Najgorszy koszmar spełniony... A tak szczerze: po co komu nowy BSG? Glenowi Larsonowi, który ciągle sobie pluje w brodę, że pozwolił Moore'owi z gniotu zrobić arcydzieło? Nielicznym fanom starego BSG, którzy do dnia dzisiejszego nie mogą przeboleć, że Starbuck to kobieta? Mam tylko nadzieję, że z tego durnego pomysłu wyjdzie coś dobrego. I że Singer wróci do formy, jaką prezentował w X-Men 1 i 2.