Forum Rozmowy (nie)kontrolowane Mesa Nowy cykl opowiadań

Nowy cykl opowiadań

Viewing 14 posts - 1 through 14 (of 14 total)
  • Author
    Posts
  • Coen
    Participant
    #4837

    Cóż. Jak można przeczytać "tu" za jakiś czas ma startować nowy dział. Autorzy opowiadań i całych cyklów mają mieć pomoc ze strony TSS w promocji swoich prac w fandomie i poza nim. Na chwile obecną z tego co wiem brakuje nam skończonych cyklów. Z okazji startu działu postanowiłem spróbować coś z tym zrobić.

    Ale najpierw chciałbym poznać Wasze zdanie. Cykl byłby trekowy i naturalnie opowiadał o IK. Okres, tematyka, bohaterowie pozostają jednak na razie nie ustalone.

    I w tych kwestiach chciałbym poznać Wasze zdanie. O czym najchętniej byście przeczytali?

    Kiedy umiejscowić akcje? W okresie po Entku, TMP, przed TNG, w czasach TNG-ST X, lub po nim? A może w którymś z tych ostatnich okresów ale z uwzględnieniem ST XI?

    Jaka miała by to być opowieść? O jakiejś wielkiej wojnie? Eksploracji i poznawaniu nieznanej przestrzeni z klingońskiego punktu widzenia? A może o stosunkach wewnątrz Imperium?

    Jestem otwarty na wszystkie uwagi:)

    Pozdrawiam

    Zarathos
    Participant
    #75782

    Eksploracja to my wiemy jak wygląda. Ostatnio w DS9 Klingonie eksplorowali nieznaną sobie przestrzeń kardassiańską :DTak na serio, to chętnie zobaczyłbym okres po Nemezis, ale z uwzględnieniem ST XI: duże okręty, duże prędkości warp, transportery o odpowiednim zasięgu, sensowne uzbrojenie, a nie jednostrzałowe wiązki śmierci etc.Browar w maszynowni 🙂

    fluor
    Keymaster
    #75788

    Ja popieram Zara w tym względzie, by przybliżyć trochę historię ST lansowaną przez ST: Online, a zmieniło się tam trochę... chodzi nie tylko o zniszczenie Romulusa.

    Zarathos
    Participant
    #75831

    Jest jeszcze jedna rzecz, o której chciałbym poczytać, a której sam nie napiszę, bo by mnie z forum wyrzucili za zjadanie klingońskich niemowlaków.Mianowicie w ST VI Imperium było na krawędzi upadku, a Klingonie, jak to ładnie ujął Spock, byli "ginącym gatunkiem". Federacja wyciągnęła pomocną dłoń (mniejsza o formę) i Imperium wraz z końcem zimnej wojny z Federacją zdołało się ustabilizować i odzyskać siłę.Natomiast chciałbym przeczytać opowiadanie, w którym Rada Federacji i Dowództwo Floty idzie za słowami Kirka i daje Klingonom zginąć. Nie ma pokoju, Federacja i Imperium nadal pozostają w stanie zimnej wojny i Imperium zaczyna się powoli rozpadać. Coś jak ZSRR pod koniec zimnej wojny (bez obrazy, wiadomo, że Imperium robiło w TOS za tych złych - czyli ZSRR). Poszczególne rasy członkowskie/podbite zaczynają się odłączać/wyzwalać, siły zbrojne popadają w stagnację, wielki sąsiad, czyli Romulanie (Chiny) zerkają zza płota, a Federacja kwitnie (zachód). Ale wątpię, żeby Coen (czy ktokolwiek) podjął się opisania sytuacji wewnątrz upadającego Imperium.

    Silver Phoenix
    Participant
    #75832

    Wiesz, że skończyłoby się to w sposób, który by Ci się raczej nie spodobał?

    Na 90% Klingoni postawieni w takiej sytuacji zrobiliby swój odpowiednik "Czerwonego Sztormu". Tyle, że bez maskirowki.

    Jedno potężne uderzenie tym, co pozostało, wbić się jak najgłębiej w terytorium wroga i zostać na zajętych planetach. Albo się uda, albo nie. Do zyskania wszystko, do stracenia - nic, poza haniebnym końcem Imperium.

    Część ras członkowskich może by się i odłączyła - a niech się odłączają. Skoro Klingoni zdecydowali zaatakować, to znaczy, że z tych światów członkowskich i tak nie byłoby wielkiego pożytku przy stawianiu Imperium na nogi. Niech spływają, mniej gąb do wykarmienia, mniejsze granice do obrony...

    Chwilowo. Kiedyś się tam wróci.

    Ale jak mówię - raczej by Ci się to nie spodobało 😉

    Coen
    Participant
    #75833

    Zwłaszcza, że pomoc Federacji t obyła ewakuacja Qo'noSa, do której jak wiemy nie doszło. Więc Imperium przetrwało i bez niej:)

    Zarathos
    Participant
    #75835

    Właśnie w tym problem, że nie wiemy. Poza tym doraźna pomoc to jedno, a ta polityczna (brak obciążenia gospodarki zbrojeniami) to coś innego. W ST VI Imperium ewidentnie robiło za ZSRR czasów Gorbaczowa. Rozpadający się kolos z dobrą miną do złej gry i reformatorskim przywódcą.Wiem, że takie spojrzenie na Imperium jest... mało popularne, ale chciałbym zobaczyć opowiadanie w takiej konwencji. Political fan-fiction, nie z Imperium robiącym kolejną wojnę, ale zmagającym się z wewnętrznymi problemami. I powoli transformujący się we "Wspólnotę Niepodległych Państw". Z Gowronem robiącym za Putina ;)A Czerwony Sztorm skończył się, jak się skończył - ZSRR wojnę przegrało i tylko dzięki broni atomowej utrzymali się w przedwojennych granicach. Bez maskirowki ZSRR nikogo by nie zaskoczył i wojna skończyłaby się jeszcze szybciej i bardziej beznadziejnie niż w oryginale.

    Silver Phoenix
    Participant
    #75836

    Nie tyle dzięki broni atomowej, co groźbie jej użycia 🙂 Poza tym NATO też miało już tak naprawdę dość 🙂

    Political fan-fiction, nie z Imperium robiącym kolejną wojnę, ale zmagającym się z wewnętrznymi problemami.

    I tu jest właśnie problem, bo większość polityki to "Full ahead! All disruptors - fire!" 😉

    Bawiłem się swego czasu myślą o długim cyklu... Sięgającym początków Imperium... I nie gloryfikującym bynajmniej Klingonów, a przedstawiających rzeczy tak, jak je widzę, czyli: walka o władzę, podstępy, powoli kiełkujące coś większego - a to wszystko jako tło dziejów jednego rodu. Od początków aż do końca wojny z Dominium. Sęk w tym, że nie chce mi się 🙂

    Miałbyś tam swoje political-fiction - ale musiałbym się zmusić. A z tym niełatwo, oj nie...

    Barusz
    Participant
    #75838

    Zwłaszcza, że pomoc Federacji t obyła ewakuacja Qo'noSa, do której jak wiemy nie doszło. Więc Imperium przetrwało i bez niej:)

    Już to było omawiane niedawno, ale powtórzę: skąd informacja, że nie doszło do przerprowadzki? Moim zdaniem doszło, Qo'noS z TNG i DS9 to inna planeta niż ta z filmu.

    Nie tyle dzięki broni atomowej, co groźbie jej użycia 🙂 (...)

    Skoro dzięki groźbie użycia, no to dzięki broni ;>

    I. Thorne
    Participant
    #75839

    Jeśli chodzi o moje zdanie to z chęcią poczytałbym cos co normalnie wywraca normalnego zjadacza chleba.Nieważne jakie czasy, ale niech Klingoni choć raz nie będą tymi honorowymi wojownikami, niech trochę poromulują. Może klan Durasa jednak wygrywa wojne domową i ten młody nibysyn zostaje Kanclerzem. Co wtedy by się stalo? Koniec przyjaźni z Federacją? Lepsze stosunki z Romulanami? I niech nie od razu wybucha wojna z ludzmi, niech Rada Federacji i Gwiezdna Flota porobia troche w gacie wizją "ataku ze wschodu" (tak na marginesie to na każdej mapie klingoni i Romulanie są na wschodzie, ciekawe dlaczego??? 🙂 ).Ewentualnie czasy po Entku, nawet wojnie z Romulanami. Pojawia się Federacja i co wtedy robia Klingoni? Witają ja z otwartymi rękami? A może uznają za woga?No i na koniec mój ulubiony lustrzany wszechświat. Sojusz rządzi i daje poalić Terranom, którzy próbują coś zrobić. Komórka i klingońcy zdrajcy szykuja zamach na Kanclerza Gowrona. Wywiad i Kasta Obsydianowa dowiaduje sie o tym i zaczyna szukać terrorystów. Takie sobie "24" w kosmosie.

    Zarathos
    Participant
    #75845

    Lustrzany wszechświat sprzed pacyfisty Spocka i Ludzkość podbijająca Imperium 🙂

    Coen
    Participant
    #75859

    Na political-fiction, taki odgórny to czuje się za cienki w uszach. Ale taki oddolny, z punktu widzenia zwykłego kapitana..to bym się mógł podjąć. Zastanowię się nad tam, spróbuje sobie spisać plan tej opowieści i zastanowię jak ja ewentualnie rozpisać.Barusz: To ze zwykłej interpretacji odcinka. Można to interpretować tak jak Ty, można też tak jak ja - ze żadnej ewakuacji nie było. I zdaje się, ze ten klimat jest klecony przez TNG i ten właśnie popierają gry. W końcu w ST Armada mamy na orbicie Qo'noSa sztrzęp księżyca. Gdzieś jeszcze też się przewija;)Thorne: Za świat równoległy się raczej nie wezmę, uważam że to jeden z bardziej nieciekawych pomysłów w ST, zaraz obok Q i 8472. Co do pozostałych dwóch pomysłów, to Durasa nie doprowadzę do władzy choćby z własnej niechęci do niego. Za to, ten o okresie po Entku jest ciekawy, też się nad nim zastanawiałem. Dzięki za uwagi:)

    I. Thorne
    Participant
    #75860

    Zary, nie wymyślaj scenariuszy, których autor nie lubi.Ja nie lubię pisać jak Romulanei dostają w... pupę, Ty nie lubisz jak Federacja, Coen jak Klingoni, więc po co to proponować.A ten klimat "24" można zmniejszyć do jednej z podbitych planet. Terroryści chca zabic gubernatora, a służby bezpieczeństwa są słabe. Pzrybywa kapitan i musi rozpracować komórkę. Pare widowiskowych akcji i kilku zabitych Klingonów jeszcze podkręci tempo, ale i tak na końcu złapią winnych i ich stracą.

    Zarathos
    Participant
    #75956

    Pytał się, co chciałbym przeczytać, a nie co lubi :POk, to jest jeszcze jeden scenariusz, który by mi odpowiadał. Mianowicie zawsze zastanawiałem się, dlaczego po ataku na NArrendrę III i resztę kolonii wybuchła (w alternatywnym świecie) wojna między Imperium a Federacją. Logiczna byłaby zawierucha między oboma Imperiami i to byłby fajny temat na scenariusz. Jak w 2347 wybucha wojna nie między IK i UFP, a między Klingonami i Romulanami.

Viewing 14 posts - 1 through 14 (of 14 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram