Postarałem się nie dawać spoilerów, ale Wasza interpretacja czym jest spoiler może być inna ;)."Mroczny Rycerz powstaje" nie tak dobry jak 2 część, ale lepszy od 1.Bardzo dobre dialogi i na dodatek świetnie zagrane - Michael Caine jest niesamowity, 3 sceny z jego udziałem emocjonalnie zdominowały film. Hardy na prawdę niezły w roli Bane'a, mimo tego, że maska zakrywała mu większą cześć twarzy, to potrafił świetnie przekazać emocje (+ ten jego niezwykle klimatyczny głos). Szkoda tylko, że w sumie nie miał za dużo do zagrania - postać nie jest tak dobrze napisana jak Joker (brak psychologicznej "głębi"), choć wynika to po części z fabuły. Oldman i Freeman jak zwykle najwyższa liga. Joseph Gordon-Levitt (policjant John Blake) i Anne Hathaway (Selina Kyle) pasowali do swoich ról. Zresztą postać, którą gra Gordona-Levitta ma swoją specyficzną funkcję do wypełnienia. Domyślicie się dość szybką jaką.Trochę gorzej jest z narracją - przez przeskoki czasowe jest dość rwana. Odniosłem wrażenie jakby Nolanowie chcieli za dużo wrzucić do filmu. Jednak, jeśli miałbym coś wywalić, to by było ciężko znaleźć niepotrzebny wątek. Było też trochę komiksowych scen, które nie pasowały do nolanowego, realistycznego Batmana.Jeśli chodzi o wątki "filozoficzne" - to tym razem na tapecie była "umowa społeczna": co sprawia, że państwo działa? czy ograniczenie wolności jednostki dla dobra ogółu jest słuszne? czy nadużycie władzy jest nieodzowny elementem systemu? czy nieświadomy obywatel to szczęśliwy obywatel? Niestety temat nie jest w pełni rozwinięty.Jeśli zaś chodzi o samego Batman to zobaczymy finał jego walki z własnymi demonami. To nie Batman jest alter ego Wayne'a, w rzeczywistości jest odwrotnie. Wayne, bez Batmana i Rachel, to zwykła wydmuszka człowieka. Sporo osób pewno będzie narzekać na zakończenie, ja jednak wyszedłem z sali kinowej w pełni usatysfakcjonowany.Czy iść do kina? Jasne, ale warto najpierw sobie przypomnieć poprzednie Batmany Nolana. P.S. W imaxie w hd film wygląda niesamowicie. Na pohybel filmom 3D.
