Forum Rozmowy (nie)kontrolowane Polityka Marks a Star Trek - czyli ustrój Federacji (TrekSocjalizm)

Marks a Star Trek - czyli ustrój Federacji (TrekSocjalizm)

Viewing 15 posts - 46 through 60 (of 100 total)
  • Author
    Posts
  • Romek 63
    Participant
    #74969

    Wiesz dlaczego napisałem to co napisałem. Bo w większości wypadków niepłacenie za mieszkanie nie wynika z biedy, tylko wrodzonego cwaniactwa. To jest kradzież.

    Kogo nie stać na opłaty za mieszkanie powinien dostać albo niskoczynszowy lokal socjalny albo miejsce w schronisku dla bezdomnych (zależnie od powodów niepłacenia), ale nie powinien być wyrzucany na bruk.

    Bo przecież ktoś za nich musiałby płacić .... najbardziej czego nienawidzę hipokryzji, a tym jesteście

    Nikt nie musi czynszu za tych ludzi płacić, a właściciele lokalu nie muszą tracić. I gdzie tu niby miejsce na hipokryzję widzisz?

    Eviva
    Participant
    #74970

    Wiesz dlaczego napisałem to co napisałem. Bo w większości wypadków niepłacenie za mieszkanie nie wynika z biedy, tylko wrodzonego cwaniactwa. To jest kradzież.

    Kogo nie stać na opłaty za mieszkanie powinien dostać albo niskoczynszowy lokal socjalny albo miejsce w schronisku dla bezdomnych (zależnie od powodów niepłacenia), ale nie powinien być wyrzucany na bruk.

    Bo przecież ktoś za nich musiałby płacić .... najbardziej czego nienawidzę hipokryzji, a tym jesteście

    Nikt nie musi czynszu za tych ludzi płacić, a właściciele lokalu nie muszą tracić. I gdzie tu niby miejsce na hipokryzję widzisz?

    Kto chce psa uderzyć, kij zawsze znajdzie. Ktoś, kto robi takie rzeczy, zawsze znajdzie wytłumaczenie dla swego braku zasad moralnych i chciwości. Gdyby ludzkość składała się z samych jednostek, które tak myślą, do tej pory nie wyszlibyśmy umysłowo z jaskiń. Na tym polega cywilizacja, że pewnych rzeczy się nie robi nawet gdy pozwala na to prawo. Inaczej jest się mentalnym prymitywem, nawet gdy jeździ sie mercedesem i nosi garnitur warty więcej, niż roczna pensja robotnika w fabryce.

    Hemrod
    Participant
    #74975

    Kogo nie stać na opłaty za mieszkanie powinien dostać [...]

    Czy właściciel mieszkania ma szukać dla tych ludzi lokalu zastępczego? Nie.

    Nikt nie musi czynszu za tych ludzi płacić[...]

    Powiedzmy, że wynajmuję mieszkanie i ktoś mi nie płaci za czynsz. Wg. Evivy i R'Cera nie mogę ich wyrzucić, co oznacza, że ja płacę za nich i tym samym tracę. Proste.

    A Eviva wszystko to takie słodkie 😀 Uwielbiam słuchać kazania od takich ludzi jak ty sprawiają, że dzień staje się zabawniejszy.

    Barusz
    Participant
    #74976

    [Ale dużo piszecie, nie mam szans odnieść się do wszystkiego 😉 ]

    Czy właściciel mieszkania ma szukać dla tych ludzi lokalu zastępczego? Nie.

    Jeżeli tak stanowi prawo (a moim zdaniem powinno) - no to tak. To, że jesteś właścicielem nie zawsze oznacza, że możesz zrobić wszystko co chcesz z przedmiotem swojej własności. Jeżeli jesteś właścicielem dzieła Kossaka albo Leonardo DaVinciego, to nie wolno Ci go zniszczyć, bo to jest zakazane. Bo lepiej dla ludzkości odebrać właścicielowi "wycinek jego właścicielskich uprawnień" niż pozwalać mu zawsze na wszystko. Ten sam mechanizm działa w wypadku dzieł DaVinciego jak i w wypadku mieszkań - jesteś właścicielem, ale przepisy ograniczają Twoje prawa.

    Jak wiadomo problem ten wypłynął niedawno w praktyce w naszym kraju - kiedy rodzina Branickich wystąpiła o zwrot Pałacu w Wilanowie. Zapewne w końcu go dostaną, staną się jego właścicielami, ale w tym samym momencie spadnie na nich cała masa obowiązków, obok banalnego nieniszczenia dzieł także m.in. niewywożenie ich za granicę i udostępnianie społeczeństwu. Pomysł z nienaruszalnymi prawami właściciela odszedł w niepamięć razem z epoką zwaną "dziewiętnastym wiekiem".

    Romek 63
    Participant
    #74979

    Czy właściciel mieszkania ma szukać dla tych ludzi lokalu zastępczego? Nie.

    Ta kwestia jest już uregulowana prawnie. Lokal socjalny zapewnia Urząd Miasta/Gminy, a schronisko dla bezdomnych zapewnia Ośrodek Pomocy Społecznej. I jest to ustawowy obowiązek a nie czyjeś widzimisię. Warto poczytać na ten temat zanim zacznie się krytykować przepisy 😉

    Hemrod
    Participant
    #74981

    Ta kwestia jest już uregulowana prawnie. [...]

    Czytanie ze zrozumieniem ...

    Barusz

    A widzisz mówisz o dość ciekawej kwestii, wyszukiwanie lokali zastępczych ... z tym się zgadzam 😉 Oczywiście jeżeli nie chcieliby się wyprowadzić do tańszego i nie chcieliby płacić to cóż, dla cwaniaków nie ma miejsca.

    Lo'Rel
    Participant
    #74985

    Z drugiej strony, gdybym miał za darmo wynajmować mieszkanie cwaniakowi który nie płaci, bo nie i koniec, a wszystko przepija, to raczej długo bym się nie zastanawiał. Ale też oddałbym delikwenta w ręce odpowiednich służb socjalnych. Wszystko to indywidualne sytuacje, których nie można oceniać jednakowo.

    Eviva
    Participant
    #74987

    Z drugiej strony, gdybym miał za darmo wynajmować mieszkanie cwaniakowi który nie płaci, bo nie i koniec, a wszystko przepija, to raczej długo bym się nie zastanawiał. Ale też oddałbym delikwenta w ręce odpowiednich służb socjalnych. Wszystko to indywidualne sytuacje, których nie można oceniać jednakowo.

    Tak, widzisz, tylko że Hemrod nie mówił o takiej konkretnej sytuacji - dla niego WSZYSCY, co nie płacą tyle, ile on by sobie zażyczył, to cwaniacy i tyle' i won z nimi. To tacy jak on doprowadzali do wybuchu rewolucji ludowych przez swą pogardę dla wszystkicvh, co biedniejsi i od nich zależni. Napisałabym, kim on jest, ale obiecałam komuś, że będę grzeczna i nie przyniosę wstydu Phoenixowi.

    Hemrod

    A Eviva wszystko to takie słodkie 😀 Uwielbiam słuchać kazania od takich ludzi jak ty sprawiają, że dzień staje się zabawniejszy.

    I właśnie dlatego nie warto z Tobą dyskutować, tak samo, jak nie dyskutowałabym z koczowniczym Aborygenem o programie badań kosmicznych i z dokładnie tych samych powodów. Ktoś mówi Ci w oczy prawdę, a Ty traktujesz go jak komika albo niedorozwinętego - z politowaniem. Dobitnie udowodniłeś, że w tym, co odpisałam moderatorowi, nie ma żadnej przesady.

    Hemrod
    Participant
    #74989

    Tak, widzisz, tylko że Hemrod nie mówił o takiej konkretnej sytuacji - dla niego WSZYSCY, co nie płacą tyle, ile on by sobie zażyczył, to cwaniacy i tyle [...]

    Oj Evivko, Evivko próbujesz widzę mnie obrazić, ale nie wychodzi ci to za bardzo 🙂 ale próbuj dalej może ci się uda, na razie pokazujesz, że zostałaś kiedyś dobrze wychowana 😉

    A tak serio to mogę to napisać: Tak jeżeliby ktoś nie płacił mi czynszu podziękował bym mu za wynajem mieszkania. Jeżeli robiłby to z czystego cwaniactwa podziękowałbym mu bez żalu czy wyrzutów sumienia.

    Jeżeliby był w ciężkiej sytuacji materialnej dałbym czas na znalezienie tańszego mieszkania a później cóż

    Eviva
    Participant
    #74990

    Oj Evivko, Evivko próbujesz widzę mnie obrazić, ale nie wychodzi ci to za bardzo 🙂 ale próbuj dalej może ci się uda, na razie pokazujesz, że zostałaś kiedyś dobrze wychowana 😉

    Tak jak powiedziałam - oj, dzidzia plóbuje pyśkować dolosłym, jakiez to uloce - czyli strasznie mądry Hemrod spotkał małą żabcię z kurzym móżdżkiem, co sobie podskakuje.

    Ocenę takiego stosunku do dyskutantów pozostawiam innym.

    zdarom
    Participant
    #74993

    Czytając to wszystko odniosłem wrażenie że po obie strony dyskusji popadają w skrajności. Hemrod pisze tylko o cwaniakach i nie zauważa tych którzy nie płacą bo nie mają czym (o tych wspomniał gdy został o nich zapytany). Natomiast jego przeciwnicy piszą ze szczególnym naciskiem na tych biedniejszych zapominając że są cwaniacy.

    Tak jak powiedziałam - oj, dzidzia plóbuje pyśkować dolosłym, jakiez to uloce - czyli strasznie mądry Hemrod spotkał małą żabcię z kurzym móżdżkiem, co sobie podskakuje.

    Ta wypowiedź wydaje mi się co najmniej śmieszna

    Ale w dużej mierze Hemrod pisze z sensem, niestety jak każdy popełnia błędy które są widoczne w jego postach.

    Prosty przykład na różnicę mentalności:

    Przy pustej trójpasmówce w szczerym polu stoi znak - ograniczenie prędkości do 30km/h. Wiesz ile pojedzie Polak zapewne. A wiesz ile pojedzie taki Norweg?

    Norweg pojedzie jeszcze szybciej bo statystyczny norweg ma lepsze auto.

    Zarathos
    Participant
    #74995

    Pomysł z nienaruszalnymi prawami właściciela odszedł w niepamięć razem z epoką zwaną "dziewiętnastym wiekiem".

    Niestety. Jak chce sobie napalić w piecu dziełem Picassa, to moja sprawa, a nie państwa. Zapłaciłem za to dzieło i mam prawo robić z nim co chce. Jak się państwu nie podoba, to niech je ode mnie odkupi - za tyle, ile zażądam.

    Tak przy okazji, Hemrod. Nie myl realnego socjalizmu, z socjalistyczną ideologią i filozofią. Bo to akurat dwie różne rzeczy. I socjalizm w ogóle jest możliwy bez wszystkich patologii państw realnego socjalizmu. Taki socjalizm "każdemu wg zasług" na przykład byłby ucieleśnieniem idei wolnego rynku: każdy dostaje tyle, ile warta jest jego działalność. Nigdzie nie jest powiedziane że dobra rozdziela państwo. Chociaż, nie wiadomo czemu, tak się powszechnie uważa.

    No i jeszcze jedno: socjal istniał nawet w czasach absolutyzmu politycznego i totalnego wolnego runku: w średniowieczu. Nawet wówczas cechy wszelkiego rodzaju dbały o swoich członków, zapewniając im często gęsto opiekę i byt w razie wypadków etc. Państwo miało ich gdzieś, ale jak pokazuje historia, socjalizm nie wymaga silnego państwa i jego ingerencji we własność (tak jak robi to dzisiejszy kapitalizm).

    Co do reszty, to chyba deczko zboczyliście z tematu. Ten jest o tym, czy ustrój UFP w Treku jest socjalizmem, czy też nie.

    I w tym temacie mogę powiedzieć, że nie bardzo rozumiem, dlaczego ludzie, którzy nie muszą pracować, nie będą tego robić? Bo wszystko za darmo? A dzisiejsi wolontariusze czy inni ochotnicy? A np. zakonnicy, który w zasadzie robi za darmo (ich organizacja zapewnia im byt). Dziś ludzie pracują, bo muszą i nie koniecznie robią to, co lubią, albo chcą. W Treku robi się to, co się lubi. Jeden Picard kochał ziemię, więc był rolnikiem, drugi chciał sobie fruwać w kosmosie, więc wstąpił do Federacji. Stary Sisko pracował, bo lubił gotować dla innych, młody był oficerem, bo to go pociągało. Ale to wszystko to tylko i wyłącznie Ziemia. Raj czy utopia, jak kto woli.

    Na innych planetach członkowskich istniały różne ustroje, tak polityczne, jak i gospodarcze. Bynarowie dla przykładu pracujący dla wspólnoty i tylko dla niej, Borg (robiący co trzeba totalnie za free), różnego rodzaju monarchie, anarchie i inne takie.

    Da się. Tylko trzeba chcieć. I nie być dupkiem, tylko człowiekiem.

    Barusz
    Participant
    #74996

    Pomysł z nienaruszalnymi prawami właściciela odszedł w niepamięć razem z epoką zwaną "dziewiętnastym wiekiem".

    Niestety. Jak chce sobie napalić w piecu dziełem Picassa, to moja sprawa, a nie państwa. Zapłaciłem za to dzieło i mam prawo robić z nim co chce. Jak się państwu nie podoba, to niech je ode mnie odkupi - za tyle, ile zażądam.

    Nie masz prawa. Może uważasz, że powinieneś je mieć, ale go nie masz. To co proponujesz, to moim zdaniem jakiś absurd - wszystkie Picassy, Kossaki itd. mają być państwowe? Nie ma być możliwości posiadania ich, bo mogą (drogą sprzedaży, spadkobrania itd.) wpaść w ręce miłośnika kominków?

    Tak przy okazji, Hemrod. Nie myl realnego socjalizmu, z socjalistyczną ideologią i filozofią. Bo to akurat dwie różne rzeczy. I socjalizm w ogóle jest możliwy bez wszystkich patologii państw realnego socjalizmu. Taki socjalizm "każdemu wg zasług" na przykład byłby ucieleśnieniem idei wolnego rynku: każdy dostaje tyle, ile warta jest jego działalność. Nigdzie nie jest powiedziane że dobra rozdziela państwo. Chociaż, nie wiadomo czemu, tak się powszechnie uważa.

    A kto inny miałby pilnować, by nie było spadkobrania, by synowie bogatych tatusiów nie mieli na wejściu lepiej nię synowie biednych?

    No i jeszcze jedno: socjal istniał nawet w czasach absolutyzmu politycznego i totalnego wolnego runku: w średniowieczu. Nawet wówczas cechy wszelkiego rodzaju dbały o swoich członków, zapewniając im często gęsto opiekę i byt w razie wypadków etc. Państwo miało ich gdzieś, ale jak pokazuje historia, socjalizm nie wymaga silnego państwa i jego ingerencji we własność (tak jak robi to dzisiejszy kapitalizm).

    Właśnie ze względu na cechy to nie był ani totalny, ani nawet żaden inny wolny rynek.

    Zarathos
    Participant
    #75001

    Nie masz prawa. Może uważasz, że powinieneś je mieć, ale go nie masz.

    A kto mi zabroni? Owszem, państwo może mnie potem targać po sądach, ale państwo może wiele. Na przykład kazać mi płacić za przywilej kupienia sobie chleba. Więc, jeżeli mam być szczery, mam państwo i jego przepisy jeżeli chodzi o to co mogę robić ze swoją własnością głęboko w rectum.

    To co proponujesz, to moim zdaniem jakiś absurd - wszystkie Picassy, Kossaki itd. mają być państwowe? Nie ma być możliwości posiadania ich, bo mogą (drogą sprzedaży, spadkobrania itd.) wpaść w ręce miłośnika kominków?

    Nic takiego nie napisałem. Napisałem, że jeżeli państwo nie chce, żebym swojego Kossaka kiedyś spalił w kominku (a jak nie będę miał spadkobierców to pewnie tak na stare lata zrobię), to niech ode mnie odkupi ten obraz. Za tyle, za ile będę chciał. A jak nie mają kasy, albo nie chcą, to niech nie wtryniają nosa w nie swoje sprawy.

    A kto inny miałby pilnować, by nie było spadkobrania, by synowie bogatych tatusiów nie mieli na wejściu lepiej nię synowie biednych?

    A dlaczego miałoby pilnować? Nie każda doktryna socjalistyczna zakłada, że wszyscy muszą mieć tyle samo. W przykładzie który podałem była mowa o tym, żeby każdy dostawał tyle, ile warta jest praca jaką wykonuje. A nie, żeby każdy dostawał po równo i miał taki sam standard życia.

    Właśnie ze względu na cechy to nie był ani totalny, ani nawet żaden inny wolny rynek.

    Cech to to samo, co dzisiejsza korporacja. Istnienie cechów nie wyklucza wolnego rynku.

    Barusz
    Participant
    #75003

    Nie masz prawa. Może uważasz, że powinieneś je mieć, ale go nie masz.

    A kto mi zabroni? Owszem, państwo może mnie potem targać po sądach, ale państwo może wiele. Na przykład kazać mi płacić za przywilej kupienia sobie chleba. Więc, jeżeli mam być szczery, mam państwo i jego przepisy jeżeli chodzi o to co mogę robić ze swoją własnością głęboko w rectum.

    No, państwo właśnie ci zabroni. Nietrudno zauważyć, że idąc tym tokiem myślenia można dojść do wniosku, że w Polsce i w ogóle w świecie wolno zabijać, bo kto ci zabroni zabić sąsiada. Co najwyżej będziesz ciągany po sądach... Na marginesie trzeba zauważyć, że spelenie Kossaka w kominku byłoby prawdopodobnie bardziej nagłośnione niż przeciętny wypadek morderstwa, no i lepeij scigane.

    To co proponujesz, to moim zdaniem jakiś absurd - wszystkie Picassy, Kossaki itd. mają być państwowe? Nie ma być możliwości posiadania ich, bo mogą (drogą sprzedaży, spadkobrania itd.) wpaść w ręce miłośnika kominków?

    Nic takiego nie napisałem. Napisałem, że jeżeli państwo nie chce, żebym swojego Kossaka kiedyś spalił w kominku (a jak nie będę miał spadkobierców to pewnie tak na stare lata zrobię), to niech ode mnie odkupi ten obraz. Za tyle, za ile będę chciał. A jak nie mają kasy, albo nie chcą, to niech nie wtryniają nosa w nie swoje sprawy.

    A ja odpisałem chyba dość jasno, że funkcjonowanie tego typu rozwiązania musiałoby doprowadzić do zaniknięcia prywatnej własności dzieł sztuki - bo państwo, bojac się takich jak ty, musiałoby wypkupić wszystkie te dzieła. Proponujesz chore rozwiązanie.

    A kto inny miałby pilnować, by nie było spadkobrania, by synowie bogatych tatusiów nie mieli na wejściu lepiej nię synowie biednych?

    A dlaczego miałoby pilnować? Nie każda doktryna socjalistyczna zakłada, że wszyscy muszą mieć tyle samo. W przykładzie który podałem była mowa o tym, żeby każdy dostawał tyle, ile warta jest praca jaką wykonuje. A nie, żeby każdy dostawał po równo i miał taki sam standard życia.

    No właśnie. W momencie, gdy pojawia się pierwszy spadkobierca pojawia się ktoś, kto ma więcej niż jest warta jego praca (albo mniej, jeśli w danym systemie dziedziczy się długi).

    Właśnie ze względu na cechy to nie był ani totalny, ani nawet żaden inny wolny rynek.

    Cech to to samo, co dzisiejsza korporacja. Istnienie cechów nie wyklucza wolnego rynku.

    Po pierwsze w naszym kraju słowu "korporacja" przypisuje się bardzo różne znaczenia, stąd nie powinno się go używać bez wyjaśnienia. Po drugie istnienia cechów - instytucji przymusowo zrzeszających ludzi wykonujacych dany zawód, pilnujacych pod groźbą odebrania praw do jego wykonywania jakości wykonywanych produktów/usług i zwalczających konkurencję - w sposób oczywisty według mnie wyklucza istnienie konkurencji.

Viewing 15 posts - 46 through 60 (of 100 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram