John Williams wróci do Gwiezdnych Wojen

Odkąd okazało się, że reżyserem kolejnego epizodu Gwiezdnych Wojen będzie J. J. Abrams, fani martwili się o kilka rzeczy. Jedną z nich była muzyka. Chyba wszyscy obawialiśmy się, że - tak jak w przypadku Star Treka - Abrams zaangażuje Michaela Giacchino, z którym pracuje już od lat. Możemy jednak odetchnąć z ulgą.

Na Berlińskiej konferencji prasowej promującej Star Trek Into Darkness Abrams dość pewnie wyrażał się, że to John Williams zajmie się muzyką w nowym filmie. Pytanie brzmi jednak, czy Williams się zgodzi? Kompozytor, mając już 81 lat, nie tworzy tyle, co dawniej. Nie przeszkodziło mu to w zdobyciu nominacji do Oscara w zeszłym roku, ale czy będzie w formie na Epizod VII? Oby Moc z nim była.

Źródło: AirlockAlpha

Chyba wszyscy obawialiśmy się, że - tak jak w przypadku Star Treka - Abrams zaangażuje Michaela Giacchino, z którym pracuje już od lat.

Akurat Giacchino jest dziś jednym z niewielu kompozytorów, których muzykę da się z przyjemnością słuchać. Jeżeli chodzi o Williamsa - ikona, ale ostatnie lata to nie ta sama jakość co kiedyś. Nic dziwnego, bo ma w końcu swoje lata.

Lepiej niech zostawią zwapniałego Williamsa w spokoju i faktycznie Giaccino zrobi OST.

Zwapniały czy nie - IMO Wiliams po prostu "czuje" Star Wars. To słychać zarówno w marszu imperialnym jak i całkowicie odmiennym "Duel of the Fates". A podkład dźwiękowy pod ucieczkę Millenium Falcona z Gwiazdy Śmierci (IV epizod)? Genialny.Niech robi.

Pewnie - niech już robi aby zachować ciągłość. Chodziło mi jedynie o to, że nie byłoby tragedii, gdyby to Giacchino napisał.

Dla mnie by była. W Star Trek 2009 ja "słyszę" Losta. Nie jest to przyjemne wrażenie - mimo że OST jako całość uważam za dobry.