PBF - Chorąży Corvus

Wpadłem na mostek w jakieś 1,5 min. po ogłoszeniu alarmu. Okazało się że wszyscy już są i tylko ja się spóżniłem. Wszyscy mieli jakieś radosne miny?(Ja)- Co się wszyscy tak chichrają?(Pierwsza)-chichocząc- Tylko pan się spóżnił.(Ja)-z kwaśną miną- Jak by ciebie dorwał nasz archeologiczny geniusz to też byś się spóżniła.... a właśnie, Tora zaniesiesz mu dane o tej tajemniczej sondzie i okręcie. Może zajmnie się czymś pożytecznym.Mina pierwszej nie wskazywała na radość z tego powodu, ale wiedziałem że zrobi to.(Ja)- Dobra, panie Kaminski jakie wyniki?(Szef)- Poza kilkoma..... przypadkami, wynik alarmu jest nad wyraz dobry. Jeszcze kilka ćwiczeń i będziemy mieli załogę doskonałą, póżniej zostanie nam tylko to utrzymać. Przytaknąłem tylko. (Ja)- Teri jak sądy?(Naukowa)- Narazie nic. Jeszcze jedna sąda nie dotarła do celu, ta wystrzelona w kierunku pasa asteroid o którym mówił kapitan T' Onga.(Ja)- Zwolnij je lot, chcę mieć dokładne odczyty. Moę to tam ukrywa się nasz gość.(Naukowa)- Zrobione. Sonda dotrze na miejsce za 1 godzinę.

Ostatnia z sąd po godzinnym locie dotarła do pasa asteroidów, nieco zwalniając zaczęła zagłębiać się w gęstwinę skał przeczesując cały obszar skanerami. Niestety większość asteroid w pasie zbudowana była z substancji zagłuszających odczyty przez co zasięg sondy był niewielki. Jakość przekazu jaki docierał do USS Majestic pozostawiał wiele do życzenia i wymagał ciągłej obróbki co znacznie przedłużało proces. W pewnym momencie kontakt z sondą został gwałtownie zerwany po chwili oficer naukowy zdołał oczyścić ostatni fragment przekazu, na monitorze konsoli ukazał się znajomy kształt niezidentyfikowanego okrętu…………

(Naukowa)- Sonda dotarła do pasa asteroid.....(Ja)- Proszę nie trzymać nas w niewiedzy.(Naukowa)- Dostaję niewielę danych, te asteroidy zakłucają czujniki sondy. Po przetworzeniu powinniśmy uzyskać bardziej czytelne dane.... Sir!!!! Sonda została zniszczona!(Ja)- Jesteś pewna?!(Naukowa)- Tak, sprawdzam.... mam obraz... to nasz tajemniczy okręt. To on zniszczył sąde.(Ja)- Czerwony alarm!!!!! Czujniki na max. Chcę wiedzieć jeśli sie zbliży.(Ops)-Ciężko będzie, Kapitanie. On zniszczył K'T'Inga'e. Z nami może mu pójść łatwiej.(Ja)- To fakt... ale jeśli złapiemy go w pasie.... Nathan czy promień trakcyjny poruszy mniejsze skały?(Ops)- Sprawdzę, zobaczymy...(Szef ochr.)- Może zaminujemy niektóre asteroidy, jeśli się do nich zbliży...BOOM!!!(Ja)- Zgadzam się. Wyznacz ludzi, polecą w promach by nasz gość sięnie połapał. Pierwsza będziesz koordynowała i poczynania.(Pierwsza)- Może powinniśmy poczekać na posiłki?(Ja)- Za długo to potrwa, a o może nas dorwać tu gdzie jesteśmy. A w tedy zginiemy.(Pierwsza)- Może i tak...(Ja)- Tak, sternik kurs na pas asteroid...

USS Majestic powoli zaczął się zbliżać do pasa asteroid. Z hangaru Mirandy niepostrzeżenie wyleciały trzy promy kierując się w pas asteroid. Na ich pokładach oficerowie szykowali prowizoryczne ładunki, które chcieli umieścić na skałach. Małe statki wysunęły się na czoło lecąc z maksymalną prędkością aby jak najszybciej znaleźć się pomiędzy skałami. Nagle z pomiędzy skał wyleciało 10 myśliwców niewiele większych od promów jednak znacznie lepiej uzbrojonych. Na promy posypał się grad pocisków, ich osłony zaczynają zawodzić. Czujniki Mirandy wykryły ruch wewnątrz pasa, obcy statek zmienia pozycję…………….

(Ja)- Taktyczny ostrzelać te myśliwce i odciągnąć od promów. Póżniej niszczyć po kolei. Ogień wolny!(Taktyczny)- Wykonuje!!!(Ja)- Pani Fax, proszę zrobic mapę skał wokół obcego okrętu i uzgodnić z Ops które można spuścić mu na głowę.(Naukowa)- To będzie trudne ze względu na zakłucenia.(Ja)- Wiem.... proszę jednak zrobić co się da. Panie Dantor przyspieszyć do takiej prędkości żeby dało się manewrować w polu asteroidów. Nie możemy być nieruchomym celem.(Sternik)- Będę musiał raczej zwolnić, kapitanie. Ten pas jest dość gęsty....(Ja)- Nieważne!! Masz nas utrzymać cały czas w ruchu.(Sternik)- Tak jest.

Promy jeden po drugim znikały w kuli ognia, jedynie jeden prom z poharatanym kadłubem zdołał dotrzeć w pobliże nadlatującej Mirandy, uszkodzony prom próbuje awaryjnie wylądować. Fazery fregaty przemówiły jednak efekt był znikomy, małe statki błyskawicznie rozpierzchły się znikając pomiędzy asteroidami tam gdzie fazery USS Majestic nie mogły ich dosięgnąć. Okręt federacji niebezpiecznie szybko zaczął zagłębiać się w pas asteroidów, sternik z ledwością omija pobliskie skały, co jakiś czas któryś z fazerów Mirandy niszczy zbiżający się odłamek skalny. Wewnątrz pasa wrogi okręt powoli ruszył w kierunku USS Majestic, skanery fregaty wykryły aktywność uzbrojenia na obcym statku, taktyczny na mostku Mirandy z przerażeniem patrzy na listę uzbrojenia jakim dysponuje wróg. Szanse na zwycięstwo są praktycznie zerowe w bezpośredniej walce Za około 5 minut oba okręty wejdą w zasięg uzbrojenia………….

Do jasnej cholery!!!! - myslę sobie - nic nie idzie tak jak trzeba!!!!Kapitanie!!! - wyczuwam panikę w głosie taktycznego - nie móżemy z nim walczyć!Dlaczego? - pytam się jegoZe skanu tego okrętu wynika, że sama salwa z broni energetycznej może nas roznieść jakieś sto razy - wyjaśnił TomŻle... - dobiega mnie głos Dantora (pilot)Tak, bardzo żle... - mówię ściszonym głosem - Bierzmy się do roboty.... Panie Kaminski proszę przygotować miny i wypuszczać wedle uznania. Panie Shibar proszę promienim trakcyjnym przesuwać skały na kurs naszego prześladowcy. Panno Fax niech pani znajdzie drogę przez tą kaszę i przekaże ją Dantorowi. Panie Scott proszę nas z stąd nas wyprowadzić na drugą stronę pasa. Póżniej wyznaczysz kurs okrężny na drugą stronę układu.....Nezar (Ja) co ci chodzi po głowie? - spytała mnie piersza z dziwną miną.Czy zauważyłaś - spytałem się jej - że on trzyma się zawzięcie tego pola asteroidów??Zauważyłam - odparła - liczysz że nam odpuści.Tak właśnie liczę - wyjaśniłem - wystrzelimy sąde i poczekamy na wsparcie.Teraz pozostało mi mi tylko czekać i nadzorować poczynania załogi.... oby się udało!!!!!!

Miranda gwałtownie skręciła i obrała kurs ucieczkowy. Dowódca USS Majestic był świadom zagrożenia i wiedział iż bezpośrednie starcie może tylko przynieść zgubę jego okrętu. Sternik przeżywał katusze manewrując okrętem pomiędzy skałami z pełna impulsową. Oficer taktyczny robił wszystko aby opóźnić pościg. Na torze lotu wrogiej jednostki raz po raz pojawiały się przesunięte skały i miny. Jednak czarny okręt zdaje się nie zważać na te przeszkody, spokojnie ze stała prędkością ściga fregatę. Przeszkody niszczy za pomocą swojego uzbrojenia, raz po raz asteroidy eksplodują a siła wybuchu niszczy też pobliskie miny przesłaniając czarny okręt. Odległość między jednostkami powoli ale systematycznie wzrasta. Gdy Miranda zbliża się do skraju pasa nagle z jej czujników wrogi okręt znika………….

-Zniknął!!! - krzyczy pierwsza, przez napięcie związane z walką spoglądam na nią nieprzytomnym wzrokiem. Dopiero, gdy powtórzyła zrozumiałem o co jej chodzi.-Jak to zniknął? - wychrypiałem-Tak po prostu, był i zaraz zniknął - starała się wyjaśnić oficer naukowy.-Zamaskował się, czy co? - jakoś nie mógł do mnie dotrzeć fakt zniknięcia naszego prześladowcy.-Nie wiem. Po prostu zniknął, nie ma promieniowania wskazującego na maskujący się okręt. - stwierdziła Teri po sprawdzeniu danych. -Pułapka? - spytałem.-Możliwe....., co robimy?- to stwierdzenie pierwszej nie bardzo mi się spodobało.-Cho.... Fax wystrzel kilka sond, ale ustaw je na bierny tryb. Mają wyłapywać tylko to co do nich dotrze. Połowa tych sond ma być nieaktywna i włączać się tylko gdy będzie trzeba. Panie Dantor nasz punkt docelowy się nie zmienia, ale przelecimy przez trzy najbliższe systemy w każdym zmieniając kurs...-Ale to spowoduje, że przez jakiś czas nie będziemy wiedzieli co się dzieje w tym systemie. - wtrąciła pierwsza-Wiem, ale jeśli to pułapka to musimy zaryzykować..... Wykonać!

Miranda opuściwszy pas asteroidów wskoczyła w warp i obrała kurs prowadzący ją przez trzy pobliskie sektory. Wystrzelone sądy zaczęły się niepostrzeżenie zagłębiać w pas asteroidów, ich czujniki ustawione na pasywny skan wychwyciły tylko sporadyczną aktywność w pasie wskazującą na wrogie myśliwce. Lot USS Majestic trwał 2 godziny, były to bardzo długie 2 godziny dla załogi fregaty. W ciągłym napięciu przeczesywali swoją okolicę w poszukiwaniu prześladowcy .......

Okręt federacji ponownie zbliża się do pozycji w której powinien się znajdować uszkodzony klingoński okręt....... jednak czujniki nie wskazują nic, ani okrętu ani szczątków wskazujących na jego zniszczenie.............

Ja--Sternik? Czy my jesteśmy w miejscu, w którym powinniśmy być?Sternik-- Chyba tak...Ja-- Chyba!?Sternik--Jesteśmy na miejscy, kapitanie..... Ale wraku nie ma! Ja-- Zauważyłem.... Pani Fax, co to wszystko ma znaczyć?Naukowa-- Nie wiem, sir. Wrak zniknął i nic nie wskazuje żeby kiedykolwiek tu był....Ja-- Od kiedy to wraki same znikają.... Musimy go odnaleźć, od tego zależy nasza przyszłość jako załogi tego okrętu i prestiż Federacji. W końcu zgubiliśmy klingoński okręt z ich martwą załogą..... Czekam na pomysły rozwiązania tego rebusu.Taktyczny-- Może to nasz przeciwnik...?Ja-- Może... tylko po co? Poprzednio się nim nie interesowali....Pierwsza--(odchodząc od konsoli informacyjnej) Ja stawiam na Ferengi.Ja-- A to, dlaczego?!Pierwsza--Bo jak tu lecieliśmy, czujniki wychwyciły obiekt o charakterystyce podobnej do okrętów Ferengi.Ja--Jesteś tego pewna?Pierwsza-- Nie w 100%.Ja-- Wielkie dzięki.... Teri uaktywnij jedną sondę w pasze asteroidów, niech szuka klingońskiego okrętu. Jednocześnie przeskanuj okolicę może został jakiś ślad jonowy. Musimy go znaleźć zanim przybędzie wsparcie.

Silniki impulsowe Mirandy zastopowały, na jej pokładzie obsada mostka dwoiła się i troiła próbując ustalić co się stało z klingońskim okrętem. W pewnej chwili pierwsza poinformowała kapitana że wykryła słaby ślad jonowy prowadzący na obrzeża systemu. Po zweryfikowaniu wskazań przypuszczenie pierwszej się potwierdziło. W czasie gdy USS Majestic uciekał przed swoim prześladowcą Ferengi zaopiekowali się wrakiem.............

Sonda która rozpoczęla poszukiwania klingońskiej jednostki została niestety natychmiast wykryta i wrogie jednostki ją zniszczyły............

Pierwsza-- No i miałam rację..... to FerengiJa-- A to ci nowina....Pierwsza-- Tylo bez ironi proszę!Ja--Dobra, dobra miałaś rację. Teraz mam dylemat,co robić? Musimy odzyskać ten wrak, albo niezle nam się oberwie. Jednocześnie musimy obserwować naszego obcego...Ops--Więc musimu powiadomić dowództwo, albo przynajmniej okręty które do nas lecą.Ja-- Bez żartów, wtedy jeszcze bardziej się nam oberwie. Musimy sami to rozwiązać.Pierwsza-- No to co robimy?Naukowa-- Może jest wyjście....Ja-- Słucham?Naukowa--Zostało nam jeszcze kilka sond. Możemy zostawić dwie ustawione na nadawanie ciągłe i będziemy wiedzieć co się dzieje ścigając Ferengi.Pierwsza spojżała na mnie wymownie, co uniej znaczyło mniej więcej "Jeszecz będą ludzie z tych kadetów". Ja tyko kiwnąłem głową na potwiedzenie.Ja-- Dobre... no do roboty pani Fax. A ha wgraj w sondy wiadomość co tu się wydażyło i co się znami dzieje, żeby nasi zmiennicy się nie martwili jeśli się spóżnimy. I jeszcze jedno, dożuć coś w stylu 'Zaraz wracamy'Naukowa-- Tak jestJa-- Panie Shibar proszę pomóc Teri. Panie Dantor proszę wyznaczyć kurs na przechwycenie Ferengi, powininm zresztą być nie daleko.Pierwsza-- Fakt, z tym balastem napewno nie poruszają się zbyt szybko.Ja-- Taa......Naukowa-- Gotowe.Sondy ustawiły się na pozycjach, a okręt zniknął w jasnym rozbłysku.

USS Majestic ruszył z maksymalną prędkością warp tropem okrętu Ferengi. Pozostawione sondy biernie obserwowały okolicę pasa asteroidów poszukując ruchów wrogiego okrętu. Po około 20 minutach lotu na mostku odezwał się sygnał wywoławczy........

....... Tu okręt Nuge z Sojuszu Ferengi....... do wszystkich jednostek jesteśmy atakow.................

sygnał został gwałtownie przerwany........

Ops-- Kapitanie, mamy przekaz alrmowy!Ja-- Na głośniki.......... Tu okręt Nuge z Sojuszu Ferengi....... do wszystkich jednostek jesteśmy atakow................. Ja--Czy to nasz złodziej?Pierwsza-- Wszystko na to wskazuje...Ja-- Jakbym nie miał dość kłopotów! Czerwony alarm!! Wszyscy na stanowiska bojowe!! Operacyjny proszę się skontaktować z Ferengi jak tylko wyjdziemy z warp. Nie chcę żadnej wpadki.