Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Polityka › Ekologia
Żeby nie wyszło moje stwierdzenie to była ironia 😀 W końcu w 4 krajach europejskich partie zielonych są relewantne politycznie 😀
Mylicie jedną sprawę. Partie Zielonych generalnie mają malo wspólnego z ekologami, którzy jeżdżą na protesty. Pod owe partie zresztą podczepia się wielu ludzi z różnych opcji politycznych, a partyjni zieloni jesli pojawiają się na protestach to zazwyczaj aby zbić kapitalik polityczny. Nie ma to nic wspólnego z prawdziwą troską o przyrodę.
Dlaczego nie? Wiesz co oni myślą? Oni lepiej dbają o przyrodę niż ci, którzy jeżdżą i odmrażają tyłki siedząc na tych drzewach.
Mając do wyboru jednego człowieka albo jedno torfowisko wybór jest prosty - jednego człowieka. Poza tym, ekolodzy poza wrzeszczeniem i przypinaniem się do różnych rzeczy nie potrafią zaproponować czegoś rozsądnego w rozsądnym czasie. Pojawiają się w ostatniej chwili gdy wiadomo, że ich pokażą w TV i opisza w gazetach. Francuzi pokazali, co z takimi protestującymi robić przy okazji przejechania się niszczycielem po pontonie Greenpeace'u.
A tymczasem mieliśmy najcieplejszą zimę od 125 lat. Od tych torfowisk, lasów i innych rzeczy może zależeć los milionów ludzi w przyszłości...
Francuzi pokazali, co z takimi protestującymi robić przy okazji przejechania się niszczycielem po pontonie Greenpeace'u.
Rzeczywiście, świetna metoda. A gdyby któryś zginął? Ale pewnie ekolodzy to nie ludzie (jak cykliści, homoseksualiści, etc). Rozmawiałeś kiedyś z człowiekiem, który rzuca wszystko i jedzie do Doliny Rospudy albo nad tamę na Dunajcu? Szkoda słów...
Sam nie jestem ekologiem ani nie lobbuję na rzecz żadnej Partii Zielonych. Widzę tylko, że niektórym brak tu nieco empatii.
Jeżeli ktoś jest na tyle głupi, żeby pontonem blokować trasę niszczyciela to jego "zejście" nie będzie wielką stratą dla ludzkości. Jak już to wprost przeciwnie.
I nie pisz, Cross, że apeluję o wystrzelanie/rozjechanie ekologów. Po prostu jeżeli ktoś jest na tyle głupi, żeby próbować blokować przejazd ciężkiego sprzętu własnym ciałem, zamiast zaproponować rządowi/firmie etc. rozsądną alternatywę (rozsądną, czyli taką która nie narazi na zbędne koszty/nie przyniesie strat), to przejechanie się po takim nikomu nie zaszkodzi, poza samym zainteresowanym. Ale to jego problem.
A tymczasem mieliśmy najcieplejszą zimę od 125 lat. Od tych torfowisk, lasów i innych rzeczy może zależeć los milionów ludzi w przyszłości...
Mało prawdopodobne. Z prostego powodu - ludzi jest coraz więcej, a przemysł coraz bardziej toksyczny. I będzie nas jeszcze więcej, a przemysł, po wyczerpaniu się ropy naftowej (i przestawieniu na produkcję tejże z węgla, co już się w niektórych krajach zaczęło) będzie jeszcze bardziej toksyczny. Ludzkość uratować może już tylko technologia, natura po prostu nie da rady. Więc zniknięcie torfowiska, lasu czy jakiegoś jeziora nikomu fizycznie nie zaszkodzi (poza zwierzętami/roslinami, ale to inna bajka).
Po prostu jeżeli ktoś jest na tyle głupi, żeby próbować blokować przejazd ciężkiego sprzętu własnym ciałem, zamiast zaproponować rządowi/firmie etc. rozsądną alternatywę (rozsądną, czyli taką która nie narazi na zbędne koszty/nie przyniesie strat)
Niestety (chodzi tu o Rospudę) to nikt takiej alternatywy nie zaproponował, mimo że jest to obowiązek prawny. I dlatego teraz nasz kraj jest w trybumale i na 99% przegra.
A teraz lepsze pytanie: jaka droga jest lepsza: przez obszar Natury 2000 czy przez pola urpawner kilkunastu chłopów?
Jeżeli ci ekolodzy siedzący jak małpki na drzewach zabrali by się za lobbing to by im lepiej posłużyło.
A teraz lepsze pytanie: jaka droga jest lepsza: przez obszar Natury 2000 czy przez pola urpawner kilkunastu chłopów?
Z czyjego pkt. widzenia? Jedno i drugie rozwiązanie ma swoje minusy, pozostaje popatrzeć co jest lepsze z pkt. widzenia Polski - w dłuższym okresie. Nie znam się w tym na tyle, żeby stwierdzić, które z tych rozwiązań byłoby lepsze.
O chyba mnie dawno nie było:D W Polsce jest teraz unikalny moment wyjątkowej koniunktury (kasa z unii, wzrost gospodarczy) trzeba to wykorzystać puki trwa. Weźcie pod uwage że w brazylli wycina się rocznie tysiące ha lasów deszczowych przy tym 20ha na droge przez bagna to żart, więc bardzo was prosze nie róbcie z tego problemu globalnego bo to poprostu śmieszne. Dobrze ktoś napisał że jedyne co może przyrode uratować to technologia a nie przywiązywanie się do drzew. Ekolodzy powinni postulować budowe elektrowni atomowych, oczyszczalni ścieków, promować silniki hybrydowe i projekty innych alternatywnych napędów itd. Ktoś pisał o unikalnych torfowiskach (i w ogule) nie robi to na mnie żadnego wrażenia.
Nie będę cytować, bo było za dużoi zabawy.To, że w Brazylii wycina się tysiące hektarów lasu deszczowego to JEST problem globany, gdyż wpływa na klimat i przyśpieszenie globalnego ocieplenia.Rospuda NIE JEST problemem globalnym, ale nie o to chodzi. Tutaj nikt nie mówi o tym, że obwodnica Augustowa nie może powstać, bo jest potrzebna. Tylko po co budować ją za własne pieniądze w najszerzym miejscu jej doliny, jesli można zrobić większą obwodnicę kilka kilometrów dalej po tym samym koszcie bo Unia dopłaci kasę? Niech ktoś mi to wyjaśni.Generał, zgadzam się z Twoim zdaniem na temat ekologów. Oni czasami przeginają z tym protestowaniem, jak ci co krytyjkują naturalne futra, a wcinają hot-dogi i hamburgery. Elektrownie atomowe trzeba budować bo z czego weźmiemy energię? Wiatraki czy baterie słoneczne nie dostarczą wystarczającej ilości. Co do silników hybrydowych i oczyszczalni ścieków, nie słyszałem nigdy żadnego protestu ekologów. Chciaż najlepszym sposobem jest po prostu oszczędzanie i wyłączanie nieużywanych lamp, telewizorów i komputerów.
Naprawdę myślisz, że ktokolwiek będzie oszczędzał energie??Bez kitu człowieku. Lasy deszczowe to JEST problem globalny czy ja napisałem, że nie jest??Można puścić drogę trochę z boku, zamiast przez środek, tylko po co??
Naprawdę myślisz, że ktokolwiek będzie oszczędzał energie?
Cóż, ja oszczędzam :> Dla mnie to też wymiar materialny bo płacę za prąd. Ale zapewne u Ciebie płaci ktoś inny, więc to nie Twój problem, prawda?
Lasy deszczowe to JEST problem globalny czy ja napisałem, że nie jest?
Przeczytaj jeszcze raz mojego posta, to zrozumiesz co napisałem. Chodziło mi o to, że nikt na świecie nie przejmie się Rospuda, bo nie jest problemem globalnym.
Można puścić drogę trochę z boku, zamiast przez środek, tylko po co?
Po to by nie kasowac przyrody bez powodu. Chciałbyś całe życie mieszkać w mieście i nie zobaczyć kawałka lasu i śpiewu ptaków (odpadają odtwarzacze MP3 :> ). Bo ja nie. Ale jeśli tak uwazasz to zbudujmy obwodnicę warszawską przez Puszczę Kampinoską, a w Tatrach kilka razy więcej wyciągów. Będzie przecież taniej i fajniej.
PS. Dzięki na nazwanie mnie człowiekiem, bo jestem uwazany za Romulanina. I mimo, że jestem zielony to nie jestem ekologiem :>
Naprawdę myślisz, że ktokolwiek będzie oszczędzał energie??Bez kitu człowieku. Lasy deszczowe to JEST problem globalny czy ja napisałem, że nie jest??Można puścić drogę trochę z boku, zamiast przez środek, tylko po co??
Chłopie, jesteś strasznie ograniczony w tym temacie. Już Ci I. Thorne wyjaśnił po co. Wyobraź sobie, że o wycinaniu lasów deszczowych zadecydowali ludzie o mentalności podobnej do Twojej. U nas dzieje się to samo, tylko w mniejszej skali...
A to, że unikalne torfowiska nie robią na Tobie wrażenia - nie znaczy, że nie robią na innych. Patrzysz na świat bardzo egocentrycznie.