Forum › Fantastyka › Star Trek › Najlepszy odcinek lub film Star Trek
To właściwie ciekawe zagadnienie jak pozbywają się "zanieczyszczeń", pewnie przerabiają na materię która trafia do rdzenia, której potem część ląduje w replikatzorze jako pyszny obiad :> i koło się zamyka. Ja tam w moim projekcie okrętu gwiezdnego umieściłem oczyszczalnie ścieków, oczywiście na miarę XXIV wieku hehe
W ENT "Breaking the Ice" (1x08), gdy załoga odpowiada na pytania ziemskich dzieci, pada m.in. pytanie o postępowanie z odchodami - i według Tripa tak właśnie jest.
Od zawsze wiedziałem, że żarcie z replikatora jest gówniane :>
Posty przeniesiane do Pogaduszek.
Jeśli chodzi o filmy to najbardziej podoba mi się The Voyage Home i First contact. Ulubione odcinki pochodzą z DS9: In the Pale Moonlight, Empok Nor, The Wire i What You Leave Behind. A zresztą trudno się zdecydować. Było w tym serialu o wiele więcej odcinków, które mi się szalenie podobały i wracam do nich co trochę.
Far Beyond The Stars. Wspominam go najmilej ze wszystkich trekowych odcinków. Zgodzę się ze zdaniem Brooksa, że ep ten powinien być dwuczęściowy ;>. Podobał mi się także The Visitor. Oba odcinki są całkiem oryginalne, pomysłowe, a jednocześnie można powiedzieć najbardziej "trekowe".Jeśli chodzi o filmy to nie mam faworyta. Mile wspominam zarówno przygody oryginalnej załogi w ST II, ST IV czy ST VI, jak i nowej w Generations oraz Insurrection. Jednego konkretnego jednak nie wytypuję, gdyż każdy lubię za co innego.
Co do filmu - przede wszystkim zgadzam się z niepisaną zasadą, że "filmy parzyste" są lepsze od nieparzystych. Mój faworyt to "The Voyage Home". Nie jest to z pewnością typowy Star Trek, ale moje pierwsze zetknięcie z Gwiezdną Wędrówką. Do tego jesteśmy z czwóreczką prawie rówieśnikami ;D
Jeżeli chodzi o ulubiony odcinek, to będzie to "The Best of Both Worlds". Odcinek zrobił na mnie ogromne wrażenie i bardzo lubię do niego wracać.
Spośród odcinków to kilka, trudno zdecydować, ale szczególnie - All good things... - dickowsko popaprane- The Outcast - zaczepiający o społeczne tabu, chyba jedyny raz od czasów TOSa. Jak wtedy istniał problem dyskryminacji rasowej i płciowej, to Gene umieścił czarną kobietę na mostku. Dziś dyskusja dotyczy praw mniejszości seksualnych, to trekotwory zręcznie temat omijają.Pełnometrażówka - Undiscovered Country.
Jedyny to na pewno nie, nie pamiętasz już "wulkańskiego AIDS"? I tam zresztą też jedyny dobry Wulkan należał do "podatnej na chorobę mniejszości".Ja mam pewien problem z oceną odcinków, bo moim zdaniem nader często jest tak, że odcinek genialnie się ogląda, ma świetną atmosferę, ale nie trzyma się kupy, albo na odwrót, ma świetnie poprowadzoną akcję i "to coś zgrzyta, to coś utrudnia zabawę". Ten pierwszy przypadek to Ronald D. Moore, najbardziej klasycznym przypadkiem jest tu Tacking Into the Wind, genialny pod wieloma względami odcinek, emocje, akcja, no niesamowity. Bez ironii, zdobycie broni Breen'ów, Wolf walczycy z Gowronem, jego wcześniejsza rozmowa z Ezri ("ale ja mam do Imperium nieco wiecej dystansu niż ty... I Jadzia"), Garak i chory Odo... To było to za co kocham DS9. Ale jak widzę Damara, najbardziej poszukiwanego przestępcę w Dominium, jak łazi po ich statku, wchodzi na mostek i gada z Vorta (!!!) to naprawde, dosłownie mi się chce wyć. Przecież to jest chory motyw. Ten drugi to według mnie pierwsza przyczyna upadku Brennona Bragi.
Najlepszy film to First Contact, a jeśli chodzi o odcinki seriali to najwiecej nalepszych było w DS9 i TNG, ciekawe też były odcinki z borgiem w VOY, w Tosie też było kilka dobrych np. walka Kirka z Gornem, odcinek z obcymi z Andromedy i jeszcze kilka innych, a w entku to odcinki z Xindi.
Dla mnie najlepszy film to The Voyage Home a za nim The motion pictures. Z Entka faktycznie dobre były odcinki z Xindi, z TOS było więcej dobrych odcinków niż dwa wymienione przez Quarka. W DS9 dobre odcinki były tylko w ostatnim sezonie, bo wreszcie coś się działo. W VOY-u i TNG było ich najwięcej. Choćby odcinek w którym Kaśka z Parisem zmieniają sie w glisty czy ten w którym Kaśka utknęła w holodeku. W TNG były odcinki z Q czy też odcinek jak Riker z Pickardem utknęli w holodeku za sprawą obcej rasy usprawniającej okręt. Moge tego więcej wymienić.
W każdym serialu było sporo ciekawych odcinków jak i słabszych, najlepsze były w TOS,TNG w DS9 pierwsze dwa sezony były nudnawe, ale potem było coraz lepiej a jak pojawił się konflikt z Dominium to było super plus zagywki na linii Odo - Quark i ukazanie śmiesznego życia Ferengi. W VOY to najfajniejsze odcinki były z Borgiem, ale nie tylko , najgorsze z Kazonami jakoś nie lubiłem tego okresu. Entek to Xindii i odcinki z 4 sezonu.
W TOS i TNG( oba z najlepszymi zalogami i kapitanami i super że oba można obejrrzeć na AXN ) było najwięcej ciekawych odcinków wiele można wymieniać i opisywać. W DS9 najlepsze były w ostatnich 3 sezonach, w Voyagerze odcinki Borg - gatunek 8472, a także wiele innych w poszczególnych sezonach, a w ENT pojedyncze odcinki 1 i 2 sezon i cały czwarty.Filmy to Undiscovered Country,The Voyage Home, First Contact i Nemesis
Jak już kilka stron (chyba) wcześniej pisałem, najlepszy film to First Contact. Natomiast co do odcinków to najwięcej jest ich w TNG ale najwybitniejsze to te z Q.
Dla mnie najlepszym filmem jest "The Undiscovered Country".Gorzej z ulubionym odcinkiem, bez bicia przyznaję, że nie widziałem jeszcze wszystkich a i z pośród obejrzanych ciężko wybrać, ale jako, że według mnie najlepszy jest TNG, to stawiam na TNG: "Darmok".