Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Star Trek: PBF PL PBF - Glinn Jasad

PBF - Glinn Jasad

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 797 total)
  • Author
    Posts
  • I. Thorne
    Participant
    #3366

    T'B'Rmk był jednym z tholiańskich światów, lecz tylko oni potrafili wymówić prawidłową jego nazwę. Dlatego Sojusz Kardazjańsko-Klingoński zmienił nazwę układu na Taber i oficjalnie się tym posługiwał.Taber III był planetą klasy M, która nie spełniała wszystkich założeń tej klasy. Było na niej gorąco i sucho, a woda w stanie płynnym utrzymywała się tylko w okolicach biegunow. Dla Tholian było tu za zimno, więc bez problemów oddali ten świat jako poligon dla kardazjańskich żołnierzy.Pogoda była doskonała dla Kardazjan, ale jednocześnie zdradliwa. Suchy wiatr bardzo szybko odwadniał i wielu z lekkomyslnych rekrutów stało się żerem sępów i innych padlinożerców, desperacko poszukujących wilgoci na tym niegościnnym świecie.Ty nie byłeś taki głupi. Już 3 lata szkoliłeś rekrutów 12 Kasty i tylko dwóch z nich zgineło. Reszta ukończyła kurs pomyślnie i porozlatywała się po całym Sojuszu, walcząc z coraz bardziej bezczelną rebelią. Choć akurat z tego cieszyłeś się w głębi ducha. Śmierc rodziców nigdy nie pozwalała ci zapomniec kto jest twoim prawdziwym wrogiem.Kończył się szósty dzień treningu przetrwania. Wraz z siedmioma żołnierzami zostałeś zrzucony 250 kilometrów od bazy i mieliście pieszo tam wrócić. Na razie było nieźle, tylko jednego z nich trzeba było zabrac promem, gdy złamał sobie nogę. Reszta zaciskała tylko zęby i szła dalej.Zostało jeszcze tylko 30 kilometrów w nocy i nim wzejdzie ostre, pomarańczowe słońce uda się wam dotrzeć do bazy. Tam tydzien odpoczynku i kolejna drużyna do sprawdzania.Nagle na szarzejącym niebie pojawił się świecący punkt, który bardzo się zblizał. Jednocześnie odezwał się twój komunikator:- Kelu Jasad, przygotujcie się na natychmiastowy transport lotniczy do Nittas Nor.

    Raider71
    Participant
    #51722

    Nacisnąłem komunikator:-Tak jest. Jestem gotów. - powiedziałem."Do cholery nie jestem gotów. Co oni sobie myślą, że zostawię teraz tych rekrutów w środku nocy? Trzeba coś wymyślić..." - pomyślałem w duchu.-Co zrobić z rekrutami? - zapytałem do komunikatora.

    I. Thorne
    Participant
    #51725

    = Rekruci zostaną przejęci przez awaryjnego instruktora, glinna Tareka. - punkt powiększył się i stał się promem.Jego ladowanie wbił tylko mały obłoczek piasku. Ze środka wyskoczył glinn Tarek. Znałeś go. Był odpowiednią osoba na odpowiednim stanowisku. Ostry, ale jednocześnie dbający o żołnierzy. W końcu mieli sie tu nauczyć przetrwania, a nie zginąć.Tarek podbiegł do stojących żołnierzy i wrzasnął:- Co się gapicie?! Koniec wakacji! Kontynuujemy marsz!- Tak jest! - odpowiedzili i ustawili się w wężyku. Potem równym krokiem zaczeli się oddalać.Ty tymczasem wszedłeś na pokład promu. Sterowała nim kobieta. Nie mogłeś się tego wcześniej dowiedzieć - Taber posiadał mocno zjonizowana atmosferę, uniemozliwiającą teleportacje i zakłócającą łączność. Idealnie miejsce na poligon lub... ciężkie więznienie.- Kurs - Nittas Nor. - rzekła. - Chyba się pan tego nie spodziewał, prawda? Słyszałam, że to miejsce jest prawdziwym zadupiem armii kardazjańskiej. Nikt nie powraca w chwale. A tutaj niespodzianka.

    Raider71
    Participant
    #51734

    "Ok, pomyśleli o wszystkim. Tylko co oni ode mnie chcą." - pomyślałem wchodząc. - "Przynajmniej chwilę odpocznę. Cholera, mam już dość tych ciągłych obozów przetrwania"-Po co mam lecieć do Nittas Nor? Rzeczywiście się nie spodziewałem tak nagłego transportu. - próbowałem grać jakbym wiedział dokąd lecimy, ale nie wiedziałem."Kim ona może być?"Przyjrzałem się insygniom.(Jakiej jest rasy przy okazji? Jaki ma stopień)

    I. Thorne
    Participant
    #51735

    Kobieta była Kardazjanka w stopniu glinna.Prom szybko się wznosił, a pilotka uznała brak odpowiedzi za tajemnicę wojskową i nie pytała o nic.Znaleźliście się nad atmosferą Taber II i stacja Nor zbliżała się nieuchronnie. Prom usiadł na platformie, która powoli zapadła się. Po kilkunastu sekundach ustała na poziomie lądowiska C.- Otrzymałam rozkaz przekazania panu, że dowódca całego kompleksu i zarazem tej stacji, jagul Kaper czeka na pana na Wieży. ma pan sie tam stawić natychmiast po przylocie.

    Raider71
    Participant
    #51737

    -Zrozumiałem. - powiedziałem, mimo że nie była to prawda. "Po co on mnie ciągnie na stację gdy szkolę rekrutów?" - zadałem sobie w duchu pytanie.Starałem sobie przypomnieć co o nim wiem.

    I. Thorne
    Participant
    #51740

    Jagul Kaper był dość znaną osobistością w Sojuszu. Bohater spod Terry, ostatniej wielkiej operacji wojny antyterrańskiej w 2355 roku, gdy po krwawej bitwie upadło Imperium Terrańskie i, co było mało znane, przegrany spod Sapli, gdzie dowodzona przez niego 2 Flota została w 2362 całkowicie zanihilowana przez Tzenkethi. Za tą porażkę został przesunięty na Taber, gdzie z godnością i duma wykonywał swoje obowiązki. Widziałeś go parę razy, gdy przybywał na planetarne kontrole.Wjechałeś na Wieżę i zadzwoniłeś do biura jagula. Drzwi natychmiast się otworzyły. Gdy wszedleś do środka jagul powstał i pokazał, abyś usiadł.- Kelu Jasadzie, jest mi niesamowicie przykro za zaistniałą sytuację. - zaczął mówić. - To co sie wydarzyło jest niedopuszczalne. Każdy żołnierz powinien mieć stanowisko odpowiadające jego zdolnościom i wiedzy. A tutaj potraktowano pana jak zwykłego piechocińskiego. Jedynym wytłumaczeniem pańskiego pobytu tutaj jest pożar naszej bazy danych na Cestus III i dośc powolne odtwarzanie informacji. Dopiero wczoraj jeden z naszych pracowników znalazł pańskie świadectwo ukończenia tamtejszego kursu na przyszłych dowódców. Dlatego też, z upoważnieniem danym mi przez Centralne Dowództwo, awansuję pana na stopień glinna i przydzielam okręt. - otworzył pudełko i pokazał ci dystynkcje glinna. - Tylko proszę się zbytnio nie nastawiać. Galora pan nie dostanie. - usmiechnął się. - Bardziej będzie prawdopodobne Hideki lub Norin. Może też pan żądać zadośćuczynienia od Sojuszu za zaistniałą sytuację w wysokości do 10 000 leków.

    Raider71
    Participant
    #51741

    Ukrywając zdziwienie, które się wzięło z tego, że żadnego kursu nie ukończyłem, odpowiedziałem odbierając przy okazji dystynkcje:-Tak też zrobię. Kiedy otrzymam nowy przydział?"Z jednej strony to dobrze, a z drugiej będę współpracował z tymi którzy są odpowiedzialni za śmierć moich rodziców. Mam mieszane uczucia, ale wszystko jest lepsze niż pobyt na tej strasznie przyjemnej planecie" Nagle naszła mnie myśl: "Kto jest tym jednym z pracowników? Komuś wyraźnie zależało na tym, żeby mnie awansować... Może odkryli moją przeszłość..." Siedziałem dalej starając się nie zdradzić moich wątpliwości.

    I. Thorne
    Participant
    #51742

    - Pański okręt przybędzie na stację jutro rano. Nie wiadomo dokładnie kiedy, bo kończy właśnie remont na Takes Tok. Załogę może pan wybrać z puli dostępnych oficerów, co nie mają jeszcze przydziału. Tylko jesli zamierza pan ściągnąć lekarza z terenu talariańskiego to może trochę potrwać. - usmiechnął się. - Proszę sie stawić jutro do pokoju odpraw. Tam mój asystent przedstawi obecną sytuację taktyczną w okolicy i wyda pierwsze rozkazy. Do jutra jest pan wolny. Sugeruję przeznaczyc to na zabranie swoich rzeczy z powierzchni planety. Raczej na nia pan już nie wróci.

    Raider71
    Participant
    #51743

    -Raczej wątpię bym chciał tu wracać. Idę więc zabrać rzeczy i zacznę kompletować załogę.Gdy tylko otrzymałem zezwolenie na opuszczenie biura, opuściłem je i sprawdziłem w komputerze pokładowym kiedy odlatuje następny prom na planetę, po czym udałem się w kierunku odpowiedniej śluzy powietrznej.

    I. Thorne
    Participant
    #51744

    Po drodze spotkałeś innego Kardazjanina. Był zwykłym żołnierzem. Gdy przechodziłeś koło niego szepnął:- Oficer medyczna Ael. Bierz ją. - nic więcej nie zdążył dodać.Prom, a raczej lądownik, był przycumowany w Pierścieniu Dokowym. W obecnej chwili wchodzili do niego żołnierze, którzy zostali skierowani na Taber III na kursy przetrwania. Lądownik miał wystartować, gdy wszyscy będą na pokładzie.

    Raider71
    Participant
    #51745

    "Coś dziwnego się tutaj dzieje. Ale spojrzę po drodze na tą Ael."Ściągnąłem listę dostępnych oficerów i wszedłem do lądownika. Zacząłem przeglądać listę, myśląc nad składem mojej załogi.

    I. Thorne
    Participant
    #51746

    Lądownik wystartował i skierował się ku obozowi treningowemu. Miałeś jakieś 10 minut spokojnego lotu.Przeglądając listę znalazłeś Ael. Nie wyróżniała się niczym szczególnym, wyniki w nauce miała średnie. Obecnie znajdowała się na CUS Treken klasy Tonga gdzieś na terenach Gorn. Czyli całkiem blisko.

    Raider71
    Participant
    #51767

    Przez całą podróż zdążyłem na szczęście wybrać już załogę. Na oficer medyczną postanowiłem wybrać tą Ael mimo, że praktycznie nic o niej nie wiedziałem, ale zaintrygowało mnie to całe zdarzenie. Na taktycznego i oficera ochrony przy okazji najlepiej nadawał się klingon Ja'rod syn K'Tala. Porywczy jak każdy klingon, ale zaznajomiony z walką. Na pierwszego wybrałem sobie oficera z dobrego rodu kela Rugala Dukata. Był uzdolnionym dowódcą i pomyślałem, że będzie mi służył dobrą radą. Na sternika wziąłem Ilianę Marratt , nie miała co prawda jescze stopnia kela, ale bardzo dobrze się zapowiadała. Opisywano ją jako spokojną i szybko myślącą co mogło być pomocne w przypadku jakiejś walki. Na operacyjnego wybrałem kela Porena Kovata, który mimo średnich rekomendacji i niezwykłej arogancji był mi przeznaczony gdyż był jedynym dostępnym oficerem na to stanowisko. Oficer naukowy kel Aamin Tain był inteligentnym, spokojnym i posiadającym całkiem duży potencjał. Ogólnie oceniając nie był to zespół marzeń... Wszyscy się jedynie "zapowiadali", ale czego mogłem oczekiwać po pierwszej załodze.Po wylądowaniu wyszedłem z promu i skierowałem się po moje rzeczy.

    I. Thorne
    Participant
    #51792

    Na powierzchni było jak zwykle. Po placu biegał oddział rekrutów, zapewne ukarany za niesubordynację jednego z nich. Przed branę weszło kilku żołnierzy bez dowódcy, wracających z kolejnego testu przetrwania. Oficerowie i żołnierze chodzili w różne miejsca, w ważnych sprawach zawodowych i osobistych. Po prostu kolejny pracowity dzień.W baraku, gdzie mieszkałeś przez ostatnie 3 lata było pustawo. Ale jeden z instruktorów wypatrzył cię i od razu podszedł.- Jasad, czy to prawda, że dostałeś awans i własny okręt do rozbijania się?

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 797 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram