Odeszła Majel Barrett-Roddenberry

W wieku 76 lat zmarła Majel Barret-Roddenberry, wdowa po twórcy Star Treka - Gene Roddenberry.

[more]Aktorka zmarła na białaczkę o 12:27 w czwartek w swoim domu w Bel-Air. Przy jej boku pozostał do końca jej syn - Rod. Choroba została zdiagnozowana sześć miesięcy temu.

Majel występowała miedzy innymi w "Bonanza", "Leave It To Beaver" i "The Lucy Show". Była częścią "Star Trek" we wszystkich jego przejawach, od jego premiery 8 września 1966 roku. Oprócz "Pierwszego" oraz odtwarzania Pielęgniarki Christine Chapel w oryginalnej serii, grała matkę Deanny Troi w "Star Trek: The Next Generation".

Majel także podkładała głos komputera dla różnych statków kosmicznych we wszystkich serialach telewizyjnych i filmów z rodziny "Star Trek". Właśnie ukończyła podkładanie głosu jako komputer statku Enterprise w nowym filmie reżyserowanym przez J.J. Abramsa, który wchodzi na ekrany kin 8 maja 2009.

Źródło[/more]

To smutne, oby była tam szczęśliwa. Będzie jej brakować wielu i nikt nie zdoła jej zastompić ani dorównać była po prostu fenomenalna.

Kolejna osoba z "pierwszej ekipy" która odchodzi. Smutne, ale spójrzcie na to z innej strony - do końca życia towarzyszył jej "Star Trek" (z ostatnią rolą w ST XI)

Kolejne legenda Star Treka odeszła.. bardzo smutny dzień w świecie wszystkich trekkies.. Wygląda na to, że pani Roddenberry ze wszystkich sił chciała zdążyć skończyć prace nad filmem.. Nigdy pani nie zapomnimy.

Chyba każdy będzie pamiętał, że Majel była nieodłącznym elementem Star Treka, choć może nie każdy zdawał sobie z tego sprawę. Na prawdę, wielki smutek...

moja przyjaciółka wysłała mi dziś rano wiadomość na gadu z linkiem do newsa o śmierci majel. jest mi niewypowiedzenie przykro z powodu odejścia pierwszej damy star treka.uwielbiałem ją, i jako lwaxanę i jako komputer.nie wiem co jeszcze napisać...

Ja pamiętam Majel z jeszcze jednej wspaniałej roli. Choć była równie epizodyczna jak Christy Chapel czy Lawxana. Zagrała doktor Barnett w "Ziemii - ostatnie starcie", kobietę, która tworzyła ruch oporu przeciwko Taelonom. Majel była też producentem tego serialu.Mam nadzieję, że spotkacie się z Gene'm i razem ześlecie synowi nowe pomysły na kolejne treki.Spoczywaj w pokoju.

Przykro mi. Wspanialy aktor i czesc Treka odchodzi, ale przede wszystkim czlowiek. Choc Jej czesc zostanie na zawsze z nami.

uwielbiałem ją, i jako lwaxanę i jako komputer.

Kurczę, właśnie wczoraj w nocy oglądałem odcinek ST TNG z nią jako ambasadorką Betazoid... 🙁

Ogromnie mi przykro. Tak bardzo lubiłam Majel we wszystkich jej wcieleniach, że trudno mi sobie wyobrazić świat Treka bez niej. To ona sprawiła, że rola Chrisie Chapel nie była niezauważalnym tłem doktora McCoy. Jej Lwaxana zupełnie przyćmiewała cukierkowomdłą Troi. A głos komputera - no, nie do podrobienia. Będę za nią tęsknić.

Ja pamiętam Majel z jeszcze jednej wspaniałej roli. Choć była równie epizodyczna jak Christy Chapel czy Lawxana. Zagrała doktor Barnett w "Ziemii - ostatnie starcie", kobietę, która tworzyła ruch oporu przeciwko Taelonom. Majel była też producentem tego serialu.

Mam nadzieję, że spotkacie się z Gene'm i razem ześlecie synowi nowe pomysły na kolejne treki.

Spoczywaj w pokoju.

To pierwotnie miała być duża rola, a Ona rzeczywiście była też współproducentką, ale odeszła trzaskając drzwiami, gdy zobaczyła, gdzie zmierza serial. Miała charakterek, jak Number One, Lwaxana i stary Trek.

[']

Po jej odejściu świat treka nie będzie jest już taki sam. Nigdy jej nie zapomnę a szczególnie w mojej pamięci pozostanie Lwaxana którą świetnie grała.