Forum Trek.pl Newsy Star Trek Konferencja prasowa wytwórni Paramount

Konferencja prasowa wytwórni Paramount

Viewing 5 posts - 1 through 5 (of 5 total)
  • Author
    Posts
  • Eviva
    Participant
    #4581

    W zeszły weekend Paramount zorganizował dzień otwarty, w skład którego weszła wieloczęściowa konferencja prasowa na temat Star Trek. JJ Abrams i jego koledzy z produkcji oraz gwiazdy filmu mówili o pracy nad Trekiem, kształcie swych ról, spotkaniu z Shatnerem i wielu innych rzeczach (w tym spoilerach). Poniżej wyjątki z tej konferencji.

    [more]Wyjątki z konferencji prasowej, część 1: JJ Abrams, Alex Kurtzman, Bob Orci, Bryan Burk

    Pytanie: Prezentujesz nowe oblicze Star Treka. Co było dla ciebie najważniejsze w prezentacji tego nowego oblicza, jaki był ten pomysł i to wyzwanie?

    JJ Abrams: Zacznijmy od tego, że gdy ja, ci faceci i Damon Lindelof zaczynaliśmy razem pracować, zrozumieliśmy, że chcemy objąć wszystkie aspekty Star Trek i zachować duch oryginału, ale uczynić to na miarę dzisiejszych czasów. Odbyła się zatem wielka dyskusja o tym, które elementy zachować, a które uaktualnić, a myślę, że najbardziej ekscytującą rzeczą jest to, że choć te rzeczy powstały prawie pięćdziesiąt lat temu, ich ideały są tak bardzo na czasie, jakby zostały stworzone wczoraj. Nie musiałem wiele przerabiać. Wszystkie decyzje w sprawie wyglądu ? jakieś osiemdziesiąt milionów małych decyzji ? polegały jedynie na dokonaniu wyboru. Jednak jeśli masz robić Star Trek, musisz zrobić Star Trek. Kształt Enterprise musi być kształtem Enterprise. Chciałem też, by powstałe wrażenie działało też w wyższej rozdzielczości, nie tylko z powodu IMAXów, ale dlatego, że dzisiejsza widownia jest bardzo wymagająca.

    Pytanie: Jak długo szukałeś kogoś, kto zagrałby kapitana Kirka i Spocka? czy trudno było uzmysłowić sobie, kogo chcesz do tych ról?

    JJ Abrams: Od początku wiedziałem, że dobór obsady do tego filmu będzie najważniejszą rzeczą. Mieliśmy pomysł na film, i gdy czytałem scenariusz, byłem naprawdę poruszony wyzwaniem, które przyjąłem, ale nie martwiłem się o efekty wizualne ani o dekoracje, martwiłem się o znalezienie aktorów, którzy będą wiarygodni, ponieważ modelem, jaki mieliśmy przed oczami, jednym z nich, był Superman w reżyserii Richarda Donnera. Do tego momentu Superman był z komiksu, z serialu, z kreskówek,ale przesłaniem tego filmu było "uwierzycie, że człowiek może latać." Dlatego właśnie stało się to wiarygodne, z całym realizmem. A dla mnie ze Star Trekiem nigdy nie zrobiono czegoś takiego, nigdy nie czułem, ze to jest prawdziwe. Poszukiwania zajęły nam sporo czasu. Myślałem, ze najtrudniej będzie znaleźć Spocka, ale potem przyszedł Zachary Quinto i po prostu zaparło mi dech, tak było oczywiste, że urodził się, by zagrać tę rolę. Kirk został wybrany jako ostatni. Szukaliśmy, ale było to trudne. Miał być zuchwały, bystry i przystojny, szybki w działaniu i także zabawny, co jest magicznym składnikiem w naszej obsadzie, każdy jej członek jest zabawny. Nie tylko dlatego, że miało być więcej zabawy, ale dlatego, że pozwoliło zachować w filmie to poczucie humoru, związane ze Star Trekiem, który tyle razy był parodiowany, ale nie wyśmiewany.

    Alex Kurtzman: Jeszcze jedna zabawna rzecz przytrafiła się w trakcie produkcji, widzielismy tam aktorów, którzy byli - no, JJ uzywał różnych przymiotników. Ale gdy oni stali tam, czytając dialog kapitana na pokładzie, dialog techniczny, i to było jak zjazd [gest pokazujący w dół], to było zupełnie niewiarygodne. I zrozumiałeś, że zrobić to wszystko i poczuć się jak kapitan statku gwiezdnego to sprawa niesłychanie trudna, a potem wszedł Pine i po prostu to zrobił.

    Pytanie (od TrekMovie): Przez ostatnie dwa lata działo się coś w rodzaju sagi między tobą, JJ, a Williamem Shatnerem, a zeszłego wieczoru ty i Bill mieliście okazję się spotkać. Czy więc możesz powiedzieć coś o spotkaniu z Billem i jak to było widzieć dwóch Kirków?

    Alex: To było niesamowite!

    JJ: To była dobra zabawa. Wszyscy tam poszli, by wspomóc dobrą sprawę. Co roku William Shatner organizuje konną imprezę po to, by zbierać pieniądze na rzecz dzieci wymagających pomocy, dobrze było pójść i dołożyć się do tego.

    Bob Orci: Licytowałem i wygrałem gitarę, podpisaną przez Willie Nelsona.

    JJ: Pan Shatner ma oczywiście wyostrzone poczucie humoru, to dlatego musieliśmy znaleźć kogoś takiego jak Chris. Ludzie pytali 'zamierzasz mu to wynagrodzić?' Nigdy nie walczyliśmy ze sobą. Rozmawialiśmy ze sobą od czasu tych dyskusji online i całej reszty, więc to było dla zabawy.

    Bob: Był wspaniałym gospodarzem, i byli z Chrisem ciągle roześmiani, klepali się wzajemnie po plecach, życzyli sobie szczęścia, było miło i ciepło.

    Pytanie: Czy powinniśmy pisać o tym jako o prequelu Star Treku? Czy te wszystkie rzeczy z czasoprzestrzenią i śmierć taty Kirka, czy to wyklucza wszystko, co zdarzyło się w innych filmach?

    Bob: To zależy od widowni. Dla fanów to jest sequel. To kontynuacja przygody Leonarda Nimoya jako Spocka. Jeśli jesteście częścią nowej widowni, jest to wasze wprowadzenie w ten świat. To część zabawy. Próbowaliśmy zrobić film, którego widzowie nie musieliby wiedzieć wszystkiego o tle historii, bo to historia, która nie została opowiedziana wcześniej, doprawdy oryginalna historia o tym, jak załoga zeszła się po raz pierwszy. To coś, co zainteresuje fanów, będzie jednak dobrym początkiem dla tych, którzy nie są fanami.

    Bryan Burk: To trochę jak wtedy, gdy po raz pierwszy zobaczyłem Star Wars , a oczywiście nie było wcześniej innych filmów tej serii, tylko zaczynało się od "Części IV" na początek, i wiedziałem, że "coś przedtem było" ale to nie przeszkadzało w przeskoczeniu do całkiem nowej historii.

    JJ: Z powodu historii, która była dla nas punktem wyjścia, uniknęliśmy dylematów prequelu, czego dobrym przykładem są właśnie Gwiezdne Wojny. Nie dbam o to, jak podniecające i poruszające jest to wszystko, wiedziałem, że Ewan McGregor przeżyje, ponieważ widziałem Aleca Guinnessa, który później grał tę postać . Tak to zostało zbudowane. Prequel może być ryzykiem, bo jeśli widziałeś późniejsze filmy lub opierające się na równoległej linii czasu, to pozbawia to historię dramatyzmu. Pomyślałem, że to coś genialnego, że u nas jest wszechświat równoległy.

    Pytanie: Dwie rzeczy przychodzą na myśl, gdy mówisz o wierności kanonowi. Będąc w tłumie zeszłego wieczoru zauważyłem, że największy odzew był na typowe odzywki, jak gdy Bones mówi "Do diabła, Jim, jestem lekarzem, nie fizykiem." Zdania takie jak to wywoływały żywą reakcję. Jak cenne były dla was? Mogliście pakować je wszędzie.

    Bob: Tak, chcieliśmy, by były cenne. Można było podziewać się takich chwil, ale musiały one być odpowiednio wpisane w fabułę. Jeśli nie wynikałyby w sposób naturalny ze sceny, gdy to ma znaczenie, byłyby niezręcznym dodatkiem. Upewniliśmy się więc, że dane zdanie pada we właściwym miejscu, tam, gdzie chcieliśmy. A niektóre w ogóle się nie pojawiły.

    Wyjątki z konferencji prasowej, część 2: Eric Bana, Clifton Collins, John Cho, Chris Pine, Anton Yelchin

    Pytanie (od TrekMovie): Chris, zeszłego wieczoru miałeś okazję po raz pierwszy spotkać Williama Shatnera. Możesz powiedzieć, jak to wyglądało i czy chciałbyś pracować z nim jak Zach z Leonardem?

    Chris Pine: Spotkałem się z nim zeszłego wieczoru. To wspaniały człowiek i wykonuje świetną robotę dla imprez charytatywnych, do których się włącza. Tak więc zeszłego wieczoru mniej zależało mi na dyplomatycznym spotkaniu z Kirkiem, a bardziej na okazaniu wsparcia dla jego pracy, więc nasze spotkanie było bardzo krótkie, ale był bardzo miły, tak samo jak ten list, w którym życzył mi wiele szczęścia. Mam nadzieję, ze wkrótce będziemy mieli okazję, by usiąść razem na dłużej i porozmawiać. Wiem, jak pracowałem i wiem, że gdybym miał przy sobie pana Shatnera, byłoby mi trudno wyrzeźbić własną niszę, Myślę, że najważniejszą częścią mojej pracy było być wolnym na tyle, by móc ją wykonywać. To, co zrobił pan Shatner nigdy nie zostanie powtórzone. Jest rodzajem specyficznej, jedynej w swoim rodzaju ikony kulturalnej. Musiałem więc po prostu zrobić swą robotę najlepiej, jak umiałem. Oglądanie serialu bardzo mi pomogło w wyłapaniu drobnych niuansów. Ale teraz, gdy wszystko jest zakończone, nie mogę doczekać się, by wypytać go o jego doświadczenia. Nie chcę kłamać, jestem bardzo zazdrosny o przyjaźń Zachary'ego z panem Nimoyem. Pan Nimoy jest fantastyczny, skomplikowany, jest ciekawym człowiekiem, chciałbym zawrzeć podobną znajomość z panem Shatnerem.

    Pytanien: Czy byłeś zdenerwowany podczas tego spotkania, i jakie były jego Shatneryzmy?

    Chris: Jasne, że byłem trochę zdenerwowany. Jedna rzecz to napisać list, a zupełnie inna podejść i powiedzieć "Cześć, stary, miło cie zobaczyć, ja jestem ten młody chłopak, który gra twoją rolę." Ale powtarzam, że jest on ciepłym, cudownym człowiekiem, nie było więc żadnego mierzenia się wzrokiem ani nic bardziej dramatycznego niż uścisk ręki i powiedzenie "Cześć". A Shatneryzm? Jeśli widziałeś serial, wiesz, jaki był Kirk. Weźmy sprawy fizyczne. Sposób, w jaki się trzymał i poruszał po statku był bardzo... - prawie teatralny. Można zobaczyć teatralne przygotowanie w jego ruchach, postawie, sposobie, w jaki siada w fotelu. Ja mogę siedzieć tu i mówić z tobą o drobiazgach i prawdopodobnie skończyłoby się to tak, że patrzyłbyś na mnie jak na barana. Przejąłem pewne rzeczy i rozmawiałem o nich z JJ, a on zgodził się ze mną i powiedział, jak może zbudować moja postać, by wrosła w to, co uczynił pan Shatner, a zgadzała się z kierunkiem naszego filmu.

    Pytanie (do Cho i Yelchina): Jak wiele wzięliście od George'a Takei i Waltera Koeniga?

    John Cho: Dla mnie chodziło o to, by przejąć mniej od George'a i uniknąć imitowania go, ponieważ ma on ten swój głos i stał się ikoną jako aktor i jako człowiek. Pieściłem ten pomysł, ale wydał mi się on w końcu niedobry.

    Anton Yelchin: Oglądałem trochę z oryginalnej serii i naprawdę myślę, że jest coś specjalnego w tym, co robił Walter, w decyzjach, które podejmował i w naturalnej radości ze wszystkiego, co robił. To dało się wyczuć w jego akcencie i wyglądzie. Próbowałem zaadaptować to razem z interpretacją postaci tak bardzo, jak tylko było to możliwe. Ale jak mówił John, nie chciałem być imitacją, tylko tą postacią i mieć tego ducha. I oczywiście akcent.

    Pytanie: Serial z lat sześćdziesiątych mówił o rasizmie i zimnej wojnie? o czym Star Trek jest teraz, w nowej erze? O czym teraz mówi nam Star Trek?

    John Cho: Jest grupa ludzi, którzy pochodzą z różnych narodów, środowisk albo nawet ras i razem pracują dla pokojowej misji. Myślę, że sentyment do tego wizerunku przechodzi z dekady na dekadę. I dziś jest to szczególnie trafne.

    Chris Pine: Myślę że, nie to, żebym dyskwalifikował któryś z tych filmów, ale Dark Knight i Watchmen penetrują mroczną część ludzkiej psychiki i mają wydźwięk bardziej nihilistyczny niż nasza historia. Myślę, że nasza historia jest rodzajem niszy w ogóle opowiadanych historii. Myślę, że pod koniec tego filmu będziecie się uśmiechać. Załoga jest razem i razem pracuje. Zwalczyli przeciwności i patrzą w przyszłość. To może brzmieć naiwnie i ludzie mogą się z tego śmiać, ale od dłuższego czasu żaden film tak się nie kończył. A dlaczego ma tak nie być? Czemu nie można zrobić historii z pozytywnym wydźwiękiem i sprawić, by ludzie wychodzili z kina z uśmiechem? Specjalnie dziś, gdy ludzi miażdży kryzys ekonomiczny, gdy tracą domy i gdy trwa wojna.

    Eric Bana: Chris wygłosił celną uwagę. Wiele filmów jest coraz bardziej mrocznych od lat i trudno dorosłemu zwracać się do dziesięciolatka, mówiąc "Nie możesz oglądać Batmana, nie możesz oglądać Hulka i nie możesz oglądać Star Treka". Gdy zatem przeczytałem scenariusz, było dla mnie oczywiste, że to film, który może być ponownym otwarciem wrót dla nowej widowni?Wszyscy dobrze czuliśmy, że ten film ponownie zwraca się w kierunku tego, żebyśmy byli trochę szczęśliwsi, że będzie przyjazny dla młodej osoby i dla dorosłego.

    Pytanie: Czy myślicie, że Trekkerom całego świata spodoba się ten film?

    Chris Pine: Mamy taką nadzieję. Wystarczy spojrzeć na zespół JJ'a. JJ jest profesjonalistą i nie jest fanem, a przynajmniej nie był nim wcześniej. Są też ludzie tacy jak Damon Lindelof i Bob Orci, którzy są wielkimi trekkerami, myślę więc, ze udało się nam osiągnąć pewną równowagę. Myślę, ze wiele szczegółów i niuansów trekowego kanonu przyciągnie hardcorowych fanów. Myślę też, że nowa załoga przyciągnie na to pole nowe pokolenie fanów.

    Eric Bana: Jedną rzeczą, której doświadczyłem, oglądając film przy pełnej widowni było to, że coś unikalnego jest w tym filmie i widownia uczestniczy w nim całą duszą. Myślę, ze to jeden z tych filmów, których oglądanie jest szczególnym doświadczeniem. Oglądaniu filmu towarzyszył dziwny rodzaj pozytywnej energii i doświadczenia, które ci ludzie dzielili. Pierwszy raz widziałem to na światowej premierze w Sydney, a było tam tysiąc sześciuset ludzi, i mogę wam powiedzieć jako Australijczyk, że Australijczycy nie klaszczą na stojąco. Zobaczyć tysiąc sześciuset ludzi podrywających się z miejsc pod koniec filmu było jednym z najbardziej ekscytujących momentów w moim życiu.

    Wyjątki z konferenci pracowej, część 3: Leonard Nimoy, Zachary Quinto, Zoe Saldana, Bruce Greenwood, Karl Urban

    Pytanie (od TrekMovie): Karl, wydajesz się być bardziej ukierunkowany poprzez oryginalnego aktora, DeForesta Kelleya, niż ktokolwiek inny. Czy to była świadoma decyzja, czy ty i JJ pracowaliście nad tym?

    Karl Urban: Jako długoletni fan serialu, który widziałem jako chłopiec, czuję, że gdybym poszedł na ten film jako widz, chciałbym zobaczyć kogoś, kto pasowałby do znanej mi postaci. Moim zadaniem było więc wyczuć ducha i esencję wspaniałej pracy, którą wykonał pan Kelley. Mam dla niego głęboki szacunek, który, jak mam nadzieję, przebija przez moja interpretację młodszej wersji jego postaci. To było prawdziwe wyzwanie i wielokrotnie miałem wątpliwości, czy robię to właściwie, jestem więc bardzo wdzięczny reżyserowi, który poprowadził mój występ. Dla mnie przebywanie na mostku Enterprise było czymś surrealistycznym, a wypowiadanie tych ikonicznych zdań spełnieniem marzeń. Jestem naprawdę wdzięczny.

    Pytanie (od TrekMovie): Zwracając się do Leonarda, czy myślisz, że interpretacja Karla przypomina interpretację DeForesta?

    Leonard Nimoy: Anthony, w odpowiedzi na twoje pytanie powiem, że dialog między Spockiem i McCoyem w tym filmie jest jak najbardziej osobliwy, ponieważ te postacie tak rozmawiały. Jest pewien rodzaj języka, którego używali i pewien sposób budowy zdań, który stosowali bardziej niż ktokolwiek inny. Myślę więc, że je rozpoznacie w tym wykonaniu, które jest, jak myślę, doskonałe.

    Pytanie: Panie Nimoy, mówimy o postaci Spocka, która pojawia się ponownie w tym filmie, ale widzimy ją w nowym świetle. Które rzeczy w Spocku są aktualne do dziś?

    Leonard Nimoy: Myślę, że wykonanie Zachary?ego i moje współgra z postacią, którą stworzono w oryginalnej serii i w filmach. W tym filmie pokazuje nam genezę postaci Spocka, jego walkę, by znaleźć własny psychologiczny portret - filozofię, według której ma żyć. A na końcu filmu - osiąga punkt, który łączy się już z tym, co ja robiłem w oryginalnej serii. W moim przypadku ten film jest teraz bliższy mego prywatnego życia, nie musiałem więc wkładać tyle wysiłku w grę, odtwarzając w tym filmie postać Spocka.

    Patrząc na ten film myślę, że jest on bardzo na czasie. To film o nadziei, o przyszłości, o grupie ludzi, którzy łączą, by wspólnie rozwiązywać problemy. Pomyślałem nawet, że to pięknie współgra z optymizmem i nadzieją, których tak teraz potrzebujemy w naszym kraju, a które daje nam nowa administracja. Nie wiem, jakie macie poglądy polityczne, nie myślę jednak, żeby stanowiły większą różnicę. Myślę, że mamy nową energię, nowa nadzieję, i nowy sposób myślenia, rodzaj międzyplanetarnego [śmieje się] - międzynarodowego myślenia o wspólnym rozwiązywaniu problemów. Ten film mówi o zemście i o tym, jak pusty i wyniszczający jest cykl zemsty, co, jak mam nadzieję, przełoży się na relacje międzynarodowe. Myślę więc, że jest to film bardzo na czasie.

    Pytanie: A Zachary, co myślisz o wydźwięku postaci Spocka?

    Zachary Quinto: Myślę, że cały film reprezentuje to, o czym mówił Leonard - różnorodność. Gdy spotykamy tego Spocka i tego Kirka, reprezentują krańcowo odmienne sposoby myślenia. A w miarę akcji filmu ich twarde poglądy zaczynają mięknąć, stają się otwarci na inne sposoby myślenia i zaczynają rozumieć się nawzajem. I to właśnie coś, co reprezentuje cała załoga Enterprise, pochodzi z ich wzajemnych różnic i rozmaitości środowiskowych, które zostają zjednoczone.

    Uwaga, dalsza część zawiera duży SPOILER

    Pytanie: Chciałbym spytać Zachary'ego i Zoe o kwitnący między ich postaciami romans. Nie wiedziałem, że Spock tak się angażował.

    Zoe: Było wiele reakcji z różnych stron. Najpierw pomyślałam, że JJ zwariował, by robić coś takiego. To było takie śmiałe. Jednak po przeczytaniu scenariusza i wgłębieniu się w charakter postaci Spocka i Uhury to zaczęło mieć dla mnie sens. Czy nazwiecie to złą interpretacją emocji czy głębszą przyjaźnią czy po prostu miłością, dla mnie ta relacja miedzy postaciami ma sens. Ona jest bardzo żywiołowa, on bardzo logiczny, on najlepszy we wszystkim, co robi, ona dąży do doskonałości, ona nienawidzi Kirka, więc przyciąga ją przeciwieństwo wszystkiego, co on sobą reprezentuje. Byłam bardzo przytłoczona świadomością, ile znaczyło dla Spocka obranie takiej drogi, a dla niej być kochaną. Pozwala mu być jedynym, który zwraca się do niej po imieniu, co pomaga wam dostrzec, że więź, która ich łączy, jest głębsza i silniejsza, niż moglibyście sobie wyobrazić.

    Zachary: Myślę, że to jedno z najśmielszych przeobrażeń postaci, które znaliśmy w przeszłości i dlatego było to ryzykowne. Myślę też, że ryzyko się opłaciło, ponieważ dodało tej historii pewnej lekkości i humoru między Kirkiem i Uhurą oraz Kirkiem i Spockiem. Ale między Spockiem i Uhurą można dostrzec głębię, Uhura daje mu możliwość okazania emocji, których inaczej by nie okazał. A dla mnie w tej podróży było to naprawdę cenne.

    Zoe: Co może być lepsze niż ksenolingwista z talentem językowym, prawda?

    Pytanie: Leonardzie, jaka była twoja reakcja?

    Leonard: [krzyczy] Zazdrość!

    Źródło: [url="http://"http://trekmovie.com/2009/04/27/transcript-excerpts-of-star-trek-us-press-conference/""]Trekmovie[/url][/more]

    Eviva
    Participant
    #71528

    Nigdy nie walczyliśmy ze sobą(...)to było dla zabawy

    To wspaniały człowiek i wykonuje świetną robotę dla imprez charytatywnych, do których się włącza

    Co roku William Shatner organizuje konną imprezę po to, by zbierać pieniądze na rzecz dzieci wymagających pomocy

    Ale powtarzam, że jest on ciepłym, cudownym człowiekiem

    No i? Czekam na stosowne kąśliwości.

    Jamjumetley
    Participant
    #71534

    Nie dam Ci tej satysfakcji. 🙂 Myślę, że większość z nas wyraziła już swoją opinię.

    Piotr
    Keymaster
    #71535

    No i? Czekam na stosowne kąśliwości.

    No patrz, sama prowokujesz. ;> i bedziesz rozczarowana.

    Nigdy nie walczyliśmy ze sobą(...)to było dla zabawy

    Walki nie bylo, ale byl zal. Nimoy to powierdza w jednym z wywiadow (chyba Ty go przetlumaczylas), mowiac, ze Shatner juz sie pogodzil z tym, ze nie ma go w Treku. Skoro byl zal, to nie bylo zabawy. To co jest teraz to proba zapomnienia/zakrycia tego, ze cos bylo nie tak. Wg mnie byc nie powinno, ale lepiej pozno niz wcale.

    To wspaniały człowiek i wykonuje świetną robotę dla imprez charytatywnych, do których się włącza

    Czy np. ja twierdzilem inaczej? Fakt, lubie go za jego role, bo osobiscie go nie znam, ale czy twierdzilem, ze jest zly?

    Co roku William Shatner organizuje konną imprezę po to, by zbierać pieniądze na rzecz dzieci wymagających pomocy

    J.w.

    Ale powtarzam, że jest on ciepłym, cudownym człowiekiem

    J.w.

    Zarathos
    Participant
    #71536

    Jakby to skomentować... może tak: publicznie brudów się nie pierze.

Viewing 5 posts - 1 through 5 (of 5 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram