Forum Rozmowy (nie)kontrolowane Mesa Gry MMO - co sprawia że gramy w nie lub porzucamy.

Gry MMO - co sprawia że gramy w nie lub porzucamy.

Viewing 10 posts - 1 through 10 (of 10 total)
  • Author
    Posts
  • Jadorg
    Participant
    #8372
    Temat może niezwiązany ściśle z fantastyką, ale pasujący do wielu gier s-f.

     

    Nudzenie się grami.

    Zawsze zastanawiałem się co sprawia że jakaś gra jest oblegana przez graczy przez lata, a inne, nawet mimo że w początkowej fazie istnienia grało w jakąś grę setki tysięcy osób, znikają. 

    Nie mam zbyt dużego doświadczenia w tej materii, dłużej grałem tylko w 3 gry MMO. Co u mnie sprawiło że porzuciłem dwa pierwsze tytuły?

    Pierwszą grę porzuciłem z dwóch powodów: producent na siłę starał się przyciągnąć nowych graczy, przez gra stała się banalnie prosta, co przełożyło się na komfort gry, no wiecie, sporynapływ graczy którzy emocjonalnie nie dorośli nawet do tetrisa.

    Drugą grę porzuciłem bo developer który przejął tenże tytuł, niejako "na siłe" usiłuje zamordować tą grę, z racji iż jest konkurencyjny dla jego flagowego produktu, i w tej chwili gra to skrzyżowanie Metina, z tablicą ogłoszeniową w gimnazjum.

     

    Powrót do Star Trek Online

    STO wróciłem po kilku latach pełen obaw, czy tu też czasem nie porobiło się źle. Są zauważalne zmiany na minus, jednak parę plusów także jest, co równoważy całość. Na razie nie Cryptic nie sprawia iż mam ochotę uciekać od tej wspaniałej gry.

    Co mi się teraz w STO nie podoba, to ułatwiacze, gra prowadzi Cie za rękę co masz zrobić, gdzie iść, itp. Jak zaczynałem grę, nie bło tak łatwo, i czasem trzeba było troszkę się naszukać.

    Jeszcze jeden minus, nadmiar boxów. 

    Co mi się podoba w STO, to cały czas nowy kontent, może nie zawsze dobrze współgrają ze sobą epizody, i nie zawsze są ciekawe to jednak dosyć często są nowości w grze.

    Ciekawi mnie co sprawia że inni pozostają lub porzucają gry.

    Jamjumetley
    Participant
    #121411

    Straciłem siły do STO kiedy zaczęli sprzedawać stare okręty z poprawionymi statystykami. Ile razy można kupować tego Galaxy? 😛

     

    Skoro mowa o T6 - traity. Przy jedenastu postaciach latanie każdym nowym okrętem x razy, żeby wbić 5 poziom to proszenie się o chorobę psychiczną 😉

     

    Crafting - znowu kwestia wielu postaci. Nie służyły mi one do mielenia kontrabandy, ale rzeczywiście nimi grałem. Nie stać mnie na ulepszenie sprzętu dla każdej z nich, więc nawet się za to nie wziąłem.

     

    Opustoszałe kolejki. Kiedyś czekało się kilka sekund. Dziś start niektórych misji jest praktycznie niemożliwy.

     

    Jeżeli gra nie sprawia mi przyjemności, to po co mam się męczyć? Nagle okazało się, że mam sporo innych gier do przejścia i prawie codziennie można dostać gdzieś w internecie nowe za bezcen. Z drugiej strony trochę szkoda, bo niektóre okręty nie były tanie, a jeszcze nie tak dawno temu dobrze mi się w STO grało.

     

    EDIT: Gwoździem do trumny było chyba wprowadzenie specjalizacji. Nie miałbym problemu z levelowaniem powoli jednej postaci. Więcej niż jedna? No thank you.

    I. Thorne
    Participant
    #121413

    Dlaczego konczymy gre? Zaczne od STO.

     

    Sezon 10 calkowicie mnie do gry zrazil. Dlaczego? Bo to sezon 9 czy 8. Nowy lock box, nowe 2 kolejki, nowy battlezone, nowe statki, nowe misje fabularne. powinienem sie cieszyc? NIE! Bo to jak jedzenie serka truskawkowego zamiast jogurtu truskawkowego. Po prostu rzygac sie chce.

     

    Ale mnie dobila bezczelnosc Cryptica. Wmawiaja nam, ze dodaja dilit do gry, a robia wszystko by zmniejszyc jego ilosc w grze. Nie chodzi o to, ze nie moge go zdobywac, mam kilka milionow krysztalkow, tylko ze nie chce mi sie wciaz CCA latac. Bo to jest problem STO, nuda.

     

    Tylko wprowadzenie Kardazjan spowoduje, ze wroce do gry. A nie kolejnego wroga do zabijania.

     

     

    Co mnie nudzi w innych grach? Zajme sie grami na smartfony bo czesciej w nie gra.

     

    Subway Syrfer, biegasz po metrze i zbierasz monety. Co mnie znudzilo? Wtornosc, nowe postacie i zmiana wygladu to za mao.

     

    EZ PZ, autobattle, nic nie robisz a level sie wbija. Niby piekne, ale co chwile mam fioletowe i zlote przedmioty. Po co mam farmic na superekstrarzadkie bronie skoro za 2 dni znajde lepsze zielone jak mi sie poziom podniesie?

     

    Clash of Kings, strategia, jestes lordem i masz zamek. Bardzo fajne, dopoki nie pojawi sie koles co wyda kilka tysiecy dolcow i mysli ze kozak.

     

    W tej chwili rzadzi u mnie League of Angels: Fire Raider. Gra w stylu japonski RPG, jest sporo do zrobienia i co najwazniejsze jako darmowy gracz nie czuje sie na straconej pozycji w starciu z donatorami.

    Tom6ek
    Participant
    #121425

    STO 

    Tu odpuściłem sobie grę przez Crypitc. Tak jak już powiedziały osoby wyżej ta gra po pewnym czasie staje się nudna bo ile można latać i robić te same misje.

    Statki? owszem kiedyś moim celem było zdobyć dany okręt i długi czas to mnie utrzymywało przy grze ale po wprowadzeniu statków t6 jakoś już przestało mnie to bawić. Aktualne ceny ZEN i ilość dylitu jaką można zdobyć powoduje że zbieranie na statek w moim przypadku trwałoby kilka miesięcy. Fakt był moment kiedy grałem dla "fabuły" ale ta okazała się dość słaba. 

     

    Erepublik

    Kiedyś fajna gierka przeglądarkowa taki symulator państwa ale oferująca graczowi różne aspekty takie jak zarządzanie własnymi firmami, zakładanie partii politycznych, pisanie gazet czy rozwijanie swoje kariery wojskowej. Zacząłem grać w 2009 roku wtedy to była ciekawa gra duża ilość bitw między Polską i sąsiadami Prasa w grze była pełna różnych artykułów na różne tematy oraz duża ilość graczy. Gra miała to do siebie że można było spędzić przy niej tyle czasu ile się chciało różnica między tymi co spędzali nad nią 10 minut dziennie a tymi którzy spędzali kilka godzin był mała. Niestety w 2011 Admini postanowili ją "ulepszyć"

    dzięki temu ulepszeniu populacja gry spadła o połowe i od tego czasu administratorzy próbują wyciągnąć z niej tyle kasy ile jeszcze się da. Coraz więcej różnych boosterów dostępnych za realne pieniądze i tego typu pomocy spowodowała że kolejni gracze odeszli. Teraz ta gra już jest prawie martwa.

     

    Battlestar Galactica Online

    Na tę grę trafiłem przypadkiem gdy szukałem informacji na temat Vipera mk.II 🙂

    W tej grze PvE praktycznie nie istniało. Dość szybko znalazłem grupę fajnych ludzi z którymi się naprawdę fajnie grało. Niestety po pewnym czasie część graczy przestała grać z różnych powodów inni odeszli zakładając sobie własne floty. Bigpoint gre znacznie uprościł (zamiast wykorzystać postacie graczy postanowił je prawie zlikwidować), po wprowadzeniu zmian w mechanice gry gdzie mały i słaby myśliwiec potrafił zniszyć i całe floty. Różnica między graczami kupującymi walutę w grze za prawdziwe pieniądze a tymi którzy tego nie robili znacznie się zwiększyła po wprowadzeniu limitów na zdobywanie jej tak bardzo że postanowiłem przestać grać. Ostatnio Bigpoint coś zamierza tam zrobić jakieś nowe statki połączenie serwerów oraz stworzenie osobnego klienta gry ale nie jestem pewien czy wrócę na stałe.

     

    Ingress

    Od pewnego czasu gram w Ingress jest to gra na telefon która jest  inna niż wszystko w co grałem do tej pory głównie dlatego że żeby w nią pograć trzeba się oderwać od komputera i wyjść z domu. Fabularnie są dwie frakcje które walczą ze sobą o kontrole nad portalami. Gra p1olega na przejmowaniu portali są to najczęściej jakieś charakterystyczne miejsca czy to jakieś pomniki lub tablice pamiątkowe. Gra wymaga spotkania innych graczy na przykład żeby postawić najmocniejsze portale 8 graczy musi się spotkać pod nim. Sami twórcy organizują takie wydarzenia są to "anomalie" które mają wpływ na fabułe. Na takie wydarzenia przyjeżdżają gracze z całego świata (swoją drogą jeśli jest ktoś z Poznania i w sobotę zastanawiał się co to za ludzie ubrani na zielono i niebiesko chodzą po ulicach to właśnie ma odpowiedź 🙂 ). Gra ma to do siebie że można czasami odkryć bardzo ciekawe miejsca o których się nie wiedziało.

    Gram w Ingressa od dwóch lat i nic nie zapowiada żebym przestał gra się ciągle zmienia ale są to w duże większości zmiany na plus.

     

     

    Myślę że najczęstszą przyczyną odejścia od gier jest skok na kasę twórców  🙂

     

    uff ale się rozpisałem 🙂

    może akurat ktoś się zainteresuje Ingressem  😆

    Slawek
    Moderator
    #121429

    Ja się mogę odnieść chyba tylko do STO, gdyż nigdy nie zainwestowałem, ani nie mam zamiaru inwestować czasu i pieniędzy w żadne inne MMO.

    Przy STO trzyma mnie kilka rzeczy:
    - tematyka
    - oryginalny koncept (ground + space + RPG)
    - najważniejsze: dotychczas zainwestowane czas i pieniądze

    Z jednej strony lubię do STO wracać, gdyż po prostu przemawia do mnie koncept latania uzbrojonym przez siebie stateczkiem, kierowania wykreowania przeze mnie postacią, zabawa w space-barbie, zarządzanie oficerami itp. Z drugiej strasznie mnie irytuje polityka tej firmy, stawiająca na krótkotrwałe wydatki, otwarcie przyznająca, że "każda następna rzecz musi być lepsza od poprzedniej, żeby gracze wydawali pieniądze". Mimo tego, świadomość, że tyle już zainwestowałem w tę grę nie pozwala mi całkowicie z nią zerwać. I obawiam się, że nie zerwę z nią, dopóki nie wydarzy się w moim życiu coś niespodziewanego, lub nie wyłączą serwerów. Codziennie loguję się przynajmniej na 10 min, żeby na wszystkich postaciach odpalić doffy i przemielić dilith. Zawsze to jakiś zapas surowców, oraz stały przypływ XP do horrendalnie grindowatych specjalizacji. Robiąc przynajmniej tyle mam pewność, że jeśli już najdzie mnie ochota na granie, to mam dostęp do interesujących mnie świecidełek, przez co bawię się dobrze.

    Nie gram jednak w inne MMO i prawdę mówiąc nie mam zamiaru. Już samo STO pożarło mi zbyt dużo życia, żebym jeszcze miał się zagłębiać w coś innego. Nawet nie chodzi tylko o MMO, co gry multiplayer ogólnie. Żadne MOBA mnie nie ciągną, ani nawet Starcraft 2. Dobrze bawiłem się przy Awesomenauts, ale gra przestała mnie satysfakcjonować przez dość toksyczną atmosferę na chacie. O ile nie ma się grona znajomych, z którymi grałoby się regularnie, to zwyczajnie takie losowe mecze postrzegam jako stratę czasu.

    Generalnie mam tyle zaległości jeśli chodzi o gry single player, że po prostu nie widzę sensu nawet zaczynać niczego, co jest nastawione na grind i ciągłą konieczność powracania. Swego czasu próbowałem grać w Shin Megami Tensei Imagine, przez zamiłowanie do serii, która sama w sobie jest dość długa (średnio 30-100 godzin na tytuł), to i tutaj nie mogłem przeboleć limitacji systemowych narzuconych przez sam koncept F2P/MMO.

    Ja nie należę do grona osób, które koniecznie muszą ogrywać najnowsze hity tu i teraz jak najszybciej. Takie PS4 wyszło już jakiś czas temu, a ja dopiero teraz zainwestowałem w PS3, żeby nadrobić zaległości. Tym bardziej nie jestem targetem gier F2P, ani innych mobile, które często zamykane są raptem kilka miesięcy po starcie. I prawdę mówiąc myślę, że jeszcze trochę i F2P przestanie być tak opłacalne, jak dotychczas, kiedy to ludzie zdadzą sobie sprawę, że ich wkład finansowy i czasowy wyparowują bezpowrotnie.

    Silver Phoenix
    Participant
    #121446

    Próbowałem kilku MMO (WoW, WoT, Lineage 2, Secret World, ToR plus jeszcze kilka, których w tej chwili nie pamiętam) - dałem radę wytrzymać jedynie przy STO. Nawet Neverwinter nie potrafiło mnie przy sobie utrzymać.

    Dlaczego? Pierwszą miłość pamięta się najdłużej 😉 STO było pierwszą grą typu MMO, która dotarła do mnie na tyle, że miałem ochotę się jej uczyć, poznawać ją... Do tego universum, które po prostu znam. Miejsca, wydarzenia, postacie, nawiazania... Ha! Jedną z pierwszych lokacji jaką odwiedziłem był Wolf 359 🙂 Niewiele tam jest do oglądania, ale hej... Od razu mam przed oczami scenę, gdy Enterprise -D przybywa na miejsce bitwy... A raczej rzezi.

    I tak sobie do tej pory pykam - mniej lub bardziej niezobowiązująco. Czasem pozbieram na jakiś okręt, czasem kupię kieckę jednej z avatarek - a czasem wlezę na jakąś górę i po prostu się rozglądam. Nie odczuwam jakiegoś ciśnienia na to, że muszę cos mieć z giercowych błyskotek. Za kilka lat i tak PW wyłączy serwer, zaś cały poświęcony czas pójdzie w gwizdek. Szkoda mi go na wypruwanie sobie żył, żeby tylko coś uzbierać.

    Niestety, inne MMO są podobne w założeniach. Grind, grind, grind... A potem i tak ktoś wyciąga wtyczkę. Tym samym szkoda mi czasu na łupanie w kolejne tytuły 🙂

    Ok, jest jeden wyjątek: War Thunder. Lubię sobie od czasu do czasu polatać myśliwcem z biało-czerwoną szachownicą.Ale tam podobnie jak w STO - nie odczuwam potrzeby rozwijania się w jakims niesamowitym tempie. Przede wszystkim mam się dobrze bawić. I to robię na maszynach tieru II-III.. 🙂

     

    Poza tym jakoś wolę jednak multi w Battlefieldzie. Tam dopiero czuję się jak w domu - ale to juz inna bajka i opowieść na inną porę.

    Slawek
    Moderator
    #122238

    Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale chyba i od STO udało mi się oderwać. Nie powiem, że na dobre, ale przynajmniej nie czuję już potrzeby gonitwy za dilithem. Zrobiłem ostatnio tylko wyścig zimowy, zdobyłem okręt i poza tym praktycznie w ogóle się nie loguję. Nie zrobiłem do dziś nawet najnowszej misji fabularnej. Chyba po blisko 6 latach gra mi po prostu zbrzydła, a rosnąca liczba bugów i pogarszająca się z każdym kolejnym patchem optymalizacja tylko w tym pomogła.

    Kilka miesięcy temu uległem natomiast i sprawdziłem kilka F2P na PS3, ze szczególnym naciskiem na Ace Combat Infinity i tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że cały ten model biznesowy tylko zabija jakąkolwiek potencjalną frajdę, którą można by było czerpać z rozgrywki. Niby człowiek ulega tym wszystkim daily, eventom, grindowi, a czasem też pogodni za achievementami, ale potem zdaje sobie sprawę, że wcale się dobrze nie bawi. Największa dla mnie bolączka w tym wszystkim, to że gry same w sobie często są naprawdę dobre, jak właśnie Ace Combat Infinity, ale ile kurcze można powtarzać to samo? Serio bym wolał wydać raz większą kwotę na grę i grać we własnym tempie, tak jak to miało miejsce z poprzednimi odsłonami. Ale nie, wałkuj non-stop te same misje w kiczowatych samolotach, ograniczony dzienną ilością "paliwa", z nadzieją, że może kiedyś odblokuje się coś nowego...

    Dlatego postanowiłem sobie, że nigdy więcej już żadnego F2P. Szkoda życia. Do STO pewnie jeszcze wrócę jak zmodernizuję sprzęt, ale też już raczej dla sporadycznej zabawy. I prawdę mówiąc jakoś dobrze się czuję z tą myślą.

    Jamjumetley
    Participant
    #122250

    W ACI też troszkę grałem. Świetnie się bawiłem, ale jak skończyło się bonusowe paliwo, też sobie odpuściłem. Po prostu kupiłem Assault Horizon za nieduże pieniądze. Myślę, że dla samej kampanii było warto.

    I. Thorne
    Participant
    #122251

    A ja wiem co nas uratuje. Stare gry, po prostu. I to nie te sieciowe, tylko spokojnie single player. Na lapku mam Sacreda 1, Fallout Tactics i Planetscape: Torment (teraz przejde ta gre z maks int i mad) i jak tylko drwe ten breenski darmowiak to odpuszcze sobie STO na jakis czas.

    Cross
    Keymaster
    #122254

    Popieram przedmówcę. Istnieje także sporo nowych, offowych gier rpg, tworzonych w dawnych konwencjach. Trzeba tylko poszukać 🙂

Viewing 10 posts - 1 through 10 (of 10 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram