PBF - Chorąży Szafrański

5 minut później przyszła do ciebie dość atrakcyjna blondynka, popatrzyła na ciebie-Czego potrzeba?-

- Nawiązania połączenia na kodowanej częstotliwości ze stacją Deep Space 9 - Mateusz powiedział to niepewnym głosem, gdyż oniemiał na widok tejże załogantki.

Kobieta odsunęła jeden z niesfornych kosmyków, który opadł jej na prawe oko. Zauważył, że jej oczy były dwukolorowe: prawe zielone, a lewe niebieskie. Uśmiechnęła się promiennie. -Nie ma problemu - odpowiedziała i zabrała się do roboty, po chwili na ekranie, pojawiły się zakłócenia, aby później zacząć się zmieniać w obraz. W końcu na ekranie pojawiła się twarz Ferengijskiego Porucznika -Tu Stacja Deep Space 9 -

- Tu chorąży Mateusz Szafrański, dowódca USS Giuseppe Garibaldi. Muszę pilnie mówić z panią pułkownik Kirą Nerys - ciągnął Mateusz, będąc pod wrażeniem umiejętności kadetki.

Ferengi popatrzył na ciebie -Przykro mi chorąży, ale pani pułkownik jest teraz bardzo zajęta. Proszę powiedzieć, o co chodzi, może będę w stanie pomóc - powiedział po chwili wahania.

- Chodzi o termin przylotu mojego statku na stację. Mogę o tym rozmawiać jedynie z panią pułkownik. Proszę ją poprosić o przybycie, chyba że chcecie zostać oskarżeni o brak udzielenia pomocy załodze zagrożonego okrętu - tym razem chorąży zaostrzył ton wypowiedzi.

Ferengi schylił się nad konsolą i zaczął coś wpisywać -Pani pułkownik jest naprawdę zajęta, ale jeżeli potrzebujecie pomocy to zaraz kogoś do was przyślę - przerwał na chwilę -Co do .... Jesteście na orbicie Marsa? - ton jego głosu zmienił się.

- Nasz okręt wymaga wielu napraw, o których pani pułkownik nie ma pojęcia. Dała nam niewystarczającą ilość czasu na załatanie problemów na statku. Musi ona zostać poinformowana o zaistniałej sytuacji. Tylko mój główny mechanik wie, ile potrzeba czasu na te naprawy, jednakże nie jest upoważniony do informowania całej reszty o stanie okrętu. Te informacje mają kluczowe znaczenie dla naszego przybycia na Deep Space 9. Wierzę, iż potrafi pan jednak coś uczynić w tej sprawie - długo nawijał chorąży. Bywały momenty, w których dech zapierał się jemu w piersiach. Z nadzieją w oczach spoglądał na twarz porucznika ze stacji.

-Wróćmy do momentu, w którym powiedział pan coś o oskarżeniach o nieudzieleniu pomocy ... może zechce się pan chorąży wytłumaczyć- odparował szybko, patrząc na Szafrańskiego spokojnym wzrokiem.

- Przepraszam, ale mamy tutaj problemy z łącznością, panie poruczniku. Jak pan widzi nie wszystko działa jak należy. Czy mógłby pan powtórzyć? - Szafrańskiego złapał za kark oddech strachu.

Ferengi popatrzył na niego krzywo, po czym się lekko uśmiechnął -Tym razem daruję - powiedział po czym kontynuował -Pani pułkownik jest zajęta i nie może z panem rozmawiać, poza tym w obecnej sytuacji i tak nie mogła by panu pomóc. To nie ona wydała rozkaz wylotu. Musiał by się pan zgłosić do osoby, która taki rozkaz wydała, albo do samego dowództwa Gwiezdnej Floty. Przykro mi. Czy ma pan chorąży jeszcze jakieś pytania? Jesteśmy tutaj trochę zajęci - dodał

- W takim razie kto wydał rozkaz dot. naszego przylotu na Deep Space 9? - zapytał Mateusz.

Porucznik popatrzył na niego zdziwiony -Dowództwo Gwiezdnej Floty, to chyba oczywiste. Przepraszam jesteśmy tu zajęci DS9 out- po chwili ekran zgasł.

- Co za pech - wykrzyknął Mateusz - dziękuję kadetko, wpis za wzorową służbę macie już w aktach. Teraz połączcie mnie z kapitanem Madoxem.

Oby tylko on był bardziej łaskawy...

Po chwili na ekranie pojawiła się twarz Madoxa z kpiącym uśmieszkiem -Chorąży Szafrański. Witam, witam o co chodzi?-