Forum › Fantastyka › Inne sci-fi i pozostałe gatunki › Diuna
r_ADM - w ostatnim zdaniu chyba miałeś na myśli Herberta nie Lyncha
[Teal'c Mode ON] Indeed [Teal'c Mode OF]
i jeszcze pare slow o ekranizacjach. Jakkolwiek kostiumy w diune Lyncha byly lepsze to charakteryzacja tragiczna - Lysa Lady Jessica, toz to wola o pomste do nieba. skad oni to wzieli ?? w miniserii berety sardaukarow nie byly lepsze ;P
a czerwia rzadzily ;P
Jeśli oglądaliście "Diune" to "Dzieci Diuny" musicie zobaczyć. I właśnie dziwnym trafem już dzisiaj pierwszy odcinek o 23:00 na kanale Hallmark. Kto jeszcze nie widział ma szanse to naprawić zwłaszcza że rzadko się zdarza by te dwa seriale leciały tak w dobrej kolejności.
Diuna to dla mnie ksiazka kultowa, zwlaszcza dwa pierwsze tomy.Swoim klimatem porazil mnie tez film Lyncha, serial Scifi niby tez fajny, ale jakos odrzucala mnie ta "malowana pustynia"
Jak ktoś jeszcze nie widział (są wśród nas tacy ;> ?) albo po prostu chciałby mieć "Diunę" Lyncha w swojej kolekcji na DVD, to odsyłam do kiosków - w lipcowym numerze miesięcznika 'Dom i Wnętrze' jest właśnie ten film. Cena około 10 zł, więc chyba nie ma się nad czym zastanawiać. 😛
Zawsze to chcialem miec!Kupilem!...i nie zaluje!Podoba mi sie obsada aktorskaHmmm Patric Steward, Sting i nie tylko...
Diuna Lyncha to oczywiscie geniusz, ale proponuje obejzec tez film Harrisona.... Co prawda klimatu wiele sie w nim nie uchowalo i straszy roznymi defektami specjalnymi pokroju, slynnej juz malowanej pustyni, mimo, ale wiernosc ksiazki duzo wieksza.
Ja Diune ogladalem zupelnie niedawno na dvd wlasnie ta wersje z 1984 roku Lyncha z Kyle Mclachlanem w roli glownej ze Stingiem i Stewartem. Musze przyznac ze film jest bardzo dobry klimatyczny i w ogole. Nie wydaje sie wam jednak ze nieco pociagniety w konwencje cyberpunku z Madmaxa???
No to chyba oglądaliśmy dwa różny filmy ;). A tak na poważnie te filmy różni prawie wszystko począwszy od stylizacji kończąc na przesłaniu i pracy kamery. Nie chce mi się nawet w to zagłębiać, bo to tss a nie kmf, więc powiem tylko, że ten film z cyberpunkiem nie ma nic wspólnego.
Moim skromnym zdaniem, film, mini serial jak i książka to trzy różne sprawy, chociaż dobre... ale nie oszukujmy się film jaki i mini serial maja wiele niedociągnięć i wiele istotnych spraw pomijają. Ale ogląda się i tak fajnie.BTW – co do książek syna Hrberta o poszczególnych rodach i dzihadzie budharanskim... kiepskie... słyszałam i to nie jest pogłoska ani plotka że syn Herberta pracuje z kimś tam nad ostatnia częścią Diuny [swoja droga zażera mnie ciekawość o co chodzi z tymi tancerzami oblicza co są poza wzrokiem i są jak bogowie – bo takie odniosłam wrażenie czytając ostatnia (jak na razie) cześć no i przed czym uciekały Czcigodne Macierze], podobno odnaleziono przedśmiertne zapiski i na ich podstawie będzie wydana ostatnia cześć... Na dziesięć tysięcy imion boga! Modle się tylko aby ta cześć nie była tak beznadziejna i bez polotu jak pozostałe książki synusia...
BTW – co do książek syna Hrberta o poszczególnych rodach i dzihadzie budharanskim... kiepskie...
[post="24286"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Prawda. Nie czytałem nawet do końca jego twórczości. Frank Herbert stworzył Diunę i tylko jego pisarstwo odpowiada klimatowi pustynnej planety. Zresztą Diuna Herberta to arcydzieło 🙄 . Mam nadzieję, że te zakończenie serii, o którym wspomniałaś będzie dobre, ale na pewno nie będzie to dzieło na miarę starego Herberta. Co do filmów, widziałem starą wersję, która według mnie jest najlepsza, późniejsze produkcje już nie mają tego klimatu. Może ten nowy serial, ale… dla mnie był średni. Tak czy inaczej, Diuna była pierwszą książką, która znalazła się w mojej biblioteczce s-f i jest tam do dzisiaj. 🙂
Od dłuższego czasu (przynajmniej w Krakowie) dostępna jest wersja "Diuny" Lyncha na DVD za 35 pln. Jeśli ktoś pomimo różnych innych okazji rozważałby kupno tej wersji, to zalecałbym wstrzymanie się. Podobno planowane jest wydanie wersji z komentarzami Lyncha oraz materiałem niewykorzystanym przez samego Lyncha - może więc być ciekawie. Tym bardziej, że jak sam powiedział w jednym z wywiadów, pierwotnie jego "Diuna" była o wiele dłuższa i zawierała wiele wątków których nie ma w końcowej wersji.
Tym bardziej, że jak sam powiedział w jednym z wywiadów, pierwotnie jego "Diuna" była o wiele dłuższa i zawierała wiele wątków których nie ma w końcowej wersji.
Z tego co wiem, to pierwotnie nakręcono około 6 godzin materiału, który można było wykorzystać w filmie, więc jest z czego robić te dodatki i wersję reżyserską. A wydanie całości w niezmienionym i niepociętym kształcie mogłoby być bardzo ciekawe, zwłaszcza, że pierwotnie nakręcone materiały miały być podobno o wiele bardziej zbliżone do swojego literackiego pierwowzoru.
"Diuna" Lyncha jest z tego co pamiętam bardzo zbliżona do pierwowzoru (dialogi robiły wrażenie przepisanych żywcem, podobnie kolejność scen). Jedyną różnicą było wprowadzenie olbrzymiego nagiego mózgu (nawigatora Gildii) "dyrygującego" Imperatorem. Postać tą rezyser przeniósł ze swojego wcześniejszego filmu "Eraserhead" - niby ukłon w stronę miłośników Lyncha i nawiązanie do późniejszych części sagi (nawigatorzy jako postacie działające pojawiają się już na początku "Mesjasza..."), ale i tak nikt tego nie zrozumiał... Inna rzecz, że wiele scen obecnych w powieści nie znalazło się w filmie.
BTW – co do książek syna Hrberta o poszczególnych rodach i dzihadzie budharanskim... kiepskie...
[post="24286"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
To on w końcu napisał książkę o Dzihadzie? Bo z tego co pamiętam planował to na początku, ale w końcu zdecydował się właśnie na młodość starszego pokolenia oryginalnej powieści - czyli "książki o poszczególnych rodach" właśnie.
"Diuna" Lyncha jest z tego co pamiętam bardzo zbliżona do pierwowzoru (dialogi robiły wrażenie przepisanych żywcem, podobnie kolejność scen). Jedyną różnicą było wprowadzenie olbrzymiego nagiego mózgu (nawigatora Gildii) "dyrygującego" Imperatorem.
Tu jest z pewnością pole do dyskusji, ale dla mnie dzieło Lyncha wcale nie jest tak bliskie literackiemu oryginałowi. Ma wiele luk, które wpływają na odbiór całości i czynią niektóre wątki niezrozumiałymi dla widza, który nie czytał powieści. Zdaję sobie sprawę, że to efekt cięcia zbyt obszernego materiału, ale jednak pewien niedosyt pozostaje.
Dobra wiadomość dla miłośników Diuny - 31 stycznia (czyli już jutro) premiera reżyserskiego/kolekcjonerskiego wydania sfilmowanej przez Lyncha historii. Z materiałów dodatkowych będzie można zobaczyć m.in.
Więcej informacji na tej stronie - http://www.dunedvd.net/.