Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Polityka › Gruzja czyli zło podnosi łeb w Rosji
Sami się w zachodnie gówno, za przeproszeniem, władowaliśmy, a teraz nie możemy wyczyścić sobie butów. Ech, biedna nasza polska cała...
Bo my nigdy nie uznawaliśmy poglądu: panu Bogu świeczkę i diablu ogarek. Wszystko było i jest albo czarne, albo białe nie istnieje wobec tego nic pomiędzy. No i teraz cierp ciało co się zachcialo.
Przepraszam, zgubiłam się: czy wobec uwagi Isheqa i Waszych mam rozumieć, że uważacie, że miast dążyć do Zachodu powinniśmy się co prędzej zrosjanizować? Przecież sami twierdzicie, że z Rosji niewiele dobrego do nas przyszło, a ja dodam, że duzo więcej dobra, niż wiemy, od nas do nich uciekło.
Ja tak nigdy nie twierdziłem. Zawsze trzeba być pomiędzy. Ale do Rosji zawsze bliżej....
Ja tak nigdy nie twierdziłem. Zawsze trzeba być pomiędzy. Ale do Rosji zawsze bliżej....
I to właśnie nasze nieszczęście, bo z ta panią lepiej nie mieć doczynienia.
Były już kiedyś genialne inaczej pomysły polityków uczynienia z Polski drugiej Szwajcarii, na całe szczęście, ktoś był na tyle rozsądny, że zdołał im wytłumaczyć, co z tym pomysłem jest nie teges. My nie możemy sobie pozwolić na luksus bycia jak to się ładnie Iszekg wyraziłeś "na środku". Niestety, albo stety musimy się opowiedzieć bardziej po którejś stronie. W przypadku stron jakie mamy do wyboru, łatwo zgadnąć, że nasz kierunek, to jak śpiewał pewien zespół: Go West. Pytanie brzmi czy powinniśmy stawiać na stosunki transatlantyckie czyli bardziej na USA czy raczej kierunek Europa i realizować się jak najlepiej w UE. Z Rosją mieliśmy do czynienia przez wiele lat naszej historii i nigdy na tym dobrze nie wychodziliśmy :)Oczywiście nasze stawianie na zachód nie oznacza, że nie możemy ba a nawet powinniśmy być : pomostem pomiędzy zachodem a wschodem. Tylko, żeby to zadania naprawdę realizować potrzebujemy silnych "pleców", takie jakie nam może zapewnić np. UE
Z Rosją mieliśmy do czynienia przez wiele lat naszej historii i nigdy na tym dobrze nie wychodziliśmy 🙂
Tylko, żeby to zadania naprawdę realizować potrzebujemy silnych "pleców", takie jakie nam może zapewnić np. UE
Akurat w tym momencie wypinamy się w stronę Rosji i prosimy wręcz o porządnego kopa.
Co do stosunków, poza tym że ze wschodem bardzo trudno było się nam porozumieć, to jeszcze zawsze znaleźliśmy pretekst by zebrać tą naszą "husarię" i ruszyć na Moskwę.
Z Rosją trzeba się dogadać bo inaczej silnych pleców nigdy mieć nie będziemy.
Dogadać się z Rosją - tak, ale nie jest to łatwa polityka. Rosja jest na tyle specyficznym kraje, że w stosunkach z nimi, nie możemy sobie pozwolić na okazywanie słabości. Nie mówię tutaj o szarży z szabelką w ręce, ale o inteligentnie prowadzonej polityce, w której mielibyśmy być na równi z Rosją. A Rosja przynajmniej na razie nie może sobie pozwolić na "kopanie" nas po tyłku .. przynajmniej nie zbyt mocno.
w której mielibyśmy być na równi z Rosją
To się nie uda, bo Rosja zawsze uważać się będzie za wyższych. I nawet gdybyśmy już im dorównywali, to oni dalej będą rosnąć - taka mentalność.
Nie zgadzam się. To my, Polacy, mamy manię wyższości. Wszędzie wtrącamy nosa. Taki kraj jak nasz powinien siedzieć cicho i odzywać się dopiero kiedy mamy pewność że chodzi o nasz interes
Mentalność Rosji z ich wywyższaniem znikłaby w momencie, w której mielibyśmy realną możliwość wywierania na niej presji. Gdybyśmy mieli chociażby silne poparcie w krajach zachodu i możliwość wprowadzenia chociażby embarga na jakiś towar Rosji, gdybyśmy my i w sumie reszta krajów Europy nie byli tak zależni od dostaw ich gazu (czyli dywersyfikacja). Nie mówię, że to zadanie łatwe ... to raczej zadania na lata wprzód, ale jest możliwe ...A co do "siedzenia cicho", tego nie możemy zrobić, chyba że chcemy sprowadzić się do roli "zaścianku"
Mentalność Rosji z ich wywyższaniem znikłaby w momencie, w której mielibyśmy realną możliwość wywierania na niej presji.
Mamy poparcie USA, teoretyczne ale jakieś tam mamy i co nam z tego? Ano nic, figa z makiem.
o my, Polacy, mamy manię wyższości. Wszędzie wtrącamy nosa.
Chyba raczej za każdym razem wypominamy światu jak to bardzo cierpieliśmy, co jest przecież prawdą, ale nie można tego używać jako wiecznego argumentu.
Hemrod ma rację. Chyba nie chcesz sprowadzić Polski do ciemnej plamy na mapie?
Niestety z zachodem też nie mamy najlepszego doświadczenia. W 39 co zrobiły Francja i Anglia? Wypięły się na nas i Hitler robił co chciał. Z USA też daleko nie zajedziemy, bo oni mają nas głęboko w ... Zależy im wyłącznie na sobie. Jest takie powiedzenie: umiesz liczyć - licz na siebie. Szwajcaria może nie możemy byc, ale możemy byc mediatorem pomiędzy. Przynajmniej moglismy, bo teraz mosty sa spalone. Rosja teraz wycelowała w nas swoje pociski atomowe przez głupie pomysły z tarczami. Mam gdzieś USA. Oni są daleko a Rosja za ścianą. Większość krajów Unii to wie tylko jakoś u nas wiecznie konik i szabelka. W przypadku ataku atomowego w USA pochowają się do schronów. Zdążą. My, nawet gdybyśmy takie mieli, nie zdążymy. I kto będzie górą? W polityce trzeba trochę cwaniactwa a nie tylko buty czy wiecznej ofiary. Ja tam wolałbym być zaściankiem, ale bezpiecznym zaściankiem i nie mam ochoty pchać się z przysłowiową szabelką i koniem na czołgi (bo taka jest różnica między naszym uzbrojeniem a Rosja).
Wymachiwanie szabelką, kasztanka i manierka to nasze dziedzictwo narodowe. Ja też je cenię, jak wielu innych, jednak wiem, że w razie konfliktu z kimkolwiek zostaniemy z przysłowiową ręką w nocniku. USA odzywa się do nas łaskie tylko wtedy, gdy czegoś od nas chce - gdy my będziemy potrzebowali pomocy, uda, że nie słyszy. My, Polacy, jeszcze nie zrozumieliśmy, że na arenie politycznej coś takiego jak honor nie istnieje.
Mimo to nie zgadzam się, że
To my, Polacy, mamy manię wyższości. Wszędzie wtrącamy nosa. Taki kraj jak nasz powinien siedzieć cicho i odzywać się dopiero kiedy mamy pewność że chodzi o nasz interes
Nie mamy manii wyższości, jedynie poczucie godności, nieco obolałe, skoro od wieków kopią nas po tyłku. I nie powinniśmy siedzieć cicho. To najgorsza rzecz pod słońcem. W czasie IIgiej wojny tez byli tacy, co siedzieli cicho - neutralne państwa, które nie chciały się wtrącać. Tyle, że gdyby nie morze krwi polskich i (trzeba to przyznać) radzieckich żołnierzy, sami staliby się niewolnikami w następnej kolejności, co by im sie słusznie należało. W 39 Francuzi nie chcieli umierać za Gdańsk - kto wie, może gdyby zachowali się uczciwie, nie musieliby potem umierać za Paryż.