Forum › Fantastyka › Star Trek › Od czego zacząć...
Witam! Od jakiegoś czasu myślę nad obejrzeniem Star Treka. Jak uważacie czy dobrym pomysłem jest oglądanie od razu Enterprise, czy żeby wiedzieć o co chodzi oglądać od pierwszego serialu wszystko po kolei. Z tego co wiem akcja Enterprise dzieje się najwcześniej z pośród wszystkich seriali Star Treka, ale w tv to nie był pierwszy serial.Z góry dzięki za odpowiedzi!
Sugerowałbym taką kolejność:- filmy kinowe I-VI; - TNG;- kinowy VII;- DS-9;- kinowe VIII-IX;- Voyager;- kinowy X.Taki układ załatwia mniej więcej chronologię zdarzeń w tym universum. TOS - gdzieś w przerwach, jeśli oczywiście Ci Kirk przypadnie do gustu, a Enterprise... Może lepiej na sam koniec...Ale - ma się rozumieć - zrobisz, jak uważasz.
A ja uważam, że chronologia wydarzeń, tj. zacząć od entka, potem TOS i potem tak jak Silver Phoenix napisał. Być może TOS trąci myszką, a Entek, no jak to Entek :P, ale wyrzucić ich sie nie da, a obejrzenie całości było by miłe :). Ale jeśli chodzi o TNG, DS9 i VOY to tak na dobrą sprawę je trzeba było by oglądać poprzeplatane, najpierw sam TNG, potem TNG przepleść z DS9, a po skończeniu TNG, DS9 pierwsze sezony muszą być poprzeplatane z VOY, jeśli tak bardzo chcemy sie trzymać chronologii wydarzeń.
Jeszcze zależy czego oczekujesz od Treka. Jak chcesz strzelanie, nieskomplikowaną akcję i dużo cycków to srEntek i Voy. Jak trochę głębi, ciekawych, rozbudowanych postaci, poważniejszych wątków itp. to DS9. Jak lubisz moralizatorstwo, poprawność polityczną, idealnych bohaterów bez skazy to TNG. TOS, cóż, hehe, ja bym go sobie zostawił na koniec. Nic nie stracisz, jak nie obejrzysz chronologicznie. Ja bym zaczął od tego, co mnie najbardziej by zaciekawiło, a potem poznawał resztę. Oglądając chronologicznie można się zrazić i nie dotrwać do tego co najlepsze (DS9 ;P) ;>
Właśnie namieszałem sobie tak oglądając niechronologicznie sg. Najpierw oglądnąłem Atlantisa 4x01, potem uznałem że to spoko serial i oglądałem SGA od 1x01.Dopiero gdy całość obejrzałem przesiadłem się na SG-1 od 1 odc do teraz 7serii. Ściąga się to trochę wolno więc szukam czegoś innego.Ja był bym za tym jak leciało w tv no ale popatrzcie na to z tej strony dla takiego laika jak ja original series to serial z lat 60? Czy po czymś takim jak sg-1 i atlantis z lat 90 aż do dziś, warto obejrzeć to? Nie chcę też powtórki z atlantisa, tzn. nagle ziemianie przylatują swoim statkiem kosmicznym z asgardczykiem na pokładzie i połowa technologii statku jest pochodzenia asgardzkiego. Po takim czymś można się nieźle pogubić.
Czy po czymś takim jak sg-1 i atlantis z lat 90 aż do dziś, warto obejrzeć to?
Zależy, na co stawiasz. Jeśli wyznacznikiem atrakcyjności serialu jest dla Ciebie liczba efektów specjalnych i ich wykonanie - to nie.
Jeśli fabuła - to tak. Aczkolwiek można żyć bez obejrzenia TOS-a 🙂 Jest po prostu dość specyficzny - dlatego też sugerowałem podjęcie decyzji o jego obejrzeniu (bądź nie...) "w przerwach" - najlepiej gdzieś pomiędzy kinowymi I a VI. 🙂
Nie chcę też powtórki z atlantisa, tzn. nagle ziemianie przylatują swoim statkiem kosmicznym z asgardczykiem na pokładzie i połowa technologii statku jest pochodzenia asgardzkiego. Po takim czymś można się nieźle pogubić.
Dlatego też IMO najlepiej oglądać jedną serię na raz.
Poszczególne serie przeplatają się... Ale bardzo nieznacznie i obejrzenie w kolejności TNG -> DS-9 -> Voy niewiele różni się tak naprawdę od obejrzenia w kolejności odwrotnej 🙂 Nie jest to taki przeplot jak SG-1 i SGA.
Aczkolwiek można żyć bez obejrzenia TOS-a 🙂
Nie można 🙂 A swoją drogą, pamiętam jak musiałem go oglądać w słuchawkach, bo moją kobietę wku...wiał. Już z nią nie jestem... 🙂
Norbe, z uniwersum Stargate jest troche inaczej niz z Trekiem. Seriale ST, nawet te trzy, ktore sie czesciowo 'zazebiaja', sa dosc samodzielne. SGA ma duzo wiecej powiazan z SG-1, niejednokrotnie obie serie sie przeplataja, nawet postacie przechodza z jednej do drugiej. Tymczasem w ST nie bedziesz bardzo zagubiony, jesli obejrzysz podobnie jak napisal Tom (z ta roznica ze Voya nie klasyfikuj tak nisko jak Entka ;P ).Na pewno nie bylbym za tym, zeby ogladac chronologicznie. Ent jest zbyt plytki, by uznac go za dobry wstep do treka (zakonczeniem w dobrym stylu tez nie byl ;> ). lepiej wziac sie za trio TNG, DS9, Voy. Z tym ze o ile TNG mozna dosc szybko ocenic czy nam przypada do gustu i ewentualnie odrzucic, o tyle z DS9 tego robic nie wolno. Znam osoby, ktore przez pierwszy sezon czy nawet dwa krecily nosem, a potem dopiero docenialy, jak dobry serial ogladaja. A Voy to juz rozrywka blizsza np. SGA.A czy TOS warto ogladac po tylu latach? Troche powtorze po poprzednikach, wedlug mnie tak, choc trzeba pamietac ze kiedys telewizja byla zupelnie inna - nie tylko o jakosci wizualnej tu mowa. Jesli wolisz akcje i swietne efekty bardziej niz ciekawa tresc, to pewnie nie przetrwasz wiecej niz jednego odcinka.A co do filmow kinowych - jesli ich nie widziales, a zamierzasz obejrzec TNG, to lepiej nie ogladaj wiecej niz szesciu pierwszych poswieconych zalodze TOSa - od siodmego filmu zaczynaja sie przygody zalogi TNG po serialu.
W jednym zgadzam się z szefem. Każdy serial jest samodzielną całością. prawdę mówiąc większość odcinków też, chyba, że są podwójne, ale te występują najczęściej jako zakończenie i początek sezonu. W zasadzie filmy kinowe też stanowią oddzielną całość i mozna je obejrzeć niezależnie od seriali. Ale żeby nie komplikować najprościej obejrzeć seriale jak kręcili czyli: TOS, TNG, DS9, VOY i ENT. Z tym, że można się zdziwić przy drugim odcinku TOS, że pół załogi jest inna. Poza tym mniejszy szok przy porównaniu techniki w TOS i kolejnych serialach. A tak na samiusieńki początek proponuję obejrzenie filmu dokumentalnego "Jak Star Trek zmienił świat" z Williamem Shatnerem i Johnatanem Fraksem. Poza tym jak masz AXN Sci-Fi to możesz na bieżąco oglądać TNG. Wprawdzie dziś już 16 odcinej pierwszego sezonu ale oglądanie nie wymaga wysiłku z tłumaczeniem czy czytaniem.
Wprawdzie dziś już 16 odcinej pierwszego sezonu ale oglądanie nie wymaga wysiłku z tłumaczeniem czy czytaniem.
Nie wiem jak inni, ale dla mnie lektor w ST i każdym innym serialu sf to świętokradztwo...
Co do kolejności to właściwie gdzie byś nie zaczął to w końcu i tak się połapiesz o co chodzi. Ja np. zacząłem od voya i to przez przypadek 🙂
Cinus, a co byś powiedział nie na lektora, a na dubbing (tak jak kiedyś VOY na C+). Przyznam, że to było udane i później z pewnym zadziwieniem odkryłem, że oryginalne głosy aktorów VOYa nie były dobrane tak dobrze, jak ich polskie odpowiedniki 🙂
Zgadzam się z flourem, "polska wersja" VOYa była w lepsza od oryginalnej 😉
no ja tej wersji nie oglądałem, na kablówce c+ nie ma 😉 ale lektor w tng był fatalny...
Prawda jest taka, że są fani, którzy zaczynali od wszystkim możliwych serii (no, może poza TAS). Tym niemniej jeżeli miałbym podać swój typ, to byłby to TNG.