Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Star Trek: PBF PL PBF - Chorąży Szafrański

PBF - Chorąży Szafrański

Viewing 15 posts - 76 through 90 (of 120 total)
  • Author
    Posts
  • szafa
    Participant
    #53355

    - Panie kapitanie, obawiam się, iż dał nam pan niewystarczającą ilość czasu na dokonanie napraw. Z orbity Marsa będziemy mogli ruszyć dopiero za 54 godziny według moich mechaników - powiedział stanowczo chorąży.

    Hemrod
    Participant
    #53361

    Kapitan uśmiechnął się szeroko -Chce mi pan powiedzieć, że nie potrafi sobie poradzić z wyznaczonym terminem?-

    szafa
    Participant
    #53365

    - Niestety panie kapitanie, przecenił pan możliwości moich mechaników. Nie są to jeszcze specjaliści, ani bogowie. Są jeszcze kadetami, dla nich jest to pierwsza styczność z okrętem poza Akademią. Z całym szacunkiem, nie powinien pan od nich tak wiele wymagać. Jednakże decyzja należy do pana kapitana - Mateusz ze stoickim sposobem wymawiał kolejne słowa. Sam sobie nie wierzył, iż jest w stanie do czegoś takiego.

    Hemrod
    Participant
    #53366

    Kapitan zaśmiał się -A ile czasu pańscy mechanicy potrzebują- zapytał rozbawiony

    szafa
    Participant
    #53367

    - Tak jak wcześniej mówiłem, około 54 godziny, panie kapitanie - orzekł chorąży.

    Hemrod
    Participant
    #53368

    Spoważniał -Ależ skoro taki zdolny młodzieniec sobie nie poradzi. Proszę, proszę niech blokuje pan miejsce w doku. Może pańska niekompetencje, nie okaże się fatalna w skutkach. Ma pan 48 godzin, ale niech pan będzie pewien, że wszystko znajdzie się w moim raporcie-

    szafa
    Participant
    #53374

    - Panie kapitanie, ten statek ślęczał w tymże doku długi czas i mało kogo interesowały poważne naprawy. Załatanie wielkich dziur i zostawienie statku na pastwę losu to nic trudnego. Niech pan w raporcie nie zapomni wspomnieć o tym, iż "zdarza się" chorążemu powiedzieć prawdę w oczy. Bez odbioru - powiedział Mateusz.Chwilkę po zakończeniu transmisji wykrzyknął:- Hulaj dusza piekła nie ma. Zwrócił się także do kadetki:- Kadetko, zrobiłyście dziś kawał świetnej roboty. Idźcie odpocząć. Czekają nas mozolne dwa dni roboty.A do używając komunikatora rzekł:- Tallin, co powiecie jeśli macie 48 godzin na wykonanie napraw?

    Hemrod
    Participant
    #53453

    -Będzie ciężko panie kapitanie, nawet bardzo ciężko. Mam mało ludzi. Nie zdążę, ze wszystkim, ponieważ część ludzi musi wykonywać najprostsze naprawy. - odpowiedział ci Aenar. -Potrzebował bym, więcej ludzi-

    szafa
    Participant
    #53561

    - Więc macie do dyspozycji każdego na tym statku wraz z moim błogosławieństwem. Proszę zadbać o to, aby każdy dostał zadanie na miarę swoich możliwości. Nie chcę być świadkiem załamania nerwowego któregoś z kadetów. Osobiście nadzoruj najważniejsze naprawy i do nich przydzielaj najlepszych. Bez odbioru - tyle powiedział chorąży do komunikatora.

    I'm in love with my lust

    burning angel wings to dust

    - Mam nadzieję, że dane mnie będzie odpocząć przez kilka godzin - mówił zmierzając w kierunku swojej kajuty.

    Hemrod
    Participant
    #53562

    Dane mu było odpocząć jedynie parę godzin, gdy obudził go dzwonek do drzwi. -Panie kapitanie, najmocniej przepraszam, ale mamy powymieniać rzeczy w pańskiej kwaterze- usłyszał nieznany sobie głos.

    szafa
    Participant
    #53563

    Chorąży z oporem wstał z łóżka. Próbował rozpoznać głos, jednak nie mógł z nikim go skojarzyć. Na wezwanie odparł:- Już, chwilkę, zaraz, tylko ogarnę swój ubiór. Nie wiem co mnie opętało w czasie snu, ale nie rozpoznaję swego munduru.Po dłuższej chwili...Mateusz wyszedł ze kajuty rozpościerając oczy. Gdy wyszedł przez chwilę zamarł w bezruchu....

    Hemrod
    Participant
    #53564

    Przed kwaterą stało 5 osób. Jeden inżynier, dwóch naukowców albo medyków i ktoś z kontroli lotu. Mieli przy sobie meble na wózkach repulsorowych. Bez słowa weszli do kwatery i rozpoczęli wymianę. Naukowcy i kontroler lotu, zaczęli wnosić nowe meble i zmieniać je na stare, które były wywożone, a w tym czasie inżynier otworzył panel pod replikatorem -Panie kapitanie, to trochę potrawa, może wróci pan za pół godziny?- odezwał się do niego znad klapy mechanik.

    szafa
    Participant
    #53568

    - A tak, tak, przepraszam za to rozkojarzenie, ale pobudki nigdy nie należały do moich mocnych stron - powiedział chorąży - powodzenia.

    Mateusz szedł powoli korytarzem rozmyślając nad wieloma rzeczami:

    - Jesteśmy pod ostrzałem....

    Antyneutrina w fali sinusoidalnej...

    Koniec Wszechświata...

    Przyszłość...

    Myśli te zakończył przywołując turbowindę...

    Hemrod
    Participant
    #53569

    Turbowinda była pusta, chociaż po drodze zauważył sporo grupek załogantów pracujących nad różnymi systemami, porządkujących kwatery, wymieniających meble i stare wyposażenie. Każda z tych grupek była nadzorowana przynajmniej przez jednego członka sekcji "złotej".

    szafa
    Participant
    #53576

    Dobrze, dobrze, jednak nie jesteśmy straceni,

    a idee pozytywizmu i dziś znajdują światło dzienne...

    Chorąży wszedł do turbowindy. Tam wklepał na interfejsie pokład, na którym znajdowała się maszynownia. Chciał osobiście przekonać się o postępach.

    - No to huzia na Józia - po tych słowach turbowinda zamknęła swe drzwi i sunęła do celu.

Viewing 15 posts - 76 through 90 (of 120 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram