Forum › Fantastyka › Gry › Mass Effect 3
Pierwszy trailer zapowiadanej na święta 2011 gry BioWare
Będzie MASAKRA, poprzednie części mam ograne do granic możliwości.Zobaczycie, to będzie najlepsza gra A.D. 2010.
Na 2010 się już raczej nie załapie 😉 A czy będzie najlepsza... Też niekoniecznie, konkurencja jest spora. Ciekawie zapowiadają się Bulletstorm, Homefront, trzecia część Operation Flashpoint, druga część Wiedźmina, wszystko wskazuje na to, że pojawi się też w końcu Duke - to tylko kilka tytułów przewidzianych na przyszły rok, które akurat przyszły mi do głowy. Trudno już dziś wydawać werdykt 😉
No 2011, rąbło mi się.Te w/w gry będą pewnie też super, ale to nie ta klasa co Mass Effect, nie ten rozmach.
Dwie misje z bety jeśli jeszcze ktoś nie widział. To dość oczywiste. Jeden wielki spoiler.
Mass Effect 3 "Beta" Campaign - Intro http://www.youtube.com/watch?v=gF_KX6U0YDk
Mass Effect 3 "Beta" Campaign - Saving the Krogan Female Mission http://www.youtube.com/watch?v=NH67x4422Dc
EA już zdjęło drugi film.A mnie obudźcie jak już wyjdzie Mass Effect 3 Game of the Year Ultimate Complete Collection Diamond Plus Premium Extended Edition ze wszystkimi wyciętymi z gry "bonusami" dla pre-oderdów i późniejszymi DLC.Zakładając, że nie będzie obowiązku instalowania Origin celem uruchomienia...
Grał ktoś już?Ja grałem. Nie będę psuł nikomu zabawy więc nie będzie detali fabułu. Ogólnie jednak jest słabsza niż poprzednie części. Ma się wrażenie, że wypchnięto ją na rynek na siłę, bez dokończenia, czy poważnego zajęcia się grą i poszczególnymi wątkami. Z jednej strony całość wygląda na kontynuację ME 1 i 2, z drugiej strony w zasadzie wszystko poza głównym wątkiem wygląda jak przylepione na siłę. Zwłaszcza wstawki z postaciami z ME2 które pojawiają się bez ładu i składu. Romanse są, ale oklepane - kontynuacje tych w poprzednich części jakieś nie do końca takie a nowe są w zasadzie kalką tych z ME2 tyle, że druga strona inaczej wygląda. Ok, są możliwości dla homo obu płci, ale to jedyna prawdziwa nowinka.Drużyna jest jaka jest - miks starych i nowych (tych pierwszych jest więcej). In plus wyróżniają się nowe postacie w drużynie, zwłaszcza zamiennik Jacoba. Na plus jest uzbrojenie - parę fajnych pomysłów się pojawiło. W tym salariański pistolecik który stanowił moje jedyne uzbrojenie przez większą część gry. Z kolei moce adeptów (inżynierem nie grałem) wyglądają na połączenie tych z ME1 i ME2 jeżeli chodzi o sposób działania. Pojawiło się także wyjątkowo bzdurne odniesienie do magów z fantasy - czyli im więcej ekwipunku tym wolniejszy czas "regeneracji" użytych mocy. Bzdet taki.Misje, te główne, ogólnie są ciekawe i stanowią mniej więcej logiczną (ale tylko mniej więcej) kontynuację zdarzeń z ME2. Te poboczne są już mniej ciekawe. Gra ma więcej filmików, w zasadzie większość misji ma na początku filmik na którym postacie omawiają sytuację.Największy bug - zakończenie. Czegoś tak... tragicznego jeszcze w życiu nie widziałem. Jest kompletnie, totalnie, absolutnie niespójne z resztą gry. Na dodatek bez względu na wybór jedyną(!) różnicą jest kolor jednego elementu). Dosłownie i nie żartuję. Ostatnie misje są ekstra, zakończenie jest... po tym, co działo się misję i dwie wcześniej zakończenie jest jak facet na balu sikający do doniczki z palmą.Ogólnie rzecz biorąc gra mnie mocno zawiodła. Spodziewałem się sensownej, rozbudowanej kontynuacji ME2 dostałem w zasadzie to samo co w ME2 z wymienioną dekoracją.A, pokazali twarz Tali ale to też raczej zawód. Po całym cyrku z maskami, obcą fizjologią i czym tam jeszcze spodziewałem się czegoś ciekawszego niż Star Trekowy obcy. I to wyjątkowo nisko budżetowy obcy.
Na chyba każdym forum branżowym panuje niezłe zamieszanie z tego powodu (nie grałem, czytuję po prostu newsy). Roi się wręcz od argumentów i hipotez. Jest już mowa o tzw. "prawdziwym zakończeniu" jako DLC - wiesz o tym zapewne.
Czy to dobrze czy źle... Sporo gier już zaliczyłem, jakoś nigdy nie zastanawiałem się nad jakością zakończenia. Ot - doszedłem do końca, historia się skończyła - tyle.
Łatwiej mi nawet w tym konkretnym przypadku przejść nad sprawą do porządku dziennego - mam 2 pierwsze części ME. Jedynki nie mogę zmęczyć. Nie i już. Odrzuca mnie. Nigdy chyba nie miałem czegoś takiego w cRPG... Fabuła w ogóle nie potrafi mnie zainteresować, klimat wcale nie jest wyjątkowy, ogólnie bardzo źle się czuję w tej grze. Kwestia gustu, oczywiście.
Przekłada się to jednak na mój stosunek do zakończenia. Obchodzi mnie tyle, co zakończenie którejś gry z serii FIFA 😀
Pocieszę Cię jednak - trwają prace nad Baldur's Gate - Enhanced Edition 😀 http://www.gram.pl/news_8AnrGO,8_Baldurs_G...je_zebrane.html
Będziesz miał okazję nadrobić 😛 Jeszcze się okaże, że po ME3 z zachwytem wrócisz do Baldurka 😀
Wiesz co, mnie zazwyczaj zakończenie też średnio rusza. Lubię sobie pooglądać końcowe filmiki, szczególnie jak nawiązują do tego, co się w grze działo (a'la Fallout). Tyle, że w ME już końcowa, ostatnia misja jest w czterech liter wzięta. Wygląda to tak, jakbyś w Baldursach grał cały czas paladynem, końcowa misja była dla złodzieja, ostatni wybór/dialog dla nekromanty, kleryka neutralnego boga i barbarzyńcy, a rezultat i filmik (bez względu na wybraną opcję) dla wojownika z charakterem chaotycznym złym. Bo to mniej więcej tak wygląda.A do Baldursa mogę wrócić tylko po to, żeby go z przyjemnością skasować z twardziela.
przekleje z innego forum:Jako wielki milosnik serii (uwazam, ze to najlepsze nowe IP tej generacji) musze przyznac, ze ME3 wyszlo duzo ponizej oczekiwan. I w zadnym wypadku nie chodzi mi o zakonczenie. Po hektolitrach lez jakie wylano w internecie zakonczenie wydalo mi sie w miare w porzadku. Pewnie, ze deus ex machina, nawet doslownie, ale Bioware probowalo czegos co wykroczylo poza oczekiwania. Pytanie czy im wyszlo pozostaje osobna kwestia.Najwieksze pretensje mam do bardzo slabego designu gry, rozgrywki i tempa. Bo ME3 niestety przynudza. To co w poprzednich czesciach mi zupelnie nie przeszkadzalo tu dosyc szybko zaczyna irytowac i nuzyc. Strzelanie, ktorego wszedzie pelno jest po prostu slabe i jest go za duzo. Od czesci pierwszej pierwszy playthrough robilem zawsze Adeptem wiec moje doswiadczenie z gra koncentrowalo sie raczej na biotyce niz giwerze, od tego mialem druzyne. W trojce biotyka jest wlasciwie dodatkiem, nagle Adept posluguje sie wszystkimi broniami wiec po co bawic sie w spelle tymbardziej, ze gra do tego zniecheca bo cooldowny sa niemilosiernie dlugie. Kolejna rzecz to tempo i chyba jednak zle rozlozone akcenty fabularne. Wczesniejsze odslony serii mialy niezle zarysowane zawiazanie akcji, rozwinicie i final a dlugosc tych elementow dobrze ze soba wspolgrala. Natomiast w ME3 ten srodkowy element rozciagnieto do absurdalnych rozmiarow i zamiast cieszyc sie rozwijajaca akcja z niecierpliwoscia wypatrywalem jej konca. Nie podobalo mi sie rowniez to jak duza miejsca poswiecono Cerberusowi. Z mimo wszystko nieduzej organizacji terrorystycznej w pierwszej czesci zrobili gracza na skale galaktyczna. Jakos to wszystko malo przekonywujace.Nie podobalo mi sie rowniez to jak maly wplyw decyzje gracza maja na swiat i wydarzenia. Pewnie, ze i w poprzednich czesciach element ten troche kulał, ale tam mimo, ze w wiekszosci wybory te byly pozorne to gra utrzymywala te ułudę. W trojce z kolei decyzje sa juz calkowicie ignorowane.Z drugiej strony, niezmiennie podoba mi sie swiat wykreowany przez Bioware. To, ze jest to zlepek z kanonu dziel s-f jest truizmem, ale jest to zlepek przemyslany i spojny. Do tego swiat ME nadal zyje i wypelniony jest swietnymi postaciami. I to zarowno na pierwszym planie ale i na kolejnych. Dialogi i historie jakie gra opowiada w tle powodowaly chec dalszej gry. I tak na przyklad historia straumatyzowanej Asari miejscami przejmowala mnie bardziej niz watek glowny a dialogi miedzy niektorymi postaciami (hint Liara vs Joker) powodowaly banana na gebie.Podsumowywujac te sciane tekstu; to nie jest zla gra, ale miedzy czescia druga a trzecia seria stracila jednak sporo blasku.
Jeszcze co do twarzy Tali, wypomnianej przez Zara, to dodać należy, że autorzy się nie postarali w dwójnasób. Zamiast przerabiać zdjęcie jakiejś dziewczyny, mogli wziąć jedno z fanowskich i tylko lekko podrasować. Jest w tym zakresie sporo naprawdę fajnych prac.
A po co mieli komuś płacić? Wzięli darmowe i już. Co do gry to jestem trochę rozczarowany. Jednostajni przeciwnicy, jednostajny model rozgrywki (wcześniej było choć trochę eksploracji, teraz ogranicza się ona do probing uranus). No i faktyczne skasowanie całego świata w zakończeniu to jakieś samobójstwo i żal. Scenariusz przerósł autorów. Odechciało mi się przechodzić od nowa całą serię. Na plus pozostają postacie, ale nie ratują one gry.
Tak wygląda finalna bitwa trójki w wydaniu z Legendary Edition:
Rowan J Coleman o tym czy lepiej przerobić ME na film, czy na serial:
https://www.youtube.com/watch?v=MZqK-rS3sGA