Forum Fantastyka Fantasy i horror Kod Leonarda Da Vinci

Kod Leonarda Da Vinci

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 57 total)
  • Author
    Posts
  • Kurt
    Participant
    #41954

    Co do prawdziwych faktow maja wrazenia jakie odnosisz?

    Unicorn
    Participant
    #41956

    hmmm... jestem osobą, dla której wszystko jest możliwe.. i tyle 😉 wszystko zależy od wiary

    Pah Wraith
    Participant
    #41960

    Przeraziło mnie za to nagromadzenie bzdur w tej książce i miałkie zdolności literackie autora.

    Podobne stwierdzenia budzą we mnie pusty śmiech. Kim jesteś, że tak piszesz? Odebrałeś ostatnio jakieś Noble? IMHO pisząc tak sugerujesz, że znasz się doskonale na literaturze i potrafisz bez cienia wątpliwości ocenić umiejętności pisarza. Samo to, że książkę czyta się łatwo, szybko i przyjemnie świadczy o jakimś poziomie sprawności autora. Natomiast to, że, w pewien sposób, porównujesz się do krytyków filmowych (którzy nie stali owszem za kamerą, ale przez kilkanaście/dziesiąt lat uczyli się filmoznawstwa itp) mnie po prostu rozbawiło. Pisz proszę, że to jest Twoja subiektywna opinia, a nie pisz tego jak dogmat...

    PS Poza tym, pisz może konkretniej - jakieś dowody na słabość stylu (najlepiej na przykładzie tekstu oryginalnego, bo za wpadki tłumacza autor nie odpowiada) , albo coś na poparcie tego co mówisz. No, chyba, że chcesz, byśmy Ci uwierzyli na słowo...

    Kurt
    Participant
    #41962

    Czy to oznacza ,że każda kiepska książka jest chroniona przed krytykami ponieważ oni jej nie pisali?

    Już samo to ,że jako czytelnik jemu się nie podobała jest wystarczajacym dowodem.

    A autor popełnił ooooooogromnie dużo błędów z czego wymienie ten najgorszy:

    To ,że coś będzie pod piramidami w luwrze wiedziałem już odkąd autor poświęcił stronę na samym początku ,żeby to opisac.

    Oznacza to ,że książka jest przewidywalna czo czyni ją nudną

    akcja ciągnię się wolno i nie mam pojęcia co Dan Brown się tak uwziął na te Opus Dei ,że aż w dwuch książkach je skrytykował.

    Unicorn
    Participant
    #41966

    Teraz mówisz o fabule w książce, a nie o umiejętnościach autora... 😉

    Pah Wraith
    Participant
    #41968

    Czy to oznacza ,że każda kiepska książka jest chroniona przed krytykami ponieważ oni jej nie pisali?

    Już samo to ,że jako czytelnik jemu się nie podobała jest wystarczajacym dowodem.

    Dobre! Wiesz jak często dzieła, choćby wielkich impresjonistów, a także właściwie większości innych wybitnych malarzy (by ograniczyć się tylko do jednej dziedziny sztuki) były oceniane negatywnie przez współczesnych twórcy krytyków?? To że coś się komuś nie podoba, oznacza że jest obiektywnie kiepskie? Jakoś kiedy mi się coś nie podoba, to mówię właśnie to, a nie twierdzę, że jest jako całość do bani.

    Dalek
    Participant
    #41971

    Kim jestem?Czytelnikiem, który przeczytał ileś tam książek w życiu i ma prawo się wypowiedzieć. (Zresztą każdy ma).Proszę bardzo:1. Powtarzanie ciągle i wciąż tych samych informacji, jakby czytelnik był debilem, który nie potrafi zapamiętać kilku podstawowych faktów.2. Pretensjonalne, francuskie wtręty, bo to takie "egzotyczne". OK zaraz się mi powiecie, że akcja dzieje się we Francji, ale sam sposób (nad)użycia świadczy o kiepskim guście.3. Proste (wręcz prostackie) opisy typu: wziął, zrobił, podniósł. Same zdania proste. Niemal jak z książki do 4 klasy podstawówki. Jeszcze przy opisie akcji to nie przeszkadza, ale np. przy przemyśleniach (przeżyciach psychicznych) bohaterów to bije strasznie po oczach.No i pewno dlatego się łatwo czyta ;). 4. Schematyzm straszny. Jak z książki naucz się pisać z Stevenem Kinigem :P. Sztuczki typu zasugeruje, że ktoś jest winy poprzez wyrywkowe pokazanie fabuły oraz nadanie tej postaci cech negatywnych (brutal Fache) już dawno na czytelniku kryminałów wrażenia nie robią.5. Tyle wspaniałych dzieł sztuki, tyle obrazów, tyle dzieł architektury, a Brown nie potrafi ich ładnie i plastycznie opisać. Kolor tła szaro-niebieski, w tle skała, na pierwszym palnie Maryja z Jezusem i Archanioł z Janem Chrzcicielem i to cały opis. A do tego szponiasta łapa Maryi sprawiła, ze prawie umarłem ze śmiechu. Żeby nie zdjęcia znajdujące się w książce ciężko by było. Proszę sobie porównać opis Katedry Notre Dame u Wiktora Hugo w „Dzwoniku z Notre Dame”, a opis Sainte-Chapelle katedry u Browna.6. Różne udziwnienia językowe, ale to pomińmy bo to może być dodatek od tłumacza.7. Bohaterowie są płascy jak cycki Keira Knightley. Profesor akademicki nie dopuszczający do siebie nawet myśli, że może się mylić w czymkolwiek ? Proponuje porównać styl Browna z stylem Eco.Można też poczytać "Zapiski na marginesie Imienia Róży" gdzie Eco ujawnia tajemnice warsztatu pracy psiarza kryminału historycznego.Nie porównywałbym Browna do impresjonistów (biedni impresjoniści) ;P. Co innego łamanie kanonów sztuki, a co innego grafomania ;).

    Pah Wraith
    Participant
    #41979

    Kim jestem?

    Czytelnikiem, który przeczytał ileś tam książek w życiu i ma prawo się wypowiedzieć. (Zresztą każdy ma).

    Rewelacja. Cóż za kwalifikacje by wyśmiać czyjąś pracę!

    1. Powtarzanie ciągle i wciąż tych samych informacji, jakby czytelnik był debilem, który nie potrafi zapamiętać kilku podstawowych faktów.

    A można prosić o przykłady?

    2. Pretensjonalne, francuskie wtręty, bo to takie "egzotyczne". OK zaraz się mi powiecie, że akcja dzieje się we Francji, ale sam sposób (nad)użycia świadczy o kiepskim guście.

    Aha, a o tym, że to jest nadużycie decyduje...? I mógłbyś jakieś statystyki podać?

    3. Proste (wręcz prostackie) opisy typu: wziął, zrobił, podniósł. Same zdania proste. Niemal jak z książki do 4 klasy podstawówki. Jeszcze przy opisie akcji to nie przeszkadza, ale np. przy przemyśleniach (przeżyciach psychicznych) bohaterów to bije strasznie po oczach.

    No i pewno dlatego się łatwo czyta ;).

    No, nie przeszkadza, bo tak się akcję "pisze" - krótkie, proste zdania. To poza tym lekko pachnie mi warsztatem tłumacza.

    4. Schematyzm straszny. Jak z książki naucz się pisać z Stevenem Kinigem :P. Sztuczki typu zasugeruje, że ktoś jest winy poprzez wyrywkowe pokazanie fabuły oraz nadanie tej postaci cech negatywnych (brutal Fache) już dawno na czytelniku kryminałów wrażenia nie robią.

    Rozumiem, że Ty zasugerowałbyś czytelnikowi podejrzenia w stosunku do jednej z postaci pokazując go w dobrym świetle i bez niedomówień?

    5. Tyle wspaniałych dzieł sztuki, tyle obrazów, tyle dzieł architektury, a Brown nie potrafi ich ładnie i plastycznie opisać. Kolor tła szaro-niebieski, w tle skała, na pierwszym palnie Maryja z Jezusem i Archanioł z Janem Chrzcicielem i to cały opis. A do tego szponiasta łapa Maryi sprawiła, ze prawie umarłem ze śmiechu. Żeby nie zdjęcia znajdujące się w książce ciężko by było. Proszę sobie porównać opis Katedry Notre Dame u Wiktora Hugo w „Dzwoniku z Notre Dame”, a opis Sainte-Chapelle katedry u Browna.

    To już lekka przesada - takie porównanie jest poza krytyką. Hugo był mistrzem opisów. W "Nędznikach" sprzedaje czytelnikowi opis planu kanałów pod Paryżem, a ten się z tego cieszy.

    Porównujesz książkę kryminalną z klasyką światową z najwyższej półki???

    6. Różne udziwnienia językowe, ale to pomińmy bo to może być dodatek od tłumacza.

    Znaczy się, trudne słowa? ;]

    7. Bohaterowie są płascy jak cycki Keira Knightley.

    Przepiękne porównanie. Widać, że masz duszę artysty. 😮

    Profesor akademicki nie dopuszczający do siebie nawet myśli, że może się mylić w czymkolwiek ?

    No, nie! Co za niewiarygodna postać!! Przecież nie ma na świecie ludzi podchodzących do siebie bezkrytycznie, prawda?

    Proponuje porównać styl Browna z stylem Eco.

    Patrz wyżej (to o Hugo)

    Można też poczytać "Zapiski na marginesie Imienia Róży" gdzie Eco ujawnia tajemnice warsztatu pracy psiarza kryminału historycznego.

    Psiarza? 😉 Można. Tyle, że "Kod..." nie jest kryminałem historycznym.

    Nie porównywałbym Browna do impresjonistów (biedni impresjoniści) ;P. Co innego łamanie kanonów sztuki, a co innego grafomania ;).

    Widzę, że lubisz popierać swoje zdanie swoim zdaniem... Poza tym, bynajmniej nie porównywałem D. Browna do impresjonistów, lecz wskazywałem że tak naprawdę niczyja ocena nie jest wiążąca, a o wartości dzieła decyduje każdy odbiorca w swoim własnym zakresie. Co nie trudno było zauważyć...

    Dalek
    Participant
    #41984

    Rewelacja. Cóż za kwalifikacje by wyśmiać czyjąś pracę!

    Dobre jak każde inne. Mogę się wyśmiewać (zresztą tego nie robiłem w poprzednich postach). Odwrócę pytanie jakie Ty masz kwalifikacje, żeby Browna bronić ? To dział w obie strony :>.

    A można prosić o przykłady?

    Nie można bo nie mam książki przy sobie. Z tego co pamiętam np. działanie kryptekstu, znaczenie symboli po kilka razy, buntowniczość charakteru Leonarda.

    Aha, a o tym, że to jest nadużycie decyduje...? I mógłbyś jakieś statystyki podać?

    Opinia subiektywna :>. Zresztą jak każda w tym poście i w poprzednich postach. Chyba nie muszę tego pisać, że to są moje opinie bo tak działają fora internetowe. Nie będę przed każdym postem pisał IMHO albo IMO.

    Poza tym jak coś jest czarne to jest czarne. To, że kod jest marny literacka, to też opinia tych wykształconych krytyków co szkoły różne kończyli. Tylko nie proś o linki. Wpisz sobie w google to samo wyskoczy ;P.

    Zresztą nie chodzi o ilość, tylko o sposób użycia. "Oooouuuiiii jezdem Fhrancuzem i pijeee winoooo".

    No, nie przeszkadza, bo tak się akcję "pisze" - krótkie, proste zdania. To poza tym lekko pachnie mi warsztatem tłumacza.

    Głównym moim zarzutem były przedstawione w ten sposób przeżycia wewnętrzne bohaterów. Napisałem, że przy akcji to dopuszczalne. Ale cała książka napisana w tym stylu, to już lekka przesada. Zresztą taki np. M. Crichton też pisze książki "szybkie i pełne akcji", a posługuje się językiem znacznie bardziej wyrafinowanym nie tracąc przy tym nic z napięcia. Możliwości jest dość, trzeba umieć je wykorzystać, a nie iść po najmniejszej lini oporu.

    Rozumiem, że Ty zasugerowałbyś czytelnikowi podejrzenia w stosunku do jednej z postaci pokazując go w dobrym świetle i bez niedomówień?

    Są różne metody. Np. Model Colomba - wszyscy równo podejrzani, na wszytkich coś znajdziesz; model motywu (jak A. Christie), gdzie "nie liczą" się dowody a motywy zbrodni; model Sherlocka - teoria wskazówek, wiedza i spostrzegawczość pozwala nam na demaskację zbrodni, Brown użył najprostszej metody mylenia czytelnika. Podsuwa mu jedynie mylące wskazówki. Wszystko wskazuje na Fache, a tu "nagle" zonk, to nie on. Wow cóż za "błyskotliwa" metoda. Schemat tak znany i zużyty, że nawet przez chwile nie pomyślałem, że to właśnie on.

    To już lekka przesada - takie porównanie jest poza krytyką. Hugo był mistrzem opisów. W "Nędznikach" sprzedaje czytelnikowi opis planu kanałów pod Paryżem, a ten się z tego cieszy.

    Porównujesz książkę kryminalną z klasyką światową z najwyższej półki???

    Brown nie wytrzymuje porównania nawet z tymi z niższej półki. Choćby z Michalem Crichtonem, też pisarzem popularnym, też pisze ksiązki "akcji", a opisy ma dużo lepsze. Poza tym jak konkurować to chyba z najlepszymi ? :>

    Znaczy się, trudne słowa? ;]

    Skoro tak chcesz to rozumieć. Przykładów znalazłbym kilka tylko książki nie mam. Zresztą czasu na jej drugie czytanie mi by szkoda było. Większość to pewno dodatki tłumacza (o czym napisałem w pierwszym poście).

    Przepiękne porównanie. Widać, że masz duszę artysty. 😮

    Dziękuje ;P.

    No, nie! Co za niewiarygodna postać!! Przecież nie ma na świecie ludzi podchodzących do siebie bezkrytycznie, prawda?

    W środowisku akademickim taki ktoś długo by nie wytrzymał :>. Sam przeciwko reszcie świata, która ma zupełnie inne poglądy.

    Patrz wyżej (to o Hugo)

    To z kim mam go porównywać ? Z powieścią fanasy ze świata "Dragonlance"? Język podobny, sposób prowadzenia fabuły podobny, tematyka też z palca wyssana :P.

    Psiarza? 😉 Można. Tyle, że "Kod..." nie jest kryminałem historycznym.

    To czym jest ? :>

    Zresztą tam sporo ogólnie o kryminale jest, nie tylko o podgatunku historycznym.

    (Bliżej kodowi do "Wahadła Foucaulta". Tam też pełno spisków i tajemnic z przeszłości. Eco "Brownoską" teorię Sangrealu, zmieszłą tam z błotem.)

    ... wskazywałem że tak naprawdę niczyja ocena nie jest wiążąca, a o wartości dzieła decyduje każdy odbiorca w swoim własnym zakresie. Co nie trudno było zauważyć...

    Wow, czyli jednak mogę mówić , że "Kod" jest do dupy. Ale tylko jak poprę, to za każdym razem zwrotem "Moim zdaniem" ?

    Domko
    Participant
    #41985

    Przyznaję, że nie czytałem książki i nie oglądałem filmu (i nie zamierzam). Jednak biorąc pod uwagę reklamy książki, informacje o niej w internecie oraz Wasze wypowiedzi mogę tylko powiedzieć jedno: książki opierające się na skandalach, na teoriach spiskowych i na przeinaczaniu dogmatów chrześcijańskich są obecnie na topie. Książka Browna jest jedną z nich - pewnie powstanie jeszcze wiele podobnych.Wg mnie przeczytać książkę czy oglądnąć film każdy może. Jednak problem stanowi fakt, że wiele osób w przypadku "kodu Leonarda da Vinci" wierzy, że jest to prawda (powiedzmy, że robiłem wywiad środowiskowy - część osób naprawdę wierzy w to, co przeczytały!). Stąd wniosek, że Brown, pisząc ciekawie czy grafomańsko (nie wiem, bo jak pisałem, nie czytałem), trafia do gustów ludzi poprzez pokazanie im, że ich wątpliwości czy szukanie spisków, nie są wymysłem ich bujnej wyobraźni, lecz prawdą. Uzyskuje to dzięki zbudowaniu pseudo-historycznych przesłanek swoich wniosków. Poza tym kto nie lubi, gdy przyznaje mu się rację...Dopóki ktoś czyta takie książki i przyjmuje je jako zwykłą literaturę rozrywkową, to wszystko w porządku. Ale wierzenie w treści książek, które się czyta, choćby nie wiem jak były nieprawdopodobne, jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. To prawie tak jakbym oglądając Star Treka (w końcu to forum treka, więc musi być wstawka 😉 ) wierzył, że istnieje Federacja, Enterprise, Picard, etc.Widać taka teraz moda, choć do pewnego stopnia jest ona szkodliwa, gdyż można ludziom wmówić pewne rzeczy, które nie są prawdą, jedynie pisząc książkę, którą rozreklamuje skandal...

    Kurt
    Participant
    #41991

    Panie Wraith ---> Nie sądze byś ty skończył jakieś wyższe studia nad literaturą aby bronic te ksiązkę więc się nie czepiaj innych ,ze nie mają kwalfikacji jej oczerniac.

    Mój ojciec po przeczytaniu książki stwierdził ,ze co do faktów historycznych woli poczytac encyklopedie a co do powieści kryminalnych woli warsztat Roberta Ludluma.

    I ja się z nim raczej zgadzam. A teraz kilka przykładów kiepskiej akcji w książce:

    - Kompletnie nie rozumiem w jaki sposób profesor (a więc laik w sprawach ucieczek ,pościgów samochodowych czy strzelanin) podczas ucieczki z luwru zaczął myślec o t wykładach na temat liczby Fi ze swoimi studentami czy swoim

    wykładem w więzieniu podczas ,którego dyskutował m. in. o tym czy Leonardo był gejem.

    - Oczywiście --> Przez 556 stron profesor o sophie próbują rozwikłac zagadkę graala wykorzystjąc do teko celu dzieła sztuki ,kody, kryptografie itp. a Langdona nagle "oświeciło" w czasie jakiegoś $#%&# epilogu kiedy położył się do łużka i przemyślał sprawę????

    - Kto z nas nie zaszyfrował by największzej tajemnicy swiata za pomocą dziecinnej gry takiej jak anagramy? I dlaczego do jasnej *&*&% ten autor na 4 ksiązki jakie napisał we wszystkich wyklorzystuje pomysł anagramów??

    I dlaczego w każdej bohaterem jest piękna matematyczka i profesor z jakiejś uczelni? Dlaczego nie może wymyślic czegoś nowego a przynajmniej nowych postaci?

    Teraz błędy historyczne:

    Cytat z mojej książki:

    Opus Dei, papieska prałatura personalna ,to żarliwe religijne stowarzyszenie katolików ,które niedawno było na cenzurowanym po doniesieniu prasowych o indoktrynacji, stosowaniu przymusu oraz niebezpiecznych praktyk umartwiania ciała.

    Ostatnio kosztem 47 milinów dolarów ukończono budowę siedziby Opus Dei przy Lexington Avenue 243 w nowym Jorku.

    Cóż w ozonie przeczytałem ,że te niebezpieczne praktyki umartwiania ciała to m. in. nie jedzenie słodyczy.

    (Prawdziwa torura nie ma co) Za cholerę nie słyszałem o tym czymś takim jak "celice" a szukałem.

    I co to znaczy że "było na cenzurowanym"??? W jaki sensie na cenzurowanym?

    A jeśli te fakty opierają się na "doniesieniach prasowych" to faktycznie znana i poważana prawda, bezapelacyjnie musi tak byc!!!!

    GWYNBLEIDD
    Participant
    #41993

    Coz to moze ja doloze swoich kilka zdan do dyskusji. Dla mnie Kod Leonarda da Vinci to zwyczajnie niezla ksiazka z dosc slabym zakonczeniem. Czytalo mi sie ja dobrze, pewne fragmenty szczegolnie z zagadkami byly bardzo dobre, niezla intryga jednakze nie uwazam tej ksiazki ani za wybitna ani za odkrywcza. Ot czytadlo jakich wiele. Bronilbym stylu Browna do ktorego zastrzezenia mial Tecza - budowa krotkich zdan to tez sposob na komunikacje literacka - zwyczajnie tak autor pisze. Co do "rewelacji" o Kosciele itd. Problem w tym ze Brown nowosci nie wymyslil - motywy taki jak tajne stowarzyszenie powstale w Ziemi Swietej czasow krucjatowych, tajemnicze sprawy Tempariuszy, diaboliczna organizacja w lonie Kosciola, symbolika dziel sztuki to moi mili juz gdzies na kartach kilku ksiazek czy w filmach bylo. Poza tym Brown walnal poteznego babola historycznego piszac o Konstantynie Wielkim i jego "sposobie" na chrzescijanstwo. Ni grama w tym prawdy. Podsumowujac ani mnie ta ksiazka ziebi ani parzy - ot kolejne czytadlo ktore mozna ale wcale nie trzeba przeczytac. A jesli film jest na poziomie podobnym jak ksiazka to zdecydowanie wole film Stygmaty bodaj z 1997 roku

    Pah Wraith
    Participant
    #42001

    Odwrócę pytanie jakie Ty masz kwalifikacje, żeby Browna bronić ? To dział w obie strony :>.

    Nie bronię (co podkreśliłem w pierwszym swoim poście), miło by było tylko, gdyby każdy kto pisze o swoich przemyśleniach nie podawał ich jak czegoś obiektywnego, a tak właśnie postąpiłeś pisząc, że autor posiada "miałkie" zdolności literackie.

    Nie można bo nie mam książki przy sobie. Z tego co pamiętam np. działanie kryptekstu, znaczenie symboli po kilka razy, buntowniczość charakteru Leonarda.

    Prosić zawsze można, nie zawsze się dostaje 🙂 OK, z chęcią kiedyś to zweryfikuję z treścią.

    Poza tym jak coś jest czarne to jest czarne. To, że kod jest marny literacka, to też opinia tych wykształconych krytyków co szkoły różne kończyli.

    Własnie napisałeś, że skoro znawcy mówią że coś jest czarne, to to jest czarne. Wybacz, ja na świat patrzę nieco inaczej. To że Ty i grupa krytyków coś mówią, nie oznacza, że tak jest...

    Zresztą nie chodzi o ilość, tylko o sposób użycia. "Oooouuuiiii jezdem Fhrancuzem i pijeee winoooo".

    Swietnie. To o co Ci chodzi? Wybacz, ale to ostatnie zdanie niewiele tłumaczy...

    Są różne metody. (...) Wow cóż za "błyskotliwa" metoda. Schemat tak znany i zużyty, że nawet przez chwile nie pomyślałem, że to właśnie on.

    OK, jesteś geniuszem. Rozumiem, że zastosowanie każdej innej z tych metod, które wymieniłeś, spowodowałoby, że poczułbyś się kompletnie zaskoczony? Nie sądzę - wtedy narzekałbyś na wtórność :]

    Poza tym jak konkurować to chyba z najlepszymi ? :>

    Jasne...

    W środowisku akademickim taki ktoś długo by nie wytrzymał :>. Sam przeciwko reszcie świata, która ma zupełnie inne poglądy.

    Ciekawe, u mnie na uczelni większość wykładowców to ludzie, przekonani o własnej nieomylności i promujących teorie z kosmosu...

    To z kim mam go porównywać ? Z powieścią fanasy ze świata "Dragonlance"? Język podobny, sposób prowadzenia fabuły podobny, tematyka też z palca wyssana :P.

    Nie wiem, nie czytałem. Ale o ile się nie mylę, chrześcijańskiej mitologii nie można chyba okreslać jako... palca?

    To czym jest ? :>

    A, to jest akurat dobre pytanie.

    Zresztą tam sporo ogólnie o kryminale jest, nie tylko o podgatunku historycznym.

    Proste. Eco fascynował się kryminałem Doylowskim.

    Wow, czyli jednak mogę mówić , że "Kod" jest do dupy. Ale tylko jak poprę, to za każdym razem zwrotem "Moim zdaniem" ?

    Oczywiście masz prawo mówić co Ci się żywnie podoba... Tylko że warto czasami zastanowić się nad tym, jakie konsekwencje dla innych mogą mieć Twoje słowa. Innymi słowy - lepiej chyba napisać, że Ci się nie podobał, niż, że jest do d...

    Panie Wraith ---> Nie sądze byś ty skończył jakieś wyższe studia nad literaturą aby bronic te ksiązkę więc się nie czepiaj innych ,ze nie mają kwalfikacji jej oczerniac.

    Istnieje subtelna różnica, między tymi którzy na coś plują i wyzywają (pisząc np. że jest coś do d...) a tymi, którzy pragną, by wypowiadać się precyzyjnie i w pełni odpowiedzialnie. Sam napisałem, że nie jest to wcale dla mnie czołowa pozycja literacka, ani nawet nie stanie się nigdy moim "półkownikiem". Warto jednak zauważyć, że ludzie, którzy piszą że autor ma ubogi warsztat są albo specjalistami albo nie bardzo wiedzą co i po co piszą.

    Za cholerę nie słyszałem o tym czymś takim jak "celice" a szukałem.

    No, nic dziwnego. Spróbuj: "cilice"... ehhh

    I co to znaczy że "było na cenzurowanym"??? W jaki sensie na cenzurowanym?

    W takim, że było powszechnie odrzucane przez to, iż było kontrowersyjne, niewygodne dla pewnych grup. Taką podałbym definicję tego związku. Trudny, ten nasz ojczysty język...

    A jeśli te fakty opierają się na "doniesieniach prasowych" to faktycznie znana i poważana prawda, bezapelacyjnie musi tak byc!!!!

    Rozumiem, że instytucja "licentia poetica" nie przemawia do Ciebie?

    Dalek
    Participant
    #42004

    Nie bronię (co podkreśliłem w pierwszym swoim poście), miło by było tylko, gdyby każdy kto pisze o swoich przemyśleniach nie podawał ich jak czegoś obiektywnego, a tak właśnie postąpiłeś pisząc, że autor posiada "miałkie" zdolności literackie.

    Wytłumaczę jeszcze raz. Wszystko co jest w moim poście jest subiektywne. "Miałkie" z tamtego postu też, więc nie wiem po co ta cała afera. Wszystko co ludzie/mówią/piszą jest subiektywne.

    Nawet krytycy, którzy próbują się zbliżyć do obiektywności jej nie osiągają. Możemy wybrać pozycje najbliższą prawdzie. Zresztą czasem, tak jak już napisałem prawda aż bije po oczach. Bez problemu widać co jest czarne a co białe. Widać w stosunku do "Kodu" myliłem się. Jak widzę nie jest to aż tak oczywiste.

    I jeszcze raz tak dla pewności. Żaden poprzedni posty nie sugerowały, że moje zdanie jest obiektywnie.

    Rozumiem, że zastosowanie każdej innej z tych metod, które wymieniłeś, spowodowałoby, że poczułbyś się kompletnie zaskoczony? Nie sądzę - wtedy narzekałbyś na wtórność :]

    Właśnie teraz narzekam na wtórność, ta droga, którą wybrał Brown to droga najbardziej ograna za wszystkich ;). Może by wymyślił jakąś własną ? Choć w czasach postmodernizmu to ciężkie ;). Można jednak spróbować np. mieszając różne metody.

    Wybacz, ja na świat patrzę nieco inaczej. To że Ty i grupa krytyków coś mówią, nie oznacza, że tak jest...

    I też masz do tego prawo.

    Swietnie. To o co Ci chodzi? Wybacz, ale to ostatnie zdanie niewiele tłumaczy...

    Ot taka ironia. Brown wrzucając bez „ładu i składu” zdania i wyrazy francuskie próbował wprowadzić "francuski klimat".

    Oczywiście masz prawo mówić co Ci się żywnie podoba... Tylko że warto czasami zastanowić się nad tym, jakie konsekwencje dla innych mogą mieć Twoje słowa. Innymi słowy - lepiej chyba napisać, że Ci się nie podobał, niż, że jest do d...

    Dziękuje mam własny system ograniczeń. Starcza mi ;).

    Dyskusje na forum traktuje raczej jak dyskusje przy piwie, a nie dysputy uczelniane ;). W tych pierwszych dużo więcej można.

    Nikomu czytania "Kodu" nie zabraniam. Od odradzania też jestem daleki. Jak już było tu wiele razy powiedziane - dobre czytadło. "Idealne do pociągu czy na plażę".

    A, to jest akurat dobre pytanie.

    http://en.wikipedia.org/wiki/Techno_thriller -> raczej nie jest, choć inne ksiażki Browna się tak określa

    Coś jednak z Kryminału ma i gdzieś tam powinien leżeć.

    Kurt
    Participant
    #42008

    Czyli chwalic książkę może każdy ale krytykowac ją to trzeba mie już wyższe studia, doświadczenie i co najmniej 1000 książek przeczytanych?Nieważne czy coś się nazywa clice czy celice - chodzi o to ,że coś takiego nie istnieje a autr sobie wymyślił bo Opus Dei nie miało żadnych specjalnych zabawek do okaleczania się w prawdziwym świecie.Jak już mówiłem - jeśli ktoś piszę na pierwszych stronach ,ze stosują techniki umartwiania ciała , zaraz potem w samej książce daje jakieś fałszywe informacje ,które są "faktami" to już coś jest nie tak.Jeśli chodzi ci o to czy jstem obiektywny to odpowiem - nie, nie jestem.Książka posiada wiele fałszywych informacji,które wg autora są najszczerszą prawdą. Niszczy wiele lat pracy nad "imidżem" Opus Dei ,które sam Jan Paweł II nie krytykował a nawet uczynił papieską prałaturą personalną. Poza tym przeinaczone jest wiele faktów historycznych i licznie występują błędy literackie a opowiadana historia jest niekiedy tak samo możliwa w prawdziwym świecie jak ta z "Matrixa".

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 57 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram