Forum › Fantastyka › Star Trek › Kryzys wieku średniego
akurat prawdopodobieństwo powstania podobnego życia jest dosyć spore. Ktoś kiedyś policzył. A do tego przypomnialo mi się jak ktoś mądry kiedyś powiedzial, że gdybyśmy byli jedyną inteligentą formą we wszechświecie to byłoby to straszne marnotrawstwo przestrzeni. Dlatego myślę, że w samej naszej galaktyce jest wiele planet z życiem w naszym nawet rozumieniu, podobnym do nas, nie wspomnę o takim, które do nas zupełnie nie jest podobne.
Podobieństwo, nie oznacza takiej identyczności jaka serwuje nam Trek, przy jednoczesnym (niemal) braku form odmiennych.
Istnieją przynajmniej setki planet podobnych do naszej, nie mówiąc o milionach/miliardach w całym wszechświecie. Istnieją przecież ogromne ilości galaktyk, więc w każdej może istnieć cywilizacja podobna do naszej, nawet z podobnymi fizycznie istotami.
Owsze, gdzie cos podobnego może wystąpić, ale nie na każdym kroku i nie aż tak podobnego (wspomnijmy choćby Encjan z "Wizji lokalnej" - podobieństwo jest spore, identyczności, szczęsliwie, brak).
Poza SG-1, w żadnym filmie czy serialu nikt jeszcze nie trafił poza naszą galaktykę. A i tam mieszkali Asgardzi, którzy nieco nas przypominali, poza tym, że byli sztampowym obcym - szarym, z wielkimi, czarnymi oczami.
Wyciaganie wniosków co do prawdziwego Wszechświata na podstawie obejrzanych seriali Sci-Fi, mam za wysoce ryzykowne.
Dlaczego "bez urazy"? Ja sie nigdy nie obrażam, tylko czasem zacietrzewiam. Trek nie był jedynyz "myślącą chmurą", taka występuje i w "Misji międzyplanetarnej" van Voghta, choć nie dam głowy właściwie, co było pierwsze.
"Misja...", była jedna z dwu powieści, do których Roddenberry nawiązywał pisząc fabułę ST.
Rzecz w tym, ze prawa fizyki obowiązują nie tylko na naszym poczciwym globusie, który z zaciekłością godną lepszej sprawy wciąż usiłujemy zniszczyć. I dlatego istnienie myślącej chmury gotowa byłabym przyjąć, gdyby nie sprzeciwiało się prawom fizyki. Czort zresztą wie, może się i nie sprzeciwia, z fizyki miałam notoryczną pałę.
Czyli ten fragment komunikatu ma zerową treść informacyjną? ;>
Jednak istoty podobne do nas też są możliwe i nie wiem, czemu się krzywicie, że Star Trek pokazuje głównie takie.
Podobne - zgoda, ale nie identyczne, z identycznym układem twarzy, oczu, ilością palców itd.
Może powstanie kiedyś serial, pokazujący wyłącznie te inne. Ciekawe, czy przyciągnie wielu widzów?
Zważywszy na to, że w B5 uwagę zwracali głownie niehumanoidalni Vorloni i Cienie... 🙄
Jednak istoty podobne do nas też są możliwe i nie wiem, czemu się krzywicie, że Star Trek pokazuje głównie takie.
Podobne - zgoda, ale nie identyczne, z identycznym układem twarzy, oczu, ilością palców itd.
Może powstanie kiedyś serial, pokazujący wyłącznie te inne. Ciekawe, czy przyciągnie wielu widzów?
Zważywszy na to, że w B5 uwagę zwracali głownie niehumanoidalni Vorloni i Cienie... 🙄
Wśród kilku milionów światów zamieszkanych może się zdarzyć duża podobność do ludzi nawet na kilkunastu/sięciu planetach. W końcu nawet w ST nie wszyscy humanoidalni byli podobni do ludzi. Weź na przykład Xindi, czy Wodni albo Insektoidy byli humanoidalni a gatunek 8472? A w Dunie czy nawigatorzy byli podobni? Nawet tlenem nie oddychali. W ST są też inne rasy, chociażby atropomorfy. Są też rasy wymarłe, nie koniecznie humanoidalne. W TOS była rasa, która stworzyła wrota w czasie, porzez które Spock wrócił do czasu gdy był dzieckiem. W SG-1 też są niehumanoidalne rasy, choćby sami Goauldzi. Natomiast w Farscape część gatunków jest podobnych a część zupełnie różnych od ludzi. Weźmy statek czy pilota. Akurat układ oczu ma duże znaczenie, ponieważ widzenie stereoskopowe jest dużo doskonalsze. Nawet kameleon gdy chce coś złapać kieruje oba oczy na ofiarę by lepiej ocenić odległość. Więc akurat ten Twój przykład jest jak kula w płot. Podobnie można się odnieść do dłoni. Może nie tyle do ilości palców ale do tego, że istnieje przeciwstawny kciuk. Ułatwia on chwytanie dlatego może być powszechny wśród inteligentnych gatunków.
Wśród kilku milionów światów zamieszkanych może się zdarzyć duża podobność do ludzi nawet na kilkunastu/sięciu planetach.
Na prawie wszystkich pokazanych. Zresztą to nie jest zgrubne podobieństwo, to jest identyczność do najdrobniejszych szczegółów wyglądu i mentalności...
Weź na przykład Xindi, czy Wodni albo Insektoidy byli humanoidalni a gatunek 8472?
Jak późno sie pojawili???
A w Dunie czy nawigatorzy byli podobni? Nawet tlenem nie oddychali.
Wspominajac ich strzelasz do własnej bramki, bo to nie Obcy, a zmutowany odłam ludzkości (faktycznie bardziej odmienny od ziemskich standardów niż tak zwani "Obcy" z większości seriali).
W ST są też inne rasy, chociażby atropomorfy. Są też rasy wymarłe, nie koniecznie humanoidalne. W TOS była rasa, która stworzyła wrota w czasie, porzez które Spock wrócił do czasu gdy był dzieckiem.
I ta wymarła rasa pozostawiła po sobie (widoczne na planecie) kolumny w całkiem ziemskim stylu. Litości.
Natomiast w Farscape część gatunków jest podobnych a część zupełnie różnych od ludzi. Weźmy statek czy pilota.
I te odmienne doceniam. Szkoda tylko, że przy tym mentalnością tak bardzo ludzi przypominają...
Akurat układ oczu ma duże znaczenie, ponieważ widzenie stereoskopowe jest dużo doskonalsze. Nawet kameleon gdy chce coś złapać kieruje oba oczy na ofiarę by lepiej ocenić odległość. Więc akurat ten Twój przykład jest jak kula w płot.
Porównaj oczy kameleona z ludzkimi by zobaczyć jakie bogactwo form wytwozyła ewolucja ne jednej planecie, a co dopiero na kilkuset...
Podobnie można się odnieść do dłoni. Może nie tyle do ilości palców ale do tego, że istnieje przeciwstawny kciuk. Ułatwia on chwytanie dlatego może być powszechny wśród inteligentnych gatunków.
Jak tego czytam przypominają mi się argumenty naukowców z jednej z "Podróży..." z "Dzienników gwiazdowych", którzy uznając swój model funkcjonowania i budowy cielesnej dowodzili Ijonowi Tichemu, dlaczego życie na Ziemi jest niemożliwe.
Szkoda tylko, że przy tym mentalnością tak bardzo ludzi przypominają...
Mozesz mi wyjasnic jak przedstawiciel gatunku homo sapiens moze stworzyc fikcyjna postac nie przypominajaca czlowieka ?
Szkoda tylko, że przy tym mentalnością tak bardzo ludzi przypominają...
Mozesz mi wyjasnic jak przedstawiciel gatunku homo sapiens moze stworzyc fikcyjna postac nie przypominajaca czlowieka ?
No nie wiem, będę strzelać... może używając wyobraźni? Jamesowi Wite'owi się to udało, innym tez powinno.
coz, prawda jest taka, ze mozecie sie klucic ile chcecie, a i tak nie bedziecie wiedziec kto ma racje. Osobiscie uwazam, ze kazda rasa, jaka potrafimy sobie tylko wyobrazic gdzies istnieje - biorac pod uwage nieskonczona ilosc wymiarow itd... nawet prawdopodobienstwa rzedu 1 do powiedzmy 1 i stu zer w obliczu nieskonczonosci nie wydaja sie male...
Co sie tyczy naszego wszechswiata, bo w tym temacie latwiej jest sie poruszac: byl dobry program na discovery, nie pamietam nazwy, ale traktowal o misj kosmicznej - wyslana na nia 2 roboty ktore mialy zbadac jakas planete i zycie na niej... bardzo ciekawe to bylo, polecam poszukac i zobaczyc...
Mozesz mi wyjasnic jak przedstawiciel gatunku homo sapiens moze stworzyc fikcyjna postac nie przypominajaca czlowieka ?
Lemowi się raz udało. Eganowi też ("Dywany Wanga"). (Choć prawdą jest, że to trudne, zawsze będziemy mieć tendencję do, choćby minimalnego, antropomorfizowania. Skoro nie pod względem kształtu, to pod względem mentalnym.)
Osobiscie uwazam, ze kazda rasa, jaka potrafimy sobie tylko wyobrazic gdzies istnieje - biorac pod uwage nieskonczona ilosc wymiarow itd... nawet prawdopodobienstwa rzedu 1 do powiedzmy 1 i stu zer w obliczu nieskonczonosci nie wydaja sie male...
Zakładając nieskończoną ilość wszechświatów, różniących się nawet zestawami praw fizyki nie jest to wykluczone. Pytanie teraz czy hipoteza Multiversum jest słuszna...
Co sie tyczy naszego wszechswiata, bo w tym temacie latwiej jest sie poruszac: byl dobry program na discovery, nie pamietam nazwy, ale traktowal o misj kosmicznej - wyslana na nia 2 roboty ktore mialy zbadac jakas planete i zycie na niej... bardzo ciekawe to bylo, polecam poszukac i zobaczyc...
"Wirtualna podróż na planetę Darwin 4". Znam oczywiście. Fajna jest też (powtarzana ostatnio w TVP) "Dzika przyszłość" pokazująca co może wyewoluować z tego co chodzi (lata, pływa) dziś po Ziemi. Niektóre gatunki sięgają tam już progu rozumności (i nie są humanoidalne z wyglądu).
Zakładając nieskończoną ilość wszechświatów, różniących się nawet zestawami praw fizyki nie jest to wykluczone. Pytanie teraz czy hipoteza Multiversum jest słuszna...
Co do różnych zestawów praw fizyki, to może nie bardzo, ale przeprowadźcie taki eksperyment myślowy. Załóżmy mianowicie, że wszechświat jest nieskończony w przestrzeni, ale skończony w czasie (tzn. miał swój początek, koniec świata nie jest istotny w tym rozważaniu). Wyobraźcie sobie kulę o promieniu wiek_wszechświata * prędkość_światła. Żadna informacja, obiekt, czy inne oddziaływanie nie miało wpływu na zdarzenia dziejące się w środku takiego bąbla (odkładamy na bok podprzestrzeń, hiperprzestrzeń i inne FTL-e 😉 ) W nieskończonym wszechświecie mieści się nieskończenie wiele takich bąbli, a każdy z tych bąbli jest w pewnym sensie osobnym wszechświatem i w nieskończonej ilości takich bąbli mogło rozwinąć się życie.
Co do różnych zestawów praw fizyki, to może nie bardzo
Dlaczego "nie bardzo" w dużej mierze ich zestaw zależy od warunków początkowych, a te różnych wszechświatach mogą solidnie różnić się od siebie.
(By była jasność: nie oznacza to jeszcze zaistnienia rządzonych magią wszechświatów fantasy.)
Ale ta nieskończoność wsechświatów może wyglądać jak w "Sliders", choć niedokładnie identycznie bo według mnie prawa fizyki mogą się od siebie odrobine różnić w każdym ze swiatów.
Ale mnie chodziło o NASZ świat, do ciężkiej... Co się dzieje w innych wszechświatach, to zupełnie inna broszka. W naszym obowiązują prawa, które znamy - grawitacji, Archimadesa, i różne tam takie. Z tego wnika, że nawet na najdalszej planecie woda będzie mokra, ciało stałe twarde, światło jasne. I będzie można zasłonić fortepian, ale słonia nie da się zafortepianić.
Uuuuuu... Eviva nie denerwuj sie tak. A jeśli chodzi o prawa fizyki to i na naszym globie nie w każdym miejscu są takie same bo klimat czasami te prawa nagina. Na przykład pole magnetyczne.
Kiedy ja jestem spokojna jak chomik w styczniu. A co do praw fizyki, to wiem, że narusza je wiele rzeczy - od rozkładu materii we wszechświecie az po nieprzewidywalny ruch fotonów - coś niecoś jednak wiemy. I możemy przyjąć różnie rzeczy, ale w granicach zdrowego rozsądku. I w tej sprawie akurat bardziej wierzyłabym fizykom i biologom, a nie poetom.
Dlaczego "nie bardzo" w dużej mierze ich zestaw zależy od warunków początkowych,
Mogę wiedzieć skąd masz tą informację? Z tego co się orientuję nie ma nawet jednoznacznych dowodów, że prawa i stałe fizyczne są niezmienne w czasie i przestrzeni (choć na wierze w to opiera się współczesna fizyka). Nie wyobrażam sobie jak można badać zależność praw fizyki od warunków początkowych wszechświata 😉
Gdyby mój tatulo tu teraz wszedł, powiedziałby Wam wszystkim do słuchu. Jest fizykiem jądrowym, a gdy usiłuje go przekonać, że w kwestii praw fizyki nie wiemy jeszcze wszystkiego, ryczy i dostaje białej gorączki. Ponieważ ja swoją wiedzę w tej dziedzinie czerpie głównie z Treku, trudno mi z nim dyskutować. Z Wami jednak też niełatwo...