Forum Rozmowy (nie)kontrolowane Polityka Gospodarka polska i światowa -

Gospodarka polska i światowa -

Viewing 15 posts - 31 through 45 (of 138 total)
  • Author
    Posts
  • Galactica
    Participant
    #99246

    W przypadku takich kataklizmów jak ty Romek mówiłeś cały świat stanąłby na głowie, a jednym z rozwiązań byłaby zmiana planety na jakiś czas.Asteroida zrobiłaby zniszczenia i epokę lodowcową, a superwulkan prawie to samo. Epoka lodowcowa zrobiłaby porządek z UE, USA, Kanadą, Rosją i Japonią, a Australia kto wie. Te kraje najbardziejby ucierpiały, a kraje biedne najbardziej zyskałyby na tym. Dlatego, że są biedne.Nie jestem entuzjastą wspierania rolnictwa w UE. Pośrednicy winduję ceny każdy chyba o tym wie. Dobrze by było, żeby rolnicy połączyli się w jakieś grupy i sprzedawali swe produkty w miastach. Tylko wiadomo jak jest, ale znam takie przypadki i Ci co tak zrobili całkiem sobie radzą.

    Romek 63
    Participant
    #99268

    Chiny: linie kolejowe konkurują z samolotami

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/chiny-lini...,wiadomosc.html

    Linia kolei dużych prędkości łącząca dwa największe Chińskie miasta Pekin i Szanghaj została otwarta dla pasażerów i już zmusiła linie lotnicze do obniżenia cen - pisze agencja AFP. Odległość 1318 km będzie można pokonać w mniej niż pięć godzin.

    Czas podróży wynosi 4 godz. 48 minut dla najszybszych pociągów. Samolotem trasę tę pokonuje się w dwie godziny, ale lotniska są oddalone od centrów miast, pasażerowie samolotów muszą stawić się do odprawy odpowiednio wcześniej, a do tego dochodzą opóźnienia spowodowane samą specyfiką transportu lotniczego.

    Dla lotnictwa wpływ nowego połączenia kolejowego może być "destrukcyjny" - ocenia Ren. Obawiając się odpływu klientów niektóre linie obniżyły ceny biletów nawet o 65 proc. przez co są tańsze niż najtańsze bilety na pociąg.

    Prędkość pociągu na linii pomiędzy Pekinem a Szanghajem będzie mniejsza niż pierwotnie zakładano. Podobnie jak w innych chińskich szybkich pociągach będzie ograniczona do 300 km/h, by spełniać standardy bezpieczeństwa, chociaż mogłyby one osiągnąć prędkość 350 km/h.

    Sieć szybkich kolei w Chinach przekroczy w tym roku 8358 km. W roku 2012 ma wynieść 13 tys. km a 2020 16 tys. km.

    A my możemy się pochwalić że nie mamy takich problemów jak Chińczycy 🙄 Nasze koleje są bezpieczne i nie musimy ich spowalniać ! :mrgreen:

    Polacy najbardziej zadowoleni z warunków, w jakich żyją

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8..._warunkow_.html

    Spośród mieszkańców krajów Europy najbardziej zadowoleni z życia są Polacy - wynika z badania Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, do którego dotarła "Rzeczpospolita".

    Według gazety, po przeprowadzeniu ankiet w 34 krajach, od Wielkiej Brytanii po Albanię i Ukrainę, w ponad 39 tysiącach gospodarstw domowych, okazało się, że w naszym kraju tylko mniej niż jedna trzecia ankietowanych odczuła skutki ostatniego kryzysu finansowego. W innych krajach jest to średnio aż 70 proc.

    Okazuje się przy tym, iż w Polsce podczas kryzysu nie ucierpieli ludzie najbogatsi, co jest zrozumiałe, ale również i nie najbiedniejsi. - Polacy należą do najbardziej zadowolonych z warunków, w jakich żyją - czytamy w raporcie. Ankieterzy odnotowali, iż aż 54 proc. Polaków uważa, że ich dzieciom będzie się żyło jeszcze bardziej dostatnio - akcentuje "Rzeczpospolita" w piątkowej publikacji.

    Ciekawe - jak widzę ile Polacy narzekają na warunki życia to zastanawiam się ja bardzo muszą narzekać inni Europejczycy 😀

    "La Stampa": "Polska bogata i sexy. Niemiecki styl Tuska"

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...iecki_styl.html

    Polska jest "największym placem budowy w Europie" - pisze "La Stampa" i podkreśla, że stan przygotowań do finałów mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku jest "najlepszą syntezą dynamizmu i ambicji" Warszawy. Przywołuje też opinię, że najważniejsze jest pokazanie światu wizerunku nowej Polski, która - jak dodaje - stała się "trendy, wręcz sexy".

    Włosi chwalą Polskę. To dobre miejsce dla biznesu

    Artykuł jest wręcz entuzjastyczny. Jak się okazuje, dla Włochów polskie tempo zakładania firm jest...wręcz błyskawiczne w porównaniu ich rodzinnym krajem. Tekst otwierają słowa właścicieli włoskiej firmy, produkującej m.in. urządzenia laserowe i roboty przemysłowe. W ciągu tygodnia otworzyli oni w Krakowie swoją filię i zatrudnili grupę młodych polskich inżynierów. Zdaniem Vittorio Caviraniego i jego wspólnika Enrico Grassiego jest to "rekord świata", który jest nie do pobicia w ich zbiurokratyzowanej ojczyźnie.

    Polska "dynamiczna, wyedukowana, dużo miejsc pracy..."

    Według reportera "La Stampy" znakomita sytuacja gospodarcza Polski jest wciąż "niedoceniana i za mało znana" we Włoszech. - Dynamizm gospodarczy lokuje kraj na trzecim miejscu w Europie pod względem nowych miejsc pracy i na pierwszym miejscu w dziedzinie tworzenia miejsc pierwszego zatrudnienia - pisze włoski dziennik. Chwali też poziom edukacji Polaków. - Co dziesiąty student w Europie to Polak - zauważa "La Stampa".

    Mniej gospodarstw, więcej rolników. Przez UE

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...__Przez_UE.html

    Dołączona grafika

    Liczba gospodarstw rolnych spada, przybywa za to ludzi utrzymujących się z ziemi - czytamy w "Rzeczpospolitej". To efekt dotacji z Unii Europejskiej, drogiego życia w miastach oraz trudności z pracą.

    Prócz dopłat, młodzi rolnicy mogą liczyć na dodatkowe premie na start. To zachęca do zatrudniania się w rolnictwie i szukania dodatkowego zajęcia. Spis pokazał bowiem, że liczba osób, dla których praca na roli jest głównym, ale nie jedynym zajęciem wzrosła od 2002 roku czterokrotnie - z 68 tysięcy do 271 tysięcy osób.

    Eksperci zaznaczają też, że wysoki koszt utrzymania w miastach oraz trudności ze znalezieniem pracy zniechęcają wielu młodych ludzi do porzucenia życia na wsi.

    A to rzeczywiście ciekawe zjawisko. W całej starej Unii liczba rolników jest znacznie mniejsza niż w Polsce i nie rośnie 😎

    Diagnoza Społeczna 2011: 73 proc. Polaków ma w domu internet

    http://biznes.onet.pl/diagnoza-spoleczna-2...21,1,news-detal

    Komputer z dostępem do internetu posiada w domu 73 proc. Polaków, jednak co piąty z nich z sieci nie korzysta. Profil na portalu społecznościowym ma 41 proc. osób w kraju; najpopularniejsze są Nasza Klasa i Facebook - wynika z Diagnozy Społecznej 2011.

    Ze wstępnych wyników kompleksowego badania warunków i jakości życia Polaków, które od 2000 r. co dwa lata prowadzi zespół pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego, wynika, że 85 proc. dorosłych Polaków ma telefon komórkowy. Komputer z dostępem do internetu posiada w domu 73 proc. Polaków w wieku powyżej 16. roku życia. Barierą w zostaniu internautą nie jest jednak brak sprzętu czy dostępu do sieci - 20 proc. osób, które mają w domu komputer z dostępem do internetu, w ogóle z sieci nie korzysta.

    Nieco częściej z internetu korzystają mężczyźni (62 proc.) niż kobiety (58,1 proc.), jednak ze względu na większą liczbę kobiet w społeczeństwie, to ich jest więcej wśród internautów.

    Korzystanie z internetu mocno związane jest z wiekiem. Internauci to przede wszystkim ludzie młodzi - wśród osób w wieku 16-24 lat z sieci korzystają prawie wszyscy (93,1 proc.). W grupie wiekowej 16-49 lat jest ich 82 proc., w wieku powyżej 50 lat - 29 proc., natomiast w wieku powyżej 60. roku życia - zaledwie 10,6 proc.

    Częściej z internetu korzystają osoby lepiej wykształcone - wśród osób z wykształceniem podstawowym internautów jest 10,2 proc., zaś wśród tych, którzy legitymują się wykształceniem wyższym - 88,6 proc. Najliczniejszą grupę użytkowników internetu stanowią osoby uczące się - z sieci korzysta 96,9 proc. z nich.

    Romek 63
    Participant
    #99547

    SLD za podwyższeniem płacy minimalnej do 50 proc. średniej krajowej

    http://biznes.onet.pl/sld-za-podwyzszeniem...59,1,news-detal

    SLD popiera obywatelski, opracowany przez NSZZ "Solidarność", projekt ustawy, który podwyższa płacę minimalną do 50 proc. średniej krajowej. O projekcie rozmawiali we wtorek w Sejmie lider Sojuszu Grzegorz Napieralski i szef "S" Piotr Duda.

    Obaj ocenili wtorkowe spotkanie jako bardzo dobre. Napieralski zadeklarował wsparcie dla projektu Solidarności.

    W poniedziałek o projekcie Duda rozmawiał z szefem klubu PO Tomaszem Tomczykiewiczem. Polityk Platformy określił projekt jako "rozsądny".

    Nie wiem czy 50% to odpowiedni pułap ale moim zdaniem tak ogólnie to kierunek myślenia jest dobry - by powiązać jedno z drugim zależnością procentową. To z jednej strony zabezpieczy najniżej zarabiających a z drugiej strony ograniczy protesty i strajki związków zawodowych.

    Choć nie da się ukryć że jest to też element kampanii wyborczej SLD 😀

    Polska lodówka prosto z Chin

    http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,3...sto_z_Chin.html

    Dalek
    Participant
    #99551

    Świetny ruch.Już widzę te zwolnenia ludzi pracujących za minimalną krajową i zatrudnianie ich na umowę zlecenie albo formalne zmniejszanie im etatu przy faktycznie takiej samej długości pracy.Poza tym kupę pensji w budżetówce zależy od płacy minimalnej, więc byłaby to też podwyżka także dla nich, a co za tym idzie brak możliwości zamknięcie i tak już pękającego w szwach budżetu.SLD jak zwykle wiele gada i nic robi, ich standardowa zagrywka 🙂

    Galactica
    Participant
    #99660

    A jak się miewa opinia agencji reintingowych na temat Polski ❓ Ktoś coś wie na ten temat ❓ Obiło mi się o uszy, że Polska wypada gorzej niż Hiszpania. Jednak jak wiadomo w Polsce cisza na ten temat.

    http://www.rmf24.pl/ekonomia/news-czerwony...dach,nId,353163

    Znowu się zaczyna.

    Romek 63
    Participant
    #99772

    Prochow o przyłączeniu się Rosji do strefy euro

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/prochow-o-...,wiadomosc.html

    http://biznes.onet.pl/rosyjski-multimiliar...11,1,news-detal

    Dołączona grafika

    Rosyjski multimiliarder Michaił Prochorow uważa, że Rosja powinna się przyłączyć do strefy euro i zapomnieć o próbach uczynienia z rubla globalnej waluty rezerwowej.

    Ciekawy pomysł 🙄

    Słynny miliarder: Bogacze powinni płacić więcej

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...cic_wiecej.html

    Amerykański miliarder Warren Buffet wezwał parlament Stanów Zjednoczonych do podniesienia podatków dla najbogatszych. Buffet - jeden z najbogatszych ludzi na świecie, legendarny inwestor giełdowy - uważa, że wyższe podatki nie zaszkodzą gospodarce. I twierdzi, że jego koledzy-multimilionerzy też się na to zgodzą.

    Holenderskie miasto chce wprowadzić podatek od Polaków

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...od_Polakow.html

    Władze miasta Venlo na wschodzie Holandii chcą wprowadzić specjalny podatek od każdego pracującego i mieszkającego w tym mieście zagranicznego pracownika sezonowego. Ponieważ większość imigrantów zarobkowych w tym mieście to Polacy, podatek nazwano "polskim".

    Romek 63
    Participant
    #99967

    Niemieccy milionerzy gotowi płacić wyższe podatki

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemieccy-...,wiadomosc.html

    Czterej niemieccy milionerzy są gotowi płacić wyższe podatki, by pomóc ograniczyć długi państwa - podał tygodnik "Die Zeit". - Nie miałbym problemu, gdyby podniesiono najwyższą stawkę podatkową - powiedział właściciel znanego domu wysyłkowego Michael Otto.

    Najbogatsi Francuzi apelują: opodatkujcie nas

    http://biznes.onet.pl/najbogatsi-francuzi-...59,1,news-detal

    Część najbogatszych Francuzów zaapelowała we wtorek do rządu w Paryżu by zwiększył im opodatkowanie, aby w ten sposób przyczynić się do rozwiązania finansowych problemów kraju.

    Wśród sygnatariuszy apelu jest m.in. dziedziczka koncernu kosmetycznego L'Oreal i szef naftowego giganta Total. Petycja 16 menedżerów zarządzających firmami, finansistów i superbogatych osób ukazała się na internetowych stronach tygodnika "Le Nouvel Observateur". Apelują oni o ustanowienie specjalnego podatku, który miałby zastosowanie wobec podatników najbogatszych i najbardziej uprzywilejowanych.

    Idą oni w ślady amerykańskiego miliardera Warrena Buffetta, który wezwał władze USA do podniesienia podatków dla najbogatszych, aby i oni w proporcjonalny sposób ponieśli ciężar walki ze światowym kryzysem.

    Zawsze uważałem że to jest właściwa droga do poprawy kondycji gospodarki i zmniejszenia majątkowych dysproporcji 🙄

    Widać że w obecnej sytuacji już nawet sami najbogatsi ci bardziej rozsądni dochodzą do tego wniosku 🙄

    Wcześniej amerykański miliarder do tego nawoływał. Tymczasem skrajni liberałowie w USA nie zgadzają się na podwyższenie podatków dla najbogatszych chociaż bylby to tylko powrót do stawek sprzed rządów R.Regana.

    Polska opuszcza grupę krajów rozwijających się

    http://biznes.onet.pl/polska-opuszcza-grup...1,1,prasa-detal

    Polska jest bliska awansu do grona rynków rozwiniętych. Przewiduje to aktualna, co roku przeprowadzana przez FTSE Group, organizację zajmująca się tworzeniem indeksów giełdowych, klasyfikacja krajów, a informuje o tym „Parkiet” .

    Zgodnie z najnowszą klasyfikacją, Polska jako jedyny kraj w regionie został przesunięty został z grupy emerging markets (rynków rozwijających się), na listę obserwacyjną, z której można awansować do kategorii rynków rozwiniętych.

    Możliwy awans Polski to rezultat szybkiego rozwoju naszego rynku kapitałowego w ostatnich latach.

    Dołączona grafika

    BSA: Polska awansowała o pięć miejsc w rankingu konkurencyjności IT

    http://biznes.onet.pl/bsa-polska-awansowal...18,1,news-detal

    Romek 63
    Participant
    #100510

    Kto był większym ekonomistą – Adam Smith czy Karol Darwin ?

    http://biznes.onet.pl/darwin-byl-ekonomist...5,1,prasa-detal

    Dołączona grafika Dołączona grafika

    To pytanie wydaje się absurdalne, ponieważ wielki przyrodnik Karol Darwin nigdy nie uważał się za ekonomistę. Jednak jego zrozumienie konkurencji znacznie trafniej odnosi się do gospodarczej rzeczywistości niż prace Smitha. Przewiduję, że w ciągu najbliższych 100 lat większość ekonomistów zacznie uważać Darwina za intelektualnego twórcę ekonomii.

    Smith zasłynął jako twórca teorii „niewidocznej ręki”. Według jego współczesnych uczniów to ona zaprzęga nieposkromione siły rynku do działania ku wspólnemu dobru. Darwin, podobnie jak Smith, rozumiał, że interesy jednostki i grupy czasami się pokrywają. Jednak w odróżnieniu od Smitha dostrzegał też, że te interesy często stoją w ostrym konflikcie. Według Darwina w takich przypadkach górę brał interes własny.

    Darwin wiedział, że kiedy interesy jednostki i grupy rozchodzą się, konkurencja nie tylko nie prowadzi do wspólnego dobra, ale aktywnie je podkopuje.

    Darwin dostrzegał, że w wieku przypadkach motywacje poszczególnych jednostek często się równoważą, nie przynosząc pożądanych korzyści żadnej z nich: większość rodziców chce zapewnić swoim dzieciom naukę w dobrych szkołach. Ale dobre szkoły znajdują się zwykle w zamożnych dzielnicach, co stwarza problem dla średnio zamożnych rodziców z innych okolic. Chcą oni więc kupić dom w tej lepszej okolicy, gdzie znajduje się szkoła, ale załóżmy, że takich rodziców jest dwukrotnie więcej niż domów, zaczynają więc podbijać ceny. Skutek: udaje im się skutecznie podnieść ceny domów w zamożnej okolicy. Tyle że domów wciąż jest dwukrotnie mniej niż starających się o nie rodzin, więc niezależnie od ceny domu i tak jedynie połowa dzieci pójdzie do dobrej szkoły.

    Można wyeliminować znaczną część tego rodzaju strat, wprowadzając stosunkowo proste zmiany w podatkach. Odstąpienie od obecnego progresywnego podatku od dochodów w USA na rzecz bardziej stromego progresywnego podatku od konsumpcji byłoby przypuszczalnie najbardziej produktywną zmianą, jaką można by wprowadzić.

    Czym jest progresywny podatek od konsumpcji? Po pierwsze, nie jest podatkiem od sprzedaży, ani podatkiem VAT, bo te podatki są nakładane automatycznie, kiedy ktoś kupuje jakiś produkt lub usługę.

    W ramach progresywnego podatku od konsumpcji płatnicy podawaliby w zeznaniach podatkowych wysokość swoich dochodów, tak jak robią to teraz. Podawaliby też wysokość swoich rocznych oszczędności, tak jak robią to teraz na potrzeby zwolnionych od podatku rachunków emerytalnych. Nowy podatek byłby oparty na „podlegającej opodatkowaniu konsumpcji”, czyli różnicy pomiędzy dochodami a rocznymi oszczędnościami, minus standardowe odliczenie w wysokości powiedzmy 30 000 dolarów na czteroosobową rodzinę. Stopa podatku od dodatkowych wydatków wzrastałaby stopniowo wraz z wielkością podlegającej opodatkowaniu konsumpcji.

    Ponieważ oszczędności byłyby zwolnione od podatku, osoby, które najwięcej wydają, zaczęłyby więcej oszczędzać, a mniej wydawać na dobra luksusowe, co zaowocowałoby większymi inwestycjami i wzrostem gospodarczym bez potrzeby jakiejkolwiek ingerencji ze strony rządu. Osoby o szczebel niżej także wydawałyby mniej, zachęcone przykładem tych bogatszych - i tak dalej w dół drabiny dochodów. Reasumując, taki podatek złagodziłby kaskadę wydatków, która tak bardzo utrudniła życie rodzinom o średnich dochodach.

    Jeżeli wszyscy będą wydawać mniej, to ci najbogatsi wciąż będą mieć największy dom (lub poroże) w okolicy, ale jednocześnie będą mogli robić wiele użytecznych rzeczy. Zaoszczędzone pieniądze pomogą przezwyciężyć obecny impas fiskalny, a także wspomogą naprawy dróg, mostów oraz wiele innych istotnych usprawnień.

    W obecnym klimacie gospodarczym jest mało prawdopodobne, aby taki podatek został wprowadzony w niedługim czasie. Szczerze mówiąc, to dobrze, bo w okresie głębokiej gospodarczej zapaści nie warto zniechęcać ludzi do konsumpcji. Ale gdyby taki podatek został zatwierdzony przez amerykański rząd teraz, a wprowadzony w życie w chwili powrotu gospodarki do dobrej kondycji, udałoby nam się złapać dwie sroki za ogon. Taki krok upewniłby ekonomistów obawiających się nadmiernego deficytu, że jesteśmy gotowi na wprowadzenie fiskalnego porządku, a jednocześnie zachęciłby do wydania większej ilości pieniędzy w tym momencie ludzi pragnących uniknąć płacenia podatków od konsumpcji w przyszłości.

    Krótko mówiąc, proste spostrzeżenie Darwina wskazuje, że współczesna gospodarka nie tylko jest znacznie mniej wydajna, niż to się wydaje współczesnym zwolennikom Adama Smitha, ale też że stosunkowo łatwo byłoby poprawić jej stan. Ta prosta prawda pewnego dnia stanie się oczywista. Jednak do tego czasu wszyscy będziemy ponosić ogromne koszty nieekonomicznych aspektów procesów związanych z rynkową konkurencją.

    Nie ukrywam że ten pomysł bardzo mi się podoba 🙄

    Całość artykułu jest dostępna pod tym linkiem :

    http://biznes.onet.pl/darwin-byl-ekonomist...115,prasa-detal

    Romek 63
    Participant
    #100568

    Szokujące wyznanie: marzę o recesji

    http://biznes.onet.pl/szokujace-wyznanie-m...67,1,news-detal

    Dołączona grafika

    Brytyjskie media nie mogą ochłonąć po szokująco szczerej wypowiedzi niezależnego brokera finansowego, który przyznał, że marzy o ponownym kryzysie finansowym i recesji. Wywiad BBC z Alessio Rastanim obejrzało już w ciągu dwóch dni w internecie na You Tube co najmniej półtora miliona osób.

    "Ja jestem brokerem. Kiedy widzę okazję do zarobienia pieniędzy, to ją chwytam. Większości brokerów nie obchodzi łatanie gospodarki, całej tej sytuacji. Nasza praca to na tym zarobić." Zaraz potem padło szokujące wyznanie: "Osobiście, marzę o tej chwili od trzech lat. Muszę wyznać, że co wieczór idę spać i śni mi się kolejna recesja. Bo kiedy się zawali rynek, euro i wielkie firmy, przy właściwym planie można będzie zarobić wielkie pieniądze."

    Miary osłupienia brytyjskich dziennikarzy i publiczności dopełniło pogardliwe zbycie międzynarodowych wysiłków, aby zapobiec katastrofie."Nie pora modlić się teraz, żeby rządy coś na to pomogły. Rządy nie rządzą światem, tylko Goldman Sachs." Ale Alessio Rastani ma dobre serce i radzi zwykłym ludziom, jak uniknąć potopu:"Przede wszystkim ludzie powinni chronić swój majątek, to co posiadają. Bo ja przewiduję, że w ciągu niespełna roku znikną oszczędności milionów ludzi. A to dopiero początek."

    Alessio Rastani swoją szczerością wyrobił sobie wysoką pozycje na brytyjskiej liście powszechnie znienawidzonych sprawców kryzysu, obok bankierów i nieroztropnych ministrów folgujących instytucjom finansowym.

    I to jest prawdziwe oblicze współczesnego kapitalizmu 😆 W końcu ktoś to powiedział wprost :mrgreen:

    UE: podatek od transakcji finansowych już od 2014 r.

    http://biznes.onet.pl/ue-podatek-od-transa...12,1,news-detal

    Dołączona grafika

    KE przyjęła w środę propozycję podatku od transakcji finansowych w UE. Podatek, jak liczy KE, miałby wejść w życie od 1 stycznia 2014 we wszystkich 27 krajach UE. Jeśli propozycję zawetuje Londyn, niewykluczone, że podatek zostanie ograniczony do eurolandu.

    O propozycji poinformował w Strasburgu w Parlamencie Europejskim przewodniczący Komisji Jose Manuel Barroso, tłumacząc, że sektor finansowy musi też ponieść koszty kryzysu finansowego.

    "To kwestia uczciwości. Jeśli nasi rolnicy, pracownicy i cały sektor gospodarczy dają coś społeczeństwu, to sektor bankowy też powinien" - powiedział Barroso.

    Romek 63
    Participant
    #100689

    Chiński dylemat

    http://biznes.onet.pl/chinski-dylemat,1849...9,1,prasa-detal

    Dołączona grafika

    Komunistyczne Chiny mają kłopot… co począć z górami dolarów, euro, jenów ?

    W 2009 r. – w czasie apogeum globalnego kryzysu finansowego – Chiny wyprzedziły Niemcy i stały się największym na świecie eksporterem. Produkty „made in China” dominują w większości supermarketów na świecie. W lipcu tego roku nadwyżka handlowa kraju wzrosła do 31,48 mld z 22,27 mld dolarów w czerwcu.

    Nadwyżka, jaką Chiny mają w handlu z obu obszarami wyniosła w roku ubiegłym ponad 400 mld dolarów. Pod koniec czerwca rezerwy walutowe Chin osiągnęły rekordowy poziom 3,2 bln dolarów.

    Zarządzanie olbrzymimi rezerwami walutowymi jest jednym z podstawowych problemów władz w Pekinie. Chińczycy lokują swoje rezerwy tak, by nie zmieniać trendów na rynkach finansowych. Inwestując ogromne kwoty muszą to więc robić na rynkach bardzo płynnych. Najgłębszym i do niedawna uważanym za najbezpieczniejszy na świecie był ostatnio rynek papierów skarbowych rządu USA. Inwestycja w amerykańskie obligacje jest więc bardziej koniecznością niż dobrowolnym wyborem – z powodu niskiej rentowności jest wszak nieopłacalna. Instytucje chińskie posiadają obecnie obligacje amerykańskie o wartości ok. 1,2 bln dolarów i ich wielkość stale rośnie, a ok. 70 proc. chińskich rezerw jest denominowana w dolarze amerykańskim. Od pewnego czasu Chiny sugerują konieczność zmiany struktury swych rezerw, lecz operacja taka byłaby trudna i mogłaby pociągnąć za sobą znaczne straty – dalsze osłabienie dolara, a tym samym straty Chin.

    Ostatnia decyzja Standard & Poor’s o obniżeniu ratingu długu USA zdenerwowała rząd chiński. Chiny są (po Fed) największym wierzycielem rządu Stanów Zjednoczonych i stopniowe osłabienie dolara oznacza dla Chin stratę. Chińczycy świadomie ponoszą ten koszt, bo w końcu USA są największym odbiorcą ich produkcji. Jednak wielkość rezerw walutowych zaczyna być postrzegana przez chińskich finansistów jako problem.

    Już kilka miesięcy temu Zhou Xiaochuan, prezes Banku Centralnego Chin powiedział, że rezerwy te przekraczają potrzeby kraju. Wezwał do wzmocnienia wysiłków zmierzających do ich zredukowania. Podczas przemówienia wygłoszonego na pekińskim Uniwersytecie Tsinghua Zhou podkreślił, że rosnące rezerwy walutowe spowodowały nadmierną płynność i ich obecna wielkość przekracza „rozsądne wymagania”. Po decyzji S&P agencja Xinhua stwierdziła, że dalsza degradacja długu amerykańskiego będzie nieunikniona, jeśli kraj ten nie zredukuje ogromnych wydatków militarnych i społecznych. Chiny apelują o międzynarodową kontrolę nad emisją dolarów. Postulują też utworzenie międzynarodowej waluty rezerwowej, która zastąpi dolara, co oczywiście jest nie do przyjęcia dla USA.

    Szkoda że polski rząd nie ma takich problemów z nadmiarem pieniędzy 😀

    A tak poza tym to ciekaw jestem co z tego problemu wyniknie - powstanie nowa waluta światowa konkurencyjna do dolara, czy jeszcze coś innego ?

    „Chciwość jest dobra”, choć doprowadziła do kryzysu

    http://biznes.onet.pl/wideo/chciwosc-jest-...5,11,klip.html#

    W latach 80. ukuto hasło „chciwość jest dobra”. I to właśnie chciwość banków spowodowała dzisiejsze problemy sektora bankowego i potrzebę wpompowania w ten sektor miliardów euro.

    Żakowski o protestach: "Wall Street - symbol tego systemu - nie jest już tak potężny"

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...erpliwosc_.html

    Romek 63
    Participant
    #100886

    "Złościcie się na właściwych ludzi" - noblista analizuje protest na Wall Street

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8..._analizuje.html

    "Bankierzy okazali swoją wdzięczność za ratunek odwracając się plecami do ludzi, którzy ich uratowali" - pisze Paul Krugman w "New York Times". I przekonuje: "Prawdziwymi ekstremistami nie są protestujący dzisiaj na Wall Street, lecz amerykańscy oligarchowie, którzy chcą powstrzymać krytykę źródeł swojego bogactwa".

    "Protestujący mają rację, gdy oskarżają Wall Street o bycie niszczącą siłą, zarówno gospodarczo jak i politycznie" - czytamy. Ekonomista podkreśla, że cynizm i wiara w to, że sprawiedliwości nigdy nie stanie się zadość, opanowały debatę polityczną w stanach. "W międzyczasie łatwo się zapominało, jak oburzająca jest historia naszych dzisiejszych ekonomicznych problemów" - pisze noblista.

    Dzieli też przyczyny kryzysu na trzy etapy: po pierwsze bankierzy skorzystali z deregulacji i zaczęli "dziki bieg", który - oczywiście - wiązał się z wypłacaniem sobie dużych honorariów. Przez lekkomyślne udzielanie niepewnych kredytów, zaczęli tworzyć bańki spekulacyjne.

    Drugą częścią składową, zdaniem Krugmana, jest pęknięcie bańki. Bankierów od kompletnego upadku uratowali podatnicy - w zamian jednak nie otrzymali gwarancji, że coś się w przyszłości zmieni.

    "Trzeci akt: bankierzy okazali swoją wdzięczność odwracając się plecami do ludzi, którzy ich uratowali, i poparli - również finansowo - polityków, którzy obiecywali nie podwyższać im podatków i zlikwidować delikatne regulacje wprowadzone na kanwie kryzysu" - twierdzi ekonomista. I pyta: jak można nie okazywać wsparcia protestującym dzisiaj na Wall Street?

    Kto zagraża Ameryce? "Ekonomiczni rojaliści"

    Zdaniem noblisty dzisiaj Ameryce nie zagrażają ludzie zbierający się i demonstrujący w dzielnicy finansowej Nowego Jorku, lecz ludzie określeni kiedyś przez Franklina D. Roosevelta mianem "ekonomicznych rojalistów". "Aby zrozumieć to wszystko, trzeba zdać sobie sprawę z szerszego kontekstu: zamożni Amerykanie, którzy wzbogacili się na oszukańczym systemie, reagują histerycznie na każdego, kto ośmieli się wskazać, jak bardzo ten system jest właśnie oszukańczy"

    "W zeszłym roku - pisze Krugman - grupa baronów finansjery oszalała po tym, jak prezydent Obama ich delikatnie skrytykował. Ogłosili wtedy, że Obama jest prawie socjalistą, bo próbował wprowadzić tzw. regułę Volckera, która w prosty sposób zakazałaby bankom wspieranym przez gwarancje federalne w angażowanie się w ryzykowne spekulacje. A propozycję, aby znieść możliwość płacenia niewiarygodnie niskich podatków przez niektórych, Stephen Schwarzman z rady nadzorczej Blackstone Group porównał do inwazji Hitlera na Polskę".

    "Władcy wszechświata Wall Street zrozumieli swoją pozycję"

    Skąd biorą się silne ataki na propozycje reform? Zdaniem Krugmana chodzi o to, że "władcy wszechświata Wall Street" zdali sobie sprawę, jak bardzo pod względem moralnym ich pozycja jest stracona.

    "To są ludzie, którzy stali się bogaci dzięki tkaniu skomplikowanych schematów finansowych. I one - nie przynosząc korzyści społeczności amerykańskiej - wpędziły nas w kryzys, który wpływa na życie dziesiątek milionów współobywateli" - pisze noblista. Podkreśla, że opisywani przez niego bogacze cały czas prowadzą w tej "grze" - wygrywają, a zwykli podatnicy ją przegrywają.

    Takie specjalne traktowanie nie może znieść ścisłej kontroli, więc - zdaniem ekonomisty - czerpiący z tego zyski robią wszystko, aby kontroli nie było. "Każdego, kto zwraca uwagę na oczywiste, nie ważne jak spokojnie i umiarkowanie, należy demonizować i wypędzić z tej sceny. Właściwie, im bardziej ktoś rozsądnie i umiarkowanie krytykuje, tym szybciej trzeba go zdemonizować".

    Kto więc bardziej szkodzi Ameryce? Zdaniem Krugmana - bynajmniej nie protestujący. "Prawdziwymi ekstremistami są amerykańscy oligarchowie, którzy chcą powstrzymać krytykę źródeł swojego bogactwa" - podsumowuje.

    Wykres przedstawia porównanie zarobków w branży papierów wartościowych do pozostałych zarobków w sektorze prywatnym w Nowym Jorku:

    Dołączona grafika

    Czekam na to aż socjaliści obejmą władzę w USA jeśli tak dalej to się rozwinie 😀

    a G-20 zajmie się na poważnie nowym światowym ładem 🙄

    Ogromne protesty w 900 miastach świata

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/ogromne-pr...,wiadomosc.html

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/oburzeni-w...,wiadomosc.html

    Dołączona grafika

    Były prezydent Brazylii, Lula, radzi Amerykanom, jak wyjść z kryzysu

    http://biznes.onet.pl/byly-prezydent-brazy...75,1,news-detal

    "Inwestujcie w ubogich, aby stali się konsumentami" - tę receptę były prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva zaproponował Amerykanom w wykładzie, który wygłosił w Waszyngtonie, przedstawiając politykę, która uczyniła z Brazylii kraj prosperity.

    Były prezydent Brazylii (2003-2010), twórca słynnego programu "Zero Głodu", który odebrał poprzedniego dnia w Iowa Światową Nagrodę Żywnościową za wyprowadzenie w ciągu swych rządów 20 milionów Brazylijczyków ze "strefy skrajnego ubóstwa" do niższej klasy średniej, powiedział:

    "W Brazylii kryzys nas tak bardzo nie dotknął, ponieważ ludzie, którzy byli w nędzy, zaczęli konsumować, stali się po raz pierwszy klientami supermarketów. Tymczasem Amerykanie przestali kupować, Europejczycy przestali konsumować, a Brazylijczycy nie".

    Zdaniem Luli walkę z kryzysem gospodarczym należy prowadzić nie środkami gospodarczymi, lecz politycznymi, to jest zdecydować się na inwestowanie w konsumentów, w najuboższych, w edukację i w ochronę zdrowia. Wszystkie te inwestycje sprawiają - podkreślał - że ludzie, którzy żyli na marginesie gospodarki rynkowej, dziś napędzają gospodarkę jako konsumenci.

    "Należy zmienić sposób myślenia: dawanie pieniędzy biednym jest uważane za wydatek, a bogatym - za inwestycję. Tymczasem dawanie pieniędzy biednym również jest intratną inwestycją" - powiedział były prezydent Brazylii, który opuszczając swój urząd miał poparcie 81 proc. wyborców.

    Udało mi się przekonać przedsiębiorców - dodał Lula - że podniesienie płacy minimalnej też napędza rynek i buduje koniunkturę.

    Według przewidywań Międzynarodowego Funduszu Walutowego, koniunktura gospodarcza w Brazylii utrzyma się również w przyszłym roku na dobrym poziomie. MFW prognozuje dla Brazylii na 2012 rok przyrost gospodarczy w wysokości 3,6 proc.

    Pod koniec drugiej kadencji prezydenta Luli brazylijski real umocnił się dwukrotnie.

    Romek 63
    Participant
    #100987

    USA: brak perspektyw na poprawę bezrobocia

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/usa-brak-p...,wiadomosc.html

    Firmy w USA wolą oszczędzać niż zatrudniać, wiele miejsc pracy przeniesiono za granicę, nowe technologie zlikwidowały niektóre rodzaje pracy na stałe. Nawet, gdy gospodarka przyśpieszy, pozostanie wysokie bezrobocie - pisze weekendowy "Wall Street Journal".

    Tym razem wygląda na to, że nie ma panaceum na bezrobocie, które nie wynika tylko ze spowolnienia gospodarki. Jest strukturalne i nawet, gdy poprawi się sytuacja gospodarcza USA na rynku pozostanie armia bezrobotnych - pisze WSJ w wydaniu internetowym.

    14 mln bezrobotnych, 9,3 mln osób zmuszonych zadowolić się pracą w niepełnym wymiarze i ludzi bez pracy, którzy nie są zarejestrowani jako bezrobotni, bo od ponad czterech tygodni przestali szukać pracy, to prawie 26 mln osób. Ponad dziesięć razy więcej niż liczy amerykańska armia. Jeśli wybuchną gniewem, ruch Okupuj Wall Street wyda się banalny - uważa autor artykułu Howard Gold.

    Ta recesja jest inna niż poprzednie i spowodowała trwalsze bezrobocie. Ponad 40 proc. niezatrudnionych nie może znaleźć pracy od co najmniej 27 tygodni. Wiele osób nie pracuje od blisko roku. Przemieszczają się z kategorii niezatrudnionych do "permanentnie bezrobotnych".

    Jeśli frustracja bezrobotnych osiągnie masę krytyczną skala protestów może przyćmić inne ruchy jak Partia Herbaciana i Okupuj Wall Street - uważa Gold.

    I ostrzega: nasza gospodarka będzie przypominała te kraje europejskie, które już dosięgło bezrobocie strukturalne, ale bez tej siatki zabezpieczeń społecznych, których Europa przeważnie dostarcza.

    Ponad dwa miliony Polaków toną w długach

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,1..._w_dlugach.html

    Przez dwa lata przeterminowane zadłużenie Polaków wzrosło niemal trzykrotnie. Coraz więcej jest osób, które swoje długi spłacać będą do końca życia - pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".

    Jeszcze dwa lata temu łączne zadłużenie Polaków nie przekraczało 12,5 mld zł, obecnie wynosi 32,5 mld zł. Około 80 tys. Polaków ma co najmniej dziesięć kredytów, których nie jest w stanie spłacać - podaje Krajowy Rejestr Dłużników.

    "SZ": Demonstracje oburzonych gromadzą całe społeczeństwo

    http://biznes.onet.pl/sz-demonstracje-obur...13,1,news-detal

    Ogarniające świat protesty przeciwko systemowi finansowemu nie są typowo prawicowe czy lewicowe. Gromadzą całą europejską opinię publiczną, która nie zamierza po prostu przełknąć swojego gniewu przeciwko systemowi – pisze w poniedziałek „Sueddeutsche Zeitung”.

    Zdaniem gazety protesty te są z jednej strony wyrazem oburzenia z powodu niesprawiedliwości społecznej, co jest tematem od dawna poruszanym przez lewicę.

    Z drugiej strony demonstracje wynikają z uczucia, że państwa są zbyt słabe i mogą zostać zdominowane i wyparte przez rynki finansowe. Jak zauważa dziennik, tęsknota za silnym suwerenem jest tematem podejmowanym z kolei przez prawicę.

    Według "SZ" protesty są także wyrazem złości i rozczarowania. Podczas kryzysu finansowego w 2008 roku, kiedy państwa wpompowały w system bankowy olbrzymie pieniądze, wielu obywateli sądziło, że przeżywają katharsis kapitalizmu – pisze gazeta.

    Komentuje, że było to i pozostaje iluzją, gdyż wielkie banki nadal ryzykują za pomocą tych samych środków i metod, jakie poprzednio doprowadziły do kryzysu finansowego. W opinii dziennika mogą one kontynuować swoją grę, ponieważ żadne z surowych reguł, które zostały ogłoszone przez światowych polityków, nie weszły w życie. Kapitalizm finansowy nie stał się ani trochę bardziej ludzki, a napędzające go siły wciąż działają.

    Gazeta podkreśla też, że protesty oburzonych nie dotyczą już krajowej polityki, gdyż ludzie nie oczekują od niej wiele, ponieważ widzieli, jak bezsilne, zdezorientowane i dryfujące parlamenty narodowe reagowały na kryzys finansowy. Protestujący popierają międzynarodową politykę – przekonuje "SZ".

    Od dawna byłem przekonane że państwa narodowe są zbyt małe by poradzić sobie z międzynarodowymi rynkami finansowymi - to poradzić sobie może tylko gospodarczy rząd światowy który proponował Gordon Brown już w 2009 r. :yo:

    Okupacja Wall Street

    http://www.politykaglobalna.pl/2011/10/oku...1/#comment-4563

    Dołączona grafika

    Prywatyzacja zysków i uspołecznienie strat. Drastyczny wzrost nierówności społecznych. Niezgoda na bezkarność winnych kryzysu finansowego. Sprzeciw wobec systemu politycznego, który służy interesom wielkich korporacji, sektora finansowego i garstki najbogatszych obywateli. Tak w skrócie można opisać przyczyny powstania, a zarazem główne postulaty, ruchu Okupuj Wall Street (OWS – Occupy Wall Street), który od kilku tygodni zdobywa coraz większy rozgłos. I zyskuje wsparcie ze strony uznanych nazwisk.

    Jednak OWS to coś o wiele bardziej znaczącego. To już nie tylko sprzeciw wobec braku szans młodego pokolenia. To sprzeciw wobec systemu politycznego, w którym interesy zwykłych obywateli są lekceważone przez decydentów, a załatwia się głównie sprawy ważne dla wielkiego biznesu, „przemysłu” finansowego i bogaczy. Jak pokazują dane statystyczne, w ostatnich trzech/czterech dekadach, zarobki w branży finansowej i sektorze prywatnym zupełnie się rozjechały. Czy można to w racjonalny sposób uzasadnić? Bardzo wątpliwe.

    Jeden procent najbogatszych obywateli zgarnia dziś 23% dochodu narodowego, podczas gdy trzydzieści lat temu było to zaledwie 6%. Jednocześnie około 50 milionów Amerykanów żyje w biedzie, a co czwarty Afroamerykanin i Latynos żyją poniżej granicy ubóstwa, natomiast 1 na 9 Afroamerykanów w wieku 20-34 lata jest osadzony w więzieniu. W ciągu dekady zarobki przeciętnej amerykańskiej rodziny z klasy średniej zmniejszyły się o 7%, a najuboższe rodziny zarabiają mniej aż o 12% (więcej ciekawych danych – tutaj). Kryzys finansowy znacznie pogorszył, trudną już wcześniej, sytuację większości społeczeństwa. Nie można się dziwić, że następuje kontrreakcja.

    W Europie nie mamy do czynienia z tak wielką rozpiętością pomiędzy najbogatszymi a najuboższymi, jednak różnica w wielu krajach coraz bardziej kole w oczy. Akcja OWS, czyli organizowanie demonstracji pod siedzibami giełd, banków i instytucji finansowych, rozlewa się też po Europie. Protestujący domagają się, co jest całkowicie zasadne, poważnych zmian. Nie chodzi im głównie o sprawiedliwość społeczną, a o przyzwoitość w życiu publicznym i zwykłą uczciwość. Chcą osądzenia winnych kryzysu i zajęcia się prawdziwymi problemami, czyli tymi, które dotykają dziesiątki milionów ludzi. Tymczasem w USA i Europie politycy ciągle dyskutują o bilansach banków, wirtualnych pieniądzach i drukowaniu pustego pieniądza.

    Uwaga decydentów skupia się w niewłaściwym miejscu. Brakuje im też odwagi do poskromienia finansowego szaleństwa, które doprowadziło do dzisiejszego kryzysu. Obroty derywatami (jeden z instrumentów finansowych) przewyższają wielokrotnie globalne PKB, które wynosi ok. 60 bilionów dolarów. A to tylko jeden z wielu instrumentów, które wytworzył „przemysł finansowy”. Państwa, za pieniądze podatników (długi, które oni będą spłacać ze swoich podatków) ratowały zadłużone banki i inne instytucje finansowe, a ratowani nie wykazują jakiejkolwiek wdzięczności z tego powodu. Pompowane w sektor finansowy pieniądze idą na kontynuację wcześniejszej, szkodliwej działalności i wysokie premie oraz bonusy dla kadry zarządzającej.

    Zapłacą podatnicy. I pracownicy

    Obecny model gospodarczo-polityczny, podporządkowany interesom wielkiego biznesu i finansjery staje się coraz trudniejszy do utrzymania. W okresie prosperity pracownicy w wielu państwach (poza południową Europą) mieli w zasadzie zamrożone pensje. Czas kryzysu to cięcia pensji, a nierzadko zwolnienia. Dotyczy to wszystkich, także pracowników niższego i średniego szczebla „przemysłu” finansowego. Jedynym wyjątkiem są zarządzający globalnym kasynem, którzy nawet w przypadku zwolnień dostają wielomilionowe odprawy (pracujący zaledwie 11 miesięcy w HP Leo Apotheker otrzymał 13 milionów dolarów). Pracownicy fabryk Forda w USA odrzucili układ zbiorowy pracy, który nie przewidywał podwyżek pensji, wyrażając swój sprzeciw wobec praktykom firmy, która oszczędza na pracownikach, a jednocześnie przyznaje kierownictwu premie w wysokości 26 milionów dolarów. Świetne wyniki firmy w ostatnich kwartałach nie powinny predestynować do tak wysokich premii.

    O ile jednak Ford zaczął przynosić zyski i wypłata premii ma uzasadnienie, to szefowie „przemysłu” finansowego nie żałowali sobie sowitych bonusów nawet w szczycie kryzysu finansowego, gdy wyciągali błagalnie ręce do rządu po pieniądze podatników. Chciwość finansjery jest oburzająca, a OWS jest bezpośrednią reakcją na te skandaliczne zachowania. Skandaliczne tym bardziej, że po zainkasowaniu pieniędzy sektor finansowy nie zrobił nic, by wesprzeć obywateli (głównie przedsiębiorców). Utrudniony dostęp do kredytu oznacza koniec biznesu dla wielu przedsiębiorstw. A to jest równoznaczne ze wzrostem bezrobocia i spadkiem wpływów podatkowych do budżetu.

    Lepsza polityka, lepsze prawo

    Bolączką dzisiejszego systemu gospodarczo-politycznego jest nie tylko zbyt duża uległość polityków względem wielkiego biznesu (w szczególności wobec „przemysłu finansowego”), lecz również zachwianie ładu korporacyjnego, głównie w świecie anglosaskim. Odseparowanie własności od odpowiedzialności spowodowało wykształcenie się w zasadzie niezależnej od akcjonariuszy kasty menedżerów, którzy przejęli kontrolę nad spółkami i własnymi wynagrodzeniami. Przyczyniło się do tego rozdrobnienie akcjonariatów spółek. Brak kontroli ze strony akcjonariuszy i dalece niewystarczający nadzór ze strony państwa doprowadziły do dzisiejszego kryzysu. Wytworzyła się kultura chciwości i bezkarności. Hulaj dusza, piekła nie ma!

    Dlatego, i to postuluje OWS i podobne mu ruchy w innych krajach, potrzebne są kompleksowe reformy i zupełnie nowe podejście do polityki gospodarczej. Potrzebne jest pociągnięcie do odpowiedzialności winnych kryzysu i ich eliminacja z biznesu i życia publicznego. Należy spisać nową umowę społeczną. Nie będzie to łatwe, gdyż posługujemy się ciągle ukształtowanymi w innej rzeczywistości politycznej, społecznej i gospodarczej pojęciami i definicjami.

    Pełny tekst artykułu jest tutaj:

    http://www.politykaglobalna.pl/2011/10/oku...1/#comment-4563

    To fakt, wygląda na to, że ta forma kapitalizmu która powstała gdzieś w latach 80-tych XX wielu była ślepą uliczką. Potrzebne są duże zmiany w funkcjonowaniu szczególnie instytucji finansowych i jakaś globalna kontrola nad nimi. Jednym zdaniem Nowy Globalny Ład ekonomiczny. Może podczas najbliższego szczytu G-20 zostanie uczyniony jakiś właściwy krok w tym kierunku. Może Unia Europejska zaproponuje tu jakieś konstruktywne rozwiązania dla siebie i dla świata. Bo jeśli nie to czeka nas powracająca fala podobnych kryzysów jeszcze przez wiele lat. 🙁

    Moim zdaniem jeśli G-20 nie uzgodni jakiś konstruktywnych rozwiązań w zakresie kontroli działalności banków, giełd i innych instytucji finansowych o globalnym zasięgu to problemy finansowe i gospodarcze będą trwały, a rozpiętości dochodów i strefa nędzy będą się powiększać aż do jakiejś globalnej rewolucji społecznej ❗

    mario es
    Participant
    #100989

    Nadchodzi evolucja społeczna oparta na post kapitalizmie, jak miło patrzeć na te zmiany.

    Romek 63
    Participant
    #101035

    Nowe naftowe potęgi

    http://biznes.onet.pl/nowe-naftowe-potegi,...6,1,prasa-detal

    Dołączona grafika

    Brazylia zamierza zostać nową potęgą naftową – jeśli powiedzie się najnowsza, gigantyczna inwestycja koncernu Petrobras, w 2020 roku kraj ten będzie czwartym producentem ropy na świecie. Ale to nie jedyny kraj, który szykuje się na energetyczny boom.

    eżeli wszystko pójdzie po myśli Brazylii, to po 2020 roku będzie ona czwartym co do wielkości producentem ropy na świecie, po Rosji, Arabii Saudyjskiej i USA.

    Awans Brazylii do miana potęgi naftowej stanowi element szerszego zjawiska boomu energetycznego na półkuli zachodniej, szczególnie w USA i Kanadzie. Zmienia się także układ sił w Ameryce Łacińskiej, gdzie wieloletni eksporterzy energii, jak Wenezuela, Ekwador i Boliwia, zaczynają ustępować w tym względzie innym krajom, które dokonały u siebie odkryć wielkich źródeł energii.

    Kraje regionu zaczynają wykorzystywać swój potencjał za sprawą nowych technologii poszukiwawczych. Jedna z nich pozwala przebijać się przez formacje skalne dzięki połączeniu technik wiercenia horyzontalnego i kruszenia hydraulicznego.

    Przykładowo, w maju Argentyna ogłosiła największe odkrycie ropy w tym kraju od odnalezienia zasobów łupku w Patagonii w latach 80. Odkrycie zainteresowało zagraniczne firmy, jak Apache Corporation i Exxon Mobil. Według kwietniowego raportu Amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej (US EIA) Argentyna plasuje się na trzecim miejscu na świecie - po Chinach i USA - pod względem wielkości rezerw gazu łupkowego.

    Imponujące zasoby łupków posiadają też Paragwaj, Urugwaj oraz południowa Brazylia. Na czwartym miejscu w klasyfikacji wielkości rezerw gazu łupkowego znajduje się kolejny liczący się gracz na rynku energii – Meksyk, jednak w wyniku nacjonalistycznej polityki rządu Meksyk nie uwalnia zbyt wielu zasobów tego surowca.

    Chiny chcą się rozliczać z państwami ASEAN w juanach

    http://biznes.onet.pl/chiny-chca-sie-rozli...90,1,news-detal

    Chiny planują podpisać porozumienie z liczącym 10 członków Stowarzyszeniem Państw Południowo-Wschodniej Azji (ASEAN), na mocy którego wzajemne transakcje będą rozliczane w juanach, podały dwa niezależne źródła. To kolejny krok w długiej kampanii Chin, by zwiększyć używanie swojej waluty poza granicami kraju.

    Planowane porozumienie z ASEAN-em – który jako blok jest trzecim co do wielkości partnerem handlowym Chin – otworzy bankom w Chinach i państwom ASEAN drogę do wymiany juana na waluty ASEAN, podały źródła, z których oba mają bezpośrednią wiedzę o planowanym porozumieniu.

    “To położy fundament pod to, by juan stał się walutą regionalną”, powiedziało Reuterowi pierwsze źródło, zastrzegając sobie anonimowość, ponieważ nie ma prawa rozmawiać z dziennikarzami.

    Oto, kto rządzi światową gospodarką

    http://www.rmf24.pl/nauka/news-oto-kto-rza...arka,nId,366307

    Czy światowa gospodarka rzeczywiście znalazła się pod kontrolą stosunkowo małej grupy korporacji? Naukowcy zdają się potwierdzać tezę obecną na sztandarach ruchów protestujących ostatnio w setkach miast na całym świecie. Badacze Swiss Federal Institute of Technology w Zurichu piszą na łamach czasopisma "PLoS One", że niespełna procent korporacji kontroluje około 40 procent światowego rynku.

    Naukowcy z Zurichu opracowali dane z 2007 roku. Z bazy Orbis, zawierającej informacje o 37 milionach firm na świecie wybrali 43 tysiące największych międzynarodowych korporacji. Wzięli pod lupę relacje własnościowe, obroty i przepływy finansowe między nimi. Okazało się, że zaledwie 1318 z nich osiaga w sumie około 20 procent całkowitych dochodów światowej gospodarki. Co więcej, korporacje te - w większości banki i instytucje finansowe - kontrolują w praktyce większość pozostałych firm, których dochody sięgają kolejnych 60-ciu procent.

    Dokładniejsza analiza pokazała nawet, że około 40-tu procent światowej gospodarki znajduje się pod praktyczną kontrolą małej grupy 147 ściśle ze sobą powiązanych instytucji. Naukowcy twierdzą, że ta koncentracja władzy nie jest owocem jakiegoś spisku, raczej skutkiem obowiązujących mechanizmów ekonomicznych. Są przekonani, że rozpoznanie sytuacji pomoże teraz skuteczniej chronić rynek przed kolejnymi załamaniami.

    Oto lista 20 najpotężniejszych z tych 147 najbardziej wpływowych korporacji:

    1. Barclays plc

    2. Capital Group Companies Inc

    3. FMR Corporation

    4. AXA

    5. State Street Corporation

    6. JP Morgan Chase & Co

    7. Legal & General Group plc

    8. Vanguard Group Inc

    9. UBS AG

    10. Merrill Lynch & Co Inc

    11. Wellington Management Co LLP

    12. Deutsche Bank AG

    13. Franklin Resources Inc

    14. Credit Suisse Group

    15. Walton Enterprises LLC

    16. Bank of New York Mellon Corp

    17. Natixis

    18. Goldman Sachs Group Inc

    19. T Rowe Price Group Inc

    20. Legg Mason Inc

    Sprzątanie Ruandy

    http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/swiat/sprz...-wiadomosc.html

    Witajcie w Kigali, gdzie panuje czystość i porządek. Trudno tu znaleźć jakieś śmieci, a za spacer po ulicy z reklamówką grozi nawet 150 dolarów. To i tak nic w porównaniu z karami, jakie grożą właścicielom sklepów: za plastikowe torebki można tu trafić na rok do więzienia.

    Pierwsze powitanie, na jakie natykają się podróżni wysiadający z samolotów na lotnisku międzynarodowym w Kigali, to wielka tablica z napisem: "Zabrania się używania torebek polietylenowych nieulegających biodegradacji".

    Ruanda to kraj bez dostępu do morza, pagórkowaty i gęsto zaludniony. Eksportuje kawę i herbatę, ale poza tym ma niewiele bogactw naturalnych, którymi może się poszczycić większość jej sąsiadów (ale które też powodują w tym rejonie Afryki wiele wojen i problemów).

    Mimo tych utrudnień władze Ruandy mają plan uczynienia z niej kraju średniozamożnego do 2020 roku. Strategia jest prosta: rządzący chcą ominąć etap uprzemysłowienia i przekształcić Ruandę od razu w gospodarkę opartą na usługach (jako przykład tak funkcjonującej gospodarki wymienia się Singapur). W całym kraju położono już dziesiątki kilometrów światłowodów, a rząd inwestuje także w rozwój społeczny. Niemal wszyscy Ruandyjczycy mają ubezpieczenie zdrowotne, poczyniono też znaczne postępy w walce z malarią. To "skupienie się na ludziach" działa na wyobraźnię. Jak powiedział mi pewien starszy człowiek wskazując na swoje dzieci, to edukacja pomoże wyciągnąć Ruandę z biedy. – Taka jest nasza wizja przyszłości – dodał.

    Czystość i porządek w Afryce ? 😮 Nie możliwe prawie ! 😮

    Czyżby ktoś znalazł sposób na wyjście z biedy i zacofania Afryki

    Romek 63
    Participant
    #101281

    Amerykańskie społeczeństwo ubożeje coraz bardziej

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/amerykansk...,wiadomosc.html

    Coraz więcej Amerykanów mieszka w warunkach skrajnego ubóstwa. W ciągu ostatniej dekady aż o jedną trzecią zwiększyła się liczba obszarów, na których przynajmniej 40 procent członków lokalnych społeczności żyje w biedzie - podaje portal huffingtonpost.com.

    Obecna sytuacja kontrastuje mocno z okresem prosperity z lat 90., kiedy to wielu Amerykanom udało się wyjść z biedy. Nowe dane uwypuklają problem ubożenia społeczeństwa, jakiego nie obserwowano od czasów Wielkiego Kryzysu z początku lat 30. XX wieku.

    Analitycy z Instytutu Brookings informują, że już ponad 46 milionów Amerykanów żyje poniżej federalnej granicy ubóstwa, która jest ustalona na poziomie rocznych dochodów w wysokości 22 314 dolarów rocznie na czteroosobową rodzinę. Postęp jaki osiągnięto w latach 90. XX wieku, został odwrócony w kolejnej dekadzie. Z nową siłą wracają problemy ze zniszczonymi mieszkaniami, przestępczością i konfliktami społecznymi, co hamuje inwestycje, które mogłyby załagodzić sytuację.

    Bankierzy: zarabiamy za dużo

    http://biznes.onet.pl/bankierzy-zarabiamy-...23,1,news-detal

    66 proc. pracowników londyńskiego City przyznało, że są opłacani zbyt wysoko, zwłaszcza w porównaniu z pracownikami sektora publicznego - wynika z raportu ośrodka ComRes na zlecenie chrześcijańskiego think tanku St Paul's Institute.

    No i jak tu ma być dobrze i sprawiedliwie ? 😆

    A tak poza tym to ciekaw jestem czy ktoś w Polsce tak też uważa ? 😀

Viewing 15 posts - 31 through 45 (of 138 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram