Forum › Trek.pl › Newsy › Fantastyka › Nowe informacje o filmie Bagińskiego "Hardkor 44"
Tobiasz Piątkowski i Łukasz Orbitowski tworzą scenariusz, w którym opowieść o walce powstańców z hitlerowskim okupantem ma z historią łączyć tylko czas i miejsce. W filmie młodzi warszawiacy będą męscy i muskularni, obładowani tonami wojskowego sprzętu, ich kobiety wojownicze i seksowne, wrogiem natomiast - cyborgi z tajnych laboratoriów III Rzeszy...
[more]Nie można oprzeć się wrażeniu, że ta czysto komiksowa fabuła ma za zadanie głównie dotrzeć do młodego widza (ewentualnie przebić się na rynek zachodni). Drugi cel, o którym opowiadają autorzy - próba zachęcenia do "własnych, historycznych poszukiwań" - wydaje się być tutaj tylko zasłoną dymną do czysto komercyjnego przedsięwzięcia, choć może faktycznie kogoś sprowokuje do sięgnięcia po opasłe tomy. Bardziej prawdopodobne jednak, że większość młodej widowni (tak w kraju jak i za granicą) poprzestanie na obejrzeniu pełnej fajerwerków baśni SF...
Źródło: Onet, tvn Warszawa[/more]
Może i komercja, ale jeśli będzie miało fajny klimat, to bardzo chętnie to obejrzę. Mam trochę przesyt 'realnych' historii z WW II.
Ale ja się w zupełności z Tobą zgadzam. Bardziej chodzi mi o to, że w zalewie efektów zginie kompletnie jakakolwiek fabuła i zobaczymy perfekcyjnie wykonany obraz graficzny, który docelowo będzie miał startować po różnorakie nagrody. Chciałbym jedynie by była to dobra opowieść SF (jeśli już Powstanie Warszawskie jest tylko tłem, niczym więcej), a nie teledysk...
Etam, "komercja". Powstanie Warszawskie to nie jest marka, którą można podciągnąć oglądalność filmu o robotach 😉 Trzynastolatki nie pójdą na niego chętniej, bo odwołuje się do wydarzeń z 1944 r. Wierzę w dobre intencje Bagińskiego & Co.
Zacytuję klasyka - "to jest jakaś masakra".Z największej klęski w historii Polski robi się godne podziwu i naśladownictwa wydarzenie. Rysunek w poście Fluora jest zwyczajnie okropny.Bardzo dobrze można to skomentować rysunkiem Marcina Wichy z bodaj przedostatniego numeru TP, jak będzie dostępny na blogu, to zamieszczę.Choć z drugiej strony muszę przyznać, że choćby z czystej ciekawości chętnie ten film obejrzę.
Match, nie pamiętam w historii Polski nazistowskich cybernetycznych wojowników i SS-mechów 😉 Mój rysunek - gwoli sprostowania - to nieoficjalny komentarz jakiegoś grafika odnoszący się do memów, które zainspirowały być może twórców "Hardkoru".
No tak, mój post jest nieco niejasny.
Chodziło mi o obecną tendencję do robienia z Powstania "najważniejszego wydarzenia w historii Polski" i przedstawiania go jako wzoru działania dla kolejnych pokoleń.
Jeśli potraktujemy rysunek w taki właśnie sposób, to wycofuję swoje do niego pretensje.
Dołączam wspomniany przeze mnie rysunek z TP
Widzisz, ja osobiście nie mam nic przeciwko mieszaniu historii z fantazją. Historia Polski jest bardzo bogatym źródłem inspiracji. Tylko zaraz pojawią się zarzuty, że to nie tak było, że to fałszowanie historii, usprawiedliwianie złych decyzji, polityczna afera, etc... W pewnym momencie trzeba powiedzieć: to co obejrzycie to fikcja, jeśli chcecie wiedzieć jak było naprawdę to poszukajcie tu, tu i tu.A rysunek fajny 🙂
Też nie mam nic przeciwko, film jest całkiem w porządku. Pisałem w pośpiechu, stąd ta nieścisłość.Miałem na myśli wbijanie do głowy przy okazji kolejnych rocznic, że tak właśnie należało postąpić, że tak należałoby postąpić ponownie.Czy tak trzeba było? Nie wiem, nie żyłem w tamtym okresie, nie wiem jakie były nastroje. Jednak dokonując analizy ówczesnej sytuacji skłaniam się ku zdaniu, że było to zwyczajnie zbiorowe samobójstwo, paradoksalnie bardziej beznadziejne od Powstania w Gettcie.Uważam jednak, że z tradycją romantyczną należy skończyć - nie ma chyba nic gorszego, niż nakłanianie do zbiorowego samobójstwa w imię honoru.
Rozumiem, ale zauważ, że jest całkiem sporo amerykańskich filmów, które chwalą etos żołnierskiej walki - abstrahując zupełnie od politycznych przyczyn. Powstanie wygląda tu tylko jako barwna sceneria - zniszczone miasto, potworni nieprzyjaciele - dla (mam nadzieję) dobrej historii o ludziach.
Bo Amerykanie nie mają się tu nad czym zastanawiać - z ich punktu widzenia decyzja o udziale w drugiej wojnie światowej była słuszna i właściwa. Co do zaś innych wojen z ich historii, to mam wrażenie, że właśnie sporo przemyśleń mają na ich temat. I nie idzie tylko o przysłowiowy wręcz M.A.S.H., w jednym z odcinków klasycznej Strefy Mroku (tak, jeszcze z lat pięćdziesiątych) konfederackim żołnierzom w przeddzień bitwy pod Getesburgiem ukazuje się Szatan i oferuje zwycięstwo.
Miałem na myśli wbijanie do głowy przy okazji kolejnych rocznic, że tak właśnie należało postąpić, że tak należałoby postąpić ponownie.
Czy tak trzeba było? Nie wiem, nie żyłem w tamtym okresie, nie wiem jakie były nastroje. Jednak dokonując analizy ówczesnej sytuacji skłaniam się ku zdaniu, że było to zwyczajnie zbiorowe samobójstwo, paradoksalnie bardziej beznadziejne od Powstania w Gettcie.
Uważam jednak, że z tradycją romantyczną należy skończyć - nie ma chyba nic gorszego, niż nakłanianie do zbiorowego samobójstwa w imię honoru.
Załóżmy, że Twój dziadek walczył w Powstaniu Warszawskim (nie wiem, może rzeczywiście walczył). Powiedziałbyś mu coś takiego prosto w oczy?
Piszesz o zbiorowym samobójstwie. Tak się składa, że Rosjanie mieli za chwilę wejść do Warszawy. Właśnie dlatego AK wybrało ten moment. Inna sprawa, że ruscy zatrzymali się i przyglądali całej sytuacji z boku. Owszem - jest tu element honoru - "Przywitamy Rosjan w wyzwolonym mieście", ale nazywanie tego samobójstwem uznaję za nadużycie.
Tyle mam do powiedzenia w tym temacie.
Na szybko chciałem napisać, że wyraźnie odróżniam decyzję o wybuchu powstania podjętą przez dowództwo od bohaterskiej postawy żołnierzy w nim walczących. Ta istotnie jest godna podziwu. Czym innym jest przestrzeganie przysięgi wojskowej, a czym innym wysyłanie żołnierzy na rzeź (przy ówczesnym stanie zapasów broni i amunicji AK w Warszawie chyba nie można tego inaczej nazwać - dobrym przykładem jest choćby atak na Okęcie)