samej bazy na obecność kogokolwiek ani pojazdów, zapewne jest silnie ekranowana, dodatkowo skanowanie utrudniają warunki pogodowe.

-Co robimy kapitanie? - A'Kra mial dosc zmartwiony wyraz twarzy- Nie bedziemy ryzykowac transportu, moga go wykryc, i miec inhibitory pola.Ladujemy.- Rozkaz - Malutki okret przylgnal do powierzchni planety, niewidzialny dla nikogo.- Dobra, bierzemy ciezki sprzet, skafadry i idziemy, Na okreci pozostaje Drugi oficer i glowny mechanik, cala reszta jest grupa szturmowa. Ptaszek ma byc wziety _zywy_.- Tak jest. - Grupa oficerow wybiegla z mostka i udala sie przygotowywac do misji- Ci co zostaja. Pilnowac by ktokolwiek, i cokolwiek nie opuscilo bazy. Jakbysmy dlugo nie wracali, zawiadom starego, niech przysle posilki- Co pan rozumie przez dlugo?- 2 godziny bez kontaktu, chyba ze wydam inny rozkaz.- Zrozumialem - W tym momencie Lyraninodwrocil sie i chwycil rzucony w jego strone ciezki reczny disruptor. - Dobrze. - Lyranin oddalil sie by przebrac sie w dos co ohronilo by go prze "lokalnym srodowiskiem" Chwile potem grupa opuscila statekr1