Raport z projekcji filmu propagandowego pt. "Batman Begins"
W zeszły poniedziałek wraz z Domkiem i jeszcze dwoma zaprzyjaźnionymi Ziemianami wyruszyliśmy na chwałę Pretora tam, gdzie jeszcze nikt (w Polsce) nie dotarł, czyli na pokaz przedpremierowy filmu "Batman Begins".
Ani rozczarowanie spowodowane obniżoną ceną biletu :), ani niezbyt dogodne miejsca na sali (trzeci rząd przed ekranem) nie zmniejszyły naszego zainteresowania. Nim zaczęła się projekcja, w oczekiwaniu na reklamy, wraz z Domkiem, tajnym szyfrem omówiliśmy kilka ważnych kwestii dotyczących tajnego projektu o kryptonimie "Horizon". Niestety! Reklam nie puszczono - poważnie zastanawiałem się nad manifestacyjnym opuszczeniem sali. Jak można było zniweczyć rozkosze suspensu, kiedy, siedząc w kinie, spogląda się na zegarek i niecierpliwie pomrukuje się pod nosem: "Kiedy oni do cholery zaczną ten film?"
Podczas projekcji wraz z Domkiem ustaliliśmy kilka Trekowych akcentów w filmie. Po pierwsze nie zdziwiła nas wcale znajomość języka angielskiego powszechna, jak się okazało, wśród więźniów chińskiego więzienia, himalajskiej wioski, a nawet tajnego zakonu wojowników N. Jak widać nie potrzeba do tego elektronicznych translatorów - wystarczą zręczni scenarzyści. Po drugie to niejednokrotnie w początkowych minutach filmu pada z ust bohaterów słowo "wraith", które to pojawienia się odnotowałem z wielkim zadowoleniem.
Wrażenia z projekcji były co najmniej umiarkowane, aczkolwiek możliwe, iż należy ten film obejrzeć kilka razy, by odpowiednio ocenić jego walory.
Po projekcji rozstaliśmy się, przy czym okręt Domka musiał pozostawać na orbicie, gdyż transportował się na jego pokład, zaś ja z kolegą wsiadłem do publicznego transportowca Federacji, który akurat zmierzał w kierunku mojego posterunku w pobliżu Strefy Neutralnej.
Ku chwale Imperium!