Forum Fantastyka Star Wars Gwiezdne Wojny

Gwiezdne Wojny

Tagged: 

Viewing 15 posts - 151 through 165 (of 330 total)
  • Author
    Posts
  • Jamjumetley
    Participant
    #93710

    Dla mnie Revenge of the Sith jest najgorsze w nowej trylogii. Mimo swej infantylności, to właśnie Mroczne Widmo nieudolnie, ale najlepiej z trzech filmów oddaje ducha Gwiezdnych Wojen. Do czasu kiedy powstał III epizod, formuła zdążyła się wypalić. Coraz więcej cukierkowych efektów, coraz więcej CGI, coraz więcej blueboxa, coraz gorsza muzyka, coraz gorsza gra aktorska. Absurdy takie jak w scenie, gdy Jedi przychodzą po Palpatine'a. Trzech czy czterech uzbrojonych, mistrzów nie dość, że nie wyczuło zaburzeń Mocy w obecności kanclerza, to w bezpośrednim starciu nie było w stanie sobie z nim poradzić. Padali jak muchy. Rach-ciach, trzy sekundy i wszyscy leżą.

    Cała nowa trylogia nie dorasta do pięt tej starej. Do tego wciska się kit, że od dawna zaplanowana, że Lucas czekał aż technika da mu możliwości. Straszne bzdety. Skoro zaplanowana, to dlaczego tyle nieścisłości na łączu starego z nowym? Do tego postaci o wysokim statusie, a które absolutnie nic nie wnoszą: Jar-Jar, Qui-Gonn, Darth Maul, Dooku, Grievous, Windu.

    Lo'Rel
    Participant
    #93713

    kiedy Anakin wchodzi do świątyni Jedi jest mistrzowska.

    E tam, może nie mistrzowska, ale jedna z lepszych, fakt.

    Do tego postaci o wysokim statusie, a które absolutnie nic nie wnoszą

    Bo nigdy nie miały nic wnieść, miały tylko sprawiać wrażenia jakiegoś tła świata filmu. Cała nowa trylogia jedyne co dała, to rozwój technik realizacji filmów na poziomie efektów specjalnych. Tego odmówić Lucasowi nie można, choć im dalej w las (1 epizod --> 3 ep) tym efekty zbyt przesłodzone i jakieś takie pastelowe.

    Barusz
    Participant
    #93821

    @ Jamjumetley - Padają jak muchy, bo Palpi jest super-hiper niewyobrażalnie sprawnym Sithem. Co nie dziwi w przypadku faceta, który potem przez dwadzieścia lat będzie władał Imperium i m.in. omalże nie przeciągnie na swoją stronę Luke'a (będzie mu przecież szło o wiele lepiej niż Vaderowi wcześniej). A dlaczego go nie wyczuli? Dobre pytanie, ale przecież nie tyczy ono tylko tej jednej sceny. Jedi przebywali obok Senatora/Kanclerza od dawien dawna, co najmniej od końcówki pierwszego filmu. Fizycznie obok, w tym samym pomieszczeniu, setki razy. Widać był wyszkolony aż tak dobrze, że posiadł także umiejętność krycia się z tym jak wielka Moc w nim jest. To zresztą jeszcze szerszy problem, czemu nie wykryto go gdy był niemowlakiem, skoro innych wykrywano. Absurd? Moim zdaniem nie, ale nawet jeśli tak, to tej sceny tyczy akurat mniej niż wcześniejszych, bo przecież Windu już coś tam wyczuwał wtedy (nie wziął do tej misji zwykłych żołnierzy, tylko trzech Jedi i starał się izolować Anakina od Palpiego).

    Tom_Logan
    Participant
    #93829

    Nie bardzo łapię o co wam chodzi z tym wyczuwaniem w scenie aresztowania Palpatine'a. Jedi nie mieli czego wyczuwać Skywalker jasno powiedział, że to ten Sith, którego szukają. Moim zdaniem położyli się tak szybko bo tak naprawdę żaden z nich nigdy nie spotkał prawdziwego Sith'a władającego ciemną stroną mocy. Darth Maul ledwo starł się z Qui Gonem i Obim, Dooku też oprócz Skywalkera, Obiego i Yody za bardzo z nikim nie powalczył w całej swojej arogancji, o której wspomniał Yoda w II epoziodzie nie docenili jego możliwości. Chociaż fakt, że od strony technicznej to najgorzej wykonana scena w całej nowej trylogii i można to było o niebo lepiej zaaranżować.

    Jamjumetley
    Participant
    #93838

    @Tom_LoganNie chodzi o wyczuwanie ciemnej strony w scenie aresztowania, ale ogólnie, w najbliższym sąsiedztwie Palpatine'a. Barusz ma rację. Na dobrą sprawę można mówić o tym problemie już w wypadku Mrocznego Widma.Zakładając, że nikt z nich nie miał wcześniej do czynienia z Sithem, to jak wytłumaczyć walkę jak równy z równym w pojedynkach:1) Palpi vs Windu2) Palpi vs Yoda?@Barusz - częściowo się zgadzam. Trzeba być naprawdę silnym, aby stać na czele Imperium. Z drugiej strony, uważam, że spory udział miał tu sam strach przed kanclerzem. Mało kto odważył się go tknąć. Tak na dobrą sprawę, załatwił go jednoręki, wykończony pojedynkiem astmatyk i to bez pomocy Mocy 😉

    Diabeu
    Participant
    #93844

    Mnie najbardziej ubodło z Zemście Sithów, z jaką lekkością i szybkością Palpatine przeciągnął na swoją stronę Anakina. Opowiedział mu jedną żałosną historyjkę o jakimś gościu i ten już był jego- NIGGA PLIZ!

    I. Thorne
    Participant
    #93854

    Nie jestem ekspertem w GW, ale jak pamiętam to Ciemna Strona jest o wiele lepsza w walce niż Jasna. Dlaczego? Bo może wkładac w walkę uczucia, a to znacznie zwiększa możliwości bojowe (Jedi mają to zakazane). Do tego Sithowie są szkoleni w krzywdzeniu i niszczeniu, a Jedi nie. Więc kto jest lepszy w pojedynku jednakowo doświadczonych wojowników?

    Tom_Logan
    Participant
    #93861

    @Tom_Logan

    Nie chodzi o wyczuwanie ciemnej strony w scenie aresztowania, ale ogólnie, w najbliższym sąsiedztwie Palpatine'a. Barusz ma rację. Na dobrą sprawę można mówić o tym problemie już w wypadku Mrocznego Widma.

    Zakładając, że nikt z nich nie miał wcześniej do czynienia z Sithem, to jak wytłumaczyć walkę jak równy z równym w pojedynkach:

    1) Palpi vs Windu

    2) Palpi vs Yoda

    ?

    Jak to mówią najciemniej jest pod latarnią. Skłaniałbym się ku temu, że ktoś władający ciemną stroną potrafi to ukryć przed Jedi.

    Co do tych pojedynków to akurat Windu i Yoda jak dla mnie przynajmniej zawsze sprawiali wrażenie bycia bardziej związanymi z mocą niż reszta Jedi. Yoda to akurat ewenement, poza tym udowodnił już w pojedynku z Dooku, że we władaniu mocą niewielu może się z nim równać. Co do walki Palpatine vs Windu zawsze uważałem, że Palpi podłożył się żeby Anakin miał lepszą motywację do przejścia na jego stronę. Ale to tylko moja teoria. Poza tym to, że nie mieli do czynienia z Sithem nie znaczy, że nie mogą się mu przeciwstawić. Tu kłania się arogancja Jedi, poszli do niego i myśleli, że ot tak się podda i się zdziwili. Podejrzewam, że gdyby którykolwiek z nich stanął do otwartego pojedynku nie padłby po pierwszym ciosie tylko mimo wszystko trochę by powalczył.

    Chociaż co do tego nieszczęsnego pojedynku w senacie i tak mam zdanie, że Lucas spartolił robotę. Już walka Obiego i Vadera w ep IV lepiej wglądała.

    Jamjumetley
    Participant
    #93866

    Bo może wkładac w walkę uczucia, a to znacznie zwiększa możliwości bojowe (Jedi mają to zakazane). Do tego Sithowie są szkoleni w krzywdzeniu i niszczeniu, a Jedi nie. Więc kto jest lepszy w pojedynku jednakowo doświadczonych wojowników?

    Moja teoria mówi, że nie ma podziału na jasną i ciemną stronę Mocy. Wszystko zależy od tego, jak się jej używa: w dobrym/złym celu, uczciwie/przebiegle w walce. Wygląda, że to bardziej sprawa moralności.

    Tom_Logan
    Participant
    #93869

    @Jamjumetley. Ja widzę to podobnie. Zasadnicza różnica to właśnie używanie emocji bądź nie. Fakt, że używając emocji można dużo szybciej stać się potężnym zyskać nowe umiejętności ma jednak ten minus, że osoba postępująca w ten sposób zatraca część siebie. Tak jak to było z Anakinem. Wydaje mi się, że zwykły Jedi też może władać mocą na poziomie Sitha tylko musi się do tego przyłożyć, bo co tak naprawdę Jedi robi żeby rozwijać w sobie moc? Większość nauczy się wykorzystywać telekinezę, mind trick i rusza w galaktykę zwalczać zło a do zgłębienia czegoś tak potężnego jak moc potrzeba czegoś więcej jaki liczba dobrych uczynków. Przykładem Yoda, może nie potrafił strzelać piorunami ale skutecznie je niwelował podczas gdy uważający się za takiego potężnego Dooku ledwo zdołał je odbijać. Skywalker dla przykładu miał predyspozycje do zgłębienia mocy jednak nie był wystarczająco cierpliwy. Palpatine zagrał mu na uczuciach i ten się zatracił.

    Barusz
    Participant
    #93877

    @ Diabeu - To nie była kwestia "jednej historyjki", także zabicia hrabiego na początku III, zasiania w Anakinie poczucia, że może to Jedi są po niewłaściwej stronie (Palpi był przecież legalnie i demokratycznie wybranym Kanclerzem, kto wybrał albo kontrolował Radę? Zresztą żona też mu nawijała, że nie wiadomo przecież kto tu dobry a kto zły), poczucia, że Jedi blokują jego rozwój, widoku Windu, który miał dobre intencje, ale świętoszkiem bynajmniej nie był i pewnie miał niejedno za paznokciami i przede wszystkim poczucia, że Anakin nie ma już cienia szansy na powrót do "obozu Jody" (od śmierci Windu w sumie już trudno mówić o Radzie). Zaraz potem, na wpół ogłuszony szybkim rozwojem wypadków Anakin zabija Jedi-dzieciaki, a potem... potem jak ma nie przejść do końca na stronę mroku? Zresztą zaczął już w Dwójce, mszcząc się za matkę i żeniąc się.Nie jestem jakimś wielkim fanem SW (tylko DS9 ;P) ale widziałem wszystkie filmy po kilka razy i III jest (tak, z wszystkich sześciu) moim ulubionym.

    Szlomson
    Participant
    #94148

    Co do Anakina to zgadzam się z Baruszem (mam nadzieję ze poprawnie odmieniam Twój nick :)). Całą historię Anakina opisują liczne książki, 3 filmy oraz seria Animowana Wojen klonów. W zasadzie możnaby wysunąć wniosek że Anakin był skazany na porażkę i przejście na ciemną stronę: późno zabrany z rąk matki, co doprowadziło do więzi emocjonalnej, potem więź z Padme, strata matki, nieufność rady. W filmach, książkach z czasem jego gniew ewoluuje i widzimy mord Tuskenów, połechtana ambicja po przegranej walce z Dooku na Genosis, furia podczas walki z Assaj Ventres, ponowne starcie z Dooku w książce Yoda. Mroczne spotkanie, itd.Co się tyczy Jasna vs ciemna strona. To jest wyłącznie stan ducha. Nie można przyporządkować konkretnym mocom, konkretną stronę, kwestia w użytkowaniu jej. Pewnie że duszenie, tudzież wywoływanie strachu (fear), zbliża bardziej ku ciemnej stronie, ale zauważyć można że i mistrzowie Jedi używali "ciemniejszych" mocy jak crush - Windu, błyskawic wielokrotnie używał Kyle Katarn, a jest również postacią kanoniczną, Windu z niej korzystał, Luke, Yoda, odbił moc w kierunku Palpatine, także o tym mozna sporo dyskutować :)A ulubioną częścią dla mnie jest Mroczne Widmo, niby nudnawe, ale pokazuje zalążki konfliktu, słabości Republiki, czyli w zasadzie od czego się zaczęło. Dodatkowo kreacja Qui-Gona mi się podoba, ciepłego, mądrego i życzliwego mistrze Jedi.

    Lo'Rel
    Participant
    #94152

    A powiem Wam, że od jakiegoś czasu skłaniam się tez ku temu, że z nowej trylogii chyba najbardziej lubię Mroczne Widmo. Jest takie niezobowiązujące. Pełne humoru i chyba najbardziej przypomina starą trylogię.

    Silver Phoenix
    Participant
    #94156

    Heh... "Mroczne Widmo" ma kilka plusów, które trudno pominąć:- muzykę ('Duel of the Fates"? Wymiata);- wyścig Anakina (czuć prędkość, zwłaszcza na duży ekranie; dźwięki może i tłokowych silników :P, ale to nie przeszkadza);- w końcu zobaczyliśmy na ekranie pełną dynamiki walkę mieczami świetlnymi (jak sobie przypomnę walkę Obi-Wana oraz Vadera w "Nowej Nadziei" i zestawię z "Mrocznym Widmem"...).A humor swoją drogą 😀 (Jar Jar bomba (zależy od tłumaczenia) generałem..:D )

    Lo'Rel
    Participant
    #94157

    Właśnie, dynamika, sceny walk i w ogóle stare SW w nowym wydaniu, następne części to już tylko CGI... Muzyka, masz rację Silver, Duel... wspaniałe. Z perspektywy czasu Widmo chyba zaczyna zyskiwać, przynajmniej w świetle dalszych części.

Viewing 15 posts - 151 through 165 (of 330 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram