OOC Grupy

Viewing 15 posts - 811 through 825 (of 835 total)
  • Author
    Posts
  • Zuza
    Participant
    #40856

    W każdym bądź razie Glonojad prawdopodobnie będzie szykował się do swojej "misji" jak się da to zaangażuje większe siły w tą "operację".

    Przypominam, iż ową "misję" też musi co najmniej jeden z MG zatwierdzić.

    Najlepiej byłoby, gdybyś od razu zaplanował co i jak, żeby potem nie było problemów w trakcie 🙂

    fluor
    Keymaster
    #40975

    Kilka uwag do ostatnich, bardzo ciekawych zreszta, postow opisujacych przeszlosc Keitela.1. Demaskacja - zastanawiajace jest, ze przykrywka Erica zostaje odkryta w tak glupi sposob. Czyzby najtajniejszy wydzial wywiadu czy Bog wie czego, ktory zabija wszelkich bedacych nawet na jego tropie (dziwne skojarzenie z S31? 😛 ) nie byl w stanie przygotowac odpowiednio swojego agenta? ;)Jeszcze ciekawsze jest, ze Johnson mial podobna sytuacje - zalogant z poprzedniego okretu go rozpoznal (w tym wypadku byl to Corvus), a raczej - nie rozpoznal, bo Johna nigdy na tamtym okrecie nie bylo (znamy to? 😀 ). Johnson zostal odpowiednio przygotowany, by moc opowiadac o swojej "oficjalnej" sluzbie, kolegach, znajomych, etc. tyle ze w wyniku wypadku, co przykre, stracil bardzo wiele z tych informacji.Mniemajac, ze Keitel nie stracil swojej pamieci, nalezy sie zastanowic czyj wywiad jest lepszy ;D2. Dane zastrzezone dla poziomu 11 na 10 mozliwych czy jakos tak 🙂 Tozsamosci agentow sa danymi tak tajnymi, ze ograniczana do minimum jest liczba osob majacych do nich dostep. Byc moze dyrektor tej sekcji wywiadu czy ktos w tym rodzaju moglby posiadac taka wiedze, ale dla calej reszty - takze wspolpracownikow - Keitel znany bylby pod jakims pseudonimem, np. "Bolek" ;)Oczywiscie zaden czteronitowy admiral ani ambasador z Rady Federacji nie maja nic do personaliow agentow.Poza tym i byc moze kilkoma drobiazgami bardzo swietne posty.

    Eric Keitel
    Participant
    #40976

    1. Załoga Charlestona to pareset osób, trudno spamiętać wszystkich - tylko czytając akta. I to chodziło 😀 Nie chciałem zrobić z Keitela jakiejś superpostaci która zapamięta pareset stron informacji... Wie wszystko o swoich 'przyjaciołach' - domyślnie Kapitanie, taktycznym i operacyjnym Interceptora, a o reszcie załogi tylko tyle ile to konieczne. W ciągu poprzedzających rozmowę 48 godzin przespał może sześć i dość mocno poturbował się na planecie. Jest na nogach chyba tylko dzięki kawie... W normalnych okolicznościach nie dałby się złapać w taki głupi sposób 😀

    Wywiad nie zabija, po prostu takich delikwentów natychmiast zamknąłby w więzieniu/areszcie do wyjaśnienia sprawy.

    2. Keitel, co się jeszcze okaże, był członkiem, a właściwie dowódcą jednej z małych komórek wywiadu działających na terytorium wroga. Łamali wszystkie możliwe prawa udając okręt cywilny, frachtowiec - i wykorzystując ą przykrywkę do dostawania się do miejsc tajnych. W końcu w czasie takiej wojny pewnie nawet Romulanie korzystali z usług przemytników. Eric walczył tam, gdzie było trzeba - jednak wiele z jego operacji było dość... Nielegalnych. Stąd brak pseudonimów, sam wywiad nawet nie wiedział o jego istnieniu. Dla nich po prostu coś się działo Romulanom, bo kto by się domyślił ze niepozorny Klingoński satek wzorowany na projekcie sprzed 200 lat obsadzony jest agentami SFI?

    3. Chodzi też nie o samą tożsamość, bo ostatecznie wojna się skończyła. Jednak w szczegółowych aktach szefów komórek, nawet we współczesnych wywiadach, zawarte są dane i raporty operacyjne wypełnianych misji. Dostęp do danych Keitela to zarazem możliwość zdemaskowania dobrej jednej czwartej agentów wywiadu po za granicami Federacji. Eric 'działał' 3 lata, i spotkał się z mnóstwem ludzi, którzy jeszcze się przydadzą gdyby ktokolwiek 'coś' kombinował.

    4. Dzięki 😀

    EDIT.

    Ah, a po za tym opierałem się na CIA - gdzie tożsamości agenów nie zna nikt po za dyrektorem ew zastępcami. Najtajniejszych danych nie przekazuje się komisji kongresowej ds wywiadu ani prezydentowi - Tych które w jakiś sposób mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa. Nie przekazuje się też nikomu personaliów członków pionu operacyjnego - znane są tylko pseudonimy, a i to nie zawsze.

    Pseudonim agenta ujawnia się tylko tym, którzy mają dostęp do przekazywanych przez niego informacji, ale w tym przypadku, pracy Erica dlaeko za liniami i sporadycznych kontaktów z dowództwem nie ma takiej potrzeby 😉

    Corvus
    Participant
    #40977

    Może się wtrącam w nieswoje sprawy, ale...W CIA, jak i każdej innej agencji, tożsamość agenta zna oficer/oficerowie prowadzący danego agenta. W CIA to ostateczność by tożsamość agenta poznał dyrektor, a to z tej przyczyny że jest on mianowany z klucza politycznego. A jak wiadomo co wie polityk wie też cały świat. Tak więc informowanie dyrektora następuje tylko wtedy gdy konieczna jest interwencja u prezydenta, a i wtedy dokładne dane są zastępowane kodami i fałszywymi imionami albo pseudonimami. Takie jest życie że w tej branży nikt nie ufa nikomu. To tyle mojego wtrącania...

    Zarathos
    Participant
    #40978

    To tez nie do konca tak - jak w kazdej biurokracji, tak i w CIA (KGB i reszcie) dane agentow zna cala kupa ludzi. Oficer prowadzacy i jego przelozeni, przelozeni przelozonych (bo jak sie zapytaja, i beda uparci to podwladny musi im powiedziec).Poza tym analitycy ktorzy co prawda imino etc nie znaja, ale od tego sa analitykami zeby sie takich rzeczy dowiedziec. No i cala kupa wazniakow poza agencja o ile wpadna na glupi pomysl zeby zapytac. W wypadku CIA to komisja d/s wywiadu ktora ma prawo poznac KAZDA informacje odnosnie dzialalnosci DOWOLNEJ agencji wywiadowczej. Co prawda sa jakies tam ograniczenia, ale tak czy tak maja prawo dostepu do tych informacji. Tak samo prezydent, jego zastepca i doradca d/s bezpieczenstwa narodowego - jak zapytaja to ludzie z wywiadu moga co najwyzej probowac przekonac ich, ze te dane nie sa im do niczego potrzebne. A jak sie nie uda - to powiedziec. Ta trojka nie ma zadnych ograniczen w dostepie do informacji wywiadowczych chyba ze prezydent (albo ktorys z poprzednich) wydal odpowiedni dekret o jakims nadzwyczajnym utajnieniu. Dane agentow sa pilnie strzezone, ale sporo ludzi ma do nich dostep - jezeli chca rzecz jasna w nich grzebac - z tego czy innego powodu. Pomijam taki drobiazg jak ksiegowe (wyplacajace pensje), sekretarki (przepisujace raporty) i innych podobnych szaraczkow ktrych w tego typu agencjach jest na peczki.

    Naukowy
    Participant
    #40981

    To ciekawe..w oficjalnych papierach Wilga nie ma wpisanej służby wywiadzie 😆 ..(Jedynie służbę na USS Moskva ,a potem na USS Blackhawk)A wszyscy od Styczyńskiego poprzez Keitela (który Wilgi nawet na oczy nie widział) do van Klausa rozpoznają w nim tajnego agenta..To musi byc ta wszędzie rozpoznawalna aura tajemnicy jaka cechuje wytrawnych szpiegów 😆

    Eric Keitel
    Participant
    #40982

    1. Co do tożsamości tak - ale tylko w przypadku agentów przez tych oficerów zwerbowanych. Nie ma mowy o takiej sytuacji w przypadku werbunku człowieka niejako z zewnątrz poprzez centale/dowództwo - i w sytuacji gdy taki agent pozostaje pod dowództwem w/w. Można takiego agenta równie dobrze nazwać oficerem pionu operacyjnego etc - chodzi o kogoś kto bezpośrednio wykonuje polecenia, a nie zajmuje się zbieraniem informacji.

    2. Co do komisji d/s wywiadu w USA - racja. Z tym że większość tajnych operacji, tych naprawdę tajnych, jeszcze zanim się zaczynają są opatrzane odpowiednim dekretem prezydenta - i nikt nie ma prawa w nich grzebać.

    3. Co do raportów etc, powyżej konkretnego poziomu tajności, nie pamiętam niestety którego, sekretarki nie mogą nawet tknąć tajnych raportów. Zdarzały sie sytuacje (głównie w czasach Zimnej Wojny gdy jeszcze dbano o bezpieczeństwo...) że dyrektor CIA sam przepisywał raporty od ważniejszych agentów tłumacząc przy tym z rosyjskiego - żeby za cholere nikt nie mógł rozpoznać agenta (np po charakterze pisma) i żeby nikt niepowołany takich danych nie dostał.

    4. Co do oficjalnych papierów... Keitel nie jest z tych którzy by się nimi przejmowali. Spędził dużo czasu na studiowaniu akt załogi Excelsiora, i to za nim jego przydział na ten okręt stał się pewny. Ma wysoki poziom dostępu i sporo znajomych, więc bez większych trudności zdobyłby dane o wszystkich członkach załogi opracowane przez SFI... A to już sie są 'oficjalne papiery Wilgi'. Stąd też wie o Johnsonie w wywiadzie - i mniej więcej tyle. Wie. Sam jest wyczulony na punkcie bezpieczeństwa więc nie chciałby wiedzieć absolutnie nic o dokłądnej działalności w/w żeby się przypadkiem kiedyś komuś nie wygadać, ale że ze SFi są powiązani wie. Nie musiał ich wcześniej widzieć żeby dostać listę załogi Exc...

    Zarathos
    Participant
    #40984

    Kapitan w wywiadzie nie pracowal ale byl naczelnym egzekutorem Sekcji 31. Znaczy nie przeprowadzal egzekucji dla Sekcji tylko NA Sekcji. Polowanie na najtajniejszy wywiad w historii Star Treka daje sporo informacji ktorych normalnie by sie nie uzyskalo 🙂

    fluor
    Keymaster
    #40995

    Jesli sie nie myle, to S31 pracuje dla Federacji, wiec jakim sposobem kapitan Styczynski walczyl z sekcja? Po co i dlaczego wlasciwie... ?

    Naukowy
    Participant
    #40997

    " Ma wysoki poziom dostępu i sporo znajomych, więc bez większych trudności zdobyłby dane o wszystkich członkach załogi opracowane przez SFI... "Całkiem sporo jak na faceta który nie był członkiem wywiadu ...a jedynie współpracownikiem.Jestem pod wrażeniem 😆

    Eric Keitel
    Participant
    #40998

    Aha. Bo każdy szef komórki wywiadu który w owym wywiadzie spędził trzy lata jest tylko jego współpracownikiem. Odrobina logiki, nawet jak Keitel nie mówi wszystkiego to reszty można się domyślić 😛

    Zarathos
    Participant
    #40999

    Sam napisales ze wywiad nie wiedzial o twoim istnieniu 🙂 Poza tym szef komorki bedzie mial informacje tylko o swoich ludziach - i niczym wiecej. I dostep do standardowych akt zalogi - nic wiecej. Ostatecznie wywiad nie da mu akt 'pelnych' bo moze ktos tam jest tez agentem SFI - i lepiej zeby Keitel o tym nie wiedzial bo mu sie moze cos wymsknac.A kapitan polowal na Sekcje bo jej czlonkowie moze i byli oficerami Floty, ale dzialajacymi nielegalnie. Wg prawa Federacji - bandyci. A takich sie lapie i stawia przed sadem. A jak sie bronia to sie do nich strzela.

    Naukowy
    Participant
    #41000

    Nie zapominajmy o jednej sprawie..Nieważne jak wysoko ma się postawionych kumpli. Do pewnych akt nie można otrzymać dostępu. Udostępnianie dokumentów osobom nieupoważnionym podpada pod poważne przestępstwo...Może być nawet uznane za zdradę Federacji ❗ I ci wysoko postawieni koledzy zapewne o tym wiedzą. Kontrywiad i wydział wewnetrzny obserwują cię 😆 Co do domysłów..Cóż, to prawda. Skoro Wilga, polazł do akademii z poręczenia wywiadu. To zapewne jakieś zwiazki z nim miał..Ale domysły to jedna, a fakty i dowody, to druga sprawa.

    fluor
    Keymaster
    #41357

    Uni i Zuza: drogie panie, doradca czekal i czekal, ale w koncu sam przeslal sie na powierzchnie planety, wiec nie ma sensu tego przedluzac - przesylajcie sie :>

    Naukowy
    Participant
    #41492

    Ponieważ nie wiem kiedy odpisze na Pietno czasu to informuję Korin i Corvusa.KLINGONI NIE DADZĄ WAM ŻADNEJ BRONI. MOŻECIE O TYM ZAPOMNIEĆ

Viewing 15 posts - 811 through 825 (of 835 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram