Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Chorąży Daimond
W kolejnym układzie była tylko mała górnicza kolonia 500 mieszkańców i bardzo osobliwa stacja na obicie była bowiem zrobiona ze spodka i sekcji maszynowej bez gondoli okrętu klasy Excelsior. Kiedy tylko weszliście do układu wywołał was okręt dowodzący grupą a na ekranie pojawiła się Andoianka w randze komandora i powiedziała - Mam dla pana zadanie oczywiście może się pan zgodzić lub nie ale uściślając władze koloni bardzo skarżyły się na załogę stacji orbitalnej pańskim zadaniem było by zaprowadzić tam porządek.
W zaprowadzaniu porządku to ja byłem dobry, chociaż sposoby Maquis nie wypadało używać w Gwiezdnej Flocie, a przynajmniej w czasie pokoju. Chociaż podczas wojny raz czy dwa zdarzyło się, że trzeba było komuś dać w zęby. Okazywało się, że są również inne skuteczne metody ... trochę się ich postraszy i powinien być spokój-Oczywiście zajmę się tym pani komandor. To dla mnie będzie przyjemność - kiedy się rozłączyła skinąłem na taktyczną i pierwszego -Proszę za mną. - ruszyliśmy do pokoju transportera-Przenieście nas na stację - powiedziałem do obsługi a do towarzyszących mi "oficerów" rzuciłem krótkie -Siedzieć cicho i obserwować -.-Energia!-
Kiedy tylko pojawiliście się w w sali transpotrera na stacji uderzył was silny zapach alkoholu a załogant obsługujący panel popatrzył na was mętnym wzrokiem i zapytał z rosyjskim akcentem - A wy tu czego?
Zeskoczyłem z podestu podchodząc do faceta -Widzisz ten stopień synek? Co to ma znaczyć? Co to za cholerny burdel? Podszedłem do faceta uważnie go obserwując -Stań na baczność, kiedy do ciebie mówię!-
Na jego twarzy pojawił się cień strachu szybko nacisną kilka klawiszy na konsoli i już po chwili byłeś na mostku swojego okrętu razem ze swoimi ludźmi.
Odwróciłem się w stronę operacyjnego -Znaleźć mi numer prefiks tej jednostki i wyłączyć tą jej cholerną osłonę! Przygotować drużynę ochrony z bronią ustawioną na ogłuszanie. Zobaczymy co towarzystwo powie na to!-
Po chwili mogliście już przenieść się ponowni a w przesyłowni czekało już 4 oficerów ochrony.
-Energia - powiedziałem spokojnie, trzymając fazer gotowy do strzału. Gdy tylko pojawiłem się w pomieszczeniu wycelowałem go w stronę technika, mając nadzieję, że towarzyszące mi osoby, nie zgłupieją i zachowają się rozsądnie ... tak jak na ćwiczeniach ...-Nie rób nic głupiego synu, żadnych gwałtownych ruchów - powiedziałem spokojnie w jego stronę -Rozbroić go, zabrać mu komunikator i spętać ... - rozkaz był spokojny, skoro miałem wolną rękę w zaprowadzeniu porządku na stacji zamierzałem to wykonać jak najlepiej -Zrobimy tu porządek -
Kiedy dotarłeś pokój transportera stacji był pusty a po poprzednim okupancie pozostał lekki zapach przetrawionego alkoholu.
Oczywiście, można było się tego spodziewać. Zastanawiający był poziom ludzi pracujących na tej stacji. Ucieczka ... liczył, że się schowa, albo że mu odpuszczę? Musiał należeć do tych mniej bystrych przedstawicieli ludzkiego gatunku. W takim razie trzeba było ruszyć do dowódcy tej stacji. Mówi się, że ryba zawsze psuje się od głowy, czas było sprawdzić prawdziwość tego powiedzenia i ewentualnie spróbować coś zrobić, żeby tą rybę uratować ...
Po drodze do kwatery dowódcy mijali was normalni załoganci, niektórzy byli zdziwieni inni wyraźnie przestraszeni.Stacja wyglądała normalnie, czyste dobrze oświetlone korytarze z miękkimi dywanami jak na Exelsiora przystało.Na rozwidleniu korytarzu zobaczyłeś nawet dużą doniczkę z jakimś kwiatkiem.Po dotarciu do kwatery dowódcy i chwilowych negocjacjach z komputerem dostaliście się do środka.Mimo zapewnień komputera że dowódca stacji znajduje się w swojej kwaterze pomieszczenia były puste za puste.Po szybkich oględzinach stwierdziłeś że w tej kwaterze nikt nie mieszka i to od dłuższego czasu.
"I to by się zgadzało" przebiegło mi przez myśl. Czyżby, ktoś spróbował tutaj zagrać starym numerem: wirtualny szef? Dziwne, że nikt się nie zorientował, z drugiej strony, przy dużej ilości baz, taka mała stacyjka na zadupiu, może ujść uwadze każdego, a dowódca istniejący w papierach, dla kontrolującego go sztabowca z 10 układów dalej, powinien wydawać się równie realny, jak każdy inny oficer. Nacisnąłem komunikator -Potrzebuję dobrego speca od komputerów, chcę żeby sprawdził logi komputerów stacji - Popatrzyłem na taktyczną uśmiechając się lekko -Ktoś tutaj miał całkiem ciekawy pomysł na spokojną służbę, pewnie wydawało mu się, że wygrał na loterii, cóż zobaczymy co powiedzą za chwilę - przerwałem tą przemowę chcąc zająć się całkowicie tą stacją -Komputer wezwij do biura dowódcy pierwszego oficera i dowódców departamentów -
Zanim dotarłeś do gabinetu dowódcy na pokładzie 1 dowiedziałeś się że logi stacji są ogólnie dostępne i na pierwszy rzut oka nie odbiegają od normy.Kiedy dotarłeś na lekko przebudowany mostek zastałeś tam Tellaryte z insygniami komandora-porucznika który wycelował w ciebie fazer jak tylko opuściłeś turbowindę.Za nim stali 3 oficerowie ochrony także uzbrojeni ale nie wycelowali w was.Zanim zdążyłeś coś powiedzieć lub zrobić Tellaryta się odezwał - Proszę odejdźcie nie chcecie wiedzieć co tutaj miało miejsce.
Moja mina nie wyrażała żadnych emocji. Oczywiście jak każdy bałem się śmierci, jednakże po Athos IV ... wszystkie podobne groźby straciły na znaczeniu. Wiedziałem, że czasami śmierć jest najprostszym rozwiązaniem, martwi nie czuli już nic ... to żywi musieli nieść ciężar swoich towarzyszy ... czasami do końca swojego życia. -Ciężko odpowiedzieć mi za tych młodych ludzi, którzy są tutaj ze mną, może co do nich jest to prawdą. - przerwałem na chwilę patrząc prosto w oczy Tellaryty - Co do mnie, nic mnie nie zaskoczy. Ja jestem z bandy zdrajców i morderców, którzy po 73 zostali w Gwiezdnej Flocie. Poza tym muszę znać prawdę ... albo użyjemy do tego fazerów, co oczywiście nie skończy się niczym dobrym lub załatwimy to w cywilizowany sposób -
- Ty nic nie rozumiesz, kom... - nie zdążył dokończyć jeden ze stojących za nim oficerów uniósł fazer i strzelił mu w plecy zostawiając dymiącą dziurę.Najwyraźniej tego by za wiele dla stojących za twoimi plecami kadetów ponieważ także otworzyli ogień i wysłali cała trojkę na spotkanie z prorokami zaznaczając ich ciała zbyt wielką ilością strzałów ogłuszających.