Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Chorąży Szafrański
Krzyknąłeś w stronę jeszcze pustego korytarza. Porucznik popatrzył na ciebie z wyczekiwaniem. Z korytarza nie nadeszła żadna odpowiedź, żaden odzew.
- No cóż, nie doceniłem wielkości tego statku - Mateusz używając komunikatora oznajmił - Tallin, szef mechaników ma się natychmiast zjawić na pokładzie trzecim.
Czego się gapisz koński zwisie... pomyślał chorąży spoglądając na porucznika.
Porucznik uśmiechnął się kpiąco z niekompetencji chorążego. Po niecałej minucie zjawił się Aenar-O co chodzi kapitanie?- zapytał ciebie spokojnie, chociaż był lekko zdyszany
- Przedstawcie porucznikowi zakres sprzętu jaki potrzebujecie do naprawy statku.
Der Leutant von Leuten befahl....
Kadet zaczął wymieniać potrzebny sprzęt, porucznik wpisywał go tymczasem do komputera, kiedy skończył popatrzył na ciebie.-Sprzęt mamy, ale z tego co tu widzę, dostawy na pański okręt nie są priorytetowe, będziemy mogli je wysłać dopiero za 12 godzin-
- Rozumiem, mnie to odpowiada. Dziękuję za całe zaangażowanie - Mateusz podkreślił ostatni wyraz - Bez odbioru.- Jesteście wolni, Tallin, wracajcie na swoje stanowisko, Dziękuję.Chorąży już miał się udać na odpoczynek ale dodał w stronę konsoli:- I wzajemnie poruczniku.
Zbyt długi odpoczynek nie był mu jednak dany, po paru godzinach "snu" lub raczej pół snu, gdyż łóżko nie było zbyt wygodne, a dodatkowo nerwy robiły swoje otrzymał informację, że ostatni załoganci właśnie weszli na pokład, a chorąży Doria, jego pierwszy oficer prosi o spotkanie.
- Co za harmonogram - z takim słowem i niemrawą miną Mateusz ruszył na spotkanie swojego pierwszego oficera.Po chwili marszu zastał go w swoim gabinecie, który o dziwo był mniej zaśmiecony niż ostatnio.- Witajcie chorąży, czy ten porządek w gabinecie to wasza sprawka? - groźnym spojrzeniem objął pierwszego.
Dość duży Włoch popatrzył na ciebie zdziwiony-Nie kapitanie, jestem pana Pierwszym Oficerem, a nie sprzątaczem. Kiedy przyszedłem to biuro już tak wyglądało - odpowiedział tobie spokojnie po chwili zastanowienia. -Właściwie przepraszam, że pana budzę, ale chciałem z panem porozmawiać o pewnych sprawach - przerwał na chwilę jak by zastanawiając się co ma jeszcze powiedzieć -Chciałem również poznać pana, miałem nadzieję, że opowie mi pan jak sobie wyobraża naszą współpracę- dodał
- Ta pobudka była jak najbardziej trafnym pomysłem, ponieważ trzeba organizm odzwyczaić od spania po dziesięć godzin dziennie - mówił Mateusz - a co do współpracy. Jak powinienem ją sobie wyobrażać? Zwyczajny łańcuszek dowodzenia w czasie służby, a poza nią jestem otwarty na propozycje.Chorąży zasiadł na fotelu i słuchał Andrei.
Chorąży odetchnął głęboko -Widzi pan, załoga opowiada o pańskim małym występie w ambulatorium, jako pana pierwszy oficer, odradzał bym więcej takich wystąpień, może podkopać to wiarę załogi w pana - powiedział patrząc na Szafrańskiego spokojnie. Wydawało mu się przez chwilę, że chciał by coś jeszcze dodać, jednakże zamilkł.
- Wie pan, akurat wiara we mnie nie jest tutaj na miejscu. Nie oczekuje bycia czczonym, ale bycia szanowanym. Nie muszą mnie kochać, ale muszą wiedzieć, że to ja odpowiadam za ich wybryki. A występ w ambulatorium był darmowy i jedynie może pan żałować, iż pan go nie oglądał - chorążego rozmowa zaczęła powoli bawić, jednak starał się nie okazywać tego.
Włoch popatrzył na swojego przełożonego, jego mina mówiła dużo, nie zgadzał się z tym co Szafrański powiedział. Nie można było jednak powiedzieć czy nie zgadza się ze wszystkim co Mateusz powiedział, czy może jakieś konkretne wyrażenia budziły jego zastrzeżenia. Jednakże uśmiechnął się tylko-Oczywiście, sir. Ja nie mam już więcej pytań, jeżeli nie ma pan również pytań do mnie, zaczął bym się przygotowywać, niedługo zmiana alfa.-
- Jeśli pozwolicie to ja wam zadam podobne pytanie. Jak wyobrażacie sobie relacje mostek - załoga w czasie nudnych przelotów?
Chorąży odpowiedział szybko -Cóż panie chorąży, wszyscy oprócz nas będą kadetami. Zdaje mi się, że powinniśmy wprowadzić mniej sztywną atmosferę niż na normalnych okrętach. Tak naprawdę, załoga mostka, nie różni się wiele od innych załogantów, może oprócz tego, że mieli lepsze wyniki na testach i egzaminach- wyglądało na to, że swoją wypowiedź przemyślał już wcześniej.