Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Glinn Jasad
-Proszę się połączyć ze stacją. - powiedziałem do operacyjnego.
Reklar ładnie i szybko przycumował.Do szefa miałeś stawić się za 10 minut bo był zajety Ferengimi.
Spokojnie szedłem po stacji rozglądając się po Ferengich myśląc sobie: "Banda wynędzniałych padalców" Nie za bardzo w humorze dalej kontynuowałem moją drogę. W końcu po 10 minutach doszedłem do biura szefa stacji i skorzystałem z dzwonka.
Ferengich, Terran i innych obcych było zatrzęsienie, a wcale nie trafiłeś do części rozrywkowej stacji. Tam zapewne się wyrabiało, tym bardziej, że po drodze minął cię duży oddział strażników, którzy biegli gdzieś raczej nie w celach zdrowotnych.Gdy nacisnąłeś dzwonek akurat usłyszłeś ryk:- Jeśli jeszcze raz obniżysz cenę za przebywanie w moim sektorze o 1 sztabkę to CIĘ ZASTRZELĘ!!!Po chwili otworzyły się drzwi i wyszedł z nich Ferengi.- Miło się z generałem negocjowało. - uśmiechnął się uchylił przed jakimś ciężkim przedmiotem.-WEJŚĆ! - ryknął z pokoju dowódca stacji.
Wszedłem i od razu powiedziałem:-Glinn Jasad melduje się. - stojąc na baczność
Wściekły generał popatrzył na ciebie jak na intruza. Nacisnął komunikator.- Dawać tu dala Jasada z wywiadu.Po kilku minutach pojawił się Kardazjanin w nienagannie skrojonym mundurze. Popatrzył na ciebie i uśmiechnął się.- Kasta Obsydianowa wita i zaprasza na rozmowę, kuzynie. - rzekł z tak fałszywym przymilnym usmiechem jaki mógł z siebie wydobyć. - Sprawdziłem i 9 pokoleń wstecz mieliśmy tego samego ojca, potem linie się rozdzieliły.Generał podszedł do replikatora, zamówił jakiś ostry drink i siadł, przysłuchując się Kardazjaninowi.- Więc zacznijmy od początku, glinnie Jasad. Wiemy doskonale o pańskich rodzicach i przestępstwach, które popełnili przeciwko Sojuszowi. Ale zapłacili za to. Niestety, ich czyny położyły cień na pańską karierę. Powiem w skrócie - nie miał pan żadnych szans na stanowisko dowódcze. Ale jak widać nie chciał pan drałowac po pustynii do emerytury. Łapówka i tak nagle przeszedł pan kurs dowodzenia. Urzędniczka na Cestus III juz została ukarana za swą chciwośc. Gorzej z panem, powinien pan iśc pod sąd polowy i skończyć jako szeregowiec piechoty. Powinien, ale nastapiła mała komplikacja. Akcja Terran. Tak szybkiej i zdecydowanej akcji przeciwko tym ścierwom nawet ja bym nie przeprowadził. Do tego odzyskanie ważnego sojusznika w stanie nienaruszonym to też wyczyn. Dlatego też zdecydowaliśmy...Zrobił małą przerwę.- ... ukarać pana i nagrodzić. Normalnie już pan dastałby awans na dalina i nowy statek, ale przeciez jest pan przestępcą, choć pochwalonym osobiście przez jagula Breneka. Więc zrobiliśmy kompromis. Zostanie pan jeszcze glinnem, ale statek będzie nowy, całkowicie nowy ze stoczni. Najnowsze sensory, silniki warp i co najważniejsze potężniejsze osłony i broń niż na standartowym Norinie. Do tego dostanie pan pochwałę do akt i medal i mały prezencik od Kasty - 2 000 leków na konto do wydania na dowolny cel, poza szkodzeniu Sojuszowi oczywiście. Co pan o tym sądzi?
Pomyślałem przez chwilę, po czym z uśmiechem powiedziałem:-Byłbym głupi nie akceptując takiej oferty. Mam nadzieję, że pozwoli mi to lepiej służyć Sojuszowi.Nie za bardzo mi się to podobało, ale przynajmniej zrozumiałem kilka rzeczy... więc tak Tal Shiar sobie zapewniło lojalnego dowódcę sojuszowego okrętu...
Teraz odezwał się generał:- Jak pan chce to może pan zobaczyć okręt. Jest w doku numer 3, mechanicy coś tam jeszcze poprawiają. Do jutra wieczorem ma pan czas na przenosiny na nowy okręt. Nowy Norin nie ma jeszcze nazwy, możemy go przemianować na Reklara jesli pan chce. Nastąpią też zmiany w załodze, głównie na niższych stanowiskach. Zabierzemy trochę doświadczonych ludzi i dodamy nowy narybek na naukę. Główne stanowiska będą obsadzone przez tych co pan zna, chyba że chcę pan jakies zmiany.
-Nie, nie będą potrzebne. Załoga stanęła póki co na wysokości zadania. Jakieś rozkazy czy to już wszystko? - zapytałem
- Do jutra wieczorem, powiedzmy 20 ma pan czas na przenosiny na nowy okręt i czas wolny. Potem poleci pan w kierunku starego Imperium Klingońskiego. Misja typu "sprawdź czy wszystko działa". Cel - Qo'noS. Tam będzie zbierana flota na jakąś ważniejszą misję.
-Dobrze, skoro to już wszystko chciałbym zacząć przenosić moje rzeczy. - odpowiedziałem.
Wyszedłem z pomieszczenia. Starałem się poskromić moje nerwy... "Przestępstwach, które popełnili przeciwko Sojuszowi? Przecież to sojusz teraz gnębi Terran. Imperium po reformach było pozytywnie nastawione do wszystkich, a my jak niewdzięcznicy odgryźliśmy rękę, która nas karmiła..." Tak rozmyślając doszedłem na okręt i pierwsze co postanowiłem zrobić to porozmawiać z pierwszym. Zaszedłem do jego kajuty i zadzwoniłem.
Zastałeś akurat Dukata pakującego swój skromny dobytek do dwóch poręcznych walizek. Widząc ciebie zasalutował i uśmiechnął się.- Już mamy informację o przeniesieniu na nowego Norina. Dobrze, że zwolniłem ze statku tylko kilku mechaników by dopilnowali uzupełnienia zapasów Reklara nim go zwolnimy.