Właśnie dostałem w prezencie (zdjęcie z Internetu - nie ma sensu własnoręcznie fotografować, skoro jest gotowiec 😉 ):
ps. Z okazji otrzymania wiadomego albumu powiem, że mimo wszystkich bzdurstw, infantylizmów i baśniowości, uważam jednak "Mroczne widmo" (zwane czasem "Mrocznym mydłem" 😉 ) za film SF wart obejrzenia (bardziej niż wiele współczesnych), co nie znaczy, że zaraz b. dobry.