Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Star Trek: PBF PL PBF - kupiec Savon

PBF - kupiec Savon

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 447 total)
  • Author
    Posts
  • lszekg
    Participant
    #55269

    W kartynie jak zwykle panowała atmosfera klasy jak dasz tylko pasek to długo nie pożyjesz. Parę osób przywitało się ze mną. Usiadłem przy barze.-No proszę! Federacja nie ma dla nas litości! Wypuścili Savona!-Zamknij się Nookh. -Barman spojrzał na ladę i zobaczył siedem pasków.-To co zwyle?-Tak i coś do jedzenia. -Barman zgarnął latinum i po chwili postawił przedemną kufel romulańskiego piwa. A za jeszcze jedną przyniósł coś co można by było uznać za zjadliwe, gdyby nie to że było zielone.-Co to? Mięso z Volkanina?-Nie kotlet z sosem agrestonym-Agrestowym.-Tak. A co powiedziałem?-Ech nic.-Savon! Nie poznajesz mnie? -Na krześle obok wyrosła jak z podziemi T'Javn-Taaa.... wiesz moja piękna, zawsze się zastanaiwałem dlaczego rodzice dali ci takie imię. Nookh co tak sie patrzysz?! Nalej też coś dla tej pani. Barman zgarnął kolejne trzy paski. A rozmowa zeszła na dawne czasy.-hmmm.... nie mogła byś zwołać paru kolegów? Mam do nich sprawę. Przekaż im tylko: gwiazdy są z latinum-Coś da się załatwić. Na czwartą? Spojrzałem na zegarek... za dwadzieścia czwarta...-Jeśli zdążysz. -Dziewczyna dopiła swoje piwo i wyszła.-Panowie ja też mam do was sprawę. Potrzebuję z pięćdziesiąt osób na statek. Sowita zapłata. Sto sztabek dla żołnierza. -Rozległ się pewien pomruk zainteresowania.

    I. Thorne
    Participant
    #55279

    Zrobił się mały tumult i tak z 30 osób wyraziło zainteresowanie. Wyglądali różnie, jedni zadbani, inni widzieli wannę jakieś millenium temu. Zapewne częśc to zwykli oszuści, złodzieje i przygłupy, które wykorzystają pierwszą okazję i zwieją z kasą, choć wśród tej halastry kilku mogło być prawdziwymi perełkami.Nookh postawił ci kolejkę na koszt baru.- Możesz ich brać na wypróbowanie, nawet dopłacę by się zmyli z tej okolicy. Jeśli szukasz dobrych mechaników czy złotych rączek to skocz na Devorię, tam Syndykat rządzi, więc bez łapówek się nie obejdzie. Ale Izba Uszatych ma tam dużą bazę przeładunkową i tam sporo dobrych i drogich pracowników mają. Czym zamierzasz handlować?

    lszekg
    Participant
    #55288

    Piętnastu z tej trzydziestki znałem. Wziąłem też tych o których wiem że są dobrzy w fachu.-Poszpera się tu tam i znajdzie się towar. Ostatnio słyszałem że krwawe wino ma dobrą cenę w federacji.-Że niby ziemianie mają pić krwawe wino?-Och nie. Klingoni na emigracji.-Znam aktualny cennik -Powiedział Nookh i wyciągnął rękę.-Taak oczywiście...-Trzymaj chłopie i zabież ich z tąd. -Wziąłem cennik i obruciłem się do tłumiku.-Dobra idziemy do portu. Tam czeka statek. Pierwsza wpłata na statku po załadowaniu towaru. -Ludzie z rozmową na ustach wyszli się spakować. Ja przesłałem na konto w IHF 95 000 sztabek latinum. Następnie za parę drobnych stałem już na podeście doku patrząc jak otwierają się drzwi na korytaż statku. Cała załoga była już w hangarze czekając na pierwszą odprawę. Słyszałem też pewne szepty:-Jaki on jest-Pewnie słabeusz... -Więc zechciałem nagle pokazać jaki ze mnie słabeusz.

    I. Thorne
    Participant
    #55290

    Oczywiście przed wkroczeniem na statek dokładnie sprawdzono czy przelew dotarł do adresata. Po tym dostałeś zaświadczenie, że okręt, a raczej trzy okręty, są twoje.Na statku kręciło sie jeszcze kilku członków IHF, którzy po kolei odbierali poświadczenia o sprawności systemów i przenosili się na pobliską stacje kosmiczną."Cała" załoga w skupieniu czekała na to co powiesz. T'Javn rzekła:- Sądząc ze specyfikacji okrętu potrzebujemy tak z 10 inżynierów w różnych specjalizacjach, kilku Nausikan czy innych pareknisiów na bosmanów oraz księgowegoz licencją IHF. ie liczę do tego załóg Hidekich, na każdym musi byc minimum 15 członków załogi. Oczywiście, że nikt z tej ekipy za mną nie czmychnie. - odsunęła się byś mógł wygłosić pierwszą kapitańską mowę.

    lszekg
    Participant
    #55292

    -Panowie i panie wchodząc na ten okręt podpisaliście jakby pakt bo zwać z tąd będzie trudno. Nie mamy wachadłowców ani kapsuł szczególnie teraz. Jeśli ktoś chce odejść niech się zgłosi.-Ja nie chcę iść w takim bądź razie. -Powiedział pewien Bolianin, zapewne chcąc sprawdzić jak będę go prosił by został.-Więc chcesz żebym ci coś pokazał? -Facet zrobił zdziwioną minę. A ja wyciągnąłem dezputor. Więc mnie posłuchaj zwiać nie masz jak. Wystrzeliłem z dezputora. Eksplozja wywołała popłoch wśród pierwszych rzędów. -KAŻDEGO kto będzie chciał nawiać z moją forsą rozwałe zrozumaino?! -Tak jest! -Odrzekł równy głos tłumu.-No proszę stary Savon wrócił. -Powiedziala ze śmiechem T'Javn a cała załoga zaczęła się nabijać z Bolianina ktory chyba narobił w gacie.-A tak na boku T'Javn... znając twoje umiejętności taktyczne.... nie chcaiłabyś pracować na tym stanowisku?-Tak jasne... za normalną stawkę?-Mhm.-Dobrze załoga lecimy na Devorię tam załatwimy sprawy ładunku ulepszeń i wypłaty. Ostrzegam! Dam ochronie wasze podobizny a znając Orionów rozwalą was po promocyjnej cenie! Dobra cała załoga na stanowiska odlatujemy za piętnaście minut!-Tak Jest!!

    I. Thorne
    Participant
    #55317

    Załoga szybko wybyła z hangaru, a ty mogłeś udać się na mostek.Tam czekał już przedstawiciel IHF z potwierdzeniem odbioru sprawnego okrętu.- Proszę tylko podpisać kciukiem i stanie się pan właścicielem nowego okrętu. A tak na marginesie, jak pan go nazwie?

    lszekg
    Participant
    #55330

    -Yarpen. -Odrzekłem podpisując. -Ferengii pokiuwał głową i wyszedł uprzednio dając mi kwitek. Po jakiejś godzince planowaliśmy razem z T'Javn drogę. Pokazała mi akta swoich ludzi. Jeden zwał się Mark i był człowiekiem wyspecjalizowanym w naprawach. Większość jego akt była wypełniona wzorowymi ocenami z transportowców na których pracował. Był o osiem lat młodszy od T' Javn i o dziewięc ode mnie. Drugi był typowym kolesiem "Analiza i raport panie Spock" nazywał się Botemn i był Bolianinem. Z danych wyczytałem że brał udział w Bitwie pod Deep Space 9. A gdy tylko mnie zobaczył natychmiast uciekł z pokoju.-Aaa... to ten dzieciak mówił mi że chce dostać w gębę.-Tak.-Ile ta kupa złomu wyciągnie-Warp 6,5 normalnie z hidekimi warp 4,8672 bez.-A da się ją trochę podrasować? -zapytałem Marka-No cóż zakładojąc że reaktory zaczynają się od stówy to.... Warp 7,12 z hidekimi Warp 7,3 bez-Dalej?-Z wiatrem warp 8,99999 przez 12 minut-Nieźle a jakby z nowym reaktorem?-Warp 7 normalnie 8,9 z wyciągnięciem hmmm... warp 9 przez godzinę-Dobra cała załoga na stanowiska! Warp za pół godziny! Kurs: Devoria! Odbijamy! -Okręt z gracją wyleciał z doku. A pozostałe dziesięć minut przeszło jak z bicza strzelił.-Szefie, kurs ustawiony.-Sprawdźmy czy twoje słowa są prawdą Mark. Warp 2! -Okręt wskoczył w nadświetlną. -Warp 4! -Okręt przyspieszył. -Warp 6! -Okręt zaczął się trząść -Warp 7.11. -Okręt trząsł się jak oszalały. -Prędkość maksymalna..... teraz! -Yarpen przestał się trząść i wyszyedł z warp muszac się nagle zatrzymać.-Wiele jednostek... to konwój... wiele transportowców... około dwudziestu Talonów, osiem Falconów, cztery Norexany, siedem Pi i coś jak wrbird na przedzie tylko że o raz większe. -Konwój składający się z tylu jednostek i to tak odmiennych oznaczał tylko jedno - Romulanie wybrali się na zakupy.-To centurion. Wywołaj go.-Tu kapitan Savon dowódca okrętu Yarpen. Proszę o odpowieź-Komandor Javega dowódca Deathrite.. Czego pan chce?-Muszę lecieć dalej...-Mamy ważne sprawy! Czekaj Se pan!-Sternik omijamy ich i wracamy na kurs. Warp 7!

    I. Thorne
    Participant
    #55391

    SS Yarpen wraz z przyczepiony Hidekami gnał przez kosmos. Lot był spokojny, czasami sensory wykrywały statki patrolowe lub małe konwoje. Piratów nie było widać - Syndykat nie lubił jak ktoś robi im koło pióra i większość tego tałatajstwa wytłukł (resztę zatrudnił).Po 18 godzinach lotu Tonga wyszła z warp na obrzeżach systemu. Sensory zakomunikowały dziesiatki statków wokół czwartej planety, na orbicie której stało 5 dużych stacji kosmicznych.Już po minucie koło Yarpena pojawił się patrolowiec.- SS Nagietek z Oriońskich Wolnych Handlowców. Proszę podać cel przybycia do układu. - Tonga zaczęła być skanowana.

    lszekg
    Participant
    #55397

    -Zakup towaru i drobne naprawy. -Skan nie został przerwany.-Dobrze możecie lecieć ale nie wlączjcie osłon i uzbrojenia.-Koniec przekazu. Ale mnie dziwi dlaczego romulanie są tak daleko od granicy?-Na wycieczkę krajoznawczą się przecież nie wybrali. Robią to co robili przez cały czas - transportują duran, trytanium, latinum, torpedy, dezputory, pancerze, deuter i szpiegują oczywiście.

    I. Thorne
    Participant
    #55404

    Yarpen na impulsowej zaczął zbliżać się do stacji, wokół których kręciło się ze sto statków.Stacje wyglądały jak gigantyczne skrzynie, z długimi ramionami, do których podczepione były statki. Niektóre, ogromne wcale nie cumowały, a towar przepychały małe promy, za którymi ciągnięte były promieniami trakcyjnymi potężne kontenery. Zapewne zaiwerały one najtańsze produkty: masę organiczną do replikatorów, sztaby duranium/tritanium do kodłubów statków lub naturalną żywność, jak przenicę czy wodę.Patrolowiec zajął się nowym przbywającym, przesłał aktualny cennik opłat dla zarządzającyh kompleksem - Konsorcjum IHF i OWH. Wyszło z niego, że nim zacznie ładować się towar, to najlepiej pozostać w zasięgu teleporterów. Cennik ostrzegał tez przed oszustami, złodziejami i sprzedawcami podróbek.

    lszekg
    Participant
    #55428

    -Dobra dzieciarnia. Trzeba kupić rzeczy do statku. Znaleźć i opłacić załogę i kupić towar. -Spojżałem na cennik... stosunkowo tanie jest zboże a niektóre kolonie sporo dają by nie jeść z replikatorów... jednak to później.Dwie godziny później siedziałem w kwaterze jakiejś grubej ryby.... niejakiego Kotreh'nga który podobno mógł znaleźć parę złotych rączek oczywiście za parę złotych sztabek.... a on właśnie ściągał z biurka drugą...

    I. Thorne
    Participant
    #55440

    Kotreh'ng był spasionym humanoidem z pyska przypominał rybę. Ochoczo ściągnął kasę ze stołu i podał ci padda z lisdtą mechaników "od wszystkiego".Lista była podzielona cenowo. Najdroższy był Chrysalianin, który od dziecka zajmował się przerabianiem wraków w jednostki osiągające prawie warp 10. Był naprawdę dobry, ale na sam początek współpracy żądał 5 000 sztabek, a za pracę 1 500 miesięcznie plus 2% zysku z każdej tranzakcji.Inni byli tansi, ale też umiejętności mieli mniejsze. Zapewne wystarczy z 2-3 lepszych, a reszta będzie wykonywać polecenia. Przydałoby się zabrac też kilku uczniów po kursach, bo byli tani i pracowali za referencje na przyszłość.- Moja prowizja to 10% od zadatku. Płatne na konto IHF. - rzekł rybowaty. - Ale mam też tańszych ludzi. Tych nie trzeba zgłaszać do rejestrów bo raczej nie chcą być widziani. - mrugnął porozumiewawczo okiem, dając do zrozumienia, że są to ludzie Syndykatu Oriona.

    lszekg
    Participant
    #55466

    Mnie przyciągał pewien chłopaczek (27 lat) który znał się na kardasjańskich jednostkach. Był on z tych, których każda kasta chce mieć dla siebie lub w razie oporu wyeliminować. Miał dosyć tanią stawkę (oczywiście nie chce by latało się po terytorium kardazjańskim i wpisania go na listę załogi)

    I. Thorne
    Participant
    #55480

    Rzeczywiście był tani. Chciał tylko 700 sztabek na początek i po 300 za miesiąc.Wystarczyło jeszcze wziąć dwóch średnich i z 8-10 słabych/uczniów i problem z maszynownią masz z głowy.

    lszekg
    Participant
    #55499

    Ci co mieli się uczyć znaleźli się szybko,, znalazłem teź jednego taniocha.-Dobrze zajmijmy się sprawą taktyczną i naukową. -Powiedziałem wystawiając kolejne sztabki. -A ile będą kosztowali sami mechanicy?

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 447 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram