Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Star Trek: PBF PL PBF - Lagh Ri'Rihir

PBF - Lagh Ri'Rihir

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 102 total)
  • Author
    Posts
  • Wolf
    Participant
    #2313

    Lyranin powoli przechadzał po hali w której tłoczyła się znaczna liczba osób, w większości klingonów oraz nieliczna grupa innych ras, którzy postanowli służyć w flocie i przeszli wstępne przeszkolenie na powierzchni. Uśmiechnął się w chwili gdy jeden z kadetów został porządnie zmieszany z błotem za chwilę nieuwagi. Tobie to też się przydażyło ale również nauczyło bardzo ważnej rzeczy nigdy nie lekceważyć przełożonego a tym bardziej wroga, czego okazje miałeś doświadczyć podczas potyczek z dominium- Qapla wojowniku - rzekł do ciebie wysoki klingon- Qapla SoghHom Larg - odrzekłeś, poznałeś go momentalnie, był to jeden z instruktorów z czasów akademii czyli nie tak dawno.- Zgłoś się do transportowca w doku 4, masz przydział na stacje 27, 10 ly stąd, tam zgłosisz się do Hoda w celu otrzymania przydziału i własnego okrętu - poczym wręczył ci padda i odszedł. Stałeś tak lekko zdziwiony i oszołomiony - własny okret, otrzymam własny okręt - dopiero po chwili dotarło do ciebie że to nie będzie to samo co otrzymanie zabawki ale coś więcej, pod tobą będą służyć kadeci za których bedziesz odpowiadał, za ich życie również choć w przypadku życia to każdy jest odpowiedzialny za samego siebie. Idąc do doku ciągle rozmyślałeś jakiej klasy będzie to okręt B'Rel a może Cha'Dich, oba są małe, poddałeś analizie każdy element składowy i doszedłeś do wniosku że jedyny rozwiazaniem jest Cha'Dich a czy taki otrzymasz okaże się na stacji 27.

    Riri
    Participant
    #23603

    Ri'Rihir z rodu R'Rahir kroczyl dumnie w strone doku numer 4.

    Chociaz zachowywal kamiena twarz z ruchow ogona mozna bylo wyczytac zadowolenie. W jego glowie kolataly sie wizje przyszlych zwyciestw i slawy. Mijajacy go wojownicy zatrymywali na chwile na nim wzrok, ale w tych czasach Lyranin w sluzbie Imperium nie byl taka zadkoscia.

    Spakowanie sie zabralo mu chwileke. I tak wszstko co mial zginelo na pokladzie jego porzedniej jednostki - na mysl o tym machnal kilka razy gniewnie ogonem - Ha'De'Blah mi jescze za to zaplaca - pomyslal. Chwile pozniej byl juz w doku.

    Rri'Rrihirrr z rodu Rr'Rrahirrr melduje sie w celu odbycia podrrrozy na stacje 27. - zameldowal sie na pokladzie.

    Dyzurny oficer skierowal go do kabiny. Lyranin usiadl na lozku i pograzyl sie w zadumie.- to musi byc Cha'Dich - pomyslal. Jego pamiec natychmiast podsunela mu wyglad okretu i jego dane taktyczne. To byl doskoanly statek. Szybki i zwrotn, jak jednostki Lyranskie. Tok jego mysli zaburzyly na chwile delikatne wibracje jenostki. Start. Juz w krotce go zobacze. Oczywisie ze to bedzie najlepsza i najwspanialsza jednostka floty. Bo bedzie moja...

    Wolf
    Participant
    #23604

    Rozmyślając o nadchodzacych chwilach przysnałeś. Śniły ci się różne rzeczy, bitwy, odznaczenia i chwała. Jedna z bitew wydała ci się nazbyt realistyczna bo ból z bolacej głowy był nie do zniesienia. Gdy obudziłeś się, " odkryłeś" że leżysz w dosyć nienaturalnej pozie bo niedość że wisiałeś do góry nogami to co chwila o coś się obijałeś, zapewne o metalowe elementy fotela, każde uderzenie sprawiało coraz więcej bólu, statkiem mocno szarpało, jeden z młodych klingończyków wyciagnął cię po czym upadł na ciebie z roztrzaskana czaszka od ostrego elemnetu kosntrukcji który zawisł dokładnie 10 cm na twoją głową i zapowiadał się że długo nie pozostanie utwierdzony. Mineło kilkanaście sekund zanim wygramoliłeś sie spod martwego ciała, "klałeś tak soczyście że nawet nie jestem wstanie tego powtórzyć", po czym wspornik spadł wbijając się w nie. Przez bulaj zauważyłeś kilka myśliwców które z niezwykła zacietościa atakowały transportowiec. kolejne wstrząsy mocno utrudniały ci utrzymanie sie na nogach nie mówiac nawet o normlnym chodzeniu.

    Riri
    Participant
    #23606

    Gest reki do prawego boku - rodowa szabla bezpieczna. - Co sie do diabla dzieje - pomyslal. Podszedl do okna. Tylko kocia zwinnos trzymala go na nogach. - Co to za psy? - wypowiedzial glosno, a e jedo ustach zabrzmialo to wyjatkowo obelzywie.

    Sprobowal dostac sie do jakiego terminalu

    Wolf
    Participant
    #23608

    Z trudem udało ci się dostać na mostek lub to co właściwie z niego zostało, droga do niego była zawalona złomem walającym sie i zwisającym ze ścian, gdzieniegdzie widziałej zmasakrowane zwłoki załogi i osob ktore ten okręt przewoźił. Chwilę później usłyszałeś z zatwoich pleców soczystą wiązankę klingońskich przekleństw które umilkły w pół słowa, ich właściciel został mocno poparzony eksplodującym przekaźnikiem, twarz i większość klatki piersiowej stanowiła masa spalonego i trudno rozpoznawalnej kupy mięsni, krwi i bóg raczy wiedzieć czego jeszcze. Dzieki wyłącznie kociej zwinności udało ci się uniknąć podobnego losu. Mostek stanowiła wyłącznie jedna działająca konsola i siedzacy przy niej mocno krwawiący klingończyk, zapewne sternik.- Czy ktoś jeszcze ocalał oprócz ciebie - spytał nie odwracając się do ciebie, próbował wykonywać jakies manewry okrętem ale chyba na niewiele sie to zdawało, transportowiec był już praktycznie wrakiem.- Raczej nie - odpowiedziałeś mocno wkurzony- Na pokładzie niżej są kapsuły, masz dwie drogi albo obaj spotkamy się w Stovokor albo skorzystasz z nich... - niedokończył, szczątki eksplodującej konsoli wbiły mu sie w ciało kończąc jego żywot. - Stovokor czeka teraz tylko na mnie - pomyślałeś na głos

    Riri
    Participant
    #23609

    Lyranin podskoczyl do resztek konsoli . Szybko sprawdil reszte zalogi.Nie dostrzegl nikogo starszego stopniem. - Chyba ja dowodze - pomyslal niezbyt optymistycznie. Statek sie rozpadal. Byl wrakiem. Wywolal interkom, modlac sie by dzialal. przelaczyl by slyszała go cała załoga- Uwaga załogai pasażerowie! Opuscic okret. Uwaga opusci okret! - przerwal polaczenie. I pędem puscił sie w strone kapsuł. Miał nadzieje ze go posluchaja.riri

    Wolf
    Participant
    #23648

    Gdy spoglądałeś przez niewielki bulaj w kapsule zauważyłeś odczepiło raptem 4 kapsuły nie licząc twojej. Stąd transportowiec wyglądał gorzej niż by można było przypuszczać, praktycznie odarty z pancerza ukazywał cał swoje wnętrze, kable, wsporniki, rury wszytsko razem ze sobą połączone tworząc bezkształtną masę, dzięki tylko chyba potężnej konstrukcji jeszcze się nie rozpadł. Gdy kapsuły oddaliły się na odległość 1 km myśliwce dokończyły dzieła, 4 zielone pociski, zapewne jakiś typ disruptorów pulsowych, uderzyły w odsłonięty reaktor, fart lub pech chciał że nastąpiła eksplozja, potężna kula ognia pochłonęła atakujące jednostki, niszcząc praktycznie wszystko w swoim zasięgu. 2 kapsuły z 5 zostały pochłonięte przez ognie piekielne przy okazji uszkadzając pozostałe 2. Twoja miała na tyle szczęścia iż unikneła ich losu. Jednkaże twój los miał potoczyć się zupełnie inaczej, poczułes mocne szarpnięcie, tracąc równowagę wyrżanałeś głową w kształtownik pozbawiajac siebie przytomności.Stacja 27Mały okręcik właśnie dokował do stacji. Cha'Dich zwinnie manewrował między większymi jednostkami pozwalając sternikowi pokazać cały swój kunszt i wprawę. 7 załogantów gotowało się do przyjęcia na swój pokład dowódtcę.

    Riri
    Participant
    #23651

    Kapsuła dryfowała w mięzygwiezdnej pustce, nieprzytony chorąży KSOnie zdawał sobie z tego jednak sprawy. Uderzenie było na tyle silne, że pozbawiło go czucia na dłuższy czas. Tymczasy w bazie 27 postawiono kontrole w stan alarmu. Brakowało jednego transportowca, ktory miał przybyć przed 20 minutami. Transportowiec nie odpowiadał na wywoływanie. dowódca postanowił wysłac jakąś lekką jednostkę z patrolem. Zaczynał wybierać juz z dostępnych mu okrętów, gdy kontrola została wywołana, przez I.K.C. Fralthra klasy Cha'dich. Pierwszy oficer okrętu doputywał się gdzie jest ich nowy dowódca.Dowądący kontroloą szybko sprawdził logi i uśmiechnął się. Kapityam fregaty miał przybyc zaginionym transportowcem. probem sam sie rozwiązał. Rozkazał I.K.C.Fralthra udać sie przewidywanba trasą na spotanie z frachtowcem.riri

    Wolf
    Participant
    #23715

    Mocno przerobiony okręt wyglądem przypominający typ BOP powoli wciągnął wiązką trakcyjną kapsułę a nastepnie skoczył w warp. Lot trwał nie więcej niż dwie godziny, gdy BOP wychodził z warp na ekarnie pojawiła się niewielka stacja 200x200x500 metrów, do wewnętrznego szkieletu były popodłączane szereg modułów. Spora część stacji była zbudowana na kawałku asteroidy, chyba służy im za magazyn metali. Wokół stacji krążyły podobne jednostki różnej wielkości, miedzy nimi dostrzec było można było dwa okręty typu D-5 ale bez cewek warp.W odległości 1 km okręt wywołała stacja - Jednostka 48 zgłasza się, misja powiodła się, mamy jeńca- Przyjąłem, dokujcie w hangarze 2 - poczym komunikacja ze stają zamilkła- Jeniec musi być ważny skoro, każą nam dokować w hangarze- A co cię to obchodzi, jesteś sternikiem więc przestań mysleć i rób co do ciebie należy- Jutro robie testy więc się nie wymądrzaj- Pogadamy jak zdasz- Skończyliście gadać - odparł poirytowany dowódtca - bo zaraz obu wywale przez właz awaryjnyRozmowy ucichły natychmiast. BOP powoli podleciał do hangaru, wrota otworzyły się sykiem uciekających resztek powietrza, poczym zamkneły się gdy cały okręt znalazł się w środku. W tym czasie Cha'Dich zdążył dolecieć do miejsca przechwycenia transportowca przez nieznane siły. Wokół było pełno drobnych metalowych szczątków.

    Riri
    Participant
    #23719

    Kadet A'Kra, Pierwsz oficer I.K.C. Fralthra siedział w oftelu kapiatańskim. Znalazł zagiiony transportowiec, a raczej to, co z nieco zostało. okręt pozostawał zamaskowany i przeczesywał skaneami okoliczą przestrzeń. - Wykrywam ślad niezidentyfikowanej jednostki - odezwał się oficer taktyczny, kadet B'Dar - tymczasowy dowódca jednostki zastanowił się. - Zamelduj bazie co znaleźliśny, podaj dokąd to prowadzi i dodaj że ruszamy na zwiad. - wydał rozkaz - Tak jest. - Taktyczny pochylił se nad konsolą - Sternik, kurs za wykrytym śladem pełna prędkość. - rozkaz został wykonany natchmiast i mała jendostka odleciała z pełna prędkością.po pewnym czasie doleciał do nieznanego systemu. wyszedł z warp dna granicy i powoli zbliżał sie do wykrytej stacji. okręt był zakamuflowany. zahowując bezpieczną odległość, przeskanowal okolice wykrwają kilka jednoste, dwieidentyfikując jako pozbawion cewek warp D5. po zebraniu danych okręt wycofał sie i wszedł w warp obierając kurs na Baze 27riri

    Wolf
    Participant
    #23725

    W chwili gdy sternik IKC Fralthra wykonał pełny zwrot, dwa BOP zdjęły kamuflaż celując w przednią część Cha'Dicha ze wszystkich disruptorów.- Co teraz - spytał Chak'Der, warczą przez zęby- Czekamy - odpowiedział A'Kra- Odebrałem wiadomość - dodał B'Dar - mamy stąd odlecieć i zapomnieć o istnienu tej lokacji inaczej zostaniemy zniszczeni

    Riri
    Participant
    #23727

    Potwierdzić - powiedział A'Kra. - sternik, kuirs na wrak, potem na baze. Prędkość awaryja. Mały cha 'dich wsoczyl w warp osdiągając zawrotne warp 9.991riri

    Wolf
    Participant
    #23734

    IKC Fralthra zmierzał spowrotem do miejsca skad rozpoczał pordróż tutaj, tymczasem na stacji dwóch klingonów wlokło nieprzytomnego Lyriannina. Po dotarciu na miejsce weszli do małego pokoju, w którym stało tylko jedno krzesło, siedział na nim starszy sadząc z wyglądu klingon. Jesteś na pół przytomny, klęczysz, słyszysz że on mówi coś do ciebie ale ledwo rozpoznajesz dzwięki, w głowie ci huczy, jaskrawe światło oślepia cię do tego stopnia że z wielkim trudem dajesz radę patrzeć w jego strone. Gdy próbujesz się odwrócić jeden z nich poprawia cię a drugi uderza zaciśniętą pięścią w twarz, ma chyba założone coś metalowego, bo przez chwile czujesz zimno na twarzy, przy okazji bół jest niemiłosierny. Stary klingon wstaje, poczym zadaje ci pytanie, - Twój numer, przydział i rozkazy - oślepiające światło nie pozwala ci czegokolwiek ani kogokolwiek rozpoznać.

    Riri
    Participant
    #23735

    - Chorrrąży Rri'Rrrihirr z rodu Rr'Rrahirrr przydział na stcje 27 - Lyranin z trudem sklecał zdanieStrażnik ponowił cios a stary klngon kopnął leżęcego w podbrzusze. - Źle, pytam się jeszcze raz, numer, przydział i rozkazy? - głos świdrował czszkę więźnia, którmu wydawało się że jego głowa zaraz pęknie. - Ch...chorrrąży Rrri'Rrrihirrrr...z... z rzzodu Rr'Rrahirr ...przydział na stcje 27 - na twarz jeńca posypały sie kolene ciosy i kopniaki - - Źle, pytam się jeszcze raz, numer, przydział i rozkazy? - głos mówił wciąż tym samym jednostajnym tonem - Ch...chorrrąży Rrri'Rrrihirrrr.. - koleje ciosy. Chorąży ponownie odpłynął w błogą nieświadomość... Tymczasem I.K.C Fralthra Wróciła do Bazy 27. Kadet A'Kra natychmiast po przybyciu przeniósł się na pokład i osobiści poszedł zameldować dowódcy o wynikach zwiadu... riri

    Wolf
    Participant
    #23736

    W chwili gdy chciałeś przekroczyc próg mostka stacji, podszedł do ciebie barczysty klingon w stopniu Hoda i mocnym uściskiem dał ci do zrozumienia abyś poszedł z nim. Nie jest to normalne zachowanie jak na klingona przystało chyba że jest to cos naprwdę ważnego. Po przejściu jakichś 100 metrów szeptem i wyraźną złością powiedział ci- Ty i twój okręcik macie natychmiast wrócić w okolice stacji, będziecie tam czekać dopóki kontrola nie przekaże wam pozwolenia na dokowanie, to jest ścisły rozkaz, twoi podwładni nie mają o niczym wiedzieć inaczej zostanie z ciebie kosmiczny pył - poczym walnął cie mocno w plecy i rzucił coś o psach Dominium i odszedłPo chwili podszedł do ciebie inny klingon, kadet tak jak ty i spytał- Czego chciał od ciebie szef wywiadu imperium

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 102 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram