Jestem już po, i.. co tu dużo komentować? Dwie czy trzy dodatkowe sceny, raczej spokojne (i dobrze, bo akurat temu filmowi posłużyłby wolniejszy rozwój akcji, i kilka długich ujęć - w końcu jego najmocniejsza strona to strona wizualna). Nie bardzo rozszerzono historię, właściwie to wcale, te sceny niewiele wnosiły do rozwoju akcji. Nie czuje się poszerzania na siłę, czego trochę się obawiałem. I przynajmniej nie można zawieźć się zakończeniem, jak już się je zna 😀 Chciałem jeszcze taką kwestię poruszyć: właściwie to do kogo jest adresowana ta rozszerzona wersja? Bo idą na nią w większości chyba nie ludzie, którzy byli tak pod wrażeniem w grudniu, że chcieli wrócić, tylko ci, którzy poprzednio sobie odpuścili.